71001 Minifigures Series 10
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
71001 Minifigures Series 10
Zgodnie z doniesieniami z różnych stron kraju złote woreczki zaczynają się pojawiać tu i ówdzie (głównie w marketach sieci Carrefour), a zatem już czas, żeby 10 seria Minifigurek Kolekcjonerskich oficjalnie zawitała także na strony LUGPolu. :)
71001 Minifigures Series 10
Brakuje jeszcze tradycyjnego oficjalnego zdjęcia z rzutem izomerycznym na całą gromadkę ustawioną w równe rządki, jeśli się takowe pojawi, niezwłocznie wrzucę.
________________________________ DANE TECHNICZNE ________________________________
Seria: LEGO Collectable Minifigures
Kolor: Złoty
Premiera: Kwiecień 2013
Cena: 10 PLN
Oficjalna strona
Bricklink, Brickset
________________________________ SPIS MINIFIGÓW ________________________________
Numeracja według instrukcji, nazwy według oficjalnej strony, w nawiasach liczba sztuk danej minifigurki do znalezienia w jednym kartonie:
01. Librarian (2)
02. Medusa (2)
03. Roman Commander (6)
04. Warrior Woman (4)
05. Tomahawk Warrior (4)
06. Skydiver (6)
07. Bumblebee Girl (2)
08. Grandpa (2)
09. Paintball Player (4)
10. Sea Captain (2)
11. Sad Clown (4)
12. Revolutionary Soldier (4)
13. Baseball Fielder (6)
14. Trendsetter (2)
15. Decorator (4)
16. Motorcycle Mechanic (6)
________________________________ OPAKOWANIE ________________________________
Jubileuszowa 10 seria otrzymała kolor złoty, takie są woreczki, taki jest też karton. Oprócz tego opakowania nie różnią się w detalach od tych z poprzednich serii.
Woreczki w naszej (europejskiej) dystrybucji różnią się minimalnie od powyższego, ewidentnie amerykańskiego, brakiem dużego ostrzeżenia o ryzyku połknięcia elementów przez małe dzieci. Zgrzewy woreczków zawierają, tak samo jak w seriach 3-9, wytłoczone kropki, po których pewnie dałoby się rozpoznać zawartość woreczka – macanie wydaje się być jednak metodą dużo pewniejszą.
________________________________ INSTRUKCJA ________________________________
Jak zwykle jest to pojedyncza kartka. Jedna strona to standardowo prezentacja wszystkich 16 regularnych minifigurek z polami do odhaczania już zdobytych. Jednak z drugiej strony, w przeciwieństwie do poprzednich serii, nie znajdziemy już wyszczególnionych charakterystycznych akcesoriów. Zamiast tego mamy tu pokazanego na całą stronę Mr. Golda – 17, specjalną, jubileuszową minifigurkę o bardzo ograniczonym nakładzie. Mr. Gold nie jest uwzględniony w normalnym rozkładzie minifigurek w kartonie, w związku z czym nigdy nie ma gwarancji, że go w danym kartonie znajdziemy.
Skany obu stron instrukcji zamieszczam dzięki uprzejmości noriego, można je znaleźć w minirecenzji 10 serii minifigurek na jego blogu 8studs, a także bezpośrednio w galerii noriego na Flickrze.
PS. Jeżeli ktoś z was będzie miał szczęście trafić Mr.Golda to niech czuje się zobowiązany zamieścić jego zdjęcia i opis poniżej. ;-)
Tak jeszcze na marginesie - przyszło mi do głowy, że w takim temacie łatwo zrobić ankietę, póki co jednak sobie daruję - no chyba, że lud będzie tak chciał, to się doda. ;]
71001 Minifigures Series 10
Brakuje jeszcze tradycyjnego oficjalnego zdjęcia z rzutem izomerycznym na całą gromadkę ustawioną w równe rządki, jeśli się takowe pojawi, niezwłocznie wrzucę.
________________________________ DANE TECHNICZNE ________________________________
Seria: LEGO Collectable Minifigures
Kolor: Złoty
Premiera: Kwiecień 2013
Cena: 10 PLN
Oficjalna strona
Bricklink, Brickset
________________________________ SPIS MINIFIGÓW ________________________________
Numeracja według instrukcji, nazwy według oficjalnej strony, w nawiasach liczba sztuk danej minifigurki do znalezienia w jednym kartonie:
01. Librarian (2)
02. Medusa (2)
03. Roman Commander (6)
04. Warrior Woman (4)
05. Tomahawk Warrior (4)
06. Skydiver (6)
07. Bumblebee Girl (2)
08. Grandpa (2)
09. Paintball Player (4)
10. Sea Captain (2)
11. Sad Clown (4)
12. Revolutionary Soldier (4)
13. Baseball Fielder (6)
14. Trendsetter (2)
15. Decorator (4)
16. Motorcycle Mechanic (6)
________________________________ OPAKOWANIE ________________________________
Jubileuszowa 10 seria otrzymała kolor złoty, takie są woreczki, taki jest też karton. Oprócz tego opakowania nie różnią się w detalach od tych z poprzednich serii.
