7305 Scarab Attack
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
- nori
- Adminus Emeritus
- Posty: 931
- Rejestracja: 2005-02-02, 12:12
- Lokalizacja: Kraków
- brickshelf: nori-gallery
-
7305 Scarab Attack
7305 Scarab Attack
1998 - 2003
Johnny Thunder - zawadiaka z charakterystycznym wąsikiem, okrył się sława za wyprawy do Egiptu, dżungli Amazońskiej, na zaginioną wyspę oraz do krajów Orientu.
2008 – 2009
Indiana Jones - archeolog który przekładał wysłużoną fedorę ponad wykłady na uczelni.
2011
Jake Raines – porywczy, nieco brawurowy, zagościł na czołówkach gazet za swoje śmiałe wyczyny w poszukiwaniu zaginionych cywilizacji oraz ukrytych skarbów.
Seria: Pharaoh’s Quest
Rok produkcji: 2011 (2010)
Liczba elementów: 44
Figurki: 1: Jake Raines
Skarb: Golden Crystal
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 12.5 x 9 x 4.5 cm
Cena: 4.99 USD, 3.99 GBP, 21.99 PLN
Lugnet, Peeron, BrickLink, Brickset
Mały skarb przybywa zapakowany w gustowne pudełeczko, charakteryzujące się przepiękną szatą graficzną. Spod postrzępionego papirusu uwidacznia się postać naszego głównego bohatera, toczącego mrożący krew w żyłach pojedynek ze straszliwą bestią. I nawet w takich chwilach twarz Jakea przyozdabia pewny siebie uśmiech.
Pozostałe elementy to znane wszem i wobec czerwone logo, nowe logo niniejszej serii, oraz z deka za dużo informacji (numer, wiek, nazwa, liczba części i że to zabawka do budowania).
Odwróciwszy pudełeczko, naszym oczom ukazuje się podobna scenka jak wcześniej, jednak zamiast kilofa Jake dzierży w dłoni złoty kryształ, nieco ponad jego postacią pojawił się tenże kryształ w towarzystwie najróżniejszych przedmiotów.
Patrząc nieco z boku, ponownie dojrzeć możemy kryształ, tym razem opatrzony stosowną informacja „actual size”. Cóż, skarb to niewielki, ale wiadomym jest, że miarą prawdziwej wartości na pewno nie jest rozmiar.
Mimo że to nie puszka Pandory, przy otwieraniu nieco drżały ręce... W środku znalazło się miejsce dla dwóch woreczków wypełnionych małymi cudeńkami
oraz księgi niepozornych rozmiarów, liczącej zaledwie 16 stron.
Zamiast ostrzeżeń o krwiożerczych dywanach, otrzymujemy dokładna instrukcje postępowania, wyraźną, przejrzystą, na stonowanym tle.
Nie mogło zabraknąć spisu zawartości woreczków.
I reklam.
Zarost w nieładzie, do tego bródka i bokobrody. Ta twarz wiele przeszła, o czym świadczy choćby świeża blizna. Jak przystało na awanturnika, nieodzowna jest rozchełstana koszula i skórzany pasek. Pas z nabojami lepiej niech też będzie pod ręką.
Ten moment musiał kiedyś nastąpić. Proszę Państwa przed Wami trzech największych zawadiaków, jakich lego świat widział:
Jake podczas podróży w woreczkach za kompanów miał parę ciekawych elementów, m.in. dwie przepięknie zamalowane skorupy,
wszystko co potrzebne do rozbicia małego obozowiska,
i parę innych ciekawostek.
Obozowisko rozbite, udko indyka już się zarumienia nad ogniem, kilof spoczął w pojemniku. Złoty kryształ został odnaleziony, jednak jak się okazuje, nie był pozostawiony sam sobie.
Jego wydobycie sprowadziło strażnika.
Bestia przeokropna, ogromny skarabeusz, wybudzony z długiego snu, wyposażony w róg i ostre szczypce oraz trzy pary odnóży.
Spotkanie z taka bestia może się skończyć różnorako,
jak to mówią, raz na wozie,
a raz pod wozem.
Na wszelki wypadek, jednak najlepiej chyba należy brać zawczasu nogi za pas.
No chyba że posiada się niezawodnych przyjaciół gotowych wspomóc w najbardziej szalonym przedsięwzięciu.
A cały ten ambaras by zdobyć taki niepozorny skarb.
Nasuwa się pytanie, co się stanie gdy w ręce odkrywców wpadną też pozostałe skarby?
___________________________________
Wreszcie! Wyobraźcie sobie podniecenie, gdy w moje ręce trafił ten zestawik.
Pharaoh’s Quest - następca przewspaniałych Adventurers oraz Indiany Jonesa.
