Szukanie pseudousprawnień na siłę mija się z celem. Co niby miałoby się zmienić? Chcesz innego podejścia - jest Universe, Rock Band oraz starsze LEGO gry. Tu schemat się sprawdził, jak słusznie zauważył Scrat. Owszem, usprawnienia się pojawiają - widać że twórcy cały czas coś zmieniają, eksperymentują, a wprowadzenie huba w postaci takiej jak w HP, jest tego kwintesencją. Owszem, usprawnienia mogłyby pojawiać się bardziej dynamicznie, autorzy więcej czasu powinni poświecić na wewnętrzne testy a nie używać odbiorców jako króliczki doświadczalne, niewybaczalne są tez wciąż pojawiające się te same błędy które bardzo irytują i skutecznie zmniejszają przyjemność z gry. Tak więc sens rozgrywki pozostaje - gdyby tu coś się zmieniło - byłaby to całkiem nowa gra, a poprawki i usprawnienia cały czas są wprowadzane, więc dziwię się takiemu podejściu.Mikolaj pisze:Ile razy TT będzie nam podawało tego samego kotleta, w innej panierce?
Zresztą, pozwolę sobie na mały offtop, nowsze wcale nie znaczy lepsze. Wystarczy spojrzeć jak wygląda obecnie rynek gier video. Przerażające uproszczenia, znaczne obniżenie poziomu trudności, czy skrócenie czasu rozgrywki są obecnie nagminne.
Jako przykład może posłużyć choćby Prince of Persia. Pierwsze dwie części, jeszcze w 2d, były prawdziwym wyzwaniem, choć ich poziom trudności był sztucznie zwiększony. Odświeżenie marki przez Ubisoft w postaci trylogii stworzyło kwintesencję soczystej rozrywki - poziom trudności był dość wysoki a długość rozgrywki zadowalająca. Po czym nagle wyszedł Prince tzw zero - bardzo fajny, ale poziomem trudności tylko się ośmieszył. Wydany niedawno nowy tytuł z serii, niby powraca do stylu rozrywki trylogii, jednak widać wyraźnie zaniżony poziom trudności (gra na "łatwym" mija się z celem, a wyższe nie sprawiają większych problemów) natomiast grę bez problemu można skończyć w zaledwie parę godzin!
Natomiast LEGO gry ze stajni TT oferują przyzwoity poziom trudności, oczywiście biorąc pod uwagę odbiorcę docelowego, do tego maja wprost idealny czas rozgrywki - by skończyć scenariusz potrzeba około 10 godzin, by skończyć grę na 100% - znacznie więcej.
Zresztą obecne rozwiązanie z hubem uważam za genialne. Dla mnie zabawa w hubie dostarczała o wiele więcej przyjemności niż regularne etapy!
To gratuluję, specjalnie analizowałem sobie scenariusz gry - i to co zrobili twórcy nazwałbym sporym przegięciem. Ta gra NIE ma scenariusza, jest to TYLKO idiotyczny zlepek luźno powiązanych etapów, nierzadko nie mających wiele wspólnego z pierwowzorem.ImpreSariO pisze:Brak scenariusza? Przyznam że filmy widziałem tylko raz i to dosyć dawno ale nie miałem żadnego problemu z zrozumieniem historii a uproszczenia są trafne i jak najbardziej na miejscu. Jakby nie patrzeć to jednak gra dla dzieci.
Zresztą na powyższa wadę cierpią wszystkie produkcje spod szyldu TT, ale w HP widać to nader wyraźnie.
To albo graliśmy w inne gry, albo mamy diametralnie różne podejście. Owszem, zgodzę się, że sterowanie pojazdami nie należy do najwygodniejszych, ale jako wstawki sprawdza się wyśmienicie, i np.: to co było w poprzednim Indianie, czy też latadełka ze Star Wars były miłym urozmaiceniem.ImpreSariO pisze:Pojazdy w tych grach zawsze były tragiczne wiec mnie to bardzo cieszy ze jest tu ich tak mało. Miotłę na szczęście też ograniczyli do kilku momentów.
Niestety, miotła w HP jest mocno skiepszczona, denerwują tez malutkie i sztucznie ograniczone obszary na których można latać.
