[MOC] Dziennik pokładowy Projektu Endor
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
Zedycowanie ten MOC był jednym z tych które sprawiły że patrząc na takie cuda techniki zechciałem dołączyć do tego forum :)
Jako fan SW nie moge się już doczekać na efekt końcowy całego projektu.
Jako fan SW nie moge się już doczekać na efekt końcowy całego projektu.
Ride the wind, take on your destiny
You gotta get much higher
Fly your flight, get over society
The world is by far much bigger! - Samael
You gotta get much higher
Fly your flight, get over society
The world is by far much bigger! - Samael
- dmac
- Adminus Emeritus
- Posty: 2432
- Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
- Lokalizacja: Szczecin
- brickshelf: dmac
-
Stało się. Mój stary wahadłowiec klasy Lambda (wersja 1.0), który pięć lat temu rękami Adama przepoczwarzył się w zestaw 10212 (wersja 2.0) , a następnie został przeze mnie – w przypływie twórczego szału – zdemolowany, odrodził się w ciele... wahadłowca klasy Lambda, wersja 3.0. Otwieranie nowego wątku na ten temat byłoby przesadą, więc opowiem o nim tutaj. Naturalnie zdaję sobie sprawę, że nikt nie ma czasu na czytanie elaboratów - proponuję rzucić okiem na zdjęcie i rozejść się do zajęć ;) . Fotek jest zresztą kilka, łatwo je znaleźć. Film nakręcę jutro (gdy dostanę w swoje ręce nadający się do tego aparat), a posklejam i opublikuję gdy tylko będę miał czas.
Jeśli jednak ktoś się nudzi...
Co się zmieniło? Niby nic – nadal jest toto białe i macha skrzydłami – ale tak naprawdę to WSZYSTKO. Aż nie wiem od czego zacząć :) . W Lambdzie 1.0 popsuł się mechanizm podnoszenia skrzydeł, to chyba był początek zmian. Zamiast dwóch silników 9V z redukcją jest teraz jeden PF L i system kół zębatych ze sprzęgłem, który sprawia, że jeśli jedno skrzydło się spóźnia, to dotarłszy do celu grzecznie czeka, aż drugie dołączy – nie trzeba operować dwoma przełącznikami, żeby wyrównać pozycję skrzydeł.
Ta zmiana oznaczała, że zwolnił się jeden z czterech przewodów, wyprowadzonych na szczyt platformy lądowniczej – mogłem dodać wahadłowcowi nową funkcję! Od razu wiedziałem jaką: klapy zamykające podwozie. W wersji 1.0 łapy, na których stał model, po prostu podnosiły się i zasłaniały dziury w dnie. Teraz łapy się podnoszą, chowają do środka, a nowy mechanizm zamyka za nimi klapy – jak w filmie :) .
W którymś momencie uświadomiłem sobie, że wiem, czego jeszcze brakuje mojej Lambdzie: migających świateł na końcach skrzydeł i pod brzuchem. Rezerwa mocy, którą zostawił mi niesamowity silnik PF L poruszający skrzydłami, pozwoliła mi dodać jeszcze jeden mechanizm: oparty na Polarity Switchu przerywacz, którzy sprawia, że światła pozycyjne migają w pożądanym tempie (no, w prawie pożądanym ;) .
A skoro już o skrzydłach: górny statecznik zyskał w dolnej części trapezoidalną podporę – zgrubienie, które w oryginalnym modelu pewnie zwiększało stabilność tak wielkiej połaci. Ponadto, zmienił się kształt szarych motywów na stateczniku – teraz są trapezami, nie prostokątami, dokładnie tak, jak w filmie. Z kolei boczne skrzydła dostały ozdobne elementy „wzmacniające” ich połączenie z kołami zębatymi, w postaci białych listew zębatych – jak w filmie, że powtórzę :) . Warto wspomnieć, że nowy mechanizm dramatycznie (o połowę!) skrócił czas podnoszenia i opuszczania skrzydeł. Doszły też blokady, które zatrzymują je w odpowiedniej pozycji u góry lub na dole – nie trzeba czuwać.
