6205 V-wing Fighter

Recenzje oficjalnych zestawów LEGO napisane przez Forumowiczów

Moderatorzy: Mod Team, Mod Team

Autor
Wiadomość
omri

6205 V-wing Fighter

#1 Post autor: omri »

Obrazek

6205 V-wing Fighter
Rok: 2006
Ilość klocków: 118
Ilość figurek: 1


Link do galerii: http://www.brickshelf.com/cgi-bin/gallery.cgi?f=196643

Link do spisu elementów: http://peeron.com/inv/sets/6205-1



Pudełko, takie jak większość, małe, bez żadnych wypukłości. W środku dwa woreczki z klockami, dwa klocki luzem i instrukcja. Swoją drogą zastanawia mnie czemu TLG wrzyca zawsze jakieś klocki oddzielnie ?

Obrazek

Jest to mały zestaw, więc składanie zajęło tylko chwilę, instrukcja jest przejżysta.

Ogólnie nie wiem dlaczego TLG wypuściło ten model, nie ma w sobie on nic ciekawego, prócz ruchomych skrzydeł, nie prezentuje się źle, ale jest zbyt toporny i ogólnie ubogi, nawet nie ma go do czego porównać, nie mówiąc o tym że 7250 bije go na głowę.

Pokrywa kabiny jest nieruchoma, aby ją otworzyć należy ją po prostu zdjąć.

Ocena pudełka 10/10
Instrukcja 10/10
Ocena ogólna 5/10

Nie polecam nikomu tego modelu, bo jest byle jaki, gdyby nie te skrzydła, to pewnie sprzedawany był by jako motorówka.

pozdrawiam

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2008-09-30, 15:46 przez omri, łącznie zmieniany 6 razy.

Awatar użytkownika
Scaner
Posty: 292
Rejestracja: 2005-03-23, 19:19
Lokalizacja: Rybnik
brickshelf: Tomtores

 

#2 Post autor: Scaner »

...... ty chyba wykupiles całą kolekcję SW z jakiegos sklepu...
zostaje czekac na recenzję ISD i snadcrawlera ;-)
Koparka tu, koparka tam, i ja też koparkę mam :-).
Pierwszy projekt - 8043 + pneumatyka.

omri

#3 Post autor: omri »

sandcrawler będzie, nie wiem kiedy, ale będzie ;)

Awatar użytkownika
Jerac
Posty: 2311
Rejestracja: 2006-01-14, 20:32
Lokalizacja: Sol III, Łódź
brickshelf: Jerrec

 

#4 Post autor: Jerac »

Nie zgodzę się. Jeśli w ogóle będę kupować coś z SW to właśnie to. Po prostu, potrzebne mi są różne skrzydełka, a lepszego zestawu do oskrzydełkownania z lupą szukać. Ponadto, stateczek jest imo bardzo ładny, i nawet nieźle odwzorowany. Tylko ta cena... no ale inne zestawy z SW to już w ogóle masakra jest.

A tak w ogóle, to jak zrobisz zdjęcia złożonych modeli, to poprzyklejam tam na górę, ok? W końcu recenzja dobra, nie muszę się zgadzać z zawartymi w niej opiniami :)

Awatar użytkownika
dmac
Adminus Emeritus
Posty: 2430
Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
Lokalizacja: Szczecin
brickshelf: dmac

 

#5 Post autor: dmac »

Jerac pisze: stateczek jest imo bardzo ładny, i nawet nieźle odwzorowany
Otóż to!
Musi być mały, bo jest w skali minifig. Trudno go lepiej zrobić w tej skali, naprawdę... Dużo skrzydełek, fajna owiewka, pilot... Jak stanieje o połowę, tylko brać ile wlezie :) .

A recenzja OK.
Pozdrawiam,
dmac

_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles

omri

#6 Post autor: omri »

a gdzie w filmie byly v-wingi ?

Awatar użytkownika
dmac
Adminus Emeritus
Posty: 2430
Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
Lokalizacja: Szczecin
brickshelf: dmac

 

#7 Post autor: dmac »

omri pisze:a gdzie w filmie byly v-wingi ?
Na końcu, kiedy wahadłowiec klasy Theta z Imperatorem i przysmażonym Vaderem ląduje w Centrum Rehabilitacji. Była też piękna sekwencja podejścia tych statków do Coruscant, ale została wycięta. Nie wiem, czy w bitwie na początku też nie dałoby się ich wypatrzyć.
Pozdrawiam,
dmac

_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles

omri

#8 Post autor: omri »

musze to sprawdzic, dzieki

Awatar użytkownika
Jerac
Posty: 2311
Rejestracja: 2006-01-14, 20:32
Lokalizacja: Sol III, Łódź
brickshelf: Jerrec

 

#9 Post autor: Jerac »

