Uff, a już myślałem, że to tylko ja kombinuję nad kolejnym MOCem w tym kierunku.
Jeździlibyśmy na czas czy jakoś parami/trójkami/czwórkami - w każdym razie wygrywa najszybszy (czasowo lub na mecie)?
Szczerze, to myślałem nad takim rozwiązaniem jak na turniejach: ścigamy się parami, kto z pary wygra przechodzi dalej. Dwaj wygrani z par rywalizują później ze sobą i tak dalej... Na zasadzie takiej piramidy. Mam nadzieję, że zrozumiałe to co napisałem :P Wszystko zależy od liczebności.
Żadnych przeliczników, żadnych ograniczeń w konstrukcji, ilości silników itp.?
Byłem tylko na jednych zawodach TrTr (małe doświadczenie) i nie mam pojęcia jak będzie lepiej. Tą kwestię pozostawiam wyjadaczom tras ;)
Narzucamy konieczność zdalnego sterowania?
Obowiązkowo.
Co z wyglądem pojazdów?
Tylko proszę, niech to nie będą kolejne zawody maszyn MT...
Myślę, że jeżeli to ma być w miarę szybkie, to pozostają ''lajtowe'' zabudowy.
Co jeśli ktoś będzie miał w pojeździe 1 silnik, a ktoś cztery?
A co jeśli ten pierwszy będzie miał 1kg, a ten drugi 3?
Zróżnicowanie się przyda moim zdaniem. A zawody miały być w końcu całkowicie dla zabawy, a nie dla udoskonalania/wynajdowania kolejnych nowinek inżynieryjnych jak to się ma w TrTr. ;)
Zresztą, ja się tu męczę nad pisaniem, a moja wizja wyglądała mniej więcej
tak.
Następna będzie zbliżona.
Pozdrawiam zainteresowanych! :)