Woreczki w naszej (europejskiej) dystrybucji różnią się minimalnie od powyższego, ewidentnie amerykańskiego, brakiem dużego ostrzeżenia o ryzyku połknięcia elementów przez małe dzieci. Zgrzewy woreczków zawierają, tak samo jak w seriach 3-9, wytłoczone kropki, po których pewnie dałoby się rozpoznać zawartość woreczka – macanie wydaje się być jednak metodą dużo pewniejszą.
________________________________ INSTRUKCJA ________________________________
Jak zwykle jest to pojedyncza kartka. Jedna strona to standardowo prezentacja wszystkich 16 regularnych minifigurek z polami do odhaczania już zdobytych. Jednak z drugiej strony, w przeciwieństwie do poprzednich serii, nie znajdziemy już wyszczególnionych charakterystycznych akcesoriów. Zamiast tego mamy tu pokazanego na całą stronę Mr. Golda – 17, specjalną, jubileuszową minifigurkę o bardzo ograniczonym nakładzie. Mr. Gold nie jest uwzględniony w normalnym rozkładzie minifigurek w kartonie, w związku z czym nigdy nie ma gwarancji, że go w danym kartonie znajdziemy.
Skany obu stron instrukcji zamieszczam dzięki uprzejmości noriego, można je znaleźć w minirecenzji 10 serii minifigurek na jego blogu 8studs, a także bezpośrednio w galerii noriego na Flickrze.
PS. Jeżeli ktoś z was będzie miał szczęście trafić Mr.Golda to niech czuje się zobowiązany zamieścić jego zdjęcia i opis poniżej. ;-)
Tak jeszcze na marginesie - przyszło mi do głowy, że w takim temacie łatwo zrobić ankietę, póki co jednak sobie daruję - no chyba, że lud będzie tak chciał, to się doda. ;]
-He's much too bright for that.
-Bright? He's a common ignorant slob. He don't even speak good English.
-He doesn't speak good English.
-Bright? He's a common ignorant slob. He don't even speak good English.
-He doesn't speak good English.
Oczywiście nie utworzyłem wątku, żeby wisiał pusty.;) A zatem:
03 Roman Commander
Rzymski dowódca (a może dowódca Roman ;) ) to już 4 figurka (po gladiatorze z 5 serii, legioniście z 6 i cesarzu z 9) związana bezpośrednio ze Starożytnym Rzymem (choć figurek podlegających pod Imperium Romanum może być więcej, jeśli liczyć spartańskiego wojownika i mityczne potwory z podbitej przez Rzym Grecji).
A zatem mamy złoty woreczek, otwieramy i oto, co nam się z niego wysypuje:
Po złożeniu ukazuje nam się figurka dowódcy w pełnej krasie (w dwóch wersjach zależnie od ustawienia pióropusza):
Jak widzimy w pełnym rynsztunku dowódca wygląda dość efektownie: na hełmie (identycznym jak u legionisty) umieszczony jest charakterystyczny czerwony pióropusz z końskiego włosia, na ramionach ciemnoczerwona peleryna, w ręku gladius, którym dowódca wskaże swojemu oddziałowi kierunek ataku. Jeżeli jednak pozbawimy go tych atrybutów władzy nad zwykłymi żołnierzami, to wygląda on tak:
Bogate nadruki od przodu są bardzo udane, wrażenie robi szczególnie bogaty w detale* pancerz i charakterystyczna ciemnoczerwona spódniczka do kolan, widzimy też zawieszony przez ramię pasek, do którego jednak brakuje wiszącej na nim przy boku oficera pochwy na miecz. Również główka ma bardzo przyzwoity (choć tylko jednostronny) nadruk, dowódca, w przeciwieństwie do legionisty, mógł sobie pozwolić na zapuszczenie zarostu, szkoda tylko, że wyraz twarzy musiał być pełen złości (aż mu się czoło zmarszczyło). Na stopach nadrukowane są kreski, które zapewne mają symbolizować obuwie (sandały? buty?).
O ile jednak przód to mocna strona dowódcy, to jak widzimy powyżej, tył i boki to niestety bieda z nędzą, praktycznie zero nadruków oprócz ciemnoczerwonej spódniczki na bokach nóg. Jest to oczywiście typowe dla Collectable Minifigures, łatwo też wytłumaczyć to tym, że pod hełmem i peleryną tyłu i tak nie widać, mimo wszystko jednak nie pozostawia to dobrego wrażenia.
