Recenzja 7950 Knights Showdown czyli nastawka 2 zakutych łbów!
Dane techniczne
Seria: Kingdoms
Rok produkcji: 2010
Waga klocków (bez pudełka): 68 gramów
Liczba klocków: 51
Liczba figurek: 2
Spis cześci: Spis 7950 na Bricklinku
Cena: MSRP: 7 $, duńskie sklepy: 50 DKK, polski Shop@Home: 30 PLN
Opakowanie i instrukcja
Wszystkie pudełka z serii Kingdoms są obramowane wzorem jasnego murowania po bokach. Na pudełkach większych od impulsów widoczek z przodu i z tyłu jest różny.
Nowa seria Kingdoms nadal mnie cieszy swoja piękną szatą graficzną i eleganckim połączeniem przyjemnych kolorów.
Dwie walczące frakcje w Kingdoms to królestwa Zielonego Smoka i Złotego Lwa. Tarcze z herbami obu frakcji widoczne są na zielonej chorągwi z przodu pudelka, oraz w większym wydaniu na bokach pudełka. Obok logotyp Kingdoms wypisany gotycką czcionką, stylizowany na pozłacaną.
Pudełko z przodu:
Pudełko z tyłu:
Pudełko od góry - gdzie mamy nie tylko wojaka w skali 1:1 na tle zielonej chorągwi ale i obu rycerzy prezentujących broń przed rzuceniem się do gardła widzowi.
Instrukcja:
Instrukcja to sklejony zeszycik formatu A5 o 14 cienkich stronach i zgięty wpół, aby mógł się zmieścić w pudełku. Instrukcja zawiera przepis na jeden model katapulty oraz na statyw z chorągwią. Instrukcję łatwo się czyta i budowa nie nastręcza problemów - klocków jest na tyle mało, że nie da się ich pomylić. Na ostatnich stronach instrukcja ma spis części, zdjęcia reszty zestawów Kingdoms oraz reklamy. Nie ma już sakramentalnego ostrzeżenia przed wrednym dywanem pożerającym klocki, co wskazuje wyraźnie, że lobby dywanowe maczało frędzle w tym podstępnym usunięciu przestrogi. Ale przynajmniej na końcu budowy katapulty mamy graficzny zakaz strzelania klockami w czyjąś okrągłą głowę.
Czarnowidząca, melancholijna instrukcja:
W instrukcji łatwo jest rozróżnić szary, ciemnoszary i czerń. Za to coś nie wyszło w druku z brązami. Brązowy jest dość ciemny, a ciemnobrązowy jest praktycznie czarny. Nowy odcień czarnobrązowy w dodatku zlewa sie z jaśniejszym brązowym, co sprawia, że katapulta wyglada jak jeden ciekawy klocek, spod dość ciemnej gwiazdy. Na szczęście katapulta jest tak mała, ze jednokolorowość nie sprawia kłopotów i trzeba naprawdę się postarać, aby pomylić te 4 ciemnobrązowe skosy z czymkolwiek innym.
Klocki
Klocki są w dwóch woreczkach, nic nie jest luzem w pudełku. Łowcy głów zapakowali łebki rycerskie do woreczka z najmniejszą drobnicą, a łowcy organów zapakowali wydrążone już torsy i nogi do woreczka z nieco większymi klockami i z hełmami.
Otrzymujemy brązowe platy różnej długości i wielkości, 8 okrągłych brązowych platów, odrobinę czarnych klocków, 1 złotą chorągiewkę, 4 ciemnobrązowe skosy, 2 ciemnozielone serki i skos, 1 serek szary jako cyngiel do katapulty, kilka pinów, 1 axle 3L, bushe oraz pyszna łyżeczkę do katapulty!
Łyżeczka katapultowa to całkiem nowy klocek i wystepuje tylko w Kingdoms oraz PoP Battle of Alamut. Według Lego łyżeczka to plate z dziurą, do którego jest przyczepione wiaderko (Plate, Modified 1 x 4 with Hole and Bucket). Bardzo ładne to łyżko-wiaderko i z pewnością zainspiruje jakieś ciekawe moce!
