[MOC] Czy robotnicy śnią o elektrycznych owcach?
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
- Mikolaj
- Posty: 1044
- Rejestracja: 2008-02-02, 18:55
- Lokalizacja: Międzychód
- brickshelf: Mikolaj93
- Kontakt:
-
[MOC] Czy robotnicy śnią o elektrycznych owcach?
Józef zawsze był ciekawski. Zarówno rodzice, jak i nauczyciele w szkole podstawowej im. Mikołaja Kopernika uważali, że może nawet ZA ciekawski.
Zobaczysz Józek - jeszcze będziesz miał przez to kłopoty! - mówili.
Ale Józek nie słuchał. W szkole interesowała go najbardziej chemia i fizyka, po szkole dużo czytał. Uwielbiał włóczyć się też ciemnymi zaułkami rodzinnej Łodzi. Mokre, brudne, wąskie uliczki "Metropolii przemysłu" pełne śmietników, bezpańskich psów, zepsutych telewizorów "perła" robiły na nim niezwykłe wrażenie. Zastanawiał się, jak to było, zanim jeszcze Polska wyrosła na przemysłową potęgę. I w sumie, jak to się stało? Józef zawsze miał piątki z historii, ale nie mógł sobie przypomnieć nic a nic, jeżeli chodzi o boom gospodarczy swojego kraju.
Pewnej nocy nie mógł zasnąć. Długo siedział przed oknem, próbował czytać, jednak poddał się i wyszedł na spacer.
Długo krążył po przemysłowej dzielnicy. Wtem dostrzegł światło w jednej z fabryk. Zaintrygowany, przeskoczył ogrodzenie i podbiegł do okna hali.
Nic nie widać - pomyślał.
Postanowił okrążyć więc fabrykę... tak, jest! Tylne wejście! Z duszą na ramieniu pchnął drzwi. Ciemność. Szedł wąskim korytarzem, w stronę wątłego słupa światła... Im bardziej się zbliżał, tym wyraźniej słyszał straszliwy odgłos jakieś olbrzymiej maszyny.
To co zobaczył, przyprawiło go o mdłości.
Chryste - pomyślał - to niewyobrażalne!
Mężczyźni w mundurach nie wyglądali zbyt przyjaźnie. Przemknął się obok jednego z nich - ubrany w czerwony kombinezon rudzielec dorzucał do maszyny jakieś dziwnej substancji.
Do czego to służy?
Józefa zemdliło. Potężna maszyna co kilka minut wypluwała z siebie gotowego robotnika. Józef często ich spotykał na ulicy - pracowali tacy przecież i u Baryki i u Cegielskiego... Ba! Nawet Zenon Ziembiewicz zatrudniał w ratuszu kilku jako konserwatorów.
Nie powinienem był tego widzieć.
Muszę uciekać.
Uciekać..!
Maszyna przemysłowa. Z poprzednim etapem łączy ją wątek robotników w fabrykach - tak, to te same minifigi;) Współpracowałem/uję z Filozofem.
Galeria BS: http://www.brickshelf.com/cgi-bin/gallery.cgi?f=486931
PS. To nie tylko drugi etap BTT... to także moja druga fabryka w tym konkursie :)
Zobaczysz Józek - jeszcze będziesz miał przez to kłopoty! - mówili.
Ale Józek nie słuchał. W szkole interesowała go najbardziej chemia i fizyka, po szkole dużo czytał. Uwielbiał włóczyć się też ciemnymi zaułkami rodzinnej Łodzi. Mokre, brudne, wąskie uliczki "Metropolii przemysłu" pełne śmietników, bezpańskich psów, zepsutych telewizorów "perła" robiły na nim niezwykłe wrażenie. Zastanawiał się, jak to było, zanim jeszcze Polska wyrosła na przemysłową potęgę. I w sumie, jak to się stało? Józef zawsze miał piątki z historii, ale nie mógł sobie przypomnieć nic a nic, jeżeli chodzi o boom gospodarczy swojego kraju.
Pewnej nocy nie mógł zasnąć. Długo siedział przed oknem, próbował czytać, jednak poddał się i wyszedł na spacer.
Długo krążył po przemysłowej dzielnicy. Wtem dostrzegł światło w jednej z fabryk. Zaintrygowany, przeskoczył ogrodzenie i podbiegł do okna hali.
Nic nie widać - pomyślał.
Postanowił okrążyć więc fabrykę... tak, jest! Tylne wejście! Z duszą na ramieniu pchnął drzwi. Ciemność. Szedł wąskim korytarzem, w stronę wątłego słupa światła... Im bardziej się zbliżał, tym wyraźniej słyszał straszliwy odgłos jakieś olbrzymiej maszyny.
To co zobaczył, przyprawiło go o mdłości.
Chryste - pomyślał - to niewyobrażalne!
Mężczyźni w mundurach nie wyglądali zbyt przyjaźnie. Przemknął się obok jednego z nich - ubrany w czerwony kombinezon rudzielec dorzucał do maszyny jakieś dziwnej substancji.
Do czego to służy?
Józefa zemdliło. Potężna maszyna co kilka minut wypluwała z siebie gotowego robotnika. Józef często ich spotykał na ulicy - pracowali tacy przecież i u Baryki i u Cegielskiego... Ba! Nawet Zenon Ziembiewicz zatrudniał w ratuszu kilku jako konserwatorów.
Nie powinienem był tego widzieć.
Muszę uciekać.
Uciekać..!
Maszyna przemysłowa. Z poprzednim etapem łączy ją wątek robotników w fabrykach - tak, to te same minifigi;) Współpracowałem/uję z Filozofem.
Galeria BS: http://www.brickshelf.com/cgi-bin/gallery.cgi?f=486931
PS. To nie tylko drugi etap BTT... to także moja druga fabryka w tym konkursie :)
Ostatnio zmieniony 2011-10-21, 16:23 przez Mikolaj, łącznie zmieniany 1 raz.
Ze smutku wory pod oczami jak Panasewicz.
Interesujący dalszy ciąg historyjki. Świetna praca. Podoba mi się cała ta machineria. Ciekawym akcentem jest konstrukcja z liftarmów, chociaż nie wiem co ona ma przedstawiać. Ale fajnie kontrastuje z całością : )
Dzień bez LEGO to stracony dzień ;P
DeszczyK
DeszczyK
Sariel pisze:Na potęgę posępnego Longera, mocy przybywaj...
-
- Posty: 44
- Rejestracja: 2011-06-04, 22:44
- Lokalizacja: Oborniki
-
I mnie również praca bardzo się podoba - świetne, nieklasyczne podejście do tematu, nie żadna alchemia czy biotechnologia, a zupełnie tradycyjna maszyneria i mamy gotową produkcję potrzebnej gospodarce taniej siły roboczej. No i ciekawa perspektywa opowiadania historii, też oryginalnie. Wykonanie też oczywiście na plus, ciekawe detale, no i te trociny z łapek.
A to liftarmowe rusztowanie to jakiś zarys hali produkcyjnej?
A to liftarmowe rusztowanie to jakiś zarys hali produkcyjnej?