7326 Rise of the Sphinx
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
- nori
- Adminus Emeritus
- Posty: 931
- Rejestracja: 2005-02-02, 12:12
- Lokalizacja: Kraków
- brickshelf: nori-gallery
-
7326 Rise of the Sphinx
7326 Rise of the Sphinx
Proszę wygodnie zająć miejsca w stylowym Fordzie z 1929 roku, już za moment wyruszamy na wycieczkę, której celem będzie odnalezienie złotego miecza ukrytego pod Sfinksem z głową szakala.
Seria: Pharaoh’s Quest
Rok premiery: 2011 (2010)
Liczba elementów: 527
Figurki: 3: Jake Raines, Mummy Warrior #1 x2
Skarb: Golden Sword
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 53.5 x 27.5 x 5.5 cm
Cena: 49.99 USD, 40.99 GBP, 219.99 PLN
Lugnet, Peeron, BrickLink, Brickset
1) Pudełko
Zaczynam się powoli powtarzać... Pudełko ponownie zadziwia sporymi wymiarami, ale za to jest relatywnie cienkie. W poszarpany papirus, czyli charakterystyczny motyw dla serii Pharaoh’s Quest, wkomponowano pełne akcji zdjęcie przedstawiające oczywiście sam zestaw. Oprócz loga TLG i samej serii oraz nadmiaru informacji, w prawym dolnym rogu znajdziemy małą fotografie przedstawiającą stojącego dumnie Sfinksa.
Z tyłu pudełka otrzymujemy, utrzymane w nieco spokojniejszym tonie, zdjęcie głównego bohatera trzymającego kolejny skarb. Ale nie może czuć się bezpiecznie, wszak otaczają go oponenci. Dodatkowo ukazano pobieżnie funkcjonalność zestawu oraz indeks artefaktów.
Na jednej z bocznych ścianek pudełka znalazło się miejsce na podobne elementy jak w pozostałych zestawach, tj. ludziki oraz skarb w skali 1:1.
Otwierając pudełko, otrzymamy dostęp do czterech ponumerowanych woreczków z elementami,
dwóch instrukcji oraz małego arkusika naklejek.
Warto od razu wspomnieć, że mniejsza instrukcja zawiera plany budowy samochodu, natomiast większa – Sfinksa. Szkoda że przy tak logicznym podziale nie zdecydowano się na rozróżnienie instrukcji odpowiednimi okładkami, tak jak to miało choćby miejsce w przypadku zestawu [URL=http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?t=11973]7597 Western Train Chase[/URL].
Skan naklejek w 300 dpi:
2) Instrukcja
Jak już było wspomniane, instrukcje są dwie.
Pierwsza, o formacie 20 x 13 cm, licząca 16 stron,
zawiera obowiązkowe ostrzeżenia (znowu to dziwne wrażenie jakbym się powtarzał...), ludziki,
oraz plany budowy samochodu.
W drugiej instrukcji, o formacie 21 x 19.5 cm i liczącej 84 strony,
znalazły się plany budowy Sfinksa z wykorzystaniem elementów zawartych w woreczkach numer 2-4.
Uzupełnieniem są „zielone reklamy”, indeks elementów, rebus którego rozwiązanie daje dostęp do pewnego notatnika, oraz przedstawienie wszystkich zestawów z serii.
Do samych instrukcji nie mam większych zastrzeżeń, jakość druku jest zadowalająca, w każdym kroku budowy mamy wyszczególnione elementy potrzebne w danym momencie, bardzo ładnie też wygląda tło, na tyle jasne, że nie przeszkadza w budowie.
Jedyne uwagi które się nasuwają, to standardowo kolor czarny mógłby być jednak nieco ciemniejszy (czasem podczas składania następuje mały moment zastanowienia jaki kolor wybrać, oczywiście jak składamy nowy zestaw, to ten problem jest znacznie zminimalizowany przez ograniczony wybór części) oraz dość rozwlekła instrukcja pod względem składania, momentami dosłownie przyczepiamy zaledwie jeden klocek!