Tutaj mała uwaga co do jakości wykonania - nie udało mi się tego uchwycić na zdjęciu, ale na gołych szarych plecach pod światło dość wyraźnie widać przebarwienia, których na torsach w innych kolorach zupełnie nie ma. Nie jest to istotna wada, nie rzuca się od razu w oczy, niemniej daje tu o sobie znać chińskie wykonanie.
____________________________
* Trudno doszukiwać się tu historycznego odwzorowania, ale można zgadywać, że mamy do czynienia z dowódcą niższego szczebla, centurionem (setnikiem) dowodzącym bezpośrednio swoim oddziałem (o czym zresztą wspomina opis na oficjalnej stronie, mówiący, że nasz dowódca dowodzi niestety tylko jednym legionistą ;)), ponieważ starsi oficerowie (trybuni, pretorzy) byli zwykle dość zamożni, żeby mogli sobie pozwolić choćby na nagolenniki. Uwagę zwraca również umieszczony na środku pancerza symbol wilka (wilczycy?), co prawda grawerowane symbole na pancerzu to znowu byłby atrybut bogatszych oficerów, ale jeśli przymknąć na to oko, to można naszego centuriona przypisać np. do VI Legionu (Ferrata - Żelaznego/Pancernego), który walczył w Judei, Galilei, Syrii i Egipcie m.in. pod dowództwem Juliusza Cezara.
____________________________
Jak widać, figurka jest całkiem interesująca, choć mnie brak jakichkolwiek detali z tyłu nieco zawiódł. Niewątpliwie jednak jako całość budzi duże zainteresowanie kolekcjonerów, dla tych rządnych starożytności w Lego to jest must have. Plusem jest to, że w przeciwieństwie do poprzednich serii, gdzie najbardziej poszukiwanych wojowników w kartonie nigdy nie było za dużo, tutaj dowódców jest aż po 6 na każdy karton, więc trafić ich nietrudno.
Rada dla macaczy: Dowódcę najlepiej rozpoznać po gladiusie (wyraźnie czuć zgrubienie rękojeści i cienkie ostrze) lub po pióropuszu (mały, zupełnie płaski i sztywny element).
03 Roman Commander
Rzymski dowódca (a może dowódca Roman ;) ) to już 4 figurka (po gladiatorze z 5 serii, legioniście z 6 i cesarzu z 9) związana bezpośrednio ze Starożytnym Rzymem (choć figurek podlegających pod Imperium Romanum może być więcej, jeśli liczyć spartańskiego wojownika i mityczne potwory z podbitej przez Rzym Grecji).
A zatem mamy złoty woreczek, otwieramy i oto, co nam się z niego wysypuje:
Po złożeniu ukazuje nam się figurka dowódcy w pełnej krasie (w dwóch wersjach zależnie od ustawienia pióropusza):
Jak widzimy w pełnym rynsztunku dowódca wygląda dość efektownie: na hełmie (identycznym jak u legionisty) umieszczony jest charakterystyczny czerwony pióropusz z końskiego włosia, na ramionach ciemnoczerwona peleryna, w ręku gladius, którym dowódca wskaże swojemu oddziałowi kierunek ataku. Jeżeli jednak pozbawimy go tych atrybutów władzy nad zwykłymi żołnierzami, to wygląda on tak:
Bogate nadruki od przodu są bardzo udane, wrażenie robi szczególnie bogaty w detale* pancerz i charakterystyczna ciemnoczerwona spódniczka do kolan, widzimy też zawieszony przez ramię pasek, do którego jednak brakuje wiszącej na nim przy boku oficera pochwy na miecz. Również główka ma bardzo przyzwoity (choć tylko jednostronny) nadruk, dowódca, w przeciwieństwie do legionisty, mógł sobie pozwolić na zapuszczenie zarostu, szkoda tylko, że wyraz twarzy musiał być pełen złości (aż mu się czoło zmarszczyło). Na stopach nadrukowane są kreski, które zapewne mają symbolizować obuwie (sandały? buty?).
O ile jednak przód to mocna strona dowódcy, to jak widzimy powyżej, tył i boki to niestety bieda z nędzą, praktycznie zero nadruków oprócz ciemnoczerwonej spódniczki na bokach nóg. Jest to oczywiście typowe dla Collectable Minifigures, łatwo też wytłumaczyć to tym, że pod hełmem i peleryną tyłu i tak nie widać, mimo wszystko jednak nie pozostawia to dobrego wrażenia.
