Oprócz kilkunastu szkiców i samego pomysłu nigdy nie budowałem nic dla Speed Champions, bo juz pierwszy rzut to były auta na których sie nie znam, i nic o nich nie wiem. A dziś jest jeszcze gorzej, po zmianie szefostwa w druzynie Speed Champions po 2017 roku, ktoś nie mógł zbudowac jakiegos Ferrari czy innego Lamborghini na sześc, i zdecydował ze od dzisiaj bedzie budowane na osiem. A jak policzyc nadkola, koła i lusterka to szybko autka sa na 10 czy nawet 11, i kosztuja ile? 25 Dolców? Nawet nie wiem, bo serio ze Speed Championsów ma mój syn chyba jeden czy dwa... Z pomysłu ze dzieciaki za zaskórniaki beda mogły sobie kupic autko, wyszły nici, i nagle na samochodzik z LEGO trzeba wydac tyle co na Bburago. Bez sensu.
Ale ja dalej uparty budowałem na te szesc, specialnie jak moj starszy syn zaczał sie interesowac tymi gratami, zaczałem kombinowac niejakie "what if", co jakby? No wlaśnie. Co by było jakby LEGO dało mi robic tych Speed Championsów po mojemu? Ano było by to mniej wiecej tak.
Pierwszym autem na sześc który wyladował w pudełku był albo Ford Anglia z Harryego Pottera, albo Chevrolet Blazer K5 niejakiego szeryfa Hoopera ze Stranger Things. Ale chyba pierwszy był ten drugi, bo zdjecia cywilnego K5 wrzuciłem wczesniej na Flickera niz zdjecia Anglii:
Do kampanii reklamowej potrzebowali jakiegoś auta do tego Chevroleta, zeby zrobic reklame w stylu lat 80, to zbudowałem "mozliwego" Pontiaca Firebirda:
Jako mozliwe, ja lubie na nie mówic “gdybasie”, uwazam zabawki budowane wedle LEGOwych wytycznych, tak zeby mozna było zrobic instukcje, zeby pasowała figurka, zeby były stabilne itede. I choc te graty które buduje dla siebie (również, te wersje autek które wyladowały w zestawach) zazwyczaj sa troche bardziej kruche, albo uzywaja jakichs czitów (opony nawijane na inne opony, klocki których juz niema w produkcji, elementy malowane na jakiś kolor w którym nie wystepuja, rozwiazania o które musiał bym sie kłócic, albo nad ktorymi musiał bym jeszcze chwile pomyslec), to mogły by z malymi zmianami wyladowac w pudełku na sprzedarz jakbym nad nimi usiadl przez dzien lub dwa...
Tu naturalnie te złote szparunki sa nie do zrobienia, ale jedna z wytycznych tego wlasnie projektu było dodanie czegoś tak zeby przecietny AFOL zgadł ze to nie jest prawdziwy zestaw...
Na ostatnim zdjeciu widac tył Plymoutha Fury z '57 roku, auto zbudowane dla draki, i które prawie wyladowało w zestawie Daily Bugle jako taksówka.
I prawie w komisariacie Policji z Modular Buildings:
I które doczekało sie 3043902 róznych ulepszeń i kolorów. Powracam do niego dośc regularnie, i poprawiam tego czerwonego, a to mam pomysl na coś, a to wychodza nowe klocki... Kiedyś bedzie perfekcyjny:
Tu na przykład płetwy sa zamocowane inaczej, a w tym co stoi u mnie w pracy na półce, sa montowane jeszcze inaczej:
Tu próba zbudwania przodu tak zeby był w nim mniej Plymoutha, na wypadek gdyby trzeba było auta z lat 50, ale nie jakiejś specyficznej marki:
Zbudowałem tez hot roda inspirowanego Matchboxem, który jest raczej niemozliwy, bo naklejki płomieni sklejaja kilka elementów:
Podbudowany mozliwościa zbudowania auta z lat 50 tak zeby mozna było go zapakowac w pudełko i sprzedac, zbudowałem synowi jego ukochanego Chevroleta Bel Aira z 1959 roku, którym jezdził niejaki Gang Olsena:
Auto wyszło koślawe, wymeczone, i mocno "takie sobie", i potrwalo ladnych pare lat, zanim mlody kupil sobie model firmy Corgi, a ja zaczalem analizowac jak uproscic prawdziwe auto tak, zeby bylo z niego LEGO. Jeszcze przy nim grzebie, ale juz jest lepiej niz bylo:
Budynek w tle to pozostałosci z pierdla w ktorym Egon Olsen odsiadywał swoje wyroki...