3) Ludziki
Ludzikami Pharaoh’s Quest stoi, to już dawno stwierdzony fakt. Niestety w tym zestawie wybór jest cokolwiek ubogi, otrzymujemy tylko trzy figurki w tym dwie identyczne.
Główny bohater, Jake Raines, mimo że podróżuje pojazdem naziemnym, to jednak ubrał kurtkę pilota, dokładnie taką samą, jaką posiadał w 7307 Flying Mummy Attack. Że też mu nie jest w niej za ciepło na piaskach pustyni?
Jako jego oponenci, pojawiły się Mumie Wojownicy, w ogromnym oddziale liczącym dwóch osobników. Każdy z nich z czarnym, nieprzyozdobionym żadnymi nadrukami, nemesem, przez co element ten, w przeciwieństwie do tych zadrukowanych, nie jest obecnie spakowany w osobny woreczek.
Sama postać mumii, nie biorąc pod uwagę nakrycia głowy, jest dokładnie taka sama jak w innych zestawach z tej serii.
4) Zestaw
Z ciekawszych elementów, jakie znajdziemy w pudełku, warto oczywiście wymienić dość szerokie spektrum broni (plus kilof, ale go też można potraktować jako broń, szczególnie przy spotkaniu ze Skarabeuszem).
Warto też przyglądnąć się składowym autka, znajdziemy tu m.in. dwa ciemnoczerwone Plate z jednym studem, dwa stożki które służyły też jako nakrycie głowy w zestawie 7197 Venice Canal Chase oraz nowe wersje „pistoletów” których premiera odbyła się w tamtym roku.
Otrzymujemy także całkiem sporo elementów złotych, w tym dwa skorpiony,
oraz kolejny skarb czyli złoty miecz.
Budowę zaczynamy od pierwszej instrukcji, czyli samochodu, utrzymanego, podobnie jak wszystkie pojazdy w serii, w ciemnoczerwonej kolorystyce.
Przypatrzcie się tej linii nadwozia, wsłuchajcie się w dźwięki tego silnika, niech oślepią was te światła, zachwyćcie się przodem.
Bez przesady, ten samochodzik jest wprost przepiękny, nasz Adam się naprawdę postarał przy jego projekcie.
I nie ma się co dziwić, znając jego zamiłowanie do samochodów z duszą. Zresztą, model jest wzorowany na autentycznych potworach:
1926 Ford Model T roadster
źródło: MyRideisMe
1931 Ford Roadster - Saving the Lazy 8
źródło: Rod & Custom, The Jalopy Journal
Dodatkowo, mi on przypomina też to cacuszko:
1929 Ford Model A, San Diego Automotive Museum
A jako ciekawostkę należy dodać, że prototyp, który przeleżał się na półce cztery lata, miał jeszcze dodatkowo koło zapasowe, jednak zostało ono usunięte na rzecz oryginalnych świateł. A tak w ogóle, to na początku i tak to miał być Jeep, dobrze że się komuś odmieniło.
Nie wiem, może to zasada „wrażenia pierwszej chwili”, ale wolę jednak tego Forda bez koła zapasowego.
Zresztą oceńcie sami, oto domniemany prototyp, na pewno nie w pełni zgodny z Adamowym, ale wg jego podpowiedzi:
Ale zestaw nie samym samochodem stoi, jest on tylko narzędziem by dotrzeć do skarbu.
Skarbu umieszczonego na specjalnym postumencie, od razu można zauważyć wykorzystanie złotych skorpionów jako ozdobników. Ciekawe co na to obrońcy praw zwierząt?
Niby prosta podstawa, a jakoś bardzo przypadła mi do gustu, dziwnym trafem, kojarzy mi się trochę z Arką Przymierza z Indiany Jonesa...
Nstepnie powstaje podstawa świątyni a jednocześnie samego Sfinksa. W jej centrum znalazło się miejsce dla powyższego postumentu, natomiast dostępu do niego bronią potężne drzwi z dziwnym uchwytem.
