Dane techniczne
Seria: Trains
Podseria: My Own Train
Rok produkcji: 2001
Liczba klocków: 170 + 3 zapasowe
Wymiary pudełka (w przybliżeniu): 19cm x 19cm x 6cm
Spis części: BrickLink
Cena (w momencie publikacji opisu): BrickLink: od ~86 zł do ~272 zł (MISB); od ~70 zł do ~278 zł (używany)
BrickLink, Brickset, Lugnet, Peeron
”Caboose”, czyli…
... Wagon Brekowego. Jest to pojazd szynowy, używany powszechnie do początku lat osiemdziesiątych XX wieku, głównie w Ameryce Północnej, Wielkiej Brytanii i Australii, który doczepiano na koniec składu towarowego i który pełnić mógł trzy zasadnicze funkcje:
- Po pierwsze - mógł stanowić wagon służbowy, którym podróżowała załoga pociągu. W tym przypadku jej zadanie polegało na ochronie tylnej części składu po zatrzymaniu, ewentualnych przełączeniach poszczególnych wagonów oraz ich kontroli i usuwaniu awarii, mogących pojawić się podczas transportu.
- Po drugie - mógł pełnić funkcję wagonu hamulcowego. Do początku lat osiemdziesiątych służbę pełnił tabor bez układu ciągłego hamowania, lub też tylko częściowo w takowy wyposażony. Doczepianie Wagonu Brekowego, posiadającego indywidualny układ hamulcowy obsługiwany przez załogę, zwiększało skuteczność hamowania - pojazd taki był bardzo pomocny głównie podczas zwalniania na odcinkach zjazdowych oraz w momentach nagłego, awaryjnego zatrzymywania.
W starszych pociągach wagony tego typu były jeszcze specjalnie obciążane dodatkowym balastem, zaś hamulce ustawione na ciągły, niski poziom pracy po to, by połączenia pomiędzy wagonami były cały czas napięte. Eliminowano tym samym ewentualne szarpnięcia, mogące pojawiać się podczas jazdy. - Po trzecie - mógł pełnić rolę wagonu towarowego (wówczas wyposażony był w duże przestrzenie ładunkowe wraz ze sporych rozmiarów drzwiami, ułatwiającymi załadunek), a także pasażerskiego (posiadał wówczas specjalny przedział pasażerski, w którym najczęściej podróżowali właściciele przewożonych towarów bądź też żywego inwentarza).
Wagon Brekowego w pełnej krasie.*
Opakowanie
... czyli nic innego, jak tradycyjne już, kartonowe pudełko - w tym przypadku akurat wzorowo dopasowane do zawartości.
Już na pierwszy rzut oka uwagę zwracają proporcje poszczególnych boków - przednia i tylna ścianka zajmują powierzchnie kwadratów, a nie - jak to najczęściej bywa - prostokątów. Pudełko sprawia tym samym wrażenie zwartego, zaś jeśli dodatkowo weźmiemy pod uwagę dość gruby karton, z którego je wykonano, również i solidnego. No a poza tym, to jak na mój gust jakoś tak bardziej pasuje ono do samego modelu....
Jeżeli chodzi o szatę graficzną - niestety żadnego zaskoczenia tu nie będzie. Zarówno kolorystyka, jak i rozmieszczenie poszczególnych grafik na każdej ze ścianek, jest charakterystyczne dla całej linii „My Own Train”, do której oczywiście nasz zestaw należy.
Z ważniejszych elementów wymienić wypada:
- Zdjęcie wagonu w pełnej krasie wraz z nazwą podserii na przedniej ściance:
- Pozostałe, cztery modele wagonów „My Own Train” na ściance tylnej:
- Dwie miniaturki lokomotyw, również wchodzących w skład podserii, na jednej ze ścianek bocznych:
- Dobrze wszystkim znane informacje i ostrzeżenia zapełniające pozostałe trzy boki:
Zawartość opakowania
... a więc po kolei:
- Trzy różnej wielkości, foliowe woreczki z klockami:
- Płytka bazowa nadwozia wagonu plus dwa magnesy wrzucone luzem:
- Instrukcja budowy naszego modelu:
Nieco uboga, ascetyczna wręcz książeczka wielkości połowy formatu A5, zszywana i licząca sobie raptem dwadzieścia stron objętości.
Jej zawartość to tło w kolorze jasnego błękitu (niektóre strony różnią się od siebie jego odcieniem), na którym umieszczono łącznie dwadzieścia jeden kroków budowy wagonika i... to by było na tyle. Brak tu wykazu elementów, brak jakichkolwiek reklam - otrzymujemy jedynie to, co najważniejsze. Prosto i rzeczowo.
Klocki
Pośród wszystkich elementów zestawu na pewno znajdziemy:
- 64 części w kolorze czarnym:
- 60 klocków barwy czerwonej:
- 16 elementów w odcieniu ciemnoszarym ("dark gray"):
- 9 części w kolorze jasnoszarym ("light gray"):
- 2 klocki brązowe ("brown"):
- 5 elementów barwy żółtej:
- 17 części „trans” - 13 jasnoniebieskich plus 4 czerwone:
Przy okazji analizy kolorystycznej, przestudiowałem sobie również częstość występowania elementów w innych zestawach, oczywiście pod kątem znalezienia klocków wyjątkowych.
Już na samym początku nie obiecywałem sobie zbyt wiele i - jak się później okazało - moje przypuszczenia okazały się trafne: 10014 nie posiada żadnych unikatów, ot co.
