Przedstawiam mój drugi projekt (i raczej ostatni w tym roku), czyli trzepak na dywany. Pomysł dziwny ale całe moje dzieciństwo jest związane tym urządzeniem, które codziennie widzę zza okna. Oczywiście co święta mam zaszczyt trzepać dywany, a to już nie jest takie fajne... Dywan wygląda trochę jak wycieraczka, jak będę mieć więcej kafelek to zamienię. Ogólnie bardzo skromnie ale jestem zadowolony z efektu. Jeszcze się nie spotkałem z klopsztangą z lego ;)
Nie domagasz materiałowo to w porządku, myślałem, że boisz się rozwiązania mocowania rygla poziomego do słupków żeby nie było tam "kwadracioka" żadnego :]
Miałeś bardzo dobry pomysł na pokazanie drugiego MOCa. Nie spotkałem się z podobnym tematem na forum. Zdjęcia są wyraziste i widać na nich co chciałeś nam przez nie pokazać pomimo że praca wygląda na bardzo skromną.
Praca skromna, ale domyślać się niczego nie trzeba. Dywan dzięki kropeczkom wydaje się "włochaty". Ja bym tam nic nie kaflował - no chyba, że po dodaniu frędzli :)
Muszę zapytać rano moje dzieci, czy wiedzą do czego klopsztanga służy...
Fajny drobiazg do wkomponowania w coś większego, lub ewentualnie na przerobienie, ale skoro wskazujesz braki materiałowe, to pewnie z czasem się rozwinie...
Natomiast doceniam walor poznawczy, bo pierwszy raz spotykam się z taką nazwą trzepaka :)... w ogóle zajrzałem zaintrygowany, myśląc sobie :A co to jest klopsztanga?"
Temat pracy bardzo oryginalny. Tytułem przywołałeś wspomnienia z dzieciństwa. U mnie na placu czasami mówiło się skrótowo klopa, zamiast klopsztanga - oczywiście ta klopa, nie mylić z tym klopem, bo zwrot pójść do klop oznacza zupełnie co innego:)
U nas to ogólnie klopsztanga to je na blokach
w chałupach to jusz mynij ...
a kloprym straszy sie niegrzeczne dzieci...(Tysz taki byłech :P)
- po paskach był tylko szlaczek a po klopru to jusz fajny wzorek był...
Co do MOC-a - braki widać, ale i bydzie lepiyj...
Bydzie?...
Pozdrawiom