Z tyłu wystaje drąg jakiś dziwny, pierwsze skojarzenie – ogonek Sfinksa! Ale nie, to ustrojstwo w prosty sposób pozwala dość efektownie dostać się do skarbu – wylatuje on z impetem wraz z drzwiami.
Czas na budowę samego ogromnego zwierzaka.
No spójrzcie na tę mordkę, ona jest po prostu przepiękna!
Ale oczywiście tułów i mordka to nie wszystko, jak wiadomo, pies kudłaty, cztery łapy...
Dwie identyczne, jeżeli nie weźmiemy pod uwagę że lewe są odbiciem lustrzanym prawych pary nóg. Każda z nóg składa się z trzech modułów, połączonych oczywiście zawiasami.
Dwie pozycje nóg są najważniejsze, pierwsza to gdy Sfinks dumnie stoi, druga, gdy spokojnie spoczywa na podstawie.
No ale dość o szczegółach, przyglądnijmy się naszemu psiakowi!
Przepiękny prawda? I jak dumnie się prezentuje!
Warto jednak w tym momencie zrobić sobie małą przerwę, przy okazji wspomnieć o dość dyskusyjnym nazwaniu naszego zwierzaka Sfinksem.
Wizerunek Sfinksa wywodzi się z czasów egipskiego Starego Państwa (rządy III-VI dynastii), jego wizerunek utożsamiany jest z ciałem lwa zwieńczonym ludzka głową. Rzeźby sfinksów najczęściej pełniły rolę strażników świątyń a także grobowców, często przyjmując rysy twarzy władcy który w takim grobowcu spoczywał. Jednak Sfinks nie zawsze nosił ludzką głowę, np.: w Tebach wzniesiono 900 rzeźb Sfinksów z baranimi głowami, symbolizującymi boga Amona.
Nasz Sfinks natomiast posiada głowę szakala, czyli jednoznaczne nawiązanie do boga Anubisa. Anubis był strażnikiem mumii zmarłego, decydował czy nieboszczyk jest godzien wejść do podziemnego królestwa Ozyrysa.
Najczęściej przedstawiany był z ludzkim ciałem i głową szakala, jednak pokutuje też jego wizerunek, jako dumnie siedzącego zwierzęcia, przyozdobionego wokół szyi czerwoną wstęgą oraz przytrzymujący cep tylnią nogą.
Warto zauważyć, że czarny kolor, który też jest dominujący w górnej modelu, nie pochodzi bezpośrednio od ubarwienia zwierzęcia, a jest symbolem rozkładającego się ciała oraz czarnej gleby doliny Nilu utożsamianej z odrodzeniem.
Jak widać, nazwanie połączenia ciała lwa z Anubisem, nie jest całkowicie bezpodstawne, patrząc z historycznego punktu widzenia. Oczywiście model jest tylko luźną interpretacją, tak więc można wybaczyć pewne nieścisłości. Jednak najbardziej za pojawieniem się w zestawie nazwy Sfinks, przemawia fakt, że nazwa ta jest doskonale rozpoznawalna i bezproblemowo kojarzona, nawet przez dzieci.
Ale wróćmy już do naszych poszukiwaczy przygód, Jake właśnie dotarł do drzwi świątyni.
Dodajmy, masywnych drzwi. Jak je otworzyć? Jak to się mówi: jest dynamit – nie ma problemu.
Lepiej brać szybko nogi za pas.
Cytując pewnego Woja: „Błysnęło, huknęło, skończone dzieło”!
Kolejny skarb trafił w ręce Jake’a.
Ale cóż to? Czy Jake tak naiwny jest, czy brak mu doświadczenia Thundera i Jonesa? Zapewne tak, gdyż jak mógł sądzić, że taki skarb pozbawiony będzie strażnika?
Sprawa nie wygląda najciekawiej...