I pierwsze wrażenie jest nad wyraz optymistyczne, mimo że ubolewam nad odsunięciem samego Johnnego w cień, a wprowadzenie nowej ekipy, aż tak podobnej do swoich protoplastów, uważam nie za całkiem nieodzowne (oczywiście abstrahując od faktu, iż zapewne z dzieci, czyli głównego odbiorcy zestawów, niewiele będzie w ogóle kojarzyło Johnnego, Professora, Miss Read czy Mr. Hatesa). Recenzja pisana na gorąco, gdyż dosłownie parę godzin temu odebrałem tak wyczekiwaną przesyłkę, za którą głębokie ukłony składam Nexusowi oraz jego przewspaniałej małżonce, dziękuję też zgrai z Irca którzy dzielnie przez długi czas trzymali kciuki. ;)
Przygoda z Pharaoh’s Quest dopiero się zaczyna. Początek jest nader obiecujący.
1998 - 2003
Johnny Thunder - zawadiaka z charakterystycznym wąsikiem, okrył się sława za wyprawy do Egiptu, dżungli Amazońskiej, na zaginioną wyspę oraz do krajów Orientu.
2008 – 2009
Indiana Jones - archeolog który przekładał wysłużoną fedorę ponad wykłady na uczelni.
2011
Jake Raines – porywczy, nieco brawurowy, zagościł na czołówkach gazet za swoje śmiałe wyczyny w poszukiwaniu zaginionych cywilizacji oraz ukrytych skarbów.
Seria: Pharaoh’s Quest
Rok produkcji: 2011 (2010)
Liczba elementów: 44
Figurki: 1: Jake Raines
Skarb: Golden Crystal
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 12.5 x 9 x 4.5 cm
Cena: 4.99 USD, 3.99 GBP, 21.99 PLN
Lugnet, Peeron, BrickLink, Brickset
Mały skarb przybywa zapakowany w gustowne pudełeczko, charakteryzujące się przepiękną szatą graficzną. Spod postrzępionego papirusu uwidacznia się postać naszego głównego bohatera, toczącego mrożący krew w żyłach pojedynek ze straszliwą bestią. I nawet w takich chwilach twarz Jakea przyozdabia pewny siebie uśmiech.
Pozostałe elementy to znane wszem i wobec czerwone logo, nowe logo niniejszej serii, oraz z deka za dużo informacji (numer, wiek, nazwa, liczba części i że to zabawka do budowania).
Odwróciwszy pudełeczko, naszym oczom ukazuje się podobna scenka jak wcześniej, jednak zamiast kilofa Jake dzierży w dłoni złoty kryształ, nieco ponad jego postacią pojawił się tenże kryształ w towarzystwie najróżniejszych przedmiotów.
Patrząc nieco z boku, ponownie dojrzeć możemy kryształ, tym razem opatrzony stosowną informacja „actual size”. Cóż, skarb to niewielki, ale wiadomym jest, że miarą prawdziwej wartości na pewno nie jest rozmiar.
Mimo że to nie puszka Pandory, przy otwieraniu nieco drżały ręce... W środku znalazło się miejsce dla dwóch woreczków wypełnionych małymi cudeńkami
oraz księgi niepozornych rozmiarów, liczącej zaledwie 16 stron.
Zamiast ostrzeżeń o krwiożerczych dywanach, otrzymujemy dokładna instrukcje postępowania, wyraźną, przejrzystą, na stonowanym tle.
Nie mogło zabraknąć spisu zawartości woreczków.
I reklam.
Zarost w nieładzie, do tego bródka i bokobrody. Ta twarz wiele przeszła, o czym świadczy choćby świeża blizna. Jak przystało na awanturnika, nieodzowna jest rozchełstana koszula i skórzany pasek. Pas z nabojami lepiej niech też będzie pod ręką.
Ten moment musiał kiedyś nastąpić. Proszę Państwa przed Wami trzech największych zawadiaków, jakich lego świat widział:
Jake podczas podróży w woreczkach za kompanów miał parę ciekawych elementów, m.in. dwie przepięknie zamalowane skorupy,
wszystko co potrzebne do rozbicia małego obozowiska,
i parę innych ciekawostek.
Obozowisko rozbite, udko indyka już się zarumienia nad ogniem, kilof spoczął w pojemniku. Złoty kryształ został odnaleziony, jednak jak się okazuje, nie był pozostawiony sam sobie.
Jego wydobycie sprowadziło strażnika.
Bestia przeokropna, ogromny skarabeusz, wybudzony z długiego snu, wyposażony w róg i ostre szczypce oraz trzy pary odnóży.
Spotkanie z taka bestia może się skończyć różnorako,
jak to mówią, raz na wozie,
a raz pod wozem.
Na wszelki wypadek, jednak najlepiej chyba należy brać zawczasu nogi za pas.