Tutaj mała uwaga co do jakości wykonania - nie udało mi się tego uchwycić na zdjęciu, ale na gołych szarych plecach pod światło dość wyraźnie widać przebarwienia, których na torsach w innych kolorach zupełnie nie ma. Nie jest to istotna wada, nie rzuca się od razu w oczy, niemniej daje tu o sobie znać chińskie wykonanie.
____________________________
* Trudno doszukiwać się tu historycznego odwzorowania, ale można zgadywać, że mamy do czynienia z dowódcą niższego szczebla, centurionem (setnikiem) dowodzącym bezpośrednio swoim oddziałem (o czym zresztą wspomina opis na oficjalnej stronie, mówiący, że nasz dowódca dowodzi niestety tylko jednym legionistą ;)), ponieważ starsi oficerowie (trybuni, pretorzy) byli zwykle dość zamożni, żeby mogli sobie pozwolić choćby na nagolenniki. Uwagę zwraca również umieszczony na środku pancerza symbol wilka (wilczycy?), co prawda grawerowane symbole na pancerzu to znowu byłby atrybut bogatszych oficerów, ale jeśli przymknąć na to oko, to można naszego centuriona przypisać np. do VI Legionu (Ferrata - Żelaznego/Pancernego), który walczył w Judei, Galilei, Syrii i Egipcie m.in. pod dowództwem Juliusza Cezara.
____________________________
Jak widać, figurka jest całkiem interesująca, choć mnie brak jakichkolwiek detali z tyłu nieco zawiódł. Niewątpliwie jednak jako całość budzi duże zainteresowanie kolekcjonerów, dla tych rządnych starożytności w Lego to jest must have. Plusem jest to, że w przeciwieństwie do poprzednich serii, gdzie najbardziej poszukiwanych wojowników w kartonie nigdy nie było za dużo, tutaj dowódców jest aż po 6 na każdy karton, więc trafić ich nietrudno.
Rada dla macaczy: Dowódcę najlepiej rozpoznać po gladiusie (wyraźnie czuć zgrubienie rękojeści i cienkie ostrze) lub po pióropuszu (mały, zupełnie płaski i sztywny element).
Ostatnio zmieniony 2013-04-08, 11:05 przez Innos, łącznie zmieniany 1 raz.
-He's much too bright for that.
-Bright? He's a common ignorant slob. He don't even speak good English.
-He doesn't speak good English.
-Bright? He's a common ignorant slob. He don't even speak good English.
-He doesn't speak good English.
05 Tomahawk Warrior
Wojownik z tomahawkiem, Indianin, 3 w serii Collectable Minifigures przedstawiciel rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej i 9 (zależy jak liczyć) figurka, którą można przypisać do tematyki Dzikiego Zachodu.
Jeżeli już sobie naszego wojownika wymacaliśmy (albo trafiliśmy zupełnie losowo), to po otwarciu złotego woreczka znajdziemy w nim taką zawartość:
Nie ma tego dużo, oprócz minifigurki zwraca uwagę jedno akcesorium, charakterystyczny indiański toporek – tomahawk, który już wkrótce pojawi się także w zestawach serii Lone Ranger. Warto zauważyć, że tomahawk jest bardzo szczegółowo zrobiony, w przeciwieństwie do dotychczasowych dwuczęściowych toporów (stosowanych choćby przez krasnoludy czy wikingów) tutaj trzon to nie jest zwykły bar, ma bowiem zaokrąglony koniec i jest karbowany, a nieodczepialna szara głowica jest z miękkiej gumy (łatwo ją wygiąć).
Po złożeniu ukazuje nam się groźna postać Indianina w malowaniu wojennym (a może rytualnym):
Oczywiście pierwsze, co się rzuca w oczy, to fryzura, popularnie zwana irokezem (lub po angielsku Mohawk, Mohican), element nowy, bo czarny, ale oprócz tego identyczny jak u punka z 4 serii oraz ze specjalnego zestawu Rock Band, również zaliczanego do serii Collectable Minifigures.
____________________________
Tutaj warto krótko wyjaśnić, że fryzury wśród Indian Ameryki Płn. były bardzo zróżnicowane, ani plemię Mohawków, ani sojusz plemion pod nazwą Irokezów nie była jedyną, która nosiła różne warianty tego typu fryzury, zasadniczo Mohawkowie mieli fryzury nieco inne, ale jak to zwykle bywa, w 1939 roku pojawił się w kinach film, który powiązał fryzurę z tym plemieniem i tak już w pop-kulturze zostało. Do tego w wielu plemionach całej Ameryki tak wyglądający irokez to często było tylko sztuczne nakrycie głowy zrobione z włosia zwierząt, często ufarbowane, czasami z piórami, doczepiane do kępki włosów lub w ogóle czapka z taką ozdobą nakładana np. na klasyczne długie włosy. Można jednak dla uproszczenia przyjąć, że nasz Indianin, dość tradycyjnie ubrany, mógłby do plemienia Mohawków należeć.