Ale pozostawmy te czarne myśli, to jeszcze przecież nie koniec przygód naszego odważnego awanturnika, choć należy przyznać, że Sfinks to nie jedyne zagrożenie.
Prawie zapomnieliśmy o mumiach!
Ale jak się ma taką szybką furę, ucieczka nie powinna nastręczać problemów.
Jeżeli kogoś męczy tajemnica, jak Jake wydostał się z paszczy Sfinksa, cóż, to klocki, więc każdy może bezproblemowo stworzyć własny scenariusz.
Ot choćby: zwabił go samym skarbem i zaczął tresurę!
„Przynieś patyczek, przynieś!”. Sfinks coś niemrawo się rusza, ale co mu się dziwić, tyle wieków trwał na swoim stanowisku...
„Dobry piesek, tfu, Szakal!” – oddaj patyczek panu.
Gorzej, jak zwierzak się pomyli, i przyniesie to co nie trzeba.
Może się to naprawdę wybuchowo zakończyć...
Ale dość tych czarnych myśli, lepiej wykorzystać zwierzaczka jako nieco przerośniętego konika.
„Nie, tylko nie na samochód!”. Tyle lat w stagnacji, co się dziwić, że chce za potrzebą...
Jak widzicie, z tym zestawem zabawy jest co niemiara, do tego wykonanie pod względem konstrukcyjnym naprawdę potrafi zachwycić. Główny atut zestawu, Sfinks, nie dość że prezentuje się wprost przepięknie pod względem wizualnym, to jeszcze jest ogromnie bawialny. Wybaczcie, ale Kobra nawet się do niego nie umywa. Na początku miałem nie najlepsze odczucia do samych nóg, są strasznie „klockowe”, rzekłbym wręcz pudełkowe, jednak po skończeniu budowy i chwili zabawy, pasują wprost idealnie do, jak by nie było, rzeźby.
A przecież Sfinks to nie jedyny element zestawu, już sama jego podstawa idealnie się sprawdza, owszem sama w sobie nie jest czymś niezwykłym, jednak kryje w sobie dwa ogromne plusy: przepiękny postument ze skarbem oraz prosty ale skuteczny i bawialny mechanizm.
No i nie zapominajmy o wisience na tym przepysznym torcie, jaką jest urokliwy samochodzik, na którego temat już chyba wystarczająco rozpływałem się w zachwytach.
Adam przy projektowaniu samochodu i Sfinksa wspiął się na wyżyny dbałości o wygląd oraz samą konstrukcję, jednocześnie nie zaniedbując ogromnych pokładów przyjemności jakie płyną z obcowania z tym zestawem.
I uwierzcie mi, starałem się być złośliwy i wyszukać tu jak najwięcej niedoróbek i ponarzekać na co się da.
Przykro mi, tu po prostu nie ma na co narzekać, a niedoróbek w samym zestawie nie uświadczymy (no dobra, przyczepię się do jednej pierdoły: ta dziura w tyłku Sfinksa mogłaby zniknąć...).
Gorąco, ale to naprawdę gorąco, polecam.
Po raz kolejny, składam ogromne podziękowania Nexusowi oraz jego wspaniałej małżonce za niezwykłą pomoc w zdobyciu zestawu, a także dziękuję bardzo samemu Adamowi, że mogłem wysłuchać jego pasjonujących historii.
klocki pozostałe po budowie.
Recenzje i ciekawostki ze świata LEGO: 8studs
Cudo! Ten zestaw jak dla mnie jest kwintesencją całej serii! Pierwszy i jedyny "must have" :)
Wcale się nie dziwię, że Adam jest tak zadowolony z zestawu :) Sama koncepcja Sfinksa, którego można także przestawić, a nie jest jedynie posągiem, jak w jednym z dawnych zestawów Adventurers, jest dla mnie mistrzostwem. Zresztą, wystarczy spytać się Scrata, jaką mieliśmy radochę w momencie, kiedy odkryliśmy fakt, że ten Sfinks ma zwyczajnie nóżki, da się go ustawiać. Wówczas zrobiliśmy obaj: wielkie WOW.
