Forum LUGPOL

6274 Caribbean Clipper

To moja druga recenzja. Moim zdaniem jeden z czterech najważniejszych zestawów Pirates.

Zestaw kupiony na Allegro, niestety mimo opisu niektóre klocki były pogryzione, obtarte - ogólnie do wymiany.Całość była strasznie zakurzona więc poszła się kąpać. ;) A w międzyczasie czekałem na dostawę klocków na wymianę. Jest to zestaw z pierwszego roku pierwszej serii piratów i żołnierzy w niebieskich mundurach.

Seria: Pirates
Rok produkcji: 1989
Liczba klocków: 357
Liczba figurek: 4
Spis części:

bricklink
peeron
lugnet
brickset

Cena: MSRP: $54.00, Polskie sklepy: - PLN, Allegro: ok. 250 PLN, Nowych na BL brak

Opakowanie
Opakowania nie było, poniższe zdjęcie zrobione przez TheBohrok na BL.


Wymiary 42 x 39.7 x 7.2 cm

Wygląda na solidne i w starym dobrym stylu. Z tyłu zapewne są zdjęcia modeli alternatywnych, które są również na ostatniej stronie instrukcji.

Instrukcja
Instrukcja to 20 stronicowa książka. W instrukcji brak jest informacji o złych dywanach czy niepotrzebnych reklam.

Na okładce pokazane jest dokładne zdjęcie całego zestawu


Na drugiej stronie pokazane jest jak złożyć figurki.



Budowa przebiega przez wszystkie strony. Przykład


Tutaj modele alternatywne.


Klocki

Klocków jest 357.

Z ciekawych elementów mamy tutaj armaty, żółtą papugę (występuje w dwóch zestawach - nowa kosztuje minimum 20 zł) , 4 szable, 1 karabin, 3 pistolety, 1 kielich


Modele

W zestawie znajdują się 4 figurki: Gubernator (występuje tylko w tym zestawie, ten z Eldorado Fortress jest inny) oraz 3 marynarzy. Na uwagę zasługuje informacja, że marynarze są wyjątkami w całej serii, są to jedni żołnierze bez plecaków i z trójkątnymi czapkami.

Zdjęcia z przodu


Zdjęcia z tyłu


Zestaw

Główny model buduje się jakieś 30 minut, instrukcja nie jest idealna, parę razy musiałem się cofać z budową.

Po 2 krokach


Po 6 krokach


Po 10 krokach


Po 14 krokach


Po 18 krokach


Podsumowanie
...

Za

• Pierwszy statek żołnierzy
• Figurki które występują tylko w tym zestawie

Przeciw

• Łysa część gdzie powinna być kajuta kapitana
• Brak armat po 2 stronie burty
• Brak jakiegokolwiek wejścia na mostek kapitański

W mojej ocenie 7/10. Jest to pierwszy statek żołnierzy, początek serii. Zestaw obowiązkowy dla mnie jako kolekcjonera. Młodszy brat Barracudy której nie dorównuje do pięt. Wygląda jak jakiś niedokończony, mało żali, dziwna metoda wchodzenia na bocianie gniazno.

Mimo wszystko polecam każdemu

Starwarrior

Panie recenzencie, wstawiłeś kilkanaście zdjęć 3072 x 2304 pikseli, każde ważące powyżej 2 MB. Tego się nie da oglądać. Czy znowu mamy słyszeć że pomniejszanie fotek to wyższa sztuka dostępna tylko magistrom informatyki?

Momento porawiam

To moja druga recenzja. Moim zdaniem jeden z czterech najważniejszych zestawów Pirates.

Dlaczego?

W twojej recenzji są łącznie dwa zdania wyrażające jakąkolwiek opinie, reszta to suche fakty których nie ma za wiele... naprawdę nie dało się napisać o tym w sumie nietypowym, bo niepirackim statku, czegoś więcej?