Tak naprawdę to model jest ładniejszy od oryginału... który to ma gruby, nie taki ladny sztyletowaty nos i paskudne niemal prostokątne skrzydla :P

omri

#10 Post autor: omri »

Jerac, wiesz że byliśmy sąsiadami, ja pochodzę z Pabianic ;)

Awatar użytkownika
Paweł
Posty: 443
Rejestracja: 2005-04-14, 15:23
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: starwarsmaniak
Kontakt:

 

#11 Post autor: Paweł »

dmac pisze:Na końcu, kiedy wahadłowiec klasy Theta z Imperatorem i przysmażonym Vaderem ląduje w Centrum Rehabilitacji. Była też piękna sekwencja podejścia tych statków do Coruscant, ale została wycięta. Nie wiem, czy w bitwie na początku też nie dałoby się ich wypatrzyć.
I jeszcze pod sam konic filmu. Po zoperowaniu Vadera leciały dwa. Nie wiem czy to po, czy przed sceną na ISD.
Ostatnio zmieniony 2006-08-24, 19:40 przez Paweł, łącznie zmieniany 1 raz.
Nic lepszego niż LEGO mój kolego
Pozdrawiam:
Paweł

Awatar użytkownika
Jerac
Posty: 2311
Rejestracja: 2006-01-14, 20:32
Lokalizacja: Sol III, Łódź
brickshelf: Jerrec

 

#12 Post autor: Jerac »

Parę dni temu moja flota rozrosła się właśnie o ten statek - i parę rzeczy warto wytknąć.

Po pierwsze, mimo iż kokpitu nie bardzo dało się zrobić otwieranego, można było go zamontować niżej aby nie było tej paskudnej dziury. To moim zdaniem wybitne pójście na łatwiznę. Brakuje mi też choćby najmniejszego, prostego paneliku kontrolnego - zamiast tego mamy grilled plate 2x1. Dziwny pomysł. Najbardziej jednak boli mnie to że nie dali całego robota - wcześniej wydawało mi się że nie dali go gdyż się nie dało - a dało się! I to banalnie proste, kwestia zamiany dosłownie kilku części. Przy okazji zmieniło by się też to mocowanie kokpitu. Również prawidłowe, V-Wingowe mocowanie skrzydeł (tak aby mogły się obracać) to kwestia podmiany - a jakże, znowu paru części i to znowu w tej samej sekcji. Szkoda.

Statek jest ładny, ale troszkę niedopracowany. Mimo wszystko, WSZYSTKIE jego części będą dla mnie przydatne, to się dość dawno nie zdarzyło.

Moje oceny:
Części: 5/5
Instrukcja/opakowanie: 4/5 (btw, rysunek V-Winga na pudełku jest uwypuklony, czego omri nie zauważył... ale nie dziwie się, bo ja też zobaczyłem to tylko dzięki przypadkowemu odbiciu światła).
Model: 4/5.

Dodatkowo, wprowadzę jeszcze wskaźnik MojaCena - czyli cena jaka jest według mnie odpowiednia dla tego modelu. Zatem:

MojaCena: 45 zł.

Awatar użytkownika
Piterko
Posty: 533
Rejestracja: 2008-08-23, 09:33
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
brickshelf: piterkotm

 

#13 Post autor: Piterko »

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że zdjęcia robiłem komórką... taak, komórką. Część nich jest koszmarna, chociaż robiłem z 10 podejść i wmawiałem sobie, że rozmiar dla Mocy nie ma znaczenia. Inne wyglądają trochę lepiej. Mam nadzieję, że większość detali będzie jednak widać. Posłużyłem się też paroma zdjęciami portali pokroju bricklink czy brickfactory. To nie jest duży model, aczkolwiek warto o nim wspomnieć. Wiem, że będziecie dużo gadać, że będzie wiele "och, te zdjęcia są *piip*", ale uwierzcie - kolejne recki będą lepsze. W końcu przecież Moc jest z Nami!


Numer Katalogowy: 6205
Nazwa: V-wing Fighter
Rok wydania: 2006
Części: 118 (wg Pierona, Brickseta)/114 (wg. Bricklinka)
Ludziki: 1
Spis: Bricklink Peeron
Info ogólne: Brickset
Cena: 30-80 zł za nowy (wg Bricklinka), 40-140 zł za nowy (Alledrogo. 140 zł bez żartów!)


Przeglądając fora o tematyce Lego (w tym oczywiście LugPol) i tematy związane z tym zestawem zdziwiło mnie, jak wiele osób dobrze się o nim wypowiada. Mało tego - niektórzy obłożyli V-winga jakimś mistycznym kultem. Inni pluli sobie w brodę, że nie dali rady go zdobyć. Postanowiłem więc przyjrzeć się fenomenowi tegoż statku.