Już na pierwszy rzut oka widać, że z kadłuba zniknęły elementy, które wielu widzom psuły odbiór całego modelu, a mianowicie felgi 24x43. Wykorzystanie łukowatych paneli pozwoliło mi nareszcie zmniejszyć grubość części brzusznej o całego studa – na rysunku porównawczym widać, jak było w wersjach od 1.0 do 3.0, a jak jest w modelu filmowym. Doskonałość jest już bliska ;) . Ściany i dach kadłuba zyskały delikatne zaokrąglenia, pojawił się nowy wlot układu chłodzącego oraz mnóstwo detali na przedniej ścianie i na brzuchu, który – zbudowany SNOT-em – nareszcie jest gładki, bez dziur studowych. Mechanizm rampy jest zupełnie nowy – działa wolno, ale za to płynnie, w przeciwieństwie do dawnego, który praktycznie zrzucał kładkę na lądowisko.
Kabina, od której przed laty w ogóle zacząłem przygodę z tym modelem, na pozór się nie zmieniła. Ale tylko na pozór :) . Przybyły detale pod spodem, inny (nieporównywalnie solidniejszy!) jest sposób zamocowania, zupełnie zmienił się profil tylnej części, a wnętrze praktycznie przestało istnieć, bo wypełniły je mechanizmy i silnik do obsługi podwozia. To z kolei wymusiło krok, z którym i tak nosiłem się już dawno: dodatkowe przyciemnienie szyby, która w filmie jest przecież praktycznie czarna. Poza tym, po tygodniowej kąpieli w odplamiaczu pożółkłe skosy z 1997 roku odzyskały dawną biel, co dramatycznie poprawiło wygląd kokpitu.
Czy to już koniec majstrowania przy wahadłowcu? Tego nie wiem. Może za parę lat pojawią się elementy, które pozwolą uzyskać jeszcze większe podobieństwo do oryginału. Na przykład łapy rozstawiają się szerzej, niż w wersji 1.0, ale jeszcze nie tak szeroko, jak powinny. Byłoby też dobrze, gdyby model stał na nich nieco wyżej, tak, by pod dziobem mieściła się minifigurka. Konstrukcja skrzydeł jest minimalnie słabsza, niż dawniej – to kompromis, który umożliwił doprowadzenie światła do ich końcówek. I wreszcie – chciałbym jeszcze lepiej oddać kształt i proporcje kabiny, ale to jest jeszcze niemożliwe, choć pewne panele Technicowe zapowiadają się obiecująco... Na dziś – nie umiem lepiej zbudować tego statku. Jestem prawie zadowolony :) .
Jeśli jednak ktoś się nudzi...
Co się zmieniło? Niby nic – nadal jest toto białe i macha skrzydłami – ale tak naprawdę to WSZYSTKO. Aż nie wiem od czego zacząć :) . W Lambdzie 1.0 popsuł się mechanizm podnoszenia skrzydeł, to chyba był początek zmian. Zamiast dwóch silników 9V z redukcją jest teraz jeden PF L i system kół zębatych ze sprzęgłem, który sprawia, że jeśli jedno skrzydło się spóźnia, to dotarłszy do celu grzecznie czeka, aż drugie dołączy – nie trzeba operować dwoma przełącznikami, żeby wyrównać pozycję skrzydeł.
Ta zmiana oznaczała, że zwolnił się jeden z czterech przewodów, wyprowadzonych na szczyt platformy lądowniczej – mogłem dodać wahadłowcowi nową funkcję! Od razu wiedziałem jaką: klapy zamykające podwozie. W wersji 1.0 łapy, na których stał model, po prostu podnosiły się i zasłaniały dziury w dnie. Teraz łapy się podnoszą, chowają do środka, a nowy mechanizm zamyka za nimi klapy – jak w filmie :) .
W którymś momencie uświadomiłem sobie, że wiem, czego jeszcze brakuje mojej Lambdzie: migających świateł na końcach skrzydeł i pod brzuchem. Rezerwa mocy, którą zostawił mi niesamowity silnik PF L poruszający skrzydłami, pozwoliła mi dodać jeszcze jeden mechanizm: oparty na Polarity Switchu przerywacz, którzy sprawia, że światła pozycyjne migają w pożądanym tempie (no, w prawie pożądanym ;) .
A skoro już o skrzydłach: górny statecznik zyskał w dolnej części trapezoidalną podporę – zgrubienie, które w oryginalnym modelu pewnie zwiększało stabilność tak wielkiej połaci. Ponadto, zmienił się kształt szarych motywów na stateczniku – teraz są trapezami, nie prostokątami, dokładnie tak, jak w filmie. Z kolei boczne skrzydła dostały ozdobne elementy „wzmacniające” ich połączenie z kołami zębatymi, w postaci białych listew zębatych – jak w filmie, że powtórzę :) . Warto wspomnieć, że nowy mechanizm dramatycznie (o połowę!) skrócił czas podnoszenia i opuszczania skrzydeł. Doszły też blokady, które zatrzymują je w odpowiedniej pozycji u góry lub na dole – nie trzeba czuwać.
