[MOC] Trident
: 2010-03-09, 12:34
Trident ("Trójząb") to szybki trimaran. Zabiera na pokład 2-osobową załogę - pilota i nawigatora. Napędzany jest dwoma silnikami.
Powstał ponad rok temu i cały czas czekał, aż znajdę chwilkę na sporządzenie opisu i sesję zdjęciową. Filmik stworzyłem jeszcze na jesieni, ale po tym jak mój komputer na zawsze odmówił posłuszeństwa, straciłem możliwość publikacji na długi czas.
Filmik ze spływu: (troche wolno pływa, ale było juz dość zimno i akumulatorki nie pierwszej świeżości)
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=CxkJbVtWsqY[/youtube]
galeria - lepsze zdjęcia
Starałem się nadać statkowi systemowy wygląd, ale tak naprawdę jest to Technic . Chciałem ograniczyć do minimum wszelkie inne szczegóły (anteny, wloty powietrza, stateczniki itp. ) bo uważałem, że zbytnio zakłóciłyby piękną linię tej łodzi. Ograniczyłem się jedynie do kilku skromnych wlotów powietrza i układu wydechowego z dyfuzorami na rufie łodzi. (a mogłem użyć np. tego: http://media.peeron.com/pics/inv/custpi ... 212247.jpg). Warto też zwrócić uwagę na osłony kabiny i sposób ich otwierania.
Trzon konstrukcji stanowi kadłub ze statku strażackiego http://www.peeron.com/inv/sets/7906-1 , boczne kadłuby pochodzą z katamaranu http://www.peeron.com/inv/sets/7244-1.
Napęd stanowią dwa silniki medium PF, które napędzają śruby (a raczej śmigła) o średnicy 9 studów poprzez dwie przekładnie kątowe (w tym jedna przyśpieszająca 3:1). Każda śruba napędzana jest osobnym silnikiem, sterowanym z osobnej dźwigni pilota PF. Daje to ciekawe możliwości, ale o tym za chwilę. Odbiornik podczerwieni umieszczony jest pod kopułą kabiny tuż z siedzeniem nawigatora. Natomiast pojemnik na baterie mieści się w przedniej części kadłuba , tuż przed pilotem.
Na wszelki wypadek cała elektryka umieszczona jest nieznacznie powyżej najniższego poziomu pokładu - w części kabinowej stworzyłem nawet coś na kształt zęzy. Tak więc, jeśli nawet do wnętrza naleje się trochę wody (jakieś pół centymetra), to elektyryce nic nie grozi.
Konstruując tę łódź starałem się wykorzystac nieco wiedzy o mechanice płynów i teorii związanej z budową statków, zdobytej na studiach. Dla poprawy stabilnosci zadbałem o możliwie małą wysokośc metacentryczną (choć musiałem pójść na kompromis i chronić elektrykę przed zalaniem) - stąd niska sylwetka łodzi. Oczywiście boczne kadłuby powodują że nie da się jej wywrócić, ale i bez nich byłaby dostatecznie stateczna ( :-] ). Funkcja tych kadłubów to przede wszystkim zwiekszenie wyporności. Bez bocznych statek zanurzył by się zbyt głęboko, woda mogłaby łatwo przelać się przez bury przy najmniejszej fali.
Nic nie wspominałem o sterze, bo go nie ma. Dwie śruby nie tylko zapewniają napęd , ale i sterowanie. Trochę jak w czołgu. Możliwość sterowania każdą ze śrub z osobna pozwala np. na zawracanie w miejscu. Takie sterowanie jest zarówno proste w obsłudze, jak i bardzo skuteczne w trakcie manewrowania.
Podczas budowy testowałem wiele różnych śrub napędowych, zarówno gotowych elementów:
czy nawet połączenie tych elementów
a także śrub własnej konstrukcji, zbudowanych z plate'ów czy też paneli technicowych np. takich
Generalny wniosek jaki z tego wyciągnąłem jest taki, że w zasadzie każde z rozwiązań może być dobre i zapewnić łódce rozsądną prędkość. Najważniejsze jest jednak odpowiednie dostosowanie mocy i prędkosci obrotowej do użytej śruby. I tak, używająć małej śruby o średnicy zaledwie 4 studów musimy znacznie podnieść obroty, a gdy zbudujemy śrubę z paneli technicowych to musimy jej dostarczyć naprawdę spory moment obrotowy, żeby w ogóle chciał się ruszyć w wodzie. Skuteczny w napędzaniu łodzi był nawet napęd otunelowany wzięty żywcem z zestawu http://www.peeron.com/inv/sets/7901-1 .