Nastepnym autem ktore doczekało sie zestawu był Dodge Charger którego zbudowałem w kolorach Generała Lee z Dukes of Hazzard juz na przedstawienie pomysłu zanim Speed Champions zostało Speed Championsami, i po małych poprawkach dałem prototyp do ich oddziału jak dowiedziałem sie ze beda robic Chargera vs Challengera, ale ichniejszy szef wtedy nie lubiał jak mu sie na zawczas rozwiazuje problemy, i model został odrzucony. Zaparkowałem go na półce, i jak mój szef potrzebował Chargera dla Ghost Ridera na zaraz, juz miałem auto praktycznie gotowe:
Taka ciekawostka, numery to te same naklejki które zrobiłem do pierwszego prototypu Chargera, tylko przeklejone do tej nowszej wersji.
Nastepnym autem które doczekało sie zestawu to Checker Marathon, który wyszedł w zestawie Daily Bugle:
Jak juz wspomniałem, taksówka miał byc własciwie ten Plymouth (jezdziły własnie takie na taryfie w filmie Breakfast for Tiffany), i wszystko było gotowe, i chyba w dzień czy dwa przed pokazaniem tego ekipie z Marvela zlozyłem Checkera, który naturalnie jest ikona Nowego Jorku, i oczywiscie nie bylo sprzeciwu zeby go podmienic.
Nabudowałem ich całe stado, w kolorach z róznych miast, łudzac sie troche ze dadza mi nadrukowac kafelek 1x4 zeby zrobic mu takie wyszczerzone zeby:
Z drugiej strony, wiele nie trzeba było zmieniac nim wszycycy byli na równi zadowoleni. Co ciekawe, jak juz wyszedł zestaw to Calin sie pytał dlaczego wybrałem właśnie ten kolor, bo powinien byc ciemny zółty:
No nie wiem. Mi nawet nie przeszło przez myśl ze te taksówki powinny byc w tym kolorze...
Nastepnym modelem dla jaj byl poprawiony traktorek z takiego Halloweenowego zestawu. Po prostu bardzo podobały mi sie naklejki, ale traktor juz nie:
Niejako na jego bazie, zbudowałem traktorek inspirowany Fergusonami w kolorach Ursusa C330:
Traktorki budowane łlasciwie jako prototypy do zestawu LEGO City, ale odrzucone bo sa "zbyt starodawne". Dlatego zrobiłem ta tym samym podwoziu traktorek inspirowany róznymi ciagnikami Kuboty:
Ta wesja była (jest, traktorek tu sobie dalej stoi) dopieszczona, miała słodziutka czyczepke, ludzika, pług czy spych, i była gotowa do dalszych działan (czyli właściwie wrzucenia do pudełka), ale zdecydowano ze kto inny ma go dokonczyc, i ta osoba zdecydowała ze sama lepiej to wymyśli, i zestaw który został wyprodukowany to to: https://brickset.com/sets/60390-1/Park-Tractor
Z Cityowych odrzutków mam tez całkiem śmiesznego Beach Buggy:
I pustynna wyscigówke:
Kiedyś miałem pomysł na takiego "mozliwego" Transita, i wyszedł mi tak:
Chyba przy Checkerach przestalem sie cergielic, i stwierdzilem ze niema co probowac kombinowac zawsze prawie takiego samego grilla, z dwoch kratek 1x2, i zaczalem do co mniej mozliwych autek, ale w ktorych grill jest bardzo wazny uzywac drukowanych albo oklejanych kafli. Jezeli to byly by zestawy to idelanie by bylo te kafle czy inne klocki drukowac, ale to takie gdybanie, i w praktyce pewnie bysmy uzywali grilli i juz. Na przyklad jak w Fordzie Econline dla Ant-Mana:
To rzadki okaz gdzie ta bardziej skomplikowana i zdetalowana wersja powstala po tej zestawowej o ile prawidlowo pamietam... Normalnie buduje takiego ful wypasa najpierw i go skrobie z detali...
Ktos mi dal figurke Haselhoffa to zbudowalem mu K.I.T.T.a:
Jak sie wcisnie wolant, to z przodu swieci sie swiatelko...
