Hezar najlepiej widać rozwój zestawów specjalnych po serii Modular Houses, Cafe Corner mimo dopracowanego wyglądu zewnętrznego nie miał praktycznie wyposażenia wnętrza. "Naprawiono" to, i to w wielkim stylu, w Green Grocer i Fire Brigade. Jak widać obrana ścieżka jest słuszna o czym świadczy fakt że Grand Emporium też będzie miał dopracowane wnętrze.
W statku także projektanci postarali się o doskonałe "urządzenie" wnętrza, ale jednak w tym wypadku zapomnieli trochę o smaczkach widocznych na pierwszy rzut oka. Modular Houses zachwycają od razu, po zapoznaniu się z ich wyposażeniem zachwyt ten tylko się znacznie pogłębia. W statku trochę tego zabrakło, owszem pojawia się zachwyt, ale budzą go same gabaryty okrętu i jego monumentalność. Tych smaczków, szczegółów zewnętrznych jednak trochę zabrakło. Co nie zmienia faktu że zestaw jest przewspaniały, i robi oczywiste wrażenie, jednak daleko mu do słynnych okrętów jeszcze z czasów Pirates II.
A to do kogo zestawy "Ekskluzywne" są kierowane nie ma w tym wypadku żadnego znaczenia, w opisie starałem się popatrzyć na model zarówno ze swojego punktu widzenia, jak i potencjalnego dzieciaka zafascynowanego historiami o Piratach. Ani jeden odbiorca niestety, oczywiście moim zdaniem, nie zostanie w pełni usatysfakcjonowany.
Mr.Z pisze:Wyszedłem z niej jeszcze przed DarkAgem
To błąd! Wracaj czym prędzej!
Mr.Z pisze:statkach z napędem mechanicznym powiewają zgodnie z pędem powietrza (czyli do tyłu), na żaglowcach odwrotnie (zgodnie z kierunkiem wiatru).
Oczywiście w pełni się zgadza, ja mam jakąś manie ustawiania w żaglowcach flag "pod wiatr". Po prostu jakoś wtedy ładniej to wygląda, co nie zmienia faktu że jednak jest to błąd.
nori pisze:W statku także projektanci postarali się o doskonałe "urządzenie" wnętrza, ale jednak w tym wypadku zapomnieli trochę o smaczkach widocznych na pierwszy rzut oka. Modular Houses zachwycają od razu, po zapoznaniu się z ich wyposażeniem zachwyt ten tylko się znacznie pogłębia. W statku trochę tego zabrakło, owszem pojawia się zachwyt, ale budzą go same gabaryty okrętu i jego monumentalność. Tych smaczków, szczegółów zewnętrznych jednak trochę zabrakło. Co nie zmienia faktu że zestaw jest przewspaniały, i robi oczywiste wrażenie, jednak daleko mu do słynnych okrętów jeszcze z czasów Pirates II.
Z takimi argumentami rzeczywiście nie ma co dyskutować.
Niezaprzeczalny jest fakt, iż Ty sam jesteś w stanie napisać o modelu nieporównywalnie więcej jako jego posiadacz, ja zaś mogę opierać swoje zdanie jedynie na zdjęciach, czy też różnego rodzaju opisach ;^)
Mały bonus, raczej w kategorii dowcipu, niniejszy statek uzupełniony o "parę" żołnierzy. Figurki z tego zestawu stoją na achterdeku, reszta jest, powiedzmy, nadmiarowa. Zdaję sobie sprawę że zrobiło się tam cokolwiek ciasno, ale wygląda to ... hm ... ciekawie? ;)
Mr.Z - obróciłem flagi - teraz jest prawidłowo ;)
A, zdjęcia są sporych rozmiarów...
