Dane techniczne:
Seria: Atlantis
Rok produkcji: 2011
Liczba klocków: 200
Liczba figurek: 2
Spis części: BL
Cena: s@h - 89.99 PLN, allegro 70-90 PLN
Pudło i zawartość:
Pudło całkiem spore. Jak zwykle trochę większe niż trzeba. Przedstawiono na nim oczywiście cały zestaw czyli kawałek dna, wojownika, nurka ze skuterkiem oraz rybę głębinową. Warto też zwrócić uwagę, że po prawej stronie w tle widać zarys postaci Atlantis Portal Emperora z trójzębem. W zestawie znajdziemy należący do niego hełm. Jest on widoczny również na tylnej ścianie kartonu gdzie pokazano 'funkcję' ryby czyli możliwość otwierania jej paszczy ale o tym później.
Na bocznej ściance natomiast pokazano hełm wspomnianego Emperora w skali 1:1.
Wewnątrz znajdziemy:
- 3 woreczki z częściami:
Z nowości mamy tu:
czarny x2
biały x2 i tan x1
Po zbudowaniu całości zostaje taki zapasik:
Co ciekawe na BL podano, że w zestawie dostajemy 1 dodatkową parę żółtych płetw, a obie pary płetw lime są w 'składzie podstawowym'. Tak naprawdę 1 para płetw lime jest nadprogramowa ale to tylko taki drobiazg.
- Naklejki:
Ciekawostką jest, że zielone nalepki są wytłoczone. Chropowatość naklejki imituje fakturę łusek. Bardzo ciekawy efekt.
- Instrukcję:
Minifigi:
Dostajemy Jeffa Fishera (nazwisko z pewnością przypadkowe) w nowej dla tej serii kolorystyce (kolor lime zastąpiono żółtym) oraz Barracuda Warrior'a. Moim skromnym zdaniem zmiana kolorystki źle wpłynęła na minifigi i pojazdy. Połączenie czerwonego z lime było ciekawsze, a szyby trans neon green nawiązywały w połączeniu z czerwienią do starego dobrego M:Tron. Teraz wyglądają jak...ehh ta netykieta. Ale wracając do minifigów:
Jeff ma tors z obustronnym nadrukiem i dwustronną główkę. Niestety po zdjęciu hełmu żółte ręce przy żółtej głowie wyglądają jakby były gołe...
Nurek wyposażony jest również w aparat.
Barracuda Warrior ma WIELKI łeb pokryty śladowymi ilościami alg, wykonany z gumowatego materiału. Kły ma na tyle przerośnięte, że kiedy zamknie paszczę chyba wbija je sobie w oczy...
Otwór gębowy ma nadrukowany na torsie. Ponadto uzbrojony jest w trójząb.
Nurek porusza się z pomocą skuterka wyposażonego w mechaniczne ramię i miejsce na harpun:
Jest także kawałek dna oceanicznego:
Na tej niewielkiej płytce dostajemy przekrzywioną kolumnę, wodorosty oraz złoty kufer z klejnotami i czarno-złotym hełmem Emperora.
Widać tu nowe elementy:
Tile, Modified 1 x 1 with Clip (element znany ale dopiero teraz pojawia się w kolorze dark green)
Brick, Round 2 x 2 with Grille (zupełna nowość, niestety tylko 3 sztuki)
A teraz przechodzimy do najważniejszego elementu zestawu czyli tytułowej ryby:
Anglerfish należy do żabnicokształtnych. Sama nazwa pochodzi od angielskiego słowa Angler (wędkarz) gdyż tak właśnie polują te ryby (na wabik). Są to ryby głębinowe. Występuje wiele gatunków, a niektóre z nich żyją w Rowie Mariańskim, którego głębokość sięga prawie 11 km. Światło słoneczne nie dociera tak głęboko dlatego stworzenia tam żyjące musiały się oczywiście przystosować. Stąd u naszej rybki duże ślepia i 'macka' przypominająca kształtem wędkę na środku łba.
Sama macka jest chyba najbardziej charakterystycznym elementem tej ryby (pomijając za...... szczęki) Oprócz światła przyciągającego ofiary 'wabik' posiada również narząd dotykowy. Przy choćby najmniejszym kontakcie z 'wabikiem' następuje u ryby automatyczny odruch szczękowy. Jedno kłapnięcie i po sprawie :) Natomiast kształt jej uzębienia zapobiega wydostaniu się ofiary z pyska.
Odnośnie światła wabika - zjawisko to nazywane jest bioluminescencją i jest efektem symbiozy z bakteriami. Istnieje teoria, że bakterie te dostają się do wabika przez pory w skórze. Nie wiadomo jak są modyfikowane wewnątrz organizmu ryby ale ich liczba jest powielana do momentu aż ich wspólny 'błysk' da odpowiednio silny efekt świetlny.
Jeśli chodzi o wygląd - nasza zestawowa rybcia to prawdopodobnie coś pomiędzy rodziną ryb Melanocetidae (w wolnym tłumaczeniu czarny potwór morski), a Himantolophidae (maszkarowate - jakże trafna nazwa).
Poniżej kilka fotek 'oryginału' (w tym jedna kreskówkowa):
No i w końcu sam model:
Jeden ząbek trochę nadpsuty ale skąd wziąć dentystę na takiej głębokości...
Szkoda, że klocek na końcu macki nie jest w kolorze 'glow in the dark'. Efekt na pewno byłby ciekawy.
Wnętrze ryby jest barwne:
Gałki oczne ryby poruszają się w pionie i w poziomie, możemy je dowolnie ustawić. Tylna płetwa, 'wędka' oraz płetwy boczne również są ruchome:
Pod pyskiem ryby mamy plate z pinem, który służy do poruszania paszczą:
Powiedz AAAAAA:
My mamy szczęście, sami decydujemy, kiedy ryba ma kłapnąć...
...inni tyle szczęścia nie mają.
Podsumowując:
Zestaw, pomimo, że nie lubię 'podwodnych', bardzo przypadł mi do gustu. Chyba głównie przez tę wypasioną rybkę :) Znajdziemy tu sporo ciekawych elementów, modele też są przyjemne dla oka i bardzo bawialne. Biorąc pod uwagę wielkość i zawartość zestawu cena również nie wydaje się być bardzo wygórowana. Ogólnie Anglerfish Attack mogę śmiało polecić i to nie tylko fanom serii.