Już na pierwszy rzut oka widać, że z kadłuba zniknęły elementy, które wielu widzom psuły odbiór całego modelu, a mianowicie felgi 24x43. Wykorzystanie łukowatych paneli pozwoliło mi nareszcie zmniejszyć grubość części brzusznej o całego studa – na rysunku porównawczym widać, jak było w wersjach od 1.0 do 3.0, a jak jest w modelu filmowym. Doskonałość jest już bliska ;) . Ściany i dach kadłuba zyskały delikatne zaokrąglenia, pojawił się nowy wlot układu chłodzącego oraz mnóstwo detali na przedniej ścianie i na brzuchu, który – zbudowany SNOT-em – nareszcie jest gładki, bez dziur studowych. Mechanizm rampy jest zupełnie nowy – działa wolno, ale za to płynnie, w przeciwieństwie do dawnego, który praktycznie zrzucał kładkę na lądowisko.
Kabina, od której przed laty w ogóle zacząłem przygodę z tym modelem, na pozór się nie zmieniła. Ale tylko na pozór :) . Przybyły detale pod spodem, inny (nieporównywalnie solidniejszy!) jest sposób zamocowania, zupełnie zmienił się profil tylnej części, a wnętrze praktycznie przestało istnieć, bo wypełniły je mechanizmy i silnik do obsługi podwozia. To z kolei wymusiło krok, z którym i tak nosiłem się już dawno: dodatkowe przyciemnienie szyby, która w filmie jest przecież praktycznie czarna. Poza tym, po tygodniowej kąpieli w odplamiaczu pożółkłe skosy z 1997 roku odzyskały dawną biel, co dramatycznie poprawiło wygląd kokpitu.
Czy to już koniec majstrowania przy wahadłowcu? Tego nie wiem. Może za parę lat pojawią się elementy, które pozwolą uzyskać jeszcze większe podobieństwo do oryginału. Na przykład łapy rozstawiają się szerzej, niż w wersji 1.0, ale jeszcze nie tak szeroko, jak powinny. Byłoby też dobrze, gdyby model stał na nich nieco wyżej, tak, by pod dziobem mieściła się minifigurka. Konstrukcja skrzydeł jest minimalnie słabsza, niż dawniej – to kompromis, który umożliwił doprowadzenie światła do ich końcówek. I wreszcie – chciałbym jeszcze lepiej oddać kształt i proporcje kabiny, ale to jest jeszcze niemożliwe, choć pewne panele Technicowe zapowiadają się obiecująco... Na dziś – nie umiem lepiej zbudować tego statku. Jestem prawie zadowolony :) .
Ostatnio zmieniony 2016-11-27, 12:01 przez dmac, łącznie zmieniany 3 razy.
Pozdrawiam,
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
-
- VIP
- Posty: 2363
- Rejestracja: 2014-03-16, 16:34
- Lokalizacja: Warszawa
- brickshelf: Proszę uzupełnić
- Kontakt:
-
Będzie kolejny UCS? :) To co robisz to już nawet nie jest szaleństwo. To już coś dalej. Trzymam kciuki za Ciebie i za Twoje klocki. :)
Ostatnio zmieniony 2015-01-27, 06:37 przez Jellyeater, łącznie zmieniany 1 raz.
Ile by nie było to i tak jest za mało.
Szacunek do klocków, nienawiść do COBI, tak zostałem wychowany.
foto
Szacunek do klocków, nienawiść do COBI, tak zostałem wychowany.
foto
- dmac
- Adminus Emeritus
- Posty: 2432
- Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
- Lokalizacja: Szczecin
- brickshelf: dmac
-
Dziękuję za miłe słowa.
Kolejny UCS? Cóż, jeśli w modelu Adama miałyby zajść zmiany, to na pewno w podobnym kierunku - cieńszy kadłub, więcej detali, więcej krągłości. Dodanie jednego mocnego silnika, choćby do poruszania skrzydłami, też spodobałoby się kupującym. Ale wielu zmian, które wprowadziłem, nie da się wdrożyć w zestawie. Firma chce, żeby było widać study. Firma dba o to, żeby model dało się złożyć za pomocą dwóch rąk, nie trzech albo czterech ;) .
Tak czy owak, do mnie już nie przyjdą, ja już miałem swoje 5 minut ;) .