Jak pracowalem w City to wlasnie wyszedl dom Kevina z Home Alone, a w nim fajne naklejki do lipnej furgonetki. Pomyslalem sobie ze jak trudne moze byc zbudowanie takiego autka zeby to jakos wygladalo? Z tego myslenia wyszedl mi Chevy G20 w ktorym mozna posadzic dwa ludziki, w ktorym jest miejsce na graty w tyle, i w ktorym latwo mozna sie dostac do wnetrza zdejmujac dach:
W miedzyczasie przebudowalem Warszawe Cobi tak zeby pasowal ludzik. Uzylem ich durnych specjalnych elementow bo nie chcialem zmieniac wygladu, tylko zrobic auto lepiej i sprawniej, z bardziej dopracowanego wyboru klockow, pomijajac podobne elementy w takich samych kolorach i bezsensowne rozwiazania jak budowanie bokow bokiem. Jestem pewiem ze projektanci w Cobi buduja te ich graty raz, i od razu wysylaja je do produkcji.
Kompletnie zauroczony Hot Rodami z serii Town z 1993 roku, zbudowalem kilka swoich dla mojego dzieciaka. Jeden z nich wyszedl w zbrojowni Iron Mana, a reszta to takie o:
Wlasciwie taka iskierka do ich budowy byl pomysl pod tytulem: "chce uzyc tego okienka jako szyby, moze powinienem ten klocek po prostu wstawic w element do ktorego jest zrobiony":
Tu tez Calin na Flickerze sie pytak dlaczego nie odwrocilem tego okna tak zeby bylo studami na przod. No wlasnie. Dlaczego?
Poniesiony tym roadsterem z Iron Mana zbudowałem tez wersje Coupe:
Potem ktoś śie zapytał czy przypadkiem niemam zbudowanego Jeepa którego mozna by było zuzyc do zestawów z Jurassic Parku? Nie miałem, ale co za problem:
Ale znowu, ktos inny przejal paleczke i zrobil je po swojemu szerokie na osiem...
Ale czasem o pomoc pytaja sie ludzie którzy słuchaja moich rad. Tak z Leonardem Bahro zrobiliśmy małego Land Rovera. Co prawda ludzie z Land Rovera mi go troche napsuli, i jak miał bym sam decydowac to by wyszedł tak:
Jak widac oprócz koloru, zmiany sa raczej kosmetyczne, dla mnie Defender to jest takie auto z kołem zapasowym na masce, wedle Land Rovera koło w tyle jest bardziej Land Roverowe. Ja chciałem chlapacze, oni nie, ja bym widzial snorkel, oni nie, i bardzo chciałem te kołpaki zeby opony były mniej wyścigowe, a oni nie...
Potem wyszły te nowe oponki City do ciezarówek, i to w ogóle juz był by sztos:
Na tych samych oponkach zbudowałem Toyote Land Cruisera na 25-lecie mojego kolego Henrika Andersena:
Co jeszcze... O, Kookie Kar:
Choc akurat ten jest najmniej mozliwy, i bardzo daleko mu do mozliwosci, o braku waznych elementow jak przedniej szybki w obecnym portfolio juz nie wspomne...
Juz bardziej mozliwy bylby Uncertain T:
Mowie, czasem mnie ponosi, i czasem strugam "mozliwe" klocki zeby zlozyc te graciki. Tu przednia os jest z flexa, ale jakbysmy go musieli zrobic, to moze by mi dali zrobic nowy element?
Apropos "mozliwych" klockow, kiedys byla felga, mala, czarna, z nadrukiem na rancie. Czyli da sie. Dalo by sie zrobic je tak, o:
Tu szyba to taki czit. Niby wszystko legalnie polaczone, i koszerne, ale jakby to mialo byc realnym produktem, to bym napewno staral sie zeby mi zrobili taka szybe. Czy tam, nie taka, ale taka. No wiecie. Taka, zeby byla o taka... To i do Bel Aira z 1960 roku by mi pasowala:
Nabudowalem tez kupe prostych garazy do tych autek, bo jak wspominalem, zaczalem budowac je dla syna, i on sie nimi rzeczywiscie bawi:
Jednym z ostatnich moich "gdybysi" to Volvo 242, budowane niejako na zamowienie dla kolezanki z pracy. Wzorowalem sie modelem niejakiego PleaseYesPlease, ale nie wiele z niego zostalo. Co ciekawe, ten srebrny utylizuje tylko cztery malowane elementy, reszta jest...
Tych tez nabudowalem z dziesiec, choc wlasciwie potrzebowalem tylko jednego...
Wiekszosc ma bagazniki dachowe, bo brakuje mi pol plytki wysokosci w okolicy szyb, ale nie wiem...
Chyba dosc na jeden post. Mam jeszcze mnostwo takich autek, rozne wersje juz pokazanych, rozne kolory, i cotam jeszcze. Moze kiedys.