Nawiasem mówiąc nie wiem czy nie powinniśmy rozciągnąć regulaminowego limitu wielkości zdjęć również na to co wrzucamy na brickshelfa... ostatecznie im mniej będziemy zawalać serwery, tym taniej wyjdzie właścicielowi serwisu jego utrzymanie, zatem dłużej BS będzie istniał co jest dla nas czystą korzyścią.

20 mega zdjęć na jedną recenzję to o co najmniej 15 za dużo.

Jerac pisze:nie wiem czy nie powinniśmy rozciągnąć regulaminowego limitu wielkości zdjęć również na to co wrzucamy na brickshelfa

Inicjatywa słuszna ale wątpię żeby dużo dała. Wśród zdjęć-kloców na BSie te wrzucane przez nas to zapewne jakieś śladowe promile.

To ja wrócę do tematu :) Zestaw jak na swoje lata i fakt, że był wydany jako jeden z pierwszych dwóch żaglowców w serii pirackiej jest naprawdę świetny. Brak kajuty kapitańskiej tłumaczy fakt, że był to zestaw "ten mniejszy, tańszy" dla uboższych, którzy mogli tylko wzdychać do Black See Barracudy w katalogach lub na półkach Pewex'u.

Był to mój pierwszy kupiony zestaw po powrocie z dark age. Kupiłem go jako spełnienie marzeń z dzieciństwa o posiadaniu okrętów z serii pirackiej. Darzę go więc sporym sentymentem. Ceny jego, jak i pozostałych okrętów z pierwszej serii pirackiej jednak dość szybko rosną. Przewinęły mi się takie przez ręce przynajmniej dwa jak nie trzy, i za każdy okręt nie zapłaciłem na allegro więcej niż 200zł. Kupowałem po 140-170zł zestawy z instrukcjami, bez pudełka kompletne lub prawie kompletne. A było to raptem ze 3-3,5 roku temu. Także ceny szybko rosną.

Okręt świetny, kurzy się u kolegi na półce obok BSB i kilku innych perełek, ale rzeczony kolega nie chce sprzedać. Sentyment ma podobno do tych zestawów.*

Jedna tylko rzecz mnie trochę drażni. Brak jakiegokolwiek żagla (choćby małego, łacińskiego) na bezanmaszcie. Statek wygląda przez to na niekompletny.

* Kto by nie miał :P

Pamiętam jak starszemu synowi kupiłem bodajże pod choinkę. Niezły wydatek to był wtedy.
Niedawno miałem nawet dwa takie okręty, bo dostałem od syna szwagierki, który wyrósł. Ale kadłuby od jednego sprzedałem na Allegro.

Co do recenzji to razi mnie ta brudna sklejka. Już lepiej na samej wykładzinie by było.

Mimo że stateczek jest jednym z pierwszych, to jednak razi w nim strasznie wrażenie pustki. Słabo zagospodarowany pokład, popłuczyny po kajucie, a do tego, jak wspomniał Kirysowaty, goły maszt jeszcze dodatkowo potęguje to wrażenie.
Starwarrior trochę namieszałeś z figurkami. Gubernator owszem, różni się od tego z Eldorado Fortress, ale tylko kolorem piórka. Co do marynarzy, to nie są oni żadnym unikatem, jedyna różnica od zwykłych żołnierzy to tylko nakrycia głowy, a zarówno ludziki jak i trójkątne czapeczki są dość popularne, więc "złożenie" sobie własnego marynarza nie nastręcza żadnych problemów (więc trudno zaliczyć to na plus).

Starwarrior pisze:Moim zdaniem jeden z czterech najważniejszych zestawów Pirates.

O ciekawe, to Twoje subiektywne zdanie, można wiedzieć jak wygląda wspomniana czwórka. Dla mnie model nie mieści się nawet w pierwszej dziesiątce "najważniejszych zestawów Pirates".

Co do samej recenzji, trochę mało tu do poczytania, a sam tekst jest aż nazbyt lakoniczny... Wiadomo, nie ma co lać wody, ale jednak parę słów więcej by się przydało...