[MOC] Steamspeeder
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
[MOC] Steamspeeder
Jak w temacie, nie ma się co rozpisywać... dzięki dla Hippotama za zdjęcia!
Zdjęcie główne:
Praca jeszcze oficjalnie na konkurs zgłoszona nie jest, bo nie mam aktywowanego konta na FBTB... gdyby ktoś z Szanownych Forumowiczów posiadających konto na FBTB poratował mnie przez zgłoszenie jej w moim imieniu, zyska sobie mą dozgonną wdzięczność i piwny/colowy (coby młodzieży nie deprawować...;) ) załącznik do niej :)
Kilka zdjęć na zachętę:
Zdjęcie główne:
Praca jeszcze oficjalnie na konkurs zgłoszona nie jest, bo nie mam aktywowanego konta na FBTB... gdyby ktoś z Szanownych Forumowiczów posiadających konto na FBTB poratował mnie przez zgłoszenie jej w moim imieniu, zyska sobie mą dozgonną wdzięczność i piwny/colowy (coby młodzieży nie deprawować...;) ) załącznik do niej :)
Kilka zdjęć na zachętę:
Dzięki :) Choć przyznaję, że myślałem o tym raczej jako o latadle, wychodząc z założenia, że dla konwencji steampunkowej beztroskie ignorowanie praw fizyki jest elementem równie nieodzownym jak szaleni wynalazcy :)Ciamek pisze:Hmmm to to nie jest łódź?
Jeśli to nie ma pływać po wodzie to jest bez sensu : oP
Ale jeśli ma to jest bardzo fikuśnym, eleganckim, kompaktowym, steampunkowym ślicznotkiem : o)
brawo
No, nie do końca właśnie z tym ignorowaniem praw fizyki. Moim zdaniem to właśnie większość budowniczych zdrowo wypacza ideę steampunka... Co innego zbudować "samolot" który nie mógłby latać, ponieważ ma złe rozłożenie mas, za małe skrzydła, lub też maszynę latającą która ma za mały balon, a co innego zbudować coś co nie ma absolutnie żadnego prawa latać, bo nie posiada żadnego urządzenia ku temu. Zauważcie że w filmach w których występują pojazdy steampunkowe, głównie niestety anime którego nie znoszę, każdy pojazd latający ma coś co chociaż sprawia wrażenie "czegoś dzięki czemu to lata".
Teoretycznie, w steampunk funkcjonuje pojęcie "eteru" jako substancji lżejszej od powietrza, więc można by powiedzieć że kadłub jest pusty i jest nim wypełniony... ale to jest rozwiązanie strasznie na siłę! To tak jakby zbudować sześcian z bricków i wmawiać wszystkim że to jest samochód, bo koła są ukryte pod spodem, z przodu są mikroszczeliny pozwalające kierowcy widzieć, a study na górze to tak naprawdę skomplikowany układ elementów aerodynamicznych zmniejszających opór.
Endrju, oczywiście nie jest to przytyk do Ciebie, a przynajmniej nie tylko, raczej do ogólnie przyjętej błędnej koncepcji steampunk.
Teoretycznie, w steampunk funkcjonuje pojęcie "eteru" jako substancji lżejszej od powietrza, więc można by powiedzieć że kadłub jest pusty i jest nim wypełniony... ale to jest rozwiązanie strasznie na siłę! To tak jakby zbudować sześcian z bricków i wmawiać wszystkim że to jest samochód, bo koła są ukryte pod spodem, z przodu są mikroszczeliny pozwalające kierowcy widzieć, a study na górze to tak naprawdę skomplikowany układ elementów aerodynamicznych zmniejszających opór.
Endrju, oczywiście nie jest to przytyk do Ciebie, a przynajmniej nie tylko, raczej do ogólnie przyjętej błędnej koncepcji steampunk.
Co do eteru to miałbym wątpliwości - steampunk nie jest jakimś jednorodnym, monolitowym tworem i naprawdę bardzo różnie można to łamanie praw fizyki uzasadniać. Jak dla mnie steampunk (tak samo jak cyber-, splatter- czy tzw. sandalpunk) jako konwencja stanowi właśnie pewną furtkę, pozwalającą zignorować pewne prawa na korzyść mniej lub bardziej atrakcyjnego designu. Tak samo jak konwencja płaszcza i szpady pozwala bezkarnie bujać się na żyrandolach i jeszcze ciąć drabów Złego Kardynała :)Jerac pisze:eoretycznie, w steampunk funkcjonuje pojęcie "eteru" jako substancji lżejszej od powietrza, więc można by powiedzieć że kadłub jest pusty i jest nim wypełniony... ale to jest rozwiązanie strasznie na siłę! To tak jakby zbudować sześcian z bricków i wmawiać wszystkim że to jest samochód, bo koła są ukryte pod spodem, z przodu są mikroszczeliny pozwalające kierowcy widzieć, a study na górze to tak naprawdę skomplikowany układ elementów aerodynamicznych zmniejszających opór.
Gdybym miał fakt, że nieco inaczej widzimy sprawę konwencji traktować jako przytyk, to byłoby to z mojej strony lekkim przegięciem chyba, nie sądzisz? :)Jerac pisze:Endrju, oczywiście nie jest to przytyk do Ciebie, a przynajmniej nie tylko, raczej do ogólnie przyjętej błędnej koncepcji steampunk.
Aż do 8 rano nie dostałem maila od administracji... czekam na odpowiedź od Austina (z Donem nie udało mi się skontaktować), może jeszcze uda się jakoś zgłosić rzutem na taśmę.Hippotam pisze:I co, zdążyłeś się zgłosić? Nie widzę Twojej pracy na fbtb...