Kolejna praca z serii miniaturek ze świata Wiedźmina. Długo nie mogłem zebrać się do zbudowania porządnej, odpowiadającej treści książki scenki dla głównego bohatera. W końcu zdecydowałem się przedstawić scenę walki Geralta z Renfri, zwaną też Dzierzbą, z opowiadania "Mniejsze zło" zamieszczonego w zbiorze Ostatnie Życzenie z 1993 roku:
"(...)Ruszyła na niego lekkim, rozkołysanym krokiem. W prawej ręce, wyprostowanej, wyciągniętej w bok, połyskiwał miecz, lewą wlokła spódnicę po ziemi. Geralt cofnął się o dwa kroki.
Skoczyła, machnęła lewą ręką, spódnica furknęła w powietrzu, w ślad za nią, przysłoniony, błysnął miecz w oszczędnym, krótkim cięciu. Geralt odskoczył, tkanina nawet go nie musnęła, a klinga Renfri ześliznęła się po ukośnej paradzie. Zripostował odruchowo środkiem brzeszczotu, związał obie klingi krótkim młyńcem, próbując wytrącić jej broń. To był błąd. Odbiła jego ostrze i od razu, z ugiętych kolan i rozkołysanych bioder cięła, mierząc w twarz. Ledwie zdołał sparować to uderzenie, odskoczył przed spadającą na niego materią spódnicy. Zawirował w piruecie, unikając migocącej w błyskawicznych cięciach klingi, znowu odskoczył. Wpadła na niego, cisnęła spódnicę prosto w oczy, cięła płasko, z bliska, z półobrotu. Umknął przed ciosem, obracając się tuż przy niej. Znała tę sztuczkę. Obróciła się wraz z nim i z bliska, tak że poczuł jej oddech, przejechała mu ostrzem przez pierś. Ból targnął nim, ale nie zakłócił rytmu. Obrócił się jeszcze raz, w przeciwną stronę, odbił klingę lecącą ku jego skroni, zrobił szybką fintę i zaatakował. Renfri odskoczyła; złożyła się do uderzenia z góry. Geralt, przyklękając w wypadzie, błyskawicznie ciął ją z dołu, samym końcem miecza, przez odsłonięte udo i pachwinę.
Nie krzyknęła. Padając na kolano i na bok puściła miecz, wpiła obie dłonie w przecięte udo. Spomiędzy palców krew zatętniła jasnym strumieniem na ozdobny pas, na łosiowe buty, na brudny bruk. Tłum wciśnięty w uliczki zafalował i zakrzyczał.
Geralt schował miecz.
- Nie odchodź... - jęknęła zwijając się w kłębek. Nie odpowiedział.
- Zimno... mi...
Nie odpowiedział. Renfri jęknęła znowu, kuląc się jeszcze bardziej. Krew wartkimi strumyczkami wypełniała jamki między kamieniami.
- Geralt... Obejmij mnie...
Nie odpowiedział.
Odwróciła głowę i znieruchomiała z policzkiem na bruku. Sztylet o bardzo wąskim ostrzu, do tej pory skrywany pod ciałem, wyśliznął się z jej martwiejących palców.(...)"
Refnri z ekipą:
Pojawiła się też nowa wersja Geralta (chyba już 3.0). Podstawowa zmiana w stosunku do poprzedniej odsłony to nowy tors, który lepiej imituje czarną, skórzaną kurtkę Wiedźmina:
[MOC] Mniejsze zło
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
A dostaniemy zdjęcia Twoich wiedźminowych prac w jednym kadrze? :))))
Zaczynam powoli żałować, wstyd się przyznać (tylko proszę strzyg mi na mnie nie nasyłać), że z lekturą akurat tej sagi jestem na bakier. Zatem bezkrytycznie oglądam pracę i wierzę w ich treść...
Zaczynam powoli żałować, wstyd się przyznać (tylko proszę strzyg mi na mnie nie nasyłać), że z lekturą akurat tej sagi jestem na bakier. Zatem bezkrytycznie oglądam pracę i wierzę w ich treść...
Żaden klocek LEGO nie ucierpiał przy tworzeniu tego MOCa.
- Deckard Cain
- Posty: 369
- Rejestracja: 2010-06-17, 20:16
- Lokalizacja: Krosno
- brickshelf: DeckardCain
-