Samochodzik - śliczny kolor. W sumie, wersja z kołem zapasowym jest ciekawsza, ale jako źródło części jednak wersja z 4 łukami wydaje się lepsza - ale wszystko zależy od punktu widzenia :)
Wielkie dzięki za świetną recenzję, która już w 100% podsyciła moje żądze posiadania tego zestawu :) i jak dobrze, że mogłeś popytać Adama o więcej szczegółów związanych z zestawem - miło poczytać różne ciekawostki z nim związane :)
PS: Zdjęcia z zabaw z "pieskiem" - pomysłowe :) to właśnie lubię w tych recenzjach, że nie są suchym zlepkiem faktów, a już szczególnie jak się zna Twój stosunek do całej serii :)
PS2: Nie obraziłbym się gdybyś jednak znalazł czas na porównanie go z tym zestawem. Już widać na pierwszy rzut oka, że jednak nowy sfinks zdecydowanie ciekawszy. Za to w starym ilość ludzików i sama ciekawa płyta bazowa wydają się być plusem.
Wcale się nie dziwię, że Adam jest tak zadowolony z zestawu :) Sama koncepcja Sfinksa, którego można także przestawić, a nie jest jedynie posągiem, jak w jednym z dawnych zestawów Adventurers, jest dla mnie mistrzostwem. Zresztą, wystarczy spytać się Scrata, jaką mieliśmy radochę w momencie, kiedy odkryliśmy fakt, że ten Sfinks ma zwyczajnie nóżki, da się go ustawiać. Wówczas zrobiliśmy obaj: wielkie WOW.
Ojjj tak. Sfinks jest genialny. A do tego ciekawe źródło części.Nori pisze:No spójrzcie na tę mordkę, ona jest po prostu przepiękna!
Samochodzik - śliczny kolor. W sumie, wersja z kołem zapasowym jest ciekawsza, ale jako źródło części jednak wersja z 4 łukami wydaje się lepsza - ale wszystko zależy od punktu widzenia :)
Wielkie dzięki za świetną recenzję, która już w 100% podsyciła moje żądze posiadania tego zestawu :) i jak dobrze, że mogłeś popytać Adama o więcej szczegółów związanych z zestawem - miło poczytać różne ciekawostki z nim związane :)
PS: Zdjęcia z zabaw z "pieskiem" - pomysłowe :) to właśnie lubię w tych recenzjach, że nie są suchym zlepkiem faktów, a już szczególnie jak się zna Twój stosunek do całej serii :)
PS2: Nie obraziłbym się gdybyś jednak znalazł czas na porównanie go z tym zestawem. Już widać na pierwszy rzut oka, że jednak nowy sfinks zdecydowanie ciekawszy. Za to w starym ilość ludzików i sama ciekawa płyta bazowa wydają się być plusem.
Ostatnio zmieniony 2011-01-09, 17:37 przez rh, łącznie zmieniany 1 raz.
- nori
- Adminus Emeritus
- Posty: 931
- Rejestracja: 2005-02-02, 12:12
- Lokalizacja: Kraków
- brickshelf: nori-gallery
-
Longer, czytaj z uwagą:M_longer pisze:a się tylko zastanawiam kto ten posąg nazwał Sfinksem. To jest posąg szakala i już.
nori pisze:Jednak najbardziej za pojawieniem się w zestawie nazwy Sfinks, przemawia fakt, że nazwa ta jest doskonale rozpoznawalna i bezproblemowo kojarzona, nawet przez dzieci.
Recenzje i ciekawostki ze świata LEGO: 8studs
- M_longer
- VIP
- Posty: 5429
- Rejestracja: 2007-09-29, 08:47
- Lokalizacja: Lubin
- brickshelf: M-longer
- Kontakt:
-
Czytałem, średnio mi się to podoba, no ale jeśli dzięki temu powróciły te legendarne skosy to może być :Pnori pisze:M_longer napisał/a:
a się tylko zastanawiam kto ten posąg nazwał Sfinksem. To jest posąg szakala i już.