Powstał ponad rok temu i cały czas czekał, aż znajdę chwilkę na sporządzenie opisu i sesję zdjęciową. Filmik stworzyłem jeszcze na jesieni, ale po tym jak mój komputer na zawsze odmówił posłuszeństwa, straciłem możliwość publikacji na długi czas.
Filmik ze spływu: (troche wolno pływa, ale było juz dość zimno i akumulatorki nie pierwszej świeżości)
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=CxkJbVtWsqY[/youtube]
galeria - lepsze zdjęcia
Starałem się nadać statkowi systemowy wygląd, ale tak naprawdę jest to Technic . Chciałem ograniczyć do minimum wszelkie inne szczegóły (anteny, wloty powietrza, stateczniki itp. ) bo uważałem, że zbytnio zakłóciłyby piękną linię tej łodzi. Ograniczyłem się jedynie do kilku skromnych wlotów powietrza i układu wydechowego z dyfuzorami na rufie łodzi. (a mogłem użyć np. tego: http://media.peeron.com/pics/inv/custpi ... 212247.jpg). Warto też zwrócić uwagę na osłony kabiny i sposób ich otwierania.
Trzon konstrukcji stanowi kadłub ze statku strażackiego http://www.peeron.com/inv/sets/7906-1 , boczne kadłuby pochodzą z katamaranu http://www.peeron.com/inv/sets/7244-1.
Napęd stanowią dwa silniki medium PF, które napędzają śruby (a raczej śmigła) o średnicy 9 studów poprzez dwie przekładnie kątowe (w tym jedna przyśpieszająca 3:1). Każda śruba napędzana jest osobnym silnikiem, sterowanym z osobnej dźwigni pilota PF. Daje to ciekawe możliwości, ale o tym za chwilę. Odbiornik podczerwieni umieszczony jest pod kopułą kabiny tuż z siedzeniem nawigatora. Natomiast pojemnik na baterie mieści się w przedniej części kadłuba , tuż przed pilotem.
Na wszelki wypadek cała elektryka umieszczona jest nieznacznie powyżej najniższego poziomu pokładu - w części kabinowej stworzyłem nawet coś na kształt zęzy. Tak więc, jeśli nawet do wnętrza naleje się trochę wody (jakieś pół centymetra), to elektyryce nic nie grozi.
Konstruując tę łódź starałem się wykorzystac nieco wiedzy o mechanice płynów i teorii związanej z budową statków, zdobytej na studiach. Dla poprawy stabilnosci zadbałem o możliwie małą wysokośc metacentryczną (choć musiałem pójść na kompromis i chronić elektrykę przed zalaniem) - stąd niska sylwetka łodzi. Oczywiście boczne kadłuby powodują że nie da się jej wywrócić, ale i bez nich byłaby dostatecznie stateczna ( :-] ). Funkcja tych kadłubów to przede wszystkim zwiekszenie wyporności. Bez bocznych statek zanurzył by się zbyt głęboko, woda mogłaby łatwo przelać się przez bury przy najmniejszej fali.
Nic nie wspominałem o sterze, bo go nie ma. Dwie śruby nie tylko zapewniają napęd , ale i sterowanie. Trochę jak w czołgu. Możliwość sterowania każdą ze śrub z osobna pozwala np. na zawracanie w miejscu. Takie sterowanie jest zarówno proste w obsłudze, jak i bardzo skuteczne w trakcie manewrowania.
Podczas budowy testowałem wiele różnych śrub napędowych, zarówno gotowych elementów:
czy nawet połączenie tych elementów
a także śrub własnej konstrukcji, zbudowanych z plate'ów czy też paneli technicowych np. takich
Generalny wniosek jaki z tego wyciągnąłem jest taki, że w zasadzie każde z rozwiązań może być dobre i zapewnić łódce rozsądną prędkość. Najważniejsze jest jednak odpowiednie dostosowanie mocy i prędkosci obrotowej do użytej śruby. I tak, używająć małej śruby o średnicy zaledwie 4 studów musimy znacznie podnieść obroty, a gdy zbudujemy śrubę z paneli technicowych to musimy jej dostarczyć naprawdę spory moment obrotowy, żeby w ogóle chciał się ruszyć w wodzie. Skuteczny w napędzaniu łodzi był nawet napęd otunelowany wzięty żywcem z zestawu http://www.peeron.com/inv/sets/7901-1 .