No chyba że posiada się niezawodnych przyjaciół gotowych wspomóc w najbardziej szalonym przedsięwzięciu.
A cały ten ambaras by zdobyć taki niepozorny skarb.
Nasuwa się pytanie, co się stanie gdy w ręce odkrywców wpadną też pozostałe skarby?
___________________________________
Wreszcie! Wyobraźcie sobie podniecenie, gdy w moje ręce trafił ten zestawik.
Pharaoh’s Quest - następca przewspaniałych Adventurers oraz Indiany Jonesa.
I pierwsze wrażenie jest nad wyraz optymistyczne, mimo że ubolewam nad odsunięciem samego Johnnego w cień, a wprowadzenie nowej ekipy, aż tak podobnej do swoich protoplastów, uważam nie za całkiem nieodzowne (oczywiście abstrahując od faktu, iż zapewne z dzieci, czyli głównego odbiorcy zestawów, niewiele będzie w ogóle kojarzyło Johnnego, Professora, Miss Read czy Mr. Hatesa). Recenzja pisana na gorąco, gdyż dosłownie parę godzin temu odebrałem tak wyczekiwaną przesyłkę, za którą głębokie ukłony składam Nexusowi oraz jego przewspaniałej małżonce, dziękuję też zgrai z Irca którzy dzielnie przez długi czas trzymali kciuki. ;)
Przygoda z Pharaoh’s Quest dopiero się zaczyna. Początek jest nader obiecujący.
Ostatnio zmieniony 2010-12-29, 23:53 przez nori, łącznie zmieniany 1 raz.
Recenzje i ciekawostki ze świata LEGO: 8studs
To co Ci napisałem prywatnie, napiszę i tutaj.
Świetna recenzja. Jak dla mnie wspiąłeś się na swoisty szczyt - pisanie recenzji długo wyczekiwanej serii, kontynuacji ulubionych serii - o takich rzeczach nie da się pisać na spokojnie, bez emocji. One muszą być - i to jest właśnie niesamowite. Recenzję czyta się świetnie, bardzo dobrze wszystko pokazałeś (chociaż wciąż się czepię, że na samym początku, jak wymieniasz zawadiaków, warto by było dodać linki do ich postaci - chociażby do BL). Tak poza tym - zero uwag ;)
Zestaw prosty, mały. Tylko, no miałem nie kupować. Nie pisz recenzji w taki sposób, bo póki co przekonałem się tylko do Sfinksa, a boję się, że się przekonam do kolejnych :) chociaż ... no właśnie, czas ostudzić emocje :)
Świetna recenzja. Jak dla mnie wspiąłeś się na swoisty szczyt - pisanie recenzji długo wyczekiwanej serii, kontynuacji ulubionych serii - o takich rzeczach nie da się pisać na spokojnie, bez emocji. One muszą być - i to jest właśnie niesamowite. Recenzję czyta się świetnie, bardzo dobrze wszystko pokazałeś (chociaż wciąż się czepię, że na samym początku, jak wymieniasz zawadiaków, warto by było dodać linki do ich postaci - chociażby do BL). Tak poza tym - zero uwag ;)
Zestaw prosty, mały. Tylko, no miałem nie kupować. Nie pisz recenzji w taki sposób, bo póki co przekonałem się tylko do Sfinksa, a boję się, że się przekonam do kolejnych :) chociaż ... no właśnie, czas ostudzić emocje :)
Ostatnio zmieniony 2010-12-29, 23:54 przez rh, łącznie zmieniany 1 raz.
- Piterko
- Posty: 533
- Rejestracja: 2008-08-23, 09:33
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- brickshelf: piterkotm
-
Hah, nie byłem pierwszy w komentarzach? o_O
Nori, you sneaking bastard. Jak coś chcesz zdobyć, zdobywasz to pierwszy. A potem trzeba za ciebie pisać w opisach serii :D
Przeczytam i się edytuję potem, ale na razie - gratulacje z okazji zdobycia zestawu.
EDYTA:
No więc tak (nie zaczynamy od więc :) ), jako fan Adventurersów, posiadacz komiksowych omnibusów Indiany Jonesa i fan filmów o Mumii z Brendanem Fraserem, patrzę pozytywnie w przyszłość. Ta seria to taki powrót do najlepszych czasów, jednak teraz postawiono na kreatury.
Skarabeusz ma zmyślną konstrukcję i przypomina mi trochę kraba z Atlantis (tak, tego najmniejszego). A przez użycie fajnych części, ma dużą bawialność.
Sama figurka Jake'a... gdyby to był blondyn, uderzałbym w ciemno, że to Jack(allas Brendan). Ten uśmiech, ta twarz gotowa powiedzieć "spieprzaj dziadu" prosto w twarz Imhotepowi. Co go jednak odróżnia to bródka