Część makiety została przedstawiona przez [url=http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?t=22901&view=newest&sid=f4b97b78ed74144084dce7092129e1c6]Goldsuna (ta koszarowa)[/url], mnie pozostało miasteczko.
Sam pomysł makiety powstał właśnie z powodu naszych skojarzeń I Wojny Światowej z filmem C.K. Dezerterzy, a w związku tym, iż jedną z moich ulubionych scen w tym filmie, to scena ze sławetną toaletą, dlatego też na mnie padła część miasteczkowa z makiety :D
Tutaj starałam się przynajmniej w części być wierna filmowi, ale brak budulca dość mocno nas ograniczał, więc oddałam się w większości fantazji :)
Od razu wyjaśnię, iż żółty domek zbudowała Alinka (jak rodzinnie, to rodzinnie- pewnie by nas zamarudziła na śmierć, jeśli by nic nie zrobiła ;D), a budynek z czerwoną latarnią Goldsun.
Budowanie zaczynałam od długiego budynku, bo to on właśnie był "głównym bohaterem" w scenie kibelkowej. To właśnie z bramy w budynku wyjechała kareta, która zatrzymała jazdę Von Nogaja z piękną brunetką.
Reszta zabudowa była już dowolna, bardziej wymuszona ilością klocków, niż screenami z filmu.
Najważniejsza scena dla mnie to ta z kibelkiem :) Dymek obowiązkowo musiał być !
Całość trzymała się raczej na zasadzie oparów powietrza i dmuchanie w nią raczej było nie wskazane, ale stoi i to jest najważniejsze :D
Restauracja wyszała taka przez przypadek :) i głównie dlatego, że mieliśmy takie ładne szybki (notabene źle je włożyłam, co zauważył Kris ;)).
Ostatni budynek wykonany z ciemnych brick masonry jest chyba moim ulubionym, nawet nie wiem dlaczego :)
A teraz scenki ;)
Pierwsza już wcześniej wspomniana to ta w kibelku
Druga to ta z aptekarzem
Pojedyńcze budynki może nie stanowią szczytu możliwości budowniczych, ale całość mam nadzieję, iż się prezentuje w miarę ok :)
Wszelkie uwagi mile widziane :) te krytyczne jak i pochwalne !
[MOC] C.K. Dezerterzy - miasteczko
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
[MOC] C.K. Dezerterzy - miasteczko
sikorka
sekcja: matki, żony, kochanki
sekcja: matki, żony, kochanki
- allesandrus
- Posty: 70
- Rejestracja: 2012-05-21, 18:35
- Lokalizacja: Wlkp.
- brickshelf: allesandrus
-
Świetnie oddany klimat miasteczka z filmu; ma się wrażenie, że każdy budynek jest na swoim miejscu i posiada coś, co wyróżnia go spośród innych (przez to trudno wskazać faworyta, choć cegiełki dodają restauracji i domowi dodatkowego uroku).
Oczywiście znakomicie są zrealizowane scenki, z pomysłową toaletą, bardzo ładnie wkomponowane w całokształt; myślę, że nawet nie są szczególnie konieczne dymki, sceny tak czy inaczej czytelne.
Absolutnie rewelacją jest dla mnie rodzinne budowanie makiety, oby więcej takich projektów!
Uwagi? Troszkę przeszkadzają lekko niedopasowane dachy, tu chyba najlepsza koncepcja przy domku z żółtym dachem, gdzie szczeliny wydają się najmniejsze. Sam przy występującej dość często niemożności skonstruowania skośnego dachu buduję raczej na płasko (jak restauracja), ale w tym wypadku mogłoby to odebrać klimatu, więc ostatecznie to taki drobiazg.
Ile czasu zajęła całość (jakoś nie doszukałem się w opisie, ale mogłem przeoczyć)?
Oczywiście znakomicie są zrealizowane scenki, z pomysłową toaletą, bardzo ładnie wkomponowane w całokształt; myślę, że nawet nie są szczególnie konieczne dymki, sceny tak czy inaczej czytelne.
Absolutnie rewelacją jest dla mnie rodzinne budowanie makiety, oby więcej takich projektów!
Uwagi? Troszkę przeszkadzają lekko niedopasowane dachy, tu chyba najlepsza koncepcja przy domku z żółtym dachem, gdzie szczeliny wydają się najmniejsze. Sam przy występującej dość często niemożności skonstruowania skośnego dachu buduję raczej na płasko (jak restauracja), ale w tym wypadku mogłoby to odebrać klimatu, więc ostatecznie to taki drobiazg.
