Wysłany: 2011-06-11, 17:58 [MOC] Mój pierwszy wybuch
Praca na konkurs Pierwsza krew w kategorii "mój pierwszy raz":
Oto MÓJ PIERWSZY WYBUCH w laboratiorium chemicznym.
W laboratorium znajdują się: po prawej - waga analityczna, po lewej - wyciąg, a za nim suszarka. Na stole baniak z wodą destylowaną i płomienie! Tak się kończy zabawa z substancjami wybuchowymi.
Ostatnio zmieniony przez Brydzia 2011-06-15, 10:00, w całości zmieniany 1 raz
Hippotam [Usunięty]
Wysłany: 2011-06-11, 18:05
Bardzo fajne. To naprawdę wygląda jak laboratorium. Swietne to okna!
Zmieniłbym 2 rzeczy.
- Odwróciłbym ludka przodem do wybuchu. W tej pozycji włosy układają mu się idealnie poziomo, jakby rozwiewał je wybuch. Dlatego początkowo szukałem żródła eksplozji w szafie po lewej.
- Scenka jest duża, trochę za duża dla samotnego ludzika. Smaku dodałby jakiś przerażony asystent czy studentka szukająca schronienia pod ławką...
Podoba mi się :)
Sam niemalże codziennie siedzę w laboratoriach, (jednakże nie chemicznych, a biochemicznych) więc taki sprzęt nie jest mi obcy :)
Genialny pomysł z urozmaiceniem ściany schematem układu okresowego. Chociaż to co robi za wagę analityczną bardziej przypomina mi ten wynalazek: http://donkey.he.net/~lea...ges/19425_1.jpg
Wagi są zazwyczaj bardziej przeszklone, a taka zabudowa pasuje do fotospektrometru :)
Wiek: 29 Dołączył: 23 Sie 2006 Wpisy: 473 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-06-11, 18:42
Masz mój głos (; To naprawdę wygląda jak lab, wiem, bo niedawno zaliczyłem :D I jako MOC też mi się podoba, proste, ale efektowne techniki, ładna posadzka zrobiona z małych kafelków, a nie "jakich popadnie, aby w kolorze" dodaje dużo realizmu pomieszczeniu.
Wiek: 45 Dołączył: 13 Maj 2008 Wpisy: 1355 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-06-11, 20:03
Laboratorium, rzeczywiście jak żywe! Tylko trochę za duże. Wzrostem wygląda jakby laborant miał 7-8 lat. Kto by go tam wpuścił? Skojarzyło mi się także z Laboratorium Muppetów (Biker!) i Erykiem Pratchetta.
A ta waga to to jest to urządzenie do spalania na popiół? Jeżeli tak to ja je pamiętam tak samo:)
_________________
acmilaneo napisał/a:
jak widzę zawiść niektórych osób wobec osób niebudujących i niepublikujących to aż mi się odechciewa brać udział w tych zakupach
Świetne :)
Od razu przypominają mi się cudne czasy zajęć w laboratorium i kombinowania, w jaki jeszcze alternatywny sposób da się wykorzystać sprzęt laboratoryjny.
Laboratorium wyszło Ci rewelacyjnie, sprzęty bez problemu można zidentyfikować, a układ okresowy na ścianie wyszedł kapitalnie. No i uchwyciłaś ten specyficzny klimat ;)
Wawrzino napisał/a:
Chociaż to co robi za wagę analityczną bardziej przypomina mi ten wynalazek: http://donkey.he.net/~lea...ges/19425_1.jpg
Wagi są zazwyczaj bardziej przeszklone, a taka zabudowa pasuje do fotospektrometru :)
E bez przesady. Takie mocno zabudowane wagi analityczne również istnieją. My przynajmniej też taką mieliśmy. Co prawda pochodziła z poprzedniej epoki, jej obsługa to był koszmar, bo wieki trwało, zanim w końcu udało się ją ustawić, ale jak przychodziło co do czego, to okazywała się najbardziej dokładną wagą w całym labo. Dla mnie to zdecydowanie waga analityczna, a nie spektrofotometr. Spektrofotometr przeszklony w ogóle nie bywa, bo uniemożliwiałoby to wykonywanie pomiarów.
- Odwróciłbym ludka przodem do wybuchu. W tej pozycji włosy układają mu się idealnie poziomo, jakby rozwiewał je wybuch.
- Smaku dodałby jakiś przerażony asystent czy studentka szukająca schronienia pod ławką...
O tak - koniecznie!
No ja wysadziłbym co najmniej próbówkę - na III semestrze podgrzewałem benzen...
Scenka bardzo mi się podoba. Jako, że z laboratorium spotykam się nieomal codziennie (wszak Technologię Chemiczną studiuję) to scenka od razu przypadła mi do gustu. Świetnie wyszły ci wszelakie sprzęty laboratoryjne (suszarka - rewelacja, waga też bardzo fajna, przyzwoite dygestorium, świetny układ okresowy, zresztą zlew, gaśnica, stołeczki, czy baniak na wodę destylowaną dodają tylko uroku:)
Sam wybuch jest też nie najgorszy, ale laborant faktycznie mógłby być odwrócony w stronę szafek. Na samych szafkach ustawiłbym więcej odczynników:)
A wypadki się zdarzają, były i wybuchy i pożary (koledzy się palili;).
A wypadki się zdarzają, były i wybuchy i pożary (koledzy się palili;)
Biotechnologia pod tym względem ciut bezpieczniejsza, pracujemy z bromkiem etydyny, akryloamidem i innymi ciekawymi substancjami, jednak u nas jedyną ciekawą sytuacją w labie było jak kolega zapomniał dodać fenoloftaleiny przy miareczkowaniu ^^
To nudy macie, u nas miesiąc temu kolega przez głupotę dostał w twarz sporą ilością gorącego kwasu azotowego (nic się mu o dziwo nie stało), innemu zaś olej z łaźni wystrzelił prosto w twarz (też bez konsekwencji), ale parę lat temu pewnemu doktorowy na mojej katedrze wybuchło i obu rąk nie odzyskał... Także kończąc ten off top, praca w laboratorium jest fajna, ale trza uważać:)
_________________ Ride Your Way!
Brydzia [Usunięty]
Wysłany: 2011-06-11, 21:12
Rzeczywiście wydawało mi się trochę pusto po lewej, ale wymyśliłam tylko stołeczek... Co do chemika wszyscy mówili żeby go odwrócić, ale upór twórcy przeważył (on ucieka) - wszak to pierwsza MOC, zbieram doświadczenie :)
Laboratorium jest wysokie i chyba wszystko wygląda staro (między innymi waga analityczna), ale wzorowałam się na laboratoriach Chemii na Politechnice Warszawskiej - są ogromne! :)
glaz_pimpur -> ta waga to waga co waży malutkie masy - może chodziło ci o wyprażanie? :)
Wiek: 42 Dołączył: 06 Sie 2008 Wpisy: 964 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-06-11, 21:17
Moje laboratoria to case study. I niestety zamiast wybuchu hipotetyczne i ewentualne bankructwo podmiotu. Lipa :-) Praca świetna. Roztrzaskane meble laboratoryjne wyglądają jak prawdziwe, certyfikowane. O drobiazgach, które można ulepszyć wspomnieli przedmówcy.
Wiek: 45 Dołączył: 13 Maj 2008 Wpisy: 1355 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-06-11, 22:07
Brydzia napisał/a:
glaz_pimpur -> ta waga to waga co waży malutkie masy - może chodziło ci o wyprażanie? :)
Nie wiem o co mi chodziło. To było w zeszłym wieku a ja zawsze byłem noga z chemii:)
Pamiętam tylko, że w czymś takim spopielaliśmy jakieś substancje, żeby pozbawić je czegośtam (tlenu? wodoru?) i móc zważyć tylko to co chcemy.
_________________
acmilaneo napisał/a:
jak widzę zawiść niektórych osób wobec osób niebudujących i niepublikujących to aż mi się odechciewa brać udział w tych zakupach
Wiek: 33 Dołączył: 23 Mar 2011 Wpisy: 173 Skąd: aktualnie z Krakowa
Wysłany: 2011-06-11, 22:13
Na szczęście z takim laboratorium ostatni raz miałem styczność 4 lata temu i więcej nie zamierzam. Chociaż po liceum też myślałem, że już nigdy więcej chemii a tu na pierwszym semestrze studiów od razu.
Co do pracy to mi się podoba :) Zgodziłbym się z Hipopotamem, że nie od rzeczy byłby dodatkowy ludzik, lub dwa. Natomiast w żadnym wypadku NIE odwracaj Sprawcy Wybuchu. Możesz mu zmienić włosy i już się nikt nie będzie czepiać. Jak dla mnie to on ucieka od pożaru (no dobra, biegnie po gaśnicę...), który jest wynikiem wybuchu, więc o podmuchach nie ma już mowy. Aparatura bardzo fajna, złamana półka i tablica Mendelejewa świetne :) Jeśli chodzi o wysokość, to mi też wydaje się być za daleko do sufitu, ale skoro tak jest na PW to ok :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich wpisów Nie możesz usuwać swoich wpisów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum