8460 Pneumatic Crane Truck

Recenzje oficjalnych zestawów LEGO napisane przez Forumowiczów

Moderatorzy: Mod Team, Mod Team

Autor
Wiadomość
Awatar użytkownika
szarikm
Adminus Emeritus
Posty: 1312
Rejestracja: 2005-11-03, 16:43
Lokalizacja: Rzeszów
brickshelf: szarikm

 

#16 Post autor: szarikm »

stpman pisze:Takie pytanko... Czy pęka wam też nagminnie ta część LEGO: http://www.peeron.com/inv/parts/6536 ?
Bo mi w tej górnej części pękają wszystkie, niezależnie od wieku, modelu i funkcji jaką pełnią. :/
Tak. Jak na razie to rocznik 95 mam popękany. Nowsze ( z roku 2007) jeszcze nie zaczęły.

Awatar użytkownika
Filus
Posty: 596
Rejestracja: 2010-08-08, 20:37
Lokalizacja: Śląsk
brickshelf: Filus

 

#17 Post autor: Filus »

Obrazek

Seria:Technic
Liczba części: 841/850/851
Spis części:, bricklink, peeron
Rok wydania: 1995
Cena: 230 zł i więcej, zależnie od stanu. Ja kupiłem za 300 zł, w stanie rewelacyjnym
brickset, lugnet

Wstęp

8460 nigdy mnie specjalnie mocno nie pociągał. Nie jest to może zestaw legenda, ale jednak bardzo solidna produkcja, która może budzić określone emocje. O tym, że nie jest to byle co, świadczy również fakt, że 8460 doczekał aż dwóch reedycji w latach 2002 i 2003. Nigdy nie przypuszczałem, że zechcę wejść w jego posiadanie, ale jednak tak się stało. Ponownie za sprawą naszego Kolegi z forum, Bartiego;). Dałem 300 zł za sam set. Można rzec - drogo - ale gdy spojrzy się na to, co otrzymałem, zaczyna się weryfikować swoje pierwotne stwierdzenie. Do rzeczy.

Pudło i zawartość

Znów warto zwrócić uwagę na ten element zestawu. Ponownie jest to coś, co świadczy o tym, dlaczego w latach 90 Lego było synonimem wypasu. Solidne, duże pudło, które w swoich czeluściach skrywa nie tylko klocki, ale także solidną i wyjątkowo przydatną wytłoczkę. Ale po kolei.

Zatem spójrzmy na najważniejsze strony pudełka:

Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek

Front, to jak zwykle logo producenta i serii Technic. W prawym, górnym rogu informacja, że załączono instrukcje do dwóch modeli. Na pierwszym planie duże zdjęcie modelu głównego, czyli mobilnego żurawia. Tło stanowi dobrze znany, w tamtym czasie, rysunek techniczny modelu. Rzuca się jeszcze w oczy informacja, że zawarto tutaj pneumatykę.

Skoro nawet 8443 miał unoszoną klapę, to dziwne byłoby, gdyby zestaw zdecydowanie większy, a z tego samego okresu, takowej nie miał. Na wewnętrznej ściance klapy ukazane są detale żurawia, w różnych ujęciach. Jest nawet schemat mechanizmu wysuwu boomu. Da się też zauważyć informację, o możliwości zmotoryzowania zestawu. Kolejnym punktem w budowie pudełka, które doskonale już znamy to przezrocze, przez które połyskuje żółta wytłoczka;).

Ci z Was, którzy czytali poprzednie moje recenzje modeli z lat mojej młodości, na pewno nie będą zaskoczeni tym, co zobaczyli na zdjęciach powyżej. Niektórzy mogą mieć nawet deja vu;). Patrząc na tył opakowania można zobaczyć, jak wygląda model alternatywny, a więc ciężarówka z HDSem i nieruchomym czymś, będącym miksem wywrotki (kipera), z nieruchomą platformą. Ciężko to profesjonalnie zdefiniować. Wyglądem przypomina kiper. Ale brakiem funkcjonalności (ruchomości), obecnie określa się takie konstrukcje mianem skrzyni. Dlatego póki co, zostanę przy określeniu ciężarówka z HDSem;). Na tylnej ściance przedstawiono możliwości tego pojazdu, a więc ruchomy dźwig i podpory. Najbardziej jednak przykuwa uwagę obrazek, znajdujący się w środkowej, górnej części tej ścianki. Dość tajemniczy przycisk. Jest on zresztą przyczyną, w której podobnie, jak już to robiłem, postanowiłem zmienić szyk recenzji;).

Boczne ścianki:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Tutaj również nic nowego w tej materii nie wymyślono;). Na każdej ściance widnieje miniaturowe zdjęcie modelu głównego. Dodatkiem na dwóch ścianach jest opis, który mówi o dedykowanym wieku odbiorcy (11+). Drugim urozmaicenie jest kod paskowy.

Ostatnie spojrzenie na pudełko z zewnątrz, to zestawienie je z innym z tego okresu, wówczas największego zestawu Lego Technic, a więc 8880:

Obrazek Obrazek

Jakichś ogromnych różnic wielkości nie ma. Powiedziałbym, że pudełka są mniej więcej proporcjonalne, do ilości klocków, które zawierają zestawiane tutaj ze sobą sety. Obecnie już tak łatwo nie dałoby się doszukać takiej prawidłowości...

Zawartość

Otwierając pudełko z boku, można wysunąć jego zawartość. A jest to usztywniające pudełko z dosyć grubej tektury. Ponownie wykorzystano tutaj patent, na przystosowanie owego swoistego wzmocnienia, do trzymania wytłoczki:

Obrazek

Same tekturowe pudełko po wyjęciu wytłoczki:

Obrazek

Wytłoczka

Przyznam, że wyjątkowo pożądana składowa 8460. Podzielona 6 przegród. Wszystkie prostokątne. Dno równe, bez żadnych udziwnień, z którymi spotkałem się wcześniej. Bardzo solidna, bardzo ładna i, co najważniejsze, bardzo przydatna;).

Obrazek Obrazek

Papierowe gadżety

Pod wytłoczką można znaleźć parę papierowych dodatków. Pierwszy, obowiązkowy, to instrukcja. Drugi, to reklamowy arkusik, jedno kartkowy, obustronnie zadrukowany. Trzecim jest katalog service packów, czyli możliwość zakupu małych paczek, z elementami pogrupowanymi tematycznie. Szkoda, że teraz tego nie ma w detalu... Ostatnim elementem to arkusz naklejek, które niestety u mnie w większości zostały ponaklejane:(.

Obrazek

Instrukcja

Wydrukowana "po Bożemu". Czyli bez takiego kombinowania, jakie było w przypadku instrukcji 8880. Obie strony okładki zadrukowane w tej samej orientacji. Pierwsza strona posiada miły i przemyślany bajer, w postaci dodatkowego, rozkładanego kawałka strony, na którym znajdują się wzorniki dla axli i pneumatyki. Po otwarciu łatwo też zauważyć spis treści, tj. która budowa, od której strony się zaczyna. Mamy więc oznaczone budowę modelu podstawowego, alternatywnego, motoryzacji modelu A. W tej kolejności. Na pierwszej stronie ponadto jest też typowe pouczenie, że klocki nie lubią ścisku, a także szybki instruktaż dotyczący pneumatyki. Ostatnim aspektem, o którym jeszcze nie wspomniałem jest linijka, wg której należy pociąć sobie wężyki. Ja, z oczywistych względów przewody pneumatyczne miałem już pocięte. Na szczęście tym razem dobrze. Jest nawet spory nadmiar;). Instrukcja to równo 100 stron, licząc z okładkami. Format A4. Brak grafik, które oddzielałby jakoś budowę poszczególnych konstrukcji (jest wprawdzie jedna strona, po ukończeniu budowy ciężarówki z HDSem, ale nie ma rozdziału, pomiędzy modelami A i B, a o to głównie mam na myśli). Jest jedynie miniatura tego, co będziemy budować. Brak też jakichkolwiek reklam. Okładki przedstawiają modele, które można zbudować. Przednia - model A, Tylna model B. Grafiki znane z opakowania, z tą różnicą, że na pudełku elementy robocze były przedstawione, jakby były w ruchu. Tutaj są to całkowicie statyczne, nieobrobione obrazki.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Klocki

W stopce podałem różne wartości, tj. 841/850/851. Spory rozrzut wynika pewnie z powodu reedycji. A może po prostu ludzie różnie różne rzeczy liczą? Przyjmijmy, że jest ich około 850, co jest wartością całkiem pokaźną. Moje zapakowane zostały do wytłoczki, ponadto pogrupowane do woreczków. Pochwalić należy Bartiego, za taką staranność;). Klocki po wyciągnięciu z wytłoczki wyglądały tak:

Obrazek

Jedynie koła były luzem, co pozwala mi przypuszczać, że w oryginale również mogło tak być. Ale należy to traktować z odpowiednią rezerwą.

Ciekawe klocki

Jak wspomniałem nie ma zgodności, co do ich ilości, pomiędzy serwisami o Lego. Ale na szczęście spis elementów jest generalnie taki sam. Postaram się przybliżyć co smakowitsze kąski;).

Metalowy hak, który sam w sobie nie występuje zbyt często, choć nie jest też białym krukiem. Występował głównie w bardzo dużych zestawach lub w takich, których zdobycie jest teraz stosunkowo trudne/drogie. Dlatego ląduje tutaj, warto o nim pamiętać rozpatrując możliwość zakupu 8460:
Obrazek

5 sztuk Black Technic Hub - czyli nasadka do korbek, w kształcie ściętego stożka. Bardzo rzadko występująca. W kolorze czarnym, recenzowany zestaw jest jednym, z dwóch najlepszych dawców:
Obrazek

3 sztuki Blue Technic Seat 3 x 2 Base - czyli obecnie ciężko już dostępnych siedzeń, w ładnie do żółtego pasującego kolorze niebieskim:
Obrazek

6 sztuk Light Gray Technic Cam - czyli krzywki, o której już wspominałem wcześniej. Jest pospolita, ale rzadko występuje w większych ilościach. Daje też możliwości do budowy większych korbowodów:
Obrazek

Light Gray Technic Turntable Large Type 1, Complete Assembly - czyli obrotnica starego typu. Zawsze przydatna i stosunkowo trudno dostępna:
Obrazek

(Aż) 8 sztuk kół pasowych, które zawsze się przydają, przez co często może ich brakować. Ten zestaw pozwoli uzupełnić znacząco braki:
Obrazek

2 sztuki Light Gray Technic, Gear Rack 1 x 10 with Holes - zintegrowany, z listwą zębatą element, do budowy kompaktowych skrętnych kół ery technic bricków. Występował tylko w 19 zestawach (i to w zdecydowanej większości dość mało chodliwych):
Obrazek

6 sztuk Yellow Wheel 20 x 30 Balloon Medium, czyli felg, do dość specyficznych kół, których prywatnie nie lubię. Nie mogę jednak nie zauważyć, że w tym kolorze pojawiły się w jeszcze tylko jednym zestawie:
Obrazek

7 sztuk Gear Rack 1 x 4, które może nie są unikatem, ale w większej ilości występują obecnie w zestawach, które są trudniej dostępne i przede wszystkim droższe. 8460 z ceną na poziomie 250 zł zdaje się być dobrym dawcą tego elementu, jeżeli potrzeba nam ich więcej, niż zwykle ich jest:
Obrazek

Ponadto, do ciekawych elementów zaliczyć należy cały zestaw pneumatyki, czyli 2 siłowniki, 2 rozdzielacze i dość pokaźnej długości węże;).

Budowa modelu B

Jak pisałem na samym początku, w tej recenzji odwrócę sobie kolejność, zmienię szyk i na pierwszy ogień pójdzie model alternatywny. Głównie dlatego, że dał mi niemałą zagwozdkę, której rozwiązanie było bardzo ciekawe. O czym mówię? Patrząc na zdjęcia z pudełka, nigdzie nie widać pompki, a przecież pneumatyka w nim jest, prawda? O co więc chodzi? Dowiecie się podczas budowy;).

Proces budowy podzielono na 34 główne kroki, każdy kolejny numer etapu będę podawać [w nawiasie kwadratowym]. Zaczynajmy;).

[5]

Obrazek

W zasadzie mało co widać. Pojawia się podstawa, z której wszystko powstanie. Częściowo rozwiązuje się już zagadka, gdzie jest pompka. Pytanie jednak, jak będzie napędzać układ nadal pozostaje otwarte.

[10]

Obrazek

Od poprzedniego postoju nastąpił spory progres. Rama stała się względnie symetryczna, przybrała też na masywności, tworzą ją głównie plate'y. Są już mocowania wszystkich kół, zalążek mechanizmy skrętu, widać także w centralnej części pojazdu dwie korbki, które w przyszłości będą napędzać podpory... niestety każdą stronę z osobna.

[15]

Obrazek

W zasadzie kolosalnej różnicy nie widać. Przybyła ładna atrapa silnika, umiejscowiona z przodu. Pojawia się swoista rączka, która będzie wyprowadzona na tył, zaczyna się powoli klarować, o co chodzi z pompką. Są już także zabudowane oba rozdzielacze. Napęd do przyszłych podpór jest doprowadzony.

[20]

Obrazek

Na tym etapie budowy, wreszcie maszyna zaczyna rosnąć w górę. Zabudowano i wzmocniono wreszcie ową rączkę do pompowania. Pojawia się też powoli przód ciężarówki oraz zakończenie kabiny. Rzuca się też w oczy obrotnica, z wyprowadzonymi przez nią przewodami pneumatycznymi.

[25]

Obrazek

Niby tylko 5 kolejnych kroków, ale jakie zmiany;). Tył jest już zrobiony "na gotowo". Znacząco rozbudowano konstrukcje HDSu. Czuć już koniec budowy.

[30]

Obrazek

Jest druga sekcja ramienia. Pojawiają się też wykończenia kabiny. Zamknięto już cały układ pneumatyczny.

[34]

Obrazek

Upragniony koniec. Nareszcie można się pobawić;).

Po budowie modelu alternatywnego, pozostała całkiem pokaźna ilość klocków:

Obrazek

Mimo to, nie czepiałbym się tego specjalnie, bo model alternatywny nie tylko jest okazały, lecz także nie odstaje bawialnością.

Funkcje modelu alternatywnego

Przyszła pora, by przyjrzeć się temu, co nasza ciężarówka potrafi. A trochę tego jest.

Funkcjonalności:
- skrętne przednie koła (HoG);
- pneumatycznie obsługiwany HDS;
- możliwość obrotu HDSu;
- niezależnie od siebie rozkładane podpory boczne.

Jak model B, przyznać trzeba, że nie jest źle, choć z drugiej strony, trochę uderzająca jest prostota tego, jak banalnie zrealizowano większość mechanizmów. Ale po kolei.

Skrętne przednie koła

Trudno się rozwodzić nad czymś, co już wiele razy każdy miłośnik Technica widział. Układ w tej ciężarówce niczym się nie różni od tego, co jest nam powszechnie znane od lat. Sterowanie odbywa się przy pomocy koguta na dachu pojazdu. Działa to lekko, łatwo i przyjemnie. Przełożenia odpowiednio dobrane, nie trzeba wykonywać więcej niż pół obrotu, by uzyskać maksymalne kąt wychylenia zwrotnic. Sam promień skrętu, jak na ciężarówkę również jest zadowalający.

Pneumatycznie obsługiwany HDS

Tutaj trzeba będzie się zatrzymać na dłużej. Skoro pneumatyka, to pompka, skoro pompka jest tutaj skrzętnie ukryta, to jak pompować? Ano tak:

Obrazek Obrazek

W zasadzie jest to jedyne zaskoczenie, jedyna nauka, która płynie nie tylko z tego modelu, ale z całego zestawu (wybaczcie morderstwo na suspensie). Sprytnie zastosowanie dźwigni, pozwala pompować powietrze, przy pomocy skrzętnie ukrytej pompki. Naprawdę ciekawe i niespotykane rozwiązanie. W gotowym modelu owa dźwignia nie wystaje zbytnio, dzięki czemu nie psuje odbioru walorów estetycznych pojazdu:

Obrazek

Przejdźmy w końcu do elementów roboczych i tego, co napędzają.

HDS jest dość kompaktowy. Zajmuje mało miejsca, które z pewnego powodu jest nieco sztucznie powiększane (o tym za moment). Geometria całego ramienia jest nad wyraz dobra. Przekłada się to na całkiem niezłe osiągnięcia. Zakres pracy jest więcej, niż zadowalający. Dwa maksymalne położenia zostały zaprezentowane na poniższych zdjęciach:

Obrazek Obrazek

Jak widać, można podnosić hak dość wysoko. Jeszcze lepsze jest to, że hak można opuścić poniżej linii podłoża. Zapewnia to rewelacyjną wręcz bawialność. Osiągnięcie tak niskiego poziomu haka tym bardziej zasługuje na uwagę, że nie zastosowano tutaj linki, która pozwala ominąć niedoskonałości konstrukcyjne ramienia.

Obrót HDSu

Realizowany jest przy pomocy pokrętła, umiejscowionego po lewej stronie ciężarówki (tego wyżej usytuowanego).

Obrazek

Całość zrobiona jest banalnie. Korbka napędza axla, na którym spoczywa ślimak, napędzający obrotnicę. Tyle. Prościej chyba się nie da. Należy jednak pochwalić fakt, że zastosowano tutaj tego ślimaka. Sprawia to, że obrotnica sama z siebie, nie ma prawa się ruszyć, o co już nie zadbano w modelu głównym... Wcześniej wspomniałem również, o nieco sztucznym zwiększeniu gabarytu samej podstawy HDSu. Po co to zrobiono? Otóż po to, by ograniczyć obrót całego ramienia. Przez obrotnicę lecą węże i nieograniczony obrót, w niepowołanych rękach mógłby narobić strat, w postaci ukręconych przewodów pneumatycznych. Projektant więc zastosował prosty zabieg. Zamocował swoiste wypusty:

Obrazek

Które, przy granicznej wartości obrotu spełniają rolę ogranicznika, hacząc w ten sposób, o przygotowany w tym celu klocek:

Obrazek

Zakres obrotu jest więc ograniczony i kręcąc w obie strony można wykonać ~315 stopni. Nie jest to zły wynik, biorąc pod uwagę fakt użycia pneumatyki.

Rozkładane podpory boczne

Najbardziej kontrowersyjnie rozwiązany mechanizm. Każdą podporę rozkłada się osobną korbką, umiejscowione symetrycznie, po obu stronach. Moim zdaniem nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie, lepiej byłoby napędzać jedną korbą obie, lub oboma korbami (dla wygody) napędzać obie podpory. Pomijając ten mankament, mechanizmy działają dobrze, ale nie ma tu niczego skomplikowanego, więc nie mogło być inaczej. Podporami możemy podnieść ciężarówkę, z tym, że robią one wtedy za podporę stałą dla huśtawki, bo na każdą stronę przypada po jednej podporze:

Obrazek Obrazek

Strona wizualna

Do wyglądu ciężarówki ciężko się przyczepić. Wystarczy spojrzeć, do czego zapraszam:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
ObrazekObrazek Obrazek Obrazek
ObrazekObrazek Obrazek Obrazek

O ile w przypadku w pełni złożonego HDSu, samochód wygląda trochę dziwacznie, jakby z dzidą pośrodku, o tyle w każdej innej postaci zachwyca wyglądem. Jest ładny, wygląda okazale, konstrukcja jest sztywna, dobrze przemyślana. Bardzo pozytywne wrażenie sprawiają też detale, o które zadbano. Choćby zabudowane - w miarę możliwości - dno paki/skrzyni/kipera/whatever. Teraz pewnie nie pierniczono by się z tym tak, tylko zostawiono dziurę i tyle. Jeszcze większe zachwyty można pisać o silniku, właściwie jego pięknej atrapie, niemal, jak MT;). Zadbano także o taki drobiazg, jak zagłówki. Niby to jeden klocek, ale jego brak nie byłby pożądany. Reasumując - mamy tutaj do czynienia z modelem wyjątkowo udanym, który bez wstydu mógłby być nawet modelem głównym innego zestawu.

Wszystko pięknie ładnie, ale mam jedno "ale". Niby ciężko się czegokolwiek czepić, ale, jak na model zestawu, który ma ~850 części trochę lipnie wyglądają tutaj te mechanizmy. Pomijając ciekawy patent na pompkę, niczego się tutaj nie nauczymy. Ba, nawet zestawy starsze o 2 - 3 lata, mające połowę części miały zabudowane ciekawsze rozwiązania, które uczyły, pokazywały, jak należy kombinować. Tutaj model jest do przeraźliwego bólu banalny... Zresztą, nie będę tutaj pisał opowiadania, wrócę do tego jeszcze...

Przejdźmy teraz do głównego dania setu, czyli modelu podstawowego, którym jest żuraw mobilny.

Budowa modelu A

Proces konstruowania żurawia podzielono na 33 etapy główne, przy czym po 31 kroku, pojawia się obszerna instrukcja, jak zbudować spory element składowy modelu - wieżę, którą później osadzamy na obrotnicy. Sam proces budowy owej wieży podzielono na 20 podstawowych etapów. Jak więc widać, mimo, że głównych punktów jest mniej, niż w modelu alternatywnym, wcale nie oznacza to, że budowa jest krótsza;). Podobnie, jak zrobiłem to w przypadku modelu B, tutaj ponownie w nawiasie kwadratowym, będzie podany numer kroku, na którym się zatrzymywałem.

[6]

Obrazek

Zupełnie niepozornie wyglądająca konstrukcja. Póki co, jedynie zamontowane zwrotnice są napomknięciem o tym, że będą tutaj jakiekolwiek mechanizmy.

[12]

Obrazek

Osiągamy niemal maksymalną długość pojazdu. Pojawia się druga para zwrotnic. Swoją obecność sygnalizują też mocowania przyszłych podpór. Ponownie widzimy też dwie, nie połączone w jeden mechanizm korbki, które w przyszłości będą służyć, do rozkładania podpór.

[18]

Obrazek

Jedynie brak zderzaka przedniego, nie pozwala mi powiedzieć, że osiągnęliśmy docelową długość ciężarówki. Pojawiają się długie axle, które posłużą jako przeniesienie napędu do podpór. Jest też niemal ukończony mechanizm obracania wieży. Układ do skręcania kół, również jest już połączony w całość, tj. obie skrętne osie są już przystosowane do współpracy.

[27]

Obrazek

Przeskok o nieco większą ilość kroków instrukcji. Budowa podpór ukończona. Pojawia się też całe tylne nadwozie (pomijając wieżę). Kabina pasażerów powoli przybiera swój kształt, jest nawet kierownica. Nad środkową, nieskrętną osią zamontowano obrotnicę. Jest też rama, na której powstanie reszta kabiny, i o którą oparto wyprowadzenie mechanizmu skrętu kół.

[31]

Obrazek

Mobilna część gotowa. Pora przejść do budowy osprzętu roboczego.

Jak pisałem wcześniej, na tym etapie przechodzimy do podinstruktażu, który podzielono na jeszcze pomniejsze.

[14]

Obrazek

Podstawa wieży gotowa. Jest już mechanizm zwijania linki, wraz z blokadą. Zamontowane zostały też oba siłowniki i cały układ pneumatyczny. Pora przejść do budowy prowadnicy ramienia, które następnie przytwierdzamy do wcześniej skonstruowanej podstawy.

[15]

Obrazek

Tak, to 15 punkt. Jak widać, pomiędzy jednym podpunktem wciśnięto całkiem pokaźny podpunkt;). Do podstawy przytwierdzono już prowadnicę. Jest też spory fragment mechanizmu wysuwu.

[20]

Obrazek

Kończąc ten duży podpunkt, pomiędzy 31, a 32 głównymi krokami budowy, otrzymujemy efekt końcowy w takiej postaci, jak na powyższym zdjęciu. Jest to kompletne ramię, sprawne mechanicznie, z możliwością wysuwu. W punkcie 32 dokonujemy scalenia wieży, z częścią samochodową:

Obrazek

W zasadzie brakuje już tylko jednego - kabiny operatora samego żurawia. Pojawia się ona kończąc punkt 33, będącego jednocześnie metą całego procesu budowy:

Obrazek

Po której pozostało niewiele części:

Obrazek

Wg BLa powinno być ich zdecydowanie mniej. Przypuszczalnie mój egzemplarz, ma lekkie rozszerzenie asortymentu, co mnie oczywiście bardzo cieszy;).

Funkcje modelu podstawowego

Możliwości modelu A to:
- skrętne dwie osie;
- rozkładane podpory boczne;
- obrotowa wieża, z doprowadzonym napędem do tej funkcji;
- pneumatycznie podnoszone ramię;
- mechanizm rozwijania linki, wespół, z blokadą, przed niekontrolowanym, niepożądanym działaniem;
- rozsuwany, dwusekcyjny boom.

Gdy popatrzy się na ilość mechanizmów, można dostać zawrotu głowy, przyjrzyjmy się jednak bliżej każdemu, mechanicznemu aspektowi konstrukcji.

Skrętne dwie osie

Wspominałem już o tym, przy okazji procesu budowania. Pierwsza i ostatnia oś jest skrętna. Pierwsza mocniej, ostatnia słabiej. Teoretycznie tylna oś, wychyla się o połowę słabiej, niźli ta przednia. W praktyce wychyla się jeszcze mniej. Wynika to z luzów na zębatkach. Za skręt odpowiadają koguty (oba) na dachu kabiny kierowcy. Niezależnie, który chwycimy w celu skrętu, efekt będzie ten sam. Dodatkowo nadmienię, że kręcenie jednym kogutem, powoduje również obrót drugiego. Przełożenia odpowiednio dobrane. Nie trzeba zbyt wiele kręcić, by osiągnąć maksymalne położenie zwrotnic. Pojazd, jak na swoją długość jest zaskakująco zwrotny. Niektóre znacznie mniejsze pojazdy, produkowane w czasach nam współczesnych mają znacznie większy promień skrętu. To się chwali. Na nieco ponad półmetrowym stole (szerokość) można zawrócić "na raz". I to bez obaw. Mając na uwadze, że sama ciężarówka ma niemal 40 cm, to chyba nie muszę więcej zachwalać dopracowania układu skrętnego.

Obrazek Obrazek

Rozkładane podpory boczne

Mechanizm, który ma tę samą przypadłość, co w modelu B, a i wspominałem o tym podczas budowy. Każda strona rozkładana jest niezależnie. Nie poczytuję tego, jako zaletę. Jeżeli ma stabilizować, to powinno być równomiernie rozłożone, a dwa, niezależne napędy tego nie gwarantują... Mechanizm banalny, z24 na ślimaku i nic ponadto.

Obrazek ObrazekObrazek

Wielkim plusem natomiast jest fakt, iż podpory mają dość siły, by unieść cały pojazd w powietrze, odrywając go całkowicie od podłoża:

Obrazek \

Mechanizm prosty, ale skuteczny.

Obrotowa wieża

Posadowiona na obrotnicy wieża, w tym mobilnym żurawiu, po raz ostatni w historii miała doprowadzony napęd do obrotu:

Obrazek

Napędzanie tej funkcji odbywa się przy pomocy korbki, wystającej z tyłu pojazdu. Cały układ to dwie pary zębatek, w tym jedna para kątowa. Zwieńczenie stanowi z8 przypadająca na obrotnicę. Czemu wymieniam dokładniej budowę układu? Bo jest kiepski. Zdecydowanie lepiej jest złapać za wieżę, po czym obrócić do żądanej pozycji. Mechanizm jest trochę toporny, zbyt duża redukcja. Gwoździem do trumny jest to, że nie użyto ślimaka do zablokowania mechanizmu. Dzięki temu miałby on sens, a i zyskałoby się też na realizmie. A tak, to mechanizm w zasadzie jest dla picu. Jest martwy, bo nikt normalny z niego nie skorzysta, bo jest on nieergonomiczny niestety. Przypuszczalnie, właśnie po tym modelu projektanci doszli do wniosku, że tego mechanizmu montować już w kolejnych wersjach nie będziemy... A błędem nie jest samo jego występowanie, lecz zła konstrukcja. Zobaczymy, czy nadchodzący w sierpniu 2013 najmłodszy brat 8460 będzie znowu pozbawiony tego rozwiązania. Ja stawiam, że ponownie zabraknie tego mechanizmu, ale fajnie będzie, jak się pomylę;).

Pneumatycznie podnoszone ramię

Układ pneumatyczny w całości został zabudowany na wieży. Składa się z pompki, rozdzielacza i dwóch zespolonych ze sobą siłowników.

Obrazek

Geometryczne mocowanie obu siłowników jest dobre. Pneumatyka nie ma najmniejszego problemu, by podnieść ramię zarówno złożone, jak i rozsunięte. Ciekawostką jest tutaj zastosowanie powrotu powietrza, które jest włączane do obiegu z rozdzielaczem w momencie, gdy powietrze jest upuszczane, tj. gdy opuszczamy ramię. W 8421 dwie upustowe tulejki były w ogóle niepodłączone. Moim zdaniem 8460 zyskuje dzięki temu na realizmie. Hydraulika nie ma prawa stosować takich rozwiązań, więc skoro Lego się reklamuje, jako "Technic - zupełnie jak prawdziwe", to o takich sprawach nie powinno zapominać. Dlatego to, że układ jest kompletny, choć być nie musiał, zasługuje na pochwałę.

Mechanizm rozwijania linki

Ciężko to w zasadzie nazwać mechanizmem. Korbka (ta niżej usytuowana na poniższym zdjęciu) napędza axla, który jest bezpośrednio także wałem, na który nawija się linka. Dodatkiem jest tutaj układ zapadkowy, który pozwala na zablokowanie obrotów rozwijania linki. Zapobiega to rozwijaniu się linki pod obciążeniem.

Obrazek Obrazek

Zapadka posiada nad sobą zamocowany pin 1/2, który służy jako podtrzymanie dla zapadki, kiedy nie jest nam potrzebna:

Obrazek

Rozsuwany boom

Do rozsuwania służy prosty układ, wykorzystujący ślimaka. Napęd przekazywany jest poprzez korbę (tę wyższą na poniższym zdjęciu):

Obrazek

Napęd przekazywany jest na rząd listw zębatych, które powodują wysuw. Takie rozwiązanie spotykaliśmy już nieraz, nawet w znacznie starszych zestawach. Ciężko więc się rozwodzić na czymś, co jest raczej powszechnie znane.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Po rozsunięciu, żuraw nabiera dość majestatycznego wyglądu. Nie jest już malutki i niepozorny. Cały mechanizm działa dobrze, choć może nieco wolno. Z drugiej strony na pewno szybciej, niźli było to w 8053;).

Wygląd modelu podstawowego

Może zacznijmy od zdjęć:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jakby na to nie spojrzeć model główny 8460, to kwintesencja klasycznego Technica. Wygląda schludnie, nie udaje czegoś czym nie jest. Posiada to, co mieć powinien, jednocześnie bez przesady. Ładnie wymodelowano kabinę, zarówno operatora wieży, jak i kierowcy. Wysunięcie do przodu samej kabiny kierowcy, również było dobrym pomysłem. Zabudowa tyłu tworzy niezgorszą kompozycję. Ładnie też zgrano z linią nadwozia podpory. Walory estetyczne więc są na wysokim, mając na uwadze rocznik zestawu, poziomie. Ciężko się przyczepić do czegoś. Może tył, w odniesieniu do przodu, jest trochę mizerny. Zderzak jest w linii z nadwoziem, brak w zasadzie lamp, są tylko dwie czerwone. Ale z drugiej strony, w tamtych czasach praktycznie żaden zestaw tego nie miał.

W ramach bonusu, jeszcze małe porównanie, z obecnie najnowszym żurawiem mobilnym:

Obrazek ObrazekObrazek Obrazek

Zestawiając oba modele dochodzi się do wniosku, że dawniej było lepiej. Głównie osiągami. Mimo, że 8460, to zdecydowanie mniejszy pojazd, osiągane wysokości są niemal te same, co w większym bratem. Oba modele jednak należy uznać za udane, choć widać to, że dawniej starano się wyciągnąć jak najwięcej, a teraz bardziej stara się dbać o wygląd. Takie mamy czasy.

Motoryzacja modelu A

Trzeba jeszcze powiedzieć słów kilka, o tejże możliwości. Montaż silnika pozwala zrezygnować nam, z tylko jednego manualnego mechanizmu, i to takiego, który potrzebuje precyzji, a nie automatyzacji... Co napędza silnik? Zwijanie i nawijanie linki. Mając na uwadze to, że silnik z zestawu 8720 kręci się z dość znaczną prędkością, o precyzji mowy być nie może... Poroniony pomysł na motoryzację. Wprowadzony na siłę, by było. Zero zysków, nawet strata bym powiedział. Niestety nie jestem w stanie zaprezentować, jak to wygląda, ponieważ nie mam 8720. Ale sama analiza montowania silnika i tego, co napędza - odrzuca mnie, więc przypuszczalnie nawet, jeśli miałbym taką możliwość, to na motoryzację szkoda byłoby mi czasu.

Ocena zestawu

Zbliżam się do końca recenzji. Pora na jakieś podsumowanie tych moich wypocin;). Więc klasycznie:

Plusy:
+ bardzo dobry stosunek ceny, do ilości i unikalności części;
+ sporo ciekawych i przydatnych klocków;
+ dwa ciekawe, ładne i bawialne modele.

Minusy:
- tandetne koła;
- prostota modeli;

Wracam w tym momencie do tego, co pisałem wcześniej. Otóż strasznie nie podoba mi się to, że modele są do takiego stopnia proste. Niczego ten zestaw nie jest w stanie nas nauczyć. Pomijając jedną ciekawostkę - pompkę w modelu B - to reszta, to wyjątkowa trywialność. Zestaw z 850 części, a skomplikowanie na poziomie zestawu z 200 części. Tak to moim zdaniem nie powinno wyglądać. Zarówno model A, jak i B jedzie na tych samych, utartych już od dłuższego czasu (nawet w dniu premiery) schematach. Ktoś powie: "po co się czepiasz, przecież to dobrze, że funkcjonalność osiągnięto w łatwy i prosty sposób". Ja odpowiem wtedy: ok, ale Technic to przede wszystkim mechanizmy. A rozwijając tę myśl. Technic właśnie dlatego trzyma się tak mocno, ponieważ podczas budowy był w stanie zaciekawić. Budując cokolwiek można było się czegoś mniej, lub bardziej przydatnego nauczyć. Później tę wiedzę można było pogłębiać i wykorzystać w swoich konstrukcjach. 8460 nic odkrywczego, ciekawego, pouczającego praktycznie ze sobą nie niesie. A uproszczenia, w stylu podzielenia rozkładania podpór na dwa, niezależne układy to już potwarz dla tego, co napisałem przed chwilą...

Podsumowanie

Pora na ostateczne słowo. Czy warto posiadać 8460. Mimo moich zastrzeżeń co do konwencji zestawu, mogę go z czystym sumieniem polecić. W obecnych cenach, za 250 zł można nabyć około 850 części, z czego mało który może się nie przydać. Niemal każdy pospolity klocek jest powszechnie wykorzystywany do budowania, a te mniej powszechne stanowią o wartości modelu. Set posiada pneumatykę, 2 siłowniki, dwa rozdzielacze, więc pod tym względem również nie ma rozczarowania. Wreszcie przechodząc do modeli. Może i nie są mistrzostwem świata. Może ich mechanika nie powala. Ale funkcjonalność stoi na bardzo wysokim poziomie, a co za tym idzie, można się fajnie pobawić, bez zbędnego kręcenia, jak to np. jest w przypadku 8053.

Tak więc polecam ten zestaw wszystkim tym, którzy chcieliby zyskać ciekawe klocki, w postaci zestawu, za stosunkowo niewielką cenę. Natomiast Ci, którzy oczekują wartości edukacyjnych w zestawach - darujcie sobie. Jest mnóstwo zestawów, które za zdecydowanie mniejsze pieniądze, nauczą Was kilku pożytecznych sztuczek.

Galeria: klik.

Pozdrawiam. F.

Tecon
Posty: 10
Rejestracja: 2012-11-16, 10:34
Lokalizacja: Rybnik
brickshelf: Teconpl

 

#18 Post autor: Tecon »

już jak rozmawialiśmy ostatnio, to wiedziałem że ci się do tej recenzji przyczepię ;P

Co do kół, mi się wydaje że w moim prawie na pewno były te:
Obrazek
może różnica wersji, może pamięć nie ta.

Nie napisałeś wg mnie dosc ważnej rzeczy co do modelu A. - bez wieży mamy całkiem sensowne, kompletne podwozie, na którym możemy sobie zbudować "coś innego". Mi wręcz goły podoba się bardziej :)

A co do silnika.. wyrosłeś z zabawy tym chyba ;p
Przy kręceniu korbką można było... się zmęczyć. Silnik może i wiele precyzji nie ma (ale w sumie nie pamiętam żebym miał z tym problemy). Za to sporo przyśpiesza i usuwa konieczność żmudnego kręcenia korbką tam i z powrotem.

Awatar użytkownika
bonczyk85
Posty: 289
Rejestracja: 2012-03-26, 11:24
Lokalizacja: Wyszków/Warszawa
brickshelf: bonczyk85

 

#19 Post autor: bonczyk85 »

Recenzja jak zwykle w Twoim przypadku na bardzo wysokim poziomie. Dłuuuuga, ale nie znużyłem się, czytając ją. Dobrze, ze zwróciłeś też uwagę na słabsze strony zestawu (relatywna prostota, w porównaniu do innych modeli Technic).

Przy okazji, jak się patrzy na pudełka, w jakich były opakowane te stare zestawy, to rzeczywiście widać nieco inne niż dziś podejście do klienta:). Kiedyś to był full wypas, a nie zwykłe tekturowe pudło z wysypującą się zawartością...
My sets
Kolekcjonować czy budować... a może jedno i drugie...?

Awatar użytkownika
Filus
Posty: 596
Rejestracja: 2010-08-08, 20:37
Lokalizacja: Śląsk
brickshelf: Filus

 

#20 Post autor: Filus »

Tecon pisze:może różnica wersji, może pamięć nie ta.
Raczej to drugie. W żadnej reedycji nie występowały felgi gładkie - wg BLa. Wszystkie były takie, jak moim egzemplarzu. Może miałeś jakiś zestaw, który miał te gładkie felgi?
Tecon pisze:Nie napisałeś wg mnie dosc ważnej rzeczy co do modelu A. - bez wieży mamy całkiem sensowne, kompletne podwozie, na którym możemy sobie zbudować "coś innego". Mi wręcz goły podoba się bardziej :)
Rzecz gustu. Zresztą, co innego chciałbyś zbudować na takiej podstawie, nie przebudowując jej dokumentnie?
Tecon pisze:Przy kręceniu korbką można było... się zmęczyć. Silnik może i wiele precyzji nie ma (ale w sumie nie pamiętam żebym miał z tym problemy). Za to sporo przyśpiesza i usuwa konieczność żmudnego kręcenia korbką tam i z powrotem.
Skoro inne zestawy z jednym silnikiem mnie bawią, to czemu tutaj miałbym wyrosnąć? Raczej denerwujące jest to, że silnik napędza jedną funkcję, i to wcale nie taką, od której można dostać kręćka - dosłownie i w przenośni;). Już mogli chociaż pokombinować z przełożeniami, żeby zrobić "multinapęd", rozwijający jednocześnie linkę i wysuwający boom, lub w ogóle nie dodawać tego na siłę. Wtedy bym się nie czepiał.

Anomander
Posty: 30
Rejestracja: 2014-12-14, 23:41
Lokalizacja: Trójmiasto
brickshelf: Proszę uzupełnić

 

#21 Post autor: Anomander »

Pamiętam tez zestaw bardzo dobrze, to był wymarzony zestaw lego, największy jaki miałem jako dziecko. Dostałem go na gwiazdkę w 1996 roku. Miałem do wyboru albo Żurawia, albo Prom Kosmiczy 8480, bez wahania zdecydowałem wtedy, że wolę dźwig - dziecięcy umysł działa inaczej, niż u dorosłego :)
Mam z tym zestawem wiele miłych wspomnień, był dla mnie wtedy kopalnią części, bardzo dużo zębatek, listw, 3 przekładnie ślimakowe (dla mnie niezależne opuszcanie podpór z każdej strony to zaleta, a nie wada - więcej zabawy! No i 2 ślimaki zamiast jednego), bardzo fajnie się nim po prostu jeździło, mały promień skrętu - można było zawrócić na raz na stole :). Do kabiny kierowcy i dźwigu mieściły się idealnie figurki technicsowe, a model B wyglądał z przodu jak amerykańska ciężarówka...

Tak, model był prosty pod względem mechanizmów, ale jego siłą była ilość części i wielkość jak na owe czasy. Myślę, że inaczej tej wtedy podchodzono do projektowania zestawów:
1995 rok: a może zrobimy z Lego dźwig - najlepiej jak potrafimy, z tego co jest dostępne
2015 rok: wymyślmy kilka nowych części w tym roku i koniecznie zaprojektujmy mechanizmy które się na nich opierają. A później zaprojektujmy na ich podstawie jakiś model. Może być dźwig :)

Mam ten model z dzieciństwa do tej pory, razem z orginalnym pudełkiem. Mam też 42009 i szczerze powiem - przy porównaniu 42009 vs 8460, to 42009 wypada słabo :) Tak, jest to dużo większy model, dużo bardziej skomplikowany, dużo lepiej wygląda. Ale mając do dyspozycji prawie 3x(!) więcej części, zestaw robi niemal to samo, z tą różnicą, że ma działający silnik. Do tego wszystkie funkcje działają tak wolno (przez elektrykę), że pod względem bawialności nie ma nawet co porównywać (nie mówiąc o udźwigu...), słabo jak na >15 lat rozwoju :D

Dla mnie to jeden z zestawów - legend z tamtych czasów, obok 8880, Black Seas Barracuda i niesamowitego 8459... Zresztą 3 krotna reedycja o czymś świadczy :) 10/10

PS. Do tej pory nie żałuję, że nie wybrałem promu kosmicznego :P
Ostatnio zmieniony 2016-12-23, 12:16 przez Anomander, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
M_longer
VIP
Posty: 5429
Rejestracja: 2007-09-29, 08:47
Lokalizacja: Lubin
brickshelf: M-longer
Kontakt:

 

#22 Post autor: M_longer »

Anomander pisze: a może zrobimy z Lego dźwig - najlepiej jak potrafimy, z tego co jest dostępne
To brzmi jak opis 42009. Chociaż on dostał nowe panele specjalnie do zrobienia bomu, ale bez nich nie byłby taki duży.

ODPOWIEDZ