Ile czasu zajęła całość (jakoś nie doszukałem się w opisie, ale mogłem przeoczyć)?
Kilka wyjaśnień:
- niedopasowanie dachów, niedociśnięte klocki itp. trochę wynikają z tego, że jak już w końcu mogliśmy wsadzać wszystko do gablot w muzeum, to były one oszklone z 3 stron / dostęp tylko z jednej, więc częściowo składaliśmy "na ślepo" - od tyłu - ewentualnie druga osoba z drugiej strony patrzyła czy wszystko jest dobrze :-) Tzn. budynki były przygotowane wcześniej, bo cała makieta jest modułowa, ale czasami się coś szturchnie i potem zostaje taki "krzywy dach" :-)
- samo składanie makiety, wykańczanie, ustawianie scenek itp zajęło nam 5h :-) wcześniej rozpakowywanie i odbudowywanie niektórych budynków po transporcie zajęło drugie tyle :-)
- budowanie całej makiety zacząłem gdzieś w październiku zeszłego roku (swój kawałek) i skończyłem mniej więcej 2 miesiące temu :-) Sikorka budowała marzec/kwiecień (bo w lutym jeszcze się broniła). Oczywiście zbudowanie całości nie trwało tyle, bo budowane było "w wolnych chwilach" :-) W międzyczasie jeszcze zmieniały się koncepcje/wielkość makiety/budynki, domawiane były klocki itp :-)
- naszym założeniem od samego początku (od wystawy w Rzeszowie) było, żeby nasze dzieci też coś na makietę zbudowały. Gdzieś tam na środku koszar stoi jeszcze armata zbudowana przez Kubę, tylko dołożyłem ją później i na niektórych zdjęciach jej nie ma. Tak samo całą rodzinką w czasie wakacji pojechaliśmy do Modlina i naocznie sobie zobaczyliśmy jak wygląda.
- nie wiemy jeszcze jaki będzie "czas życia" tej makiety. Wydaje mi się, że najlepiej będzie w przyszłym roku zbudować coś innego, a za 2-3 lata zbudować makietę jeszcze raz, trochę większą z dołożonymi tymi budynkami które też są fajne (wieże wodne z Modlina) i poprawionymi wszystkimi niedoróbkami z tego roku. W sumie to nasza pierwsza makieta, więc mamy co poprawiać :-)
- niedopasowanie dachów, niedociśnięte klocki itp. trochę wynikają z tego, że jak już w końcu mogliśmy wsadzać wszystko do gablot w muzeum, to były one oszklone z 3 stron / dostęp tylko z jednej, więc częściowo składaliśmy "na ślepo" - od tyłu - ewentualnie druga osoba z drugiej strony patrzyła czy wszystko jest dobrze :-) Tzn. budynki były przygotowane wcześniej, bo cała makieta jest modułowa, ale czasami się coś szturchnie i potem zostaje taki "krzywy dach" :-)
- samo składanie makiety, wykańczanie, ustawianie scenek itp zajęło nam 5h :-) wcześniej rozpakowywanie i odbudowywanie niektórych budynków po transporcie zajęło drugie tyle :-)
- budowanie całej makiety zacząłem gdzieś w październiku zeszłego roku (swój kawałek) i skończyłem mniej więcej 2 miesiące temu :-) Sikorka budowała marzec/kwiecień (bo w lutym jeszcze się broniła). Oczywiście zbudowanie całości nie trwało tyle, bo budowane było "w wolnych chwilach" :-) W międzyczasie jeszcze zmieniały się koncepcje/wielkość makiety/budynki, domawiane były klocki itp :-)
- naszym założeniem od samego początku (od wystawy w Rzeszowie) było, żeby nasze dzieci też coś na makietę zbudowały. Gdzieś tam na środku koszar stoi jeszcze armata zbudowana przez Kubę, tylko dołożyłem ją później i na niektórych zdjęciach jej nie ma. Tak samo całą rodzinką w czasie wakacji pojechaliśmy do Modlina i naocznie sobie zobaczyliśmy jak wygląda.
- nie wiemy jeszcze jaki będzie "czas życia" tej makiety. Wydaje mi się, że najlepiej będzie w przyszłym roku zbudować coś innego, a za 2-3 lata zbudować makietę jeszcze raz, trochę większą z dołożonymi tymi budynkami które też są fajne (wieże wodne z Modlina) i poprawionymi wszystkimi niedoróbkami z tego roku. W sumie to nasza pierwsza makieta, więc mamy co poprawiać :-)