Mimo że kierowanie pojazdami jest w HP marginalne, to samych dziwadeł pojawia się całkiem sporo. Mamy autobus, skuter, przetykacze do muszli klozetowej (sic!) czy "dyniowóz". Czyli pojazdy są, ale najwidoczniej tylko dlatego, że engine na to pozwala, ale twórcom nie chciało się (zabrakło czasu/pomysłów) bardziej nad nimi skupić.Aragorn pisze:A ilu pojazdów można się spodziewać w grze o Harrym Potterze? W książce i filmie za wiele ich nie było.
Filmiki swoją drogą, mi o wiele bardziej podobały się sytuacje występujące podczas rozgrywki. Łańcuch przyczynowo - skutkowy niejednokrotnie powodował niewymuszony uśmiech.ImpreSariO pisze:Na pewno nie uznałbym humoru jako minus ale uważam że mało było zabawnych scen i sytuacji.
Piękne podsumowanie, zgadzam się w pełni, choć, jak dla mnie, nie czuję, póki co, przesytu LEGO grami od TT.ImpreSariO pisze:Przyznam że ilość gier z Lego zaczyna trochę wymykać się spod kontroli i przechodzenie każdej następnej może męczyć ale mimo wszystko dobrze się sprzedają i są coraz bardziej popularne więc niby kotlet znów odgrzany ale w smaku jak ten ulubiony.
Całkowicie subiektywne stwierdzenie, jasne mogą Ci się nie podobać, ale żeby od razu porażka?Ither pisze:Skoro gra jest o latach 1-4 i bazuje na filmie to mam nadzieję w nią nigdy nie grać. Uważam, że filmy od 1 do 3 to porażka w dziedzinie kinematografii. I to taka, o której nie powinno się mówić, aby jak najprędzej o tym zapomnieć.
Grafika to połączenie "naturalnie" wyglądającego otoczenia z LEGOwymi elementami. Połączenie sprawia nieco dziwne wrażenie, ale absolutnie nie nazwałbym go "okropnym". Co więcej, uważam że daje całkiem fajny efekt, szczególnie jak normalne etapy porówna się z bonusowymi - stworzonymi praktycznie całkowicie z klocków.Ither pisze:Poza tym ta legowa grafika wygląda okropnie, nie sądzę żebym choć podjął próbę instalacji.
Od razu zaznaczę: gra prezentuje się o wiele gorzej na statycznych screenach niż w rzeczywistości!
Dzięki, biorę sobie to do serca. Postaram się zwrócić na ten fakt baczniejszą uwagę.Ither pisze:ostatnimi czasy nori trochę za bardzo wodę lejesz
Nie sugeruj sie książkami czy filmami - gra jest tylko oparta na wydarzeniach w nich przedstawionych i korzysta oczywiście z wykreowanego w nich świata. Sama rozgrywka i zabawa to już zupełnie odrębna sprawa - i chociaż dla tego warto przynajmniej spróbować.glaz_pimpur pisze:ze w samą grę raczej nie zagram
Inny świat, ale rozgrywka praktycznie identyczna, jeżeli nie liczyć najróżniejszych kosmetycznych usprawnień. Co więcej, wyraźnie widać powiązanie w tych grach na płaszczyźnie umiejętności - w SW mieliśmy MOC a tu są czary. Pojawiają się nawet elementy które mogą być odczarowane tylko za pomocą negatywnych charakterów, czyli analogicznie do SW i elementów które można było "ruszyć" za pomocą ciemnej strony mocy. Plusem HP jest przyjemniejsze dążenie do skończenia gry na 100% - w SW było to pod koniec już flustrujące.ambon pisze:Czy ktoś kto grał w harrego i star warsy może wydać opinię czy harry dużo odbiega od lego: star wars.
Szkoda tylko że szkoła zamiast zachęcić, potrafi tylko zniechęcić do Sienkiewicza. Trylogię czytałem parokrotnie i uważam że jest to fascynująca lektura, no ale cóż, jest cała sfilmowana, więc kto z młodzieży sięgnie po książkę?V1 pisze:W sumie dorzuciłbym do tego Trylogię Sienkiewicza.