____________________________
Wracając do figurki – trzeba przyznać, że nadruki są bardzo ładne i dokładne, bez najmniejszej skazy czy przesunięcia. Bardzo dobrze prezentuje się tors z zarysowanymi mięśniami, a na nich malowanie i zawieszone na szyi pojedyncze pióro, jak również ciekawe malunki/tatuaże na ramionach i bojowo wyglądająca umalowana twarz. Główka jest oczywiście jednostronna, ale w tym przypadku trudno oczekiwać, żeby było inaczej. Nogi, których kolorem bazowym jest dk tan, są na bokach i z tyłu nieco mylące – od przodu powiem widzimy, że Indianin nie nosi długich spodni, a przepaskę biodrową i długie buty. Cały strój można porównać np. do takiego autentycznego Indianina z plemienia Mohawków:
Jak zatem widać, figurka jest bardzo dobrze wykonana, oddaje wygląd Indianina, co prawda jedna sztuka broni i absolutny brak innych akcesoriów to niezbyt wiele (mogli dać np. jakiś skalp do drugiej ręki ;D), ale Indianin nie sprawia wrażenia, żeby czegoś mu brakowało. Indianin, wraz z pobratymcami z 1 i 3 serii Minifigurek fajnie pasowałby do starej serii Western, i byłby tam niezłym urozmaiceniem, niestety ze swoją „żółtą” skórą nie ma czego szukać wśród Komanczów z serii Lone Ranger. Mimo wszystko figurkę polecam, bo jest całkiem udana i trudno zarzucić jej jakiekolwiek braki czy niedoróbki.
Rada dla macaczy: Indianina najlepiej rozpoznać po tomahawku, da się rozpoznać krótki bar, na którego końcu znajdziemy miękki, wąski trzonek. Włosy również są dość charakterystyczne, ale gumowatych elementów jest w tej serii dużo, więc należy dokładnie wymacać ich półkolisty kształt (i nie pomylić go z cieńszym pióropuszem centuriona).
I jeszcze mały bonus:
Jak widać dwie zupełnie różne cywilizacje opracowały zbliżoną co do konceptu ozdobę głowy dla mających groźnie wyglądać wojowników. Dla jednych dowód na źródła rozwoju cywilizacji i kultur w naturze i genach dla innych – na działanie sił pozaziemskich. ;-)
Wojownik z tomahawkiem, Indianin, 3 w serii Collectable Minifigures przedstawiciel rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej i 9 (zależy jak liczyć) figurka, którą można przypisać do tematyki Dzikiego Zachodu.
Jeżeli już sobie naszego wojownika wymacaliśmy (albo trafiliśmy zupełnie losowo), to po otwarciu złotego woreczka znajdziemy w nim taką zawartość:
Nie ma tego dużo, oprócz minifigurki zwraca uwagę jedno akcesorium, charakterystyczny indiański toporek – tomahawk, który już wkrótce pojawi się także w zestawach serii Lone Ranger. Warto zauważyć, że tomahawk jest bardzo szczegółowo zrobiony, w przeciwieństwie do dotychczasowych dwuczęściowych toporów (stosowanych choćby przez krasnoludy czy wikingów) tutaj trzon to nie jest zwykły bar, ma bowiem zaokrąglony koniec i jest karbowany, a nieodczepialna szara głowica jest z miękkiej gumy (łatwo ją wygiąć).
Po złożeniu ukazuje nam się groźna postać Indianina w malowaniu wojennym (a może rytualnym):
Oczywiście pierwsze, co się rzuca w oczy, to fryzura, popularnie zwana irokezem (lub po angielsku Mohawk, Mohican), element nowy, bo czarny, ale oprócz tego identyczny jak u punka z 4 serii oraz ze specjalnego zestawu Rock Band, również zaliczanego do serii Collectable Minifigures.
____________________________
Tutaj warto krótko wyjaśnić, że fryzury wśród Indian Ameryki Płn. były bardzo zróżnicowane, ani plemię Mohawków, ani sojusz plemion pod nazwą Irokezów nie była jedyną, która nosiła różne warianty tego typu fryzury, zasadniczo Mohawkowie mieli fryzury nieco inne, ale jak to zwykle bywa, w 1939 roku pojawił się w kinach film, który powiązał fryzurę z tym plemieniem i tak już w pop-kulturze zostało. Do tego w wielu plemionach całej Ameryki tak wyglądający irokez to często było tylko sztuczne nakrycie głowy zrobione z włosia zwierząt, często ufarbowane, czasami z piórami, doczepiane do kępki włosów lub w ogóle czapka z taką ozdobą nakładana np. na klasyczne długie włosy. Można jednak dla uproszczenia przyjąć, że nasz Indianin, dość tradycyjnie ubrany, mógłby do plemienia Mohawków należeć.