Oprócz łyżeczki najnowszym i najpiękniejszym klockiem jest ozdoba całego zestawu i główny powód, dlaczego w ogóle go kupiłam, czyli nowy Hełm Garnczkowy. Wreszcie! Ponad 2 dekady ahistorycznych wentylatorów na twarz wreszcie minęły i otrzymaliśmy porządny, klasyczny, zakuty garnek na łeb, jak każdy kanon fantasy i archetyp średniowiecza przykazuje. I nawet można zatknąć mu dowolne piórko! Mu, temu hełmu.
Hełm jest przepiękny, epicki, jak wykuty z marzeń i równie śliczny, co helmy z Brickforge, która to firma bardziej dba o świat wyobraźni swoich klientów, niż to czyni Lego. Szkoda więc tym bardziej, że w zestawie mamy tylko jeden taki nowy hełm z lepszej wizji przyszłości, a srebrny rycek obywa sie oklepanym i dziecinnym wentylatorem starego wzoru..
Nu Heavy Metal czyli nowy, ciemnometaliczny kolor ciemnych wojaków!
Tylko spokojnie, przerażeni kolekcjonerzy! To nie jest czarny miecz, Wasze długofalowe inwestycje jeszcze nie staniały na łeb na szyję. Dla odzyskania równowagi proponuję wziąść głęboki oddech, powachlować sie banknotami i przyjrzeć jeszcze raz tej fotce :-)
Miecz jest zaledwie ciemny. To jest ten sam ciemnoszary odcień, połyskujący metalicznie, jaki mieliśmy okazję widzieć juz w zeszłym roku na armatach Piratów. Tak, proszę państwa, mamy oto nowy metal, który jest naszym wspólnym dobrem. Oprócz miecza, ten sam metaliczny odcień zdobi hełm garnczkowy i topór. Od razu przez to trzymam z królestwem Zielonych Smoków - nie dość, że mają smoki, to jeszcze są zakuci w takie mroczne i ładne żelastwo!
Dla porównania kolorów na zdjęciu obok ciemnych metali widać srebrny hełm, szarometaliczny miecz oraz 2 zwykłe, szare bricki. Tutaj zaznaczę też dla tych z Was, którzy przywiązują bardzo poważną wagę do wszelakich odcieni drobiazgów z plastiku, że srebrny miecz też ma nowy odcień! Nowy srebrny nie wygląda na przezroczysty jak te perłowo-metaliczne, bylejakie atrapy broni z Fantasy Era. Nowo-srebrny miecz mży równie eleganckim i minimalnym połyskiem, co miecz ciemny. A zatem Lego odeszło od prymitywnych błyskotek, kojarzących się z pewnym zwierzęciem na wiosnę - co sprawia, że plastikowa broń nie będzie już wyglądać tandetnie, tylko wręcz szlachetnie.
Dodatkowe klocki:
Najlepsze jest to, ze dostajemy 2 dodatkowe piórka, jedno czerwone, drugie ciemnozielone! Nasi rycerze mają więc ten luksus, że po skończonej walce mogą wymienić postrzępione pióra w hełmach i szpanować damom swego serca na afterparty, a my mamy dodatkowe pióra/płomienie do naszych Mocy. Żeby Wam nie robić zawodu, bo nie dostajemy wszak 2 ciemnych hełmów, przekreśliłam Waszą nadzieję linią demarkacyjną na zdjęciu. Klocki dodatkowe są poniżej tej linii.
Jak widać, oba królestwa postanowiły wspierać moralnie swoich najlepszych wojaków i każde dorzuciło swój specjał regionalny czyli po 1 serku: królestwo Lwów darowało swój szary brie, a królestwo Smoków swój ciemnozielony pleśniowy. Zawstydziło to katapultę, która też postanowiła się dorzucić ze swoim 1 halfpinem oraz 1 bushem. Pula do wygrania dla zwycięzcy pojedynku jest zaiste wysoka..