Longer, czytaj z uwagą:
nori napisał/a:
Jednak najbardziej za pojawieniem się w zestawie nazwy Sfinks, przemawia fakt, że nazwa ta jest doskonale rozpoznawalna i bezproblemowo kojarzona, nawet przez dzieci.
Moim zdaniem "Szakalakafinks" jest porażką. Głowa jest niesamowita ale reszta ciała moim zdaniem za bardzo kwadratowa i pusta. Ale twoje zdjęcia bardzo wyszły Panu Pieskowi na plus. Ale ja i tak wolę Kobrę :D
Samochód natomiast jest piękny! świetna kolorystyka (jak każdy pojazd w tej serii).
A możemy zobaczyć protootyyyp Sfinksa? Proooszę?:D
Samochód natomiast jest piękny! świetna kolorystyka (jak każdy pojazd w tej serii).
A możemy zobaczyć protootyyyp Sfinksa? Proooszę?:D
Myślę że dla dzieciaków ten sfinks to będzie super zabawka. Plus za skosy i autko. Super głowa. Ale kompletnie nie mogę przekonać sie do tylnich nog. Jesli sfinks to lew z przeszczepiona glowa, to bardziej pasowalyby nogi lwa z 4884. Ale pewnie albo zestaw by za duzo kosztowal, albo nie składał by sie tak ładnie w "sfinksa".
- Misterzumbi
- Zasłużony
- Posty: 1479
- Rejestracja: 2006-06-20, 01:21
- Lokalizacja: z piekła
- brickshelf: misterzumbi
- Kontakt:
-
Nie skladalby sie tak ladnie w sfinksa.
Ostatnio zmieniony 2011-01-09, 23:09 przez Misterzumbi, łącznie zmieniany 1 raz.
Maciej Drwięga pisze:czas naświetlania zdjęcia nie ma wpływu na przezroczystość Jeraca.
kris kelvin pisze: Boże chroń Lugpol.
Rewelacyjny zestaw! Chyba najlepszy z tej serii. Świetny samochód i niemniej udany sfinks. Zachwyt studzą troszeczkę czarne i niczym nie przyozdobione nemesy mumii, ale biorąc pod uwagę, że są to zwykli "szeregowcy" to można ten fakt wybaczyć.
Może to też być szakalopodobne zwierzę Seta - boga pustyni, burz i chaosu. Set najczęściej ukazywany jest jako ten zły, więc byłby dobrym sojusznikiem dla głównego złego Pharaoh's Quest - Amset-Ra.nori pisze:Nasz Sfinks natomiast posiada głowę szakala, czyli jednoznaczne nawiązanie do boga Anubisa.
Jakby nie patrzeć to ten sfinks jest posągiem, co prawda ożywionym, ale jednak. Poza tym bardziej opływowe kształty mogłyby zbyty silnie kontrastować z prostokątną świątynią.lordofdragonss pisze:reszta ciała moim zdaniem za bardzo kwadratowa
- Piterko
- Posty: 533
- Rejestracja: 2008-08-23, 09:33
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- brickshelf: piterkotm
-
Najlepszy zestaw PQ (chociaż kto wie co jeszcze ma w sobie piramida):
- zarąbisty Ford, który od samego początku mi się podobał
- Sfinks który wygląda świetnie - do tego ożywa :D
- mnóstwo świetnych detali
- opcje zabawy z dynamitem.
Nie no, jestem zadowolony. Nori, recenzja sprawiła, że trzęsą mi się ręce :D Muszę to mieć po sesji.
- zarąbisty Ford, który od samego początku mi się podobał
- Sfinks który wygląda świetnie - do tego ożywa :D
- mnóstwo świetnych detali
- opcje zabawy z dynamitem.
Nie no, jestem zadowolony. Nori, recenzja sprawiła, że trzęsą mi się ręce :D Muszę to mieć po sesji.