Budowa i jej efekt finalny
Woreczki opróżnione, klocki posegregowane, czas zatem na samo składanie:
- Po siedmiu krokach naszym oczom ukazuje się gotowe podwozie wagonika wraz z dolnym pasem części nadwozia, dodatkowo pojawiają się też elementy wyposażenia wnętrza:
- Etap czternasty - nadwozie wyraźnie się rozrosło, mamy wreszcie kompletnie wyposażony środek:
- Etap dwudziesty pierwszy - nasz pojazd jest już gotowy:
Moje wrażenia z budowy są jak najbardziej pozytywne - wagon powstaje stosunkowo szybko, a sama budowa jest lekka i przyjemna.
Ze względu na fakt, że samo składanie jest w zasadzie mało wymagające, doskonale widać z jak zwartą, a przez to solidną konstrukcją mamy do czynienia. Zaznaczyć tu trzeba, iż spora w tym zasługa prostego, lecz przemyślanego połączenia ze sobą odpowiednich elementów.
Oto przed Państwem model w pełnej krasie:
Po dość mało zjawiskowym [URL=http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?t=13861]10013[/URL], wreszcie dostajemy model rzeczywiście na poziomie.
Ten najmniejszy w „rodzinie” wagonik, któremu miejsce przeznaczono na szarym końcu składu, ewidentnie przeczy stwierdzeniu, jakoby „rozmiar miał znaczenie”. Na czarnej płytce 16 x 6 „studów” udało się zaprojektować naprawdę ładne nadwozie, co przecież projektantom nie zawsze wychodziło jak trzeba.
Największą zaletą konstrukcji jest jej brak monotonii, co chyba najlepiej widać właśnie na przykładzie ścianek nadwozia: zamiast czerwonych, mamy świetnie tu pasujące, czarne okna, gładkie „bricki” 1 x 2 zastąpiono „karbowanymi”, różnicując tym samym przestrzeń pomiędzy oknami, zaś wąski pasek w kolorze żółtym, poniżej linii okien, świetnie współgra kolorystycznie z resztą elementów.
Cieszą takie dodatki jak boczne kratki wentylacyjne usytuowane w dolnej części, czy też uchwyty ułatwiające załodze wejście do wagonu, realizowane za pomocą ”bricków” 1 x 1 z uchwytem oraz 1 x 2 z uchwytem. Warto dodać, że wspomniane właśnie uchwyty 1 x 1 posłużyły również jako mocowanie tylnych lamp w naszym pojeździe.
Bardzo ciekawie prezentuje się dach wagonika - mamy tutaj specjalne relingi, wylot komina oraz typową dla tego typu konstrukcji nadbudówkę z oknami. Na górę prowadzi jedna drabinka i trochę szkoda że zabrakło identycznej po przeciwległej stronie, jak ma to miejsce w rzeczywistości. Cóż, pewnie oszczędności...
Wróćmy jeszcze na chwilę do samej nadbudówki, a właściwie jej konstrukcji. Otóż jeśli bylibyśmy bardzo dokładni, naszej uwadze nie uszedłby fakt, iż podstawa wieżyczki jest po prostu „ślepa”, co w zasadzie przeczy sensowi istnienia wieżyczki w ogóle:
Sprawę można było łatwo załatwić za pomocą dwóch „plejtów” 1 x 6 oraz dwóch następnych 1 x 2. Czyżby dalsze cięcie kosztów? Coś nie chce mi się wierzyć...
No dobrze, moi Państwo. Zapraszam zatem do środka.
Do wnętrza wagonu prowadzą nas szeroko otwierane drzwi, usytuowane w jego przedniej części:
Ciasny środek o szerokości czterech „studów”, został zapełniony w sposób wręcz wzorowy: Po prawej stronie od wejścia znalazło się miejsce dla wygodnego siedzenia, niewielkiego stoliczka oraz pieca z kominem i głębokim rondlem na wyposażeniu. Przeźroczysto-czerwony „plate round” 1 x 1 przyjemnie imituje tlący się w trzewiach pieca ogień - taka drobnostka, a jednak cieszy.
Wolna przestrzeń, licząca sobie dwa „study” szerokości to niewiele, ale wystarczająco dużo, by spokojnie zmieścić tam część „minifigowej” załogi naszego ewentualnego składu:
Podsumowanie
10014 to zestaw, który śmiało można uznać za niezwykle udany: Całkiem rozsądna ilość przydatnych elementów, świetnie zaprojektowany, a przy tym szczegółowy i wierny oryginalnym pojazdom tego typu wygląd, a do tego na dokładkę w pełni wyposażone wnętrze.
Ten niewielki wagonik bez żadnych wątpliwości będzie stanowił ozdobę każdego składu - zarówno starszego, z parowozem z przodu, jak i nowszego, ze spalinowozem.
Jak na model z unikatowej już serii „My Own Train”, ceny są na szczęście jeszcze dość korzystne - przy odrobinie szczęścia „nówkę” można dorwać za niecałe 100 zł, zaś w przypadku „używki” jest to nawet o kilkadziesiąt „złociszy” mniej. Jedyną przeszkodą może tu być sama możliwość kupna zestawu, która w naszym kraju, na dzień dzisiejszy, jest po prostu zerowa. Najlepszym rozwiązaniem jest śledzenie „BrickLink” - a, zaś w ewentualności pozostaje nam jeszcze „eBay”.
Czy aby warto? Tak. Warto poszukać i naprawdę warto kupić.
* Fot. Steven Haworth