____________________________
Wracając do figurki – trzeba przyznać, że nadruki są bardzo ładne i dokładne, bez najmniejszej skazy czy przesunięcia. Bardzo dobrze prezentuje się tors z zarysowanymi mięśniami, a na nich malowanie i zawieszone na szyi pojedyncze pióro, jak również ciekawe malunki/tatuaże na ramionach i bojowo wyglądająca umalowana twarz. Główka jest oczywiście jednostronna, ale w tym przypadku trudno oczekiwać, żeby było inaczej. Nogi, których kolorem bazowym jest dk tan, są na bokach i z tyłu nieco mylące – od przodu powiem widzimy, że Indianin nie nosi długich spodni, a przepaskę biodrową i długie buty. Cały strój można porównać np. do takiego autentycznego Indianina z plemienia Mohawków:
Jak zatem widać, figurka jest bardzo dobrze wykonana, oddaje wygląd Indianina, co prawda jedna sztuka broni i absolutny brak innych akcesoriów to niezbyt wiele (mogli dać np. jakiś skalp do drugiej ręki ;D), ale Indianin nie sprawia wrażenia, żeby czegoś mu brakowało. Indianin, wraz z pobratymcami z 1 i 3 serii Minifigurek fajnie pasowałby do starej serii Western, i byłby tam niezłym urozmaiceniem, niestety ze swoją „żółtą” skórą nie ma czego szukać wśród Komanczów z serii Lone Ranger. Mimo wszystko figurkę polecam, bo jest całkiem udana i trudno zarzucić jej jakiekolwiek braki czy niedoróbki.
Rada dla macaczy: Indianina najlepiej rozpoznać po tomahawku, da się rozpoznać krótki bar, na którego końcu znajdziemy miękki, wąski trzonek. Włosy również są dość charakterystyczne, ale gumowatych elementów jest w tej serii dużo, więc należy dokładnie wymacać ich półkolisty kształt (i nie pomylić go z cieńszym pióropuszem centuriona).
I jeszcze mały bonus:
Jak widać dwie zupełnie różne cywilizacje opracowały zbliżoną co do konceptu ozdobę głowy dla mających groźnie wyglądać wojowników. Dla jednych dowód na źródła rozwoju cywilizacji i kultur w naturze i genach dla innych – na działanie sił pozaziemskich. ;-)
Ostatnio zmieniony 2013-04-08, 20:09 przez Innos, łącznie zmieniany 2 razy.
-He's much too bright for that.
-Bright? He's a common ignorant slob. He don't even speak good English.
-He doesn't speak good English.
-Bright? He's a common ignorant slob. He don't even speak good English.
-He doesn't speak good English.
E, chyba nie jest tak źle, z bryły jest całkiem udany i chyba dość realistyczny, ale zarazem ma "legowy charakter" (bo Cobi też próbuje robić akcesoria realistyczne, tylko często wychodzi im to bardzo kiczowato). Aczkolwiek cierpi on na problem taki jak i wiele innych jasno- i ciemnoszarych elementów z Chin - ma brzydkie przebarwienia, których na klockach w innych kolorach raczej się nie uświadczy. Inna sprawa, że oficjalna grafika oczywiście przekłamuje kolor, jasny szary to jednak nie błyszczący srebrny.
-He's much too bright for that.
-Bright? He's a common ignorant slob. He don't even speak good English.
-He doesn't speak good English.
-Bright? He's a common ignorant slob. He don't even speak good English.
-He doesn't speak good English.
Wiem - jestem złośliwy, ale nasuwa się pytanie: czy złoty to będzie średniojasnyżółty ? :-)Innos pisze:...
Inna sprawa, że oficjalna grafika oczywiście przekłamuje kolor, jasny szary to jednak nie błyszczący srebrny.
P.S. Przydałoby się chyba postawić obok siebie na 1 zdjęciu tych Rzymian w celach porównawczych ? Bo az się zastanawiam czy ich hełmy mają podobny odcień ?
Ostatnio zmieniony 2013-04-08, 12:39 przez goldsun, łącznie zmieniany 1 raz.
Zrobiłbym to, ale niestety legionisty nie mam teraz pod ręką. Jeśli nikt wcześniej tego nie zrobi, to nadrobię przy pierwszej sposobności i tu umieszczę. Oczywiście o taką fotkę aż się prosi, zgadzam się. ;)goldsun pisze: P.S. Przydałoby się chyba postawić obok siebie na 1 zdjęciu tych Rzymian w celach porównawczych ? Bo az się zastanawiam czy ich hełmy mają podobny odcień ?