Kolejny UCS? Cóż, jeśli w modelu Adama miałyby zajść zmiany, to na pewno w podobnym kierunku - cieńszy kadłub, więcej detali, więcej krągłości. Dodanie jednego mocnego silnika, choćby do poruszania skrzydłami, też spodobałoby się kupującym. Ale wielu zmian, które wprowadziłem, nie da się wdrożyć w zestawie. Firma chce, żeby było widać study. Firma dba o to, żeby model dało się złożyć za pomocą dwóch rąk, nie trzech albo czterech ;) .
Tak czy owak, do mnie już nie przyjdą, ja już miałem swoje 5 minut ;) .
Ostatnio zmieniony 2015-01-27, 10:20 przez dmac, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam,
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
Nie mów "nie", bo jeszcze przyjdą i będzie drugi UCS ;)
Mam szczerą nadzieję, że tak będzie - kupiłbym od razu. Ten model jest dla mnie najlepszym odzwierciedleniem statku ze Star Wars - nie widziałem nic lepszego :)
Jeszcze tylko chciałbym go na żywo obejrzeć. I w dobrym otoczeniu ;) Gęstym lesie, na platformie...
Mam szczerą nadzieję, że tak będzie - kupiłbym od razu. Ten model jest dla mnie najlepszym odzwierciedleniem statku ze Star Wars - nie widziałem nic lepszego :)
Jeszcze tylko chciałbym go na żywo obejrzeć. I w dobrym otoczeniu ;) Gęstym lesie, na platformie...
- dmac
- Adminus Emeritus
- Posty: 2432
- Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
- Lokalizacja: Szczecin
- brickshelf: dmac
-
W takim razie nie widziałeś lub zapomniałeś o tym, co zbudował nasz kolega Jerac: https://www.flickr.com/photos/jerac/15795235322/Mestari pisze:nie widziałem nic lepszego
A za dobre słowo oczywiście dziękuję bardzo! Jak już kiedyś pisałem, kolejne 3-4 drzewa mogłyby powstać choćby zaraz, ale nie ma to sensu, bo i tak skończyłyby w kartonach. Kluczową sprawą jest dokończenie platformy. Mam większość elementów, nawet masakrycznie drogą elektrykę, skończyłem nowy wahadłowiec (które to przedsięwzięcie powodowało u mnie swędzenie duszy, nie pozwalające skupić się na lądowisku ;) ), zamówiłem też w nowym BOP-ie 200 teleskopów, które posłużą do zbudowania barierki wokół krawędzi platformy. Czyli do jesieni muszę tę krawędź zrobić ;) .
Pozdrawiam,
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
- Maciej Drwięga
- Posty: 1109
- Rejestracja: 2004-08-08, 13:00
- Lokalizacja: Warszawa
- brickshelf: maciejd
-
Już wspominałem, że ładne. Naprawdę. Jak dzisiaj pamiętam jak v 1.0 wiozłem w 2006 roku z Berlina do Kielc - opatuloną ręcznikami na tylnym siedzeniu :)
Chwila od tego czasu minęła, prawda?
Tak BTW - jak Ci te felgi 24x43 wadzą, to odkupię ;)
Chwila od tego czasu minęła, prawda?
Tak BTW - jak Ci te felgi 24x43 wadzą, to odkupię ;)
Maciej
-----
Na warsztacie kolejowo, ale jeszcze nie wiem co... pewnie kawałek bocznicy kolejowej, na ten cały bałagan.
-----
Na warsztacie kolejowo, ale jeszcze nie wiem co... pewnie kawałek bocznicy kolejowej, na ten cały bałagan.
- dmac
- Adminus Emeritus
- Posty: 2432
- Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
- Lokalizacja: Szczecin
- brickshelf: dmac
-
Film gotowy:
Macieju, felgi - jak najbardziej. Zostawię tylko tyle, ile mam pustych opon (pewnie ze dwie), a reszta może być Twoja :) .
Macieju, felgi - jak najbardziej. Zostawię tylko tyle, ile mam pustych opon (pewnie ze dwie), a reszta może być Twoja :) .
Ostatnio zmieniony 2016-06-01, 09:01 przez dmac, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam,
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
-
- VIP
- Posty: 2363
- Rejestracja: 2014-03-16, 16:34
- Lokalizacja: Warszawa
- brickshelf: Proszę uzupełnić
- Kontakt:
-
Ile by nie było to i tak jest za mało.
Szacunek do klocków, nienawiść do COBI, tak zostałem wychowany.
foto
Szacunek do klocków, nienawiść do COBI, tak zostałem wychowany.
foto