Ile ty masz tych żołnierzy ???? Hehe wiem jedno jakby płynęli w dłuższy rejs to by poginęli z głodu :D no chyba żeby brali jednego na przynętę i łowili jakieś większe rybki :D
Zaczęło się od Camouflaged Outpost i nadal kocham ta serie !
groblas pisze:Hehe wiem jedno jakby płynęli w dłuższy rejs to by poginęli z głodu
Zdziwiłbyś się. Nori rozmieścił koło 70 minifigów (z grubsza policzyłem) i wygląda to jak atak czerwonych mrówek. A na prawdziwym galeonie, długim na 40-50 m, mieściło się do 700 [sic!] ludzi. Nie chciałbyś być jednym z nich.
groblas pisze:Ile ty masz tych żołnierzy ???? Hehe wiem jedno jakby płynęli w dłuższy rejs to by poginęli z głodu :D no chyba żeby brali jednego na przynętę i łowili jakieś większe rybki :D
Historia zna prostsze rozwiązania...
Fajna zabawka, ale ta cena... dla prawdziwego fana.
Ostatnio zmieniony 2010-02-03, 14:52 przez Mrutek, łącznie zmieniany 1 raz.
Najbardziej wkurzające jest to, że woreczki nie są ponumerowane, przez co połowa czasu spędzana jest na szukaniu odpowiedniej części. Choć może o to im chodziło? Zresztą to chyba normalne w serii Exclusiv (Medieval Market Village miał tak samo).
Cena zestawu faktycznie rzuca na kolana a najgorsze jest to, że (w oficjalnym sklepie LEGO) na początku kosztował niecałe 150 Euro a teraz kosztuje już 175 Euro.
Tak czy inaczej jest wart każdych pieniędzy. Z braku czasu składam go już drugi dzień i nie mogę się doczekać końcowego efektu.
Z woreczków budujesz tylko raz, a później raczej i tak trzymasz klocki razem. Więc w zasadzie numeracja jest zbędna. No chyba, że ma się takie zacięcie, żeby przy rozbieraniu zestawu klocki do odpowiednich woreczków porozkładać. W co wątpię bo nie osobiście się nigdy nie zdarzyło. Nawet przy tak dużym zestawie jak death star.
Ostatnio zmieniony 2010-05-15, 18:35 przez Miszel, łącznie zmieniany 1 raz.
Pirates, Castle i figurki Star Wars, to jest to co tygrysy lubią najbardziej
Udało mi się go nabyć za 650 zł. Nie jakaś okazja ale stówa taniej, to zawsze stówa.
Ogromne pudło. Przeogromne, ukazujące cały majestat "le Vaisseau Admiral". Nawet teraz - po połowie dnia spędzonym na składaniu go - prezentuje się wyśmienicie. Nie wygląda jak Lego, tylko jak przepiękny model. W porównaniu do niego, Brickbeard's Bounty to łupina. Jak znajdę aparat (mam remont w domu) to postaram się cyknać zdjęcie porównawcze. IF jest dwa razy dłuższy i trochę wyższy od statku swego oponenta.
Prawdziwy "Modular Ship" z całą kuchnią i czymś, co można nazwać więzieniem. Do tego kabina z bardzo fajną mapą i organami. Wspaniałe żagle dopełniają obrazu całości.
Ale IF to nie tylko pozytywy... i byłem świadom, że mogą być kłopoty, zanim kupiłem... i były.
Po pierwsze, wysypuje się nam około 10 woreczków. Żaden nie ma numerka. Nie byłoby to tak uciążliwe gdyby nie fakt, że części są w większym, lub mniejszym stopniu wrzucone losowo. Tu główki, tam tułowie, tu część potrzebna ci teraz ale już druga potrzebna w tym kroku jest w woreczku z większą liczbą elementów. Swoista gra w "zgadnij kotku, co mam w środku".
Druga rzecz - brak opływowych części pod modelem. Cholera, Brickbeard Bounty miał sześć niebieskich, które trzymały klocki 4x2, ale tu - nie ma. Innymi słowy jak przy przenoszeniu modelu wyżej coś ci spadnie z "podwozia" - miłego czołgania się po dywanie.