Tło historyczne
Obrazek
V-wing, figurujący też pod nazwą Alpha-3 Nimbus, to kosmiczny myśliwiec, który to przysłużył się Republice podczas Wojen Klonów. Zbudowany został na tej samej bazie co Jedi Starfightery. Dzielił też z nim te same wady - brak hipernapędu, czy odpowiedniego chłodzenia. Statki okazały się jednak na tyle skuteczne, że produkowano je masowo. Pilotami były oczywiście klony. V-wingi służyły do ochrony większych jednostek (na przykład republikańskiego Venatora, czyli protoplasty Gwiezdnego Niszczyciela). W filmie "Zemsta Sithów" widzimy je parę razy - w początkowej "bitwie o Coruscant" czy w scenie, gdzie trzy takie eskortują wahadłowiec Palpatine'a.
Ponoć Rebelia zdobyła parę egzemplarzy V-winga.
Jego wygląd a w szczególności ruchome skrzydła w jakiś sposób kojarzą mi się z późniejszym standardem, przyjętym przez myśliwce TIE.
Tyle tła historycznego, czas przyjrzeć się legowemu odpowiednikowi:


Instrukcja (zdjęcia wzięte z Brickfactory)
Mała książeczka, złożona na pół, otwierana poziomo, nie mam jej przy sobie to nie podam wam szczegółów. Na pierwszej stronie grafika, taka sama jak na pudełku, nie ma problemów z rozpoznaniem kolorów
ObrazekObrazekObrazek
Po ostatnim kroku dostajemy możliwości wahadłowca - czyli zmiana pozycji skrzydeł i osłon, na następnej stronie zaś - reklamy innych zestawów SW
ObrazekObrazek



Model
Obrazek
Osiem studów szerokości + moduły przeznaczone na skrzydła. Całość nie jest nazbyt długa (20 cm) ale spełnia swoje zadanie po prostu wyśmienicie. Kolorystyką i oznakowaniem ukazuje swoją przynależność do Republiki. Pilotem jest klon.
Ciekawostka: Przyjrzyjcie się temu zdjęciu. Budowa skrzydeł różni się na nim od tego, co zastosowano ostatecznie. Nieznacznie, ale jednak.

Obrazek Obrazek Obrazek
Podwójnie zadrukowany tors, maska z otworami na oczy i ten rozbrajający wyraz "twarzy". nie wiem jak to określić... nadzwyczajnie spokojny? Brakuje mu jeszcze tylko szklanki soku ze słomką i ten "dzióbek" będzie uzasadniony. Nie wiem jak was, ale mnie to zawsze bawiło. "Wymowa z klonami: w dzisiejszym programie - U"
Obrazek Obrazek
Tak wygląda cała sekcja działka+skrzydła. Oparte na jednym axlu elementy trzymają się świetnie. Blastery to połączenie technicowych pinów i wepchnietych w nie black (lightsaber) barów. Proste, acz skuteczne.
Obrazek
Tylne silniki również są tak montowane. Przypomina mi to trochę rozwiązanie wzięte z pojazdów ice Planet.
Obrazek
To zdjęcie ma sporo szumów. Będę musiał je poprawić
Kokpit pilota i miejsce dla R4. Skrzydła jak i osłony dla R4 można ustawiać w różnych pozycjach.
Obrazek
Kokpit cierpi na brak jakiejkolwiek mobilności. Szybkę zdejmuje się manualnie. Do tego nie styka się szczelnie z resztą, więc biedny klon nie może sobie pozwolić nawet na sekundowe zdjęcie kombinezonu. Cóż, twarz ma niezbyt ciekawą, więc może to i lepiej?
Obrazek
R4 w glorii i chwale. Dużym rozczarowaniem jest to, że dostajemy tylko górną część. Brakuje całej reszty - czyli metalowej puszki na kółkach. Praktycznie tak samo poskąpiono ciała R4-P17 w myśliwcu Obi Wana. Można więc odniesć wrażenie, że te droidy były właśnie tym - obracającą się półkolistą twarzą, wmontowaną w statek. Historia robota Kenobiego zaprzecza jednak tej tezie: zgnieciony i sponiewieranego P17 przygarnął Anakin, a potem poskładał do kupy. To pozwoliło mu na przetrwanie kolejnych 3 lat, zanim Buzz Droid nie dokonał na nim dekapitacji. Jak było w przypadku "techników" V-wingów, nie wiadomo.
Obrazek
"Pulpit sterowniczy". Kolejny duży minus. Mogę zrozumiec, że to nie był zbyt duży i drogi zestaw, ale co ich broni przed dodaniem JAKICHKOLWIEK sterów? Dlaczego grill, może jakiś zadrukowany tile? Imperialny wahadłowiec dostał grill w kolorze trans red, ale z dodatkiem tilesa 1x2. Mało tego - Y-wing fighter miał w kokpicie kafelek z prześlicznym nadrukiem komputera nakierowującego (tak znanego z ostatnich chwil "bitwy na Gwieździe Śmierci"). Aż sprawdziłem instrukcje do innych statków, wydanych w tym samym roku - A-wing Fighter miał prześliczny komputer w środku, do tego otwierany kokpit. Też mi "regres technologiczny"*.