Figurki
Otrzymujemy dwóch zawodowych rycerzy. Czarny koleżka ze strefy smoków prezentuje się wręcz imponująco na tle skromnego szaraczka ze staroświeckim hełmem. Wyścig o miss najbardziej wyczesanego podkoszulka wygrywa również rycerz smoczej krainy. Czego on tam nie ma! Na brzuchu opiętym w szarą zbroję płytkową ma przytroczony złoty pierścień, z którego wychodzą 4 złote łańcuchy, z czego dwa opasują talię rycka, a dwa kończą się na jego złotych naramiennikach. Wygląda to niezbyt zrozumiale i chyba nie jest praktyczne, ale na pewno łańcuch sprawia wielką frajdę przy zadawaniu szyku na całą wioskę. Tors wieśniackiego łańcucha przydać się też może w jakiś mrocznych zabawach dla dorosłych minifigów.
Nogi naszego ciemnego bohatera za to kojarzą się przemożnie z wzornictwem orientalnym - na udach widnieje dalszy ciąg łusek takich jak na torsie, a kolana sa ozdobione zagadkowymi, złotymi krzywymi. Wygląda to ciekawie i pasuje do linii Prince of Persia.
Rycerz drugi ma na sobie zwykłą bluzę w czerwono-białą szachownicę, ściśniętą zwykłym brązowym paskiem w dosc wysokiej jak na minifiga talii, co sprawia wrażenie, ze nasz kolega ma interesująco podkreślone biodra. Jak na lwiego rycerza przystało, rycek nosi na środku korpusu herb swego królestwa, czyli złotą głowę lwa, wprost na sercu. Biało-czerwona bluza wygląda też, jakby była naddarta lub pofałdowana w każdym z rogów. Czyli jak myślałam, królestwo Złotego Lwa ledwo wiąże koniec z koncem - zamiast drogocennych smoków mają tylko dwubiegunowego błazna, nie stać ich na nowy hełm garnczkowy w tym zestawie ani na wypasioną zbroję z szalonymi łańcuchami na każdej powierzchni, i nawet prosty strój dla rycerza jest jakiś podejrzany?
Za to rycerz Lwów ma nową twarz. A ciemny rycerz ma twarz pewnego zawziętego pirata, którą poznaliśmy już wcześniej.
Jak wszystko w życiu i nasi nowi koledzy mają też swoją drugą stronę (ale nie sa dwulicowi wiec nie maja drugiej twarzy z tylu, niestety).
Ciemny rycerz śpi na tak gigantycznej kasie, ze ma łańcuchy również i na plecach. A szary rycerz z tyłu również jest ubogi i nawet nie ma tam drugiego lwa.
Model
Budowanie katapulty:
Budowa drobniutkiej katapulty mija w mgnieniu oka (jeśli przyjąć, że oko mruga raz na 2 minuty). Ciekawym rozwiązaniem jest tutaj budowanie kółek z okrągłych, brązowych platów! Zwykłe roundbricki 2x2 bylyby wszak zbyt toporne dla tej subtelnej konstrukcji, więc każde kółko składamy z dwóch "wafli" na cienko. Kółka mocujemy na pinach w kolorze tan, umieszczone w otworach szarych platów, z których składa sie podwozie. Kółka obracają sie potem świetnie - ale w powietrzu - na powierzchniach gładkich za to lubią się zacinać.
Na zdjęciu przedstawiłam też bliżej portret tej nowej łyżki, a właściwie łyżeczki. Jest taka urocza, że mam ją ochotę schrupać, w czym pomaga jej kolor ciemnej czekolady. Łyżkę mocujemy na dlugim axlu 3L w kolorze ciemny tan i zabezpieczamy dwoma bushami. Axel następnie zaczepiamy o 2 czarne, dziurawe klocki, bo do tego właśnie nadają sie klocki Technics - do służebnego szkieletu pięknych zestawów zamkowych :)
Na koniec ozdabiamy nasza maszynkę bojową przyczepiając do niej tarczę królestwa Złotych Lwów.
Gotowa katapulta oraz statyw na broń prezentują sie tak:
Katapulta jest naprawdę maleńka, ma rozmiar akurat 6 studów w każdym wymiarze, co w moich oczach dodaje jej tylko uroku. Ma imponujący rozmach, kiedy strzela! Łyżeczka obraca się bardzo łatwo.
Jak Lugomina strzeliła tylko na próbę jednym pociskiem, to zaginął bez wieści w czeluściach jej salonu (taki zagubiony klocek potem najłatwiej znaleźć bosą stopą w najmniej odpowiednim momencie..)
Oba miniaturowe modele robią wyłącznie za tło dla walczących wojów. Nasuwają się co prawda pytania takie jak: gdzie się podział ciura do obsługi katapulty, czy służy ona wyłącznie dla ozdoby, czy to spacerowa katapulteczka ogrodowa do tłuczenia komarów i czy ciemny rycerz ma katapultę wziąść pod pachę po wygranej walce (bo że ciemny metalowiec w nowym hełmie garnczkowym wygra nad staroświeckim srebrniakiem to nie ulega wątpliwości).
Podsumowanie
Zestaw jest przyjemny i zaskakująco pożyteczny. Akurat nie bardzo przepadam za tymi odwiecznymi pojedynkami i kupilam zestaw tylko ze względu na nowy hełm. Ale potem katapulta mnie ujela, a ryckowie sami w sobie tez sie okazali calkiem znosni. Zestaw kosztuje dokladnie tyle, co 2 impulsy, a ma nieco wiecej klocków, i dla mnie to na razie najtanszy sposób na zdobycie helmu garnczkowego.
Katapulta jest czarująca, a ciemny rycerz hojnie uzbrojony w broń ciemności i spowity w mrok od stóp do głów. Daję 8 gwiazdek/plusów/dzwonków/smoków z 10 możliwych. Jeśli tylko srebrny hełm byłby również garnczkowy (jak logika wskazuje) to w moich oczach zestaw prześcignąłby klasyczny już zestawik Crossbow Attack z roku 2007, który zawierał maksymalnie dobre klocki na minimum ceny. Niestety musimy sie obejść kolejną harfą do cięcia jajek a nie hełmem, a srebrzysty garnczek wydłubać z Battlepacku albo z 2 razy droższego zestawu z wózkiem więziennym.
Poza tym polecam zestaw każdemu, kto lubi minikatapulty, pojedynki rycerskie, ciemnometaliczny plastik, mrocznych rycerzy oraz hełmy garnczkowe (w liczbie pojedyńczej).
Za
- ciemny miecz i ciemny topór
- ciemny hełm garnczkowy
- crycerz smoczy ma ładne nóżki i ciekawy, obustronny tors
- jasny rycerz lwiasty ma również dwustronny tors oraz nową twarz
- mala katapulta z uroczą łyżeczką
- dodatkowe 2 nowe piórka i 2 serki
- przydatne klocki, takie jak brązowe platy czy ciemnozielone serki
- hełm lwiego rycerza nie jest garnczkowy, a powinien być!
- czy ktoś zauważył, ze srebrny hełm lwiego rycerza nie jest garnczkowy i też go to oburza?
- oprócz skandalicznego braku garnczkowego hełmu, nie mam wielkich zastrzeżeń do tego zestawu. Może przydałby się ciura do obsługi katapulty?
- brakuje drugiej tarczy dla ciemnego rycerza
Najpiękniej byłoby, gdyby rycerze mieliby neutralne płciowo twarze, albo wyraźnie kobiece. Ileż można z tymi walczącymi rycerzami? Co roku to samo w Castle, zawsze 2 walczących facecików, a w zamku złej frakcji przerażona dobra księżniczka, którą ma uratować dzielny wojak dobrych. Nuda, nuda jak zębatki z olejem. Oddział Lego Castle mógłby ruszyć swoje zatęchłe bajorko płciowe i oszołomić nas dwoma pięknymi wojowniczkami dla odmiany! Pamiętacie Princess Storm z KK1? Widać można było.