I trzecia rzecz - cała część dziobowa. Jaki za przeproszeniem "pac-man" to robił? Ja rozumiem, że przy robieniu kamieniczek mogą być jakieś nowe techniki, ale w przypadku statku, który ma tyle ruchomych i zdejmowanych części zrobienie czegoś takiego woła o pomstę do nieba. Ta dachówkowa, podwyższona część - puknąłem ją przypadkiem i nagle cały przód mi się posypał. Rozumiem wsadzenie tam axla ale nie - to się trzyma na jednym hollow studzie. Nie byłoby problemów, gdyby to były starego typu klocki, które jednak trzymają lepiej. Nie, to odpada.
Część z dwiema linami - skoro już drogie dzieci bawią się Technic'iem niech wiedzą, że black connector czy jak się zwie ta najbardziej pospolita część technica nie jest w stanie utrzymać flexa na tyle długo, by po prostu to nie wypychało części z boku. Przebudowałem to i teraz miast tego czarnego diabełka, jest niebieski aniołek z hollow studem na górze. Niemniej, nie jest to tak ciekawe rozwiązanie, jak w BB i w przypadku abordażu, dziób IF by poległ z kretesem, zabierając ze sobą ten nieszczęsny dziób (i szarą myszkę?)
Cała reszta jest jednak świetna. Będę jeszcze kombinował, jak przymocować część przednią, by nie odpadała za lekkim puknięciem. W końcu istnieje seria Modular Buildings a statek piracki - jak by nie patrzeć - na nieruchawy blok nie wygląda.
Moje marzenie spełniło się. Po zdobyciu Imperiala serce fana piratów jest już spokojne. Pirates II raczej nie powróci w 2011 - albo inaczej - powróci, ale w zupełnie innej formie (Piraci z Karaibów? Arrgh, figurka Sparrowa powinna być w barwie żółtej, nie świnkowej).
Do czasu kolejnego, wartego uwagi, statku moje wydatki związane z lego właśnie się skończyły.
Polowanie, które zacząłem Zimą, właśnie się zakończyło :)
Admirał udaje się na spoczynek xD
Ostatnio zmieniony 2010-07-15, 21:46 przez Piterko, łącznie zmieniany 3 razy.
W końcu po prawie roku oszczędzania udało mi się nabyć ten wspaniały zestaw!!! Miał to być prezent na święta ale nie wytrzymałem i otworzyłem to ogromne pudło pod pretekstem wyjęcia instrukcji i żagli żeby się nie pogięły ( i jak przypuszczałem pogięły się trochę) - i jakie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłem, że instrukcja została ładnie spakowana w foliowy woreczek i do tego wzmocniona kartonikiem( mogli tam włożyć też żagle) - pierwszy raz to widzę w nowych zestawach, niestety ani w cafe corner czy medieval market villlage nie było tego patentu i instrukcje były zawsze trochę naderwane, czyżby więc lego zaczęło w końcu zabezpieczać instrukcje? No i druga rzecz którą zauważyłem to to, że w moim zestawie nie było już luzem wrzuconej dodatkowej sukienki córki gubernatora tylko od razu poprawna wersja jest spakowana w woreczku, tak więc chyba zestaw, który zrecenzował Nori i te z Eurobricks były jeszcze z pierwszego rzutu - widocznie już to poprawili i w nowych zestawach nie ma niestety tej "wady"- dodatkowa sukienka zawsze by się przydała;) No i nie wiem też czy w tej pierwszej wersji instrukcje były luzem czy spakowane, aha zestawu jeszcze nie złożyłem i nie otworzyłem żadnego woreczka, musi poczekać do świąt, choć nie wiem czy wytrzymam;)
Ostatnio zmieniony 2010-12-08, 19:53 przez tobiasz, łącznie zmieniany 1 raz.
nie. Imperial Flagship jest wielkości Skull's Eye Schoonera praktycznie. A kosztuje 3x tyle.
Nie mówiąc o tym, że Schooner był zrobiony ze "starego" dobrego plastiku. Jakośc wykonania 200% lepsza... Tu nie ma co porównywać.