Obrazek Obrazek
Widok z góry i na podwozie. Zrobione dosyć prymitywnie, acz spełniające swoją rolę.

Ciekawe części:
Obrazek Slope Brick 18 4 x 2, sztuk jeden
Obrazek Cylinder 2 x 2 with Dome Top and R4-G9 Pattern, sztuk jeden
Obrazek Windscreen 6 x 4 x 2 Canopy w kolorze Smoke, sztuk jeden
Obrazek Tile 2 x 2 Round with SW Galactic Republic Pattern, sztuk jeden
Obrazek Hinge Plate 4 x 4 Locking w kolorze md Stone, sztuk dwie
A w dodatku sporo tego Obrazek i tego Obrazek w kolorze DkRed (po 5 sztuk każde)


Podsumowanie
Hm, obejrzeliśmy statek ze wszystkich stron, przejrzeliśmy jego historię. Co mogę jszcze powiedzieć? Zgrabny, mały model, całkiem dobrze odwzorowany. Z propozycji na rok 2006 z zestawów star wars znacznie lepiej prezentował się chociażby wspomniany A-Wing, nie mówiąc o większych. Dla mnie stał się ciekawy z tego względu, że dostałem go tuż po dorwaniu w łapki Y-winga oraz imperialny transporter. Tamte dwa mnie zawiodły pod względem bawialności - bo chyba po to się robi modele Star Wars, które nie kosztują ponad 1000 zł i nie są Szatlem Dmaca? Dlatego na tle wielkich i wspaniale odwzorowanych, ale kruchych jak ciastko modeli, V-wing Fighter wydał mi się być cudem budowlanym. Jeśli pójdzie dobrze, zrobię recenzję tamtych "pomiotów Ciemnej Strony".

Obrazek vs Obrazek
Jak sprawdzi się odświeżona wersja V-winga? Cóż, przejście ze stajni McLarena do Mercedesa zaowocowało nie tylko inną kolorystyką, ale także zmodyfikowaną budową nosa. Szyba została zmieniona, więc pilot będzie mógł odetchnąć. Skrócono laserowe działka, zaś ruch osłon dla R4 przestanie być skokowy. Zapewne sam R4 doczeka się też detali.



* termin odnosi się do sytuacji, jaka zapanowała w ciągu 20 lat dzielących 3 i 4 część sagi. Jest to bardzo fajne usprawiedliwienie, wymyślone przez fanów, które ma za zadanie tłumaczyć, dlaczego z superzaawansowanych komputerowych paneli, miniaturowych skanerów, wszystko stało się nagle krowiaste, mające grafikę wektorową w najlepszym wypadku.
Na niektórych zdjęciach nasz dzielny pilot posiada blaster. Cóż, doszedłem do wniosku, że klon zawsze powinien nosić przy sobie broń, bez względu na warunki.

Ciekawostka: "V-wingiem" Lego ochrzciło też jeden z zestawów serii ufo
Ostatnio zmieniony 2010-09-27, 23:46 przez Piterko, łącznie zmieniany 5 razy.

Awatar użytkownika
Kirysowaty
Posty: 740
Rejestracja: 2007-04-10, 18:39
Lokalizacja: okolice Radomia

#14 Post autor: Kirysowaty »

Piterko pisze:R4 w glorii i chwale. Dużym rozczarowaniem jest to, że dostajemy tylko górną część. Brakuje całej reszty - czyli metalowej puszki na kółkach. Praktycznie tak samo poskąpiono ciała R4-P17 w myśliwcu Obi Wana. Można więc odniesć wrażenie, że te droidy były właśnie tym - obracającą się półkolistą twarzą, wmontowaną w statek. Historia robota Kenobiego zaprzecza jednak tej tezie: zgnieciony i sponiewieranego P17 przygarnął Anakin, a potem poskładał do kupy. To pozwoliło mu na przetrwanie kolejnych 3 lat, zanim Buzz Droid nie dokonał na nim dekapitacji. Jak było w przypadku "techników" V-wingów, nie wiadomo.
To nie jest akurat żaden błąd. V-wingi wyposażone były w astromechy Q7, będące lewitującą w powietrzu kulą, podobną do zdalniaka. Nie miały typowego, beczkowatego tułowia.
Jellyeater pisze:Jak się kupuje Lego to należy sprawdzić, czy nie zawiera demonów.

ODPOWIEDZ