Jeszcze mała korekta - napisałem z rozpędu jasny szary, ale hełm legionisty jest w kolorze Metallic Silver, a ten tutaj - trudno powiedzieć, bo nie mam nic do porównania (wszystkie klocki, które mam przy sobie, to te dwa minifigi i dwa breloczki ;)), Pearl Dk Gray jest chyba ciemniejszy, więc powiedziałbym, że to tutaj to jest Flat Silver, ale mogę się mylić.
Też jestem ciekaw. Sceptycyzm mówi, że chromowanego złotego nie należy się raczej spodziewać. ;-) Ale to się pewnie okaże, kiedy pierwszy Goldman zostanie znaleziony i ofotografowany.goldsun pisze:czy złoty to będzie średniojasnyżółty ? :-)
Ostatnio zmieniony 2013-04-08, 12:58 przez Innos, łącznie zmieniany 1 raz.
-He's much too bright for that.
-Bright? He's a common ignorant slob. He don't even speak good English.
-He doesn't speak good English.
-Bright? He's a common ignorant slob. He don't even speak good English.
-He doesn't speak good English.
Widzę Innos, że wystartowałeś ze swoimi recenzjami, czekam na więcej :)
Ja dzisiaj zakończyłem fiaskiem pierwszy wypad w poszukiwaniu Golda, sprawdziłem jakieś 30 torebek i da się wyraźnie wyczuć nowy podział pudełka, przez moje ręce przewinęło się kilka Romanów, baseballistów czy mechaników a z figurek, które występują x2 to trafiłem jedynie pszczółkę i Paris :/
Ja dzisiaj zakończyłem fiaskiem pierwszy wypad w poszukiwaniu Golda, sprawdziłem jakieś 30 torebek i da się wyraźnie wyczuć nowy podział pudełka, przez moje ręce przewinęło się kilka Romanów, baseballistów czy mechaników a z figurek, które występują x2 to trafiłem jedynie pszczółkę i Paris :/
- 3dom
- Adminus Emeritus
- Posty: 5639
- Rejestracja: 2011-04-18, 20:43
- Lokalizacja: Warszawa
- brickshelf: 3dom
-
No Innos, widzę, że wziąłeś sobie do serca przytyk, że masz 0 recenzji na koncie :P Bardzo solidny opis, czekam na kolejne ;)
Trudno mi wskazać faworyta bo choć jest sporo ciekawych figurek to żadna specjalnie nie powala mnie na kolana. Pewnie tym razem podziękuję.
Trudno mi wskazać faworyta bo choć jest sporo ciekawych figurek to żadna specjalnie nie powala mnie na kolana. Pewnie tym razem podziękuję.
...na mieście już ćwierkają wróble... 🐦🐦🐦
nisiia pisze:SMAŻ SIĘ W PIEKLE ZA TE POSPINANE PLEJTY!!!!!!!!
Innos, witamy serdecznie w dziale "Recenzje" i gratulujemy nad wyraz udanego debiutu ;^)
Teraz, kiedy już pokazałeś swój kunszt recenzenta, mogę napisać tylko jedno: Prosimy o więcej!
Jeżeli chodzi o opisane figurki, to ani Rzymianin, ani Czerwonoskóry absolutnie niczym mnie nie ujęli. Moją faworytką jest figurka oznaczona numerkiem "2" i kiedy tylko dziesiąta seria pokaże się w moich okolicach, natychmiast przystąpię do macania, w celu zdobycia tej wężowłosej "piękności" ;^)
Teraz, kiedy już pokazałeś swój kunszt recenzenta, mogę napisać tylko jedno: Prosimy o więcej!
Jeżeli chodzi o opisane figurki, to ani Rzymianin, ani Czerwonoskóry absolutnie niczym mnie nie ujęli. Moją faworytką jest figurka oznaczona numerkiem "2" i kiedy tylko dziesiąta seria pokaże się w moich okolicach, natychmiast przystąpię do macania, w celu zdobycia tej wężowłosej "piękności" ;^)
Ostatnio zmieniony 2013-04-08, 19:46 przez Hezar, łącznie zmieniany 1 raz.
- lugomina
- Posty: 733
- Rejestracja: 2007-08-05, 22:23
- Lokalizacja: fawela wielkomiejska
- brickshelf: legominha
-
Na foci Whitefanga z Eurobricks widać wyraźnie, że centurion ma szary, pośledni hełm, a hełm legionisty bardziej się świeci, jak jaśniejsze srebro/stal... co to się porobiło w państwie duńskim!
Cierpię na Dark Age Light - nie mam siły, nie buduję, ledwo tylko coś kupuję i na razie chowam do szafy. Lego daj pani.
bacon pisze:Widzę Innos, że wystartowałeś ze swoimi recenzjami, czekam na więcej :)
3dom pisze:No Innos, widzę, że wziąłeś sobie do serca przytyk, że masz 0 recenzji na koncie :P Bardzo solidny opis, czekam na kolejne ;)
Dzięki, trzeba się czasem rozruszać nieco, taki drobiazg jak minifigurki jest w sam raz.;) No i faktycznie, zlikwidowanie jednego z zer przy liczbie publikacji wydawało się krokiem niezbędnym do jakichkolwiek dyskusji.;D Teraz trzeba jeszcze drugie 0 usunąć i obie liczby zacząć powiększać. ;-)Innos, witamy serdecznie w dziale "Recenzje" i gratulujemy nad wyraz udanego debiutu ;^)
Teraz, kiedy już pokazałeś swój kunszt recenzenta, mogę napisać tylko jedno: Prosimy o więcej!
Hezar pisze:Moją faworytką jest figurka oznaczona numerkiem "2"
No mnie też powyższe dwie figurki nie powaliły, są w porządku, ale nic więcej. Ciekaw jeszcze jestem tej wojowniczki z włócznią, w sklepie, gdzie tych dwóch znalazłem zarówno Indian jak i Rzymian było więcej, a "Amazonka" nie ostała się ani jedna. Ale faktycznie, choć figurki są generalnie udane i dostarczają dużo nowości to żadna nie wyróżnia jakoś się szczególnie. I chyba jako całość tą serię oceniłbym nieco niżej niż poprzednią, w której o zachwycające figurki było dużo łatwiej.3dom pisze: Trudno mi wskazać faworyta bo choć jest sporo ciekawych figurek to żadna specjalnie nie powala mnie na kolana.
Sorrow pisze:Innos, czy tylko mi się wydaje, że hełm centuriona wygląda bardziej plastikowo (tzn. mniej metalicznie) niż hełm legionisty?
Tak, hełm centuriona w ogóle nie jest metaliczny, jest nieco ciemniejszy. Próbowałem się przyjrzeć fotkom Whitefanga, ale na każdej wygląda to trochę inaczej, odrobinę inne światło potrafi te kolory przekłamać, i już nie jestem pewien, czy na niektórych zdjęciach Whitefang się nie zamotał i nie dał centurionowi złego hełmu (w tym na głównej fotce minifiga na podeście z numerem). Postaram się więc przy sposobności sam takie dokładne porównanie zrobić.lugomina pisze:Na foci Whitefanga z Eurobricks widać wyraźnie, że centurion ma szary, pośledni hełm, a hełm legionisty bardziej się świeci, jak jaśniejsze srebro/stal... co to się porobiło w państwie duńskim!
-He's much too bright for that.
-Bright? He's a common ignorant slob. He don't even speak good English.
-He doesn't speak good English.
-Bright? He's a common ignorant slob. He don't even speak good English.
-He doesn't speak good English.
- bonczyk85
- Posty: 289
- Rejestracja: 2012-03-26, 11:24
- Lokalizacja: Wyszków/Warszawa
- brickshelf: bonczyk85
-
Figurka legionisty całkiem ładna, nie uważam żeby pióropusz był kiczowaty czy coś takiego. Ale przekłamanie co do koloru na oficjalnej grafice jest ewidentne:).
Indianin trochę mniej mi się podoba, ale to pewnie dlatego, że nie przepadam za figurkami, które mają odkrytą niemal całą głowę (wyglądają trochę "łyso" - wiem że to brzmi dziwnie, bo przecież tu jest irokez, więc figurka Indianina w żadnym wypadku nie jest łysa, ale jak się spojrzy na nią z boku, to widać już większą część gołej głowy i to mi trochę nie pasuje:)). No ale siłą rzeczy musiało tak być w przypadku tej figurki więc w sumie nie powinienem się czepiać.
Bardzo dobra recenzja Innos, czekamy więc na kolejne. Jednak znalazłeś czas:).
Indianin trochę mniej mi się podoba, ale to pewnie dlatego, że nie przepadam za figurkami, które mają odkrytą niemal całą głowę (wyglądają trochę "łyso" - wiem że to brzmi dziwnie, bo przecież tu jest irokez, więc figurka Indianina w żadnym wypadku nie jest łysa, ale jak się spojrzy na nią z boku, to widać już większą część gołej głowy i to mi trochę nie pasuje:)). No ale siłą rzeczy musiało tak być w przypadku tej figurki więc w sumie nie powinienem się czepiać.
Bardzo dobra recenzja Innos, czekamy więc na kolejne. Jednak znalazłeś czas:).
My sets
Kolekcjonować czy budować... a może jedno i drugie...?
Kolekcjonować czy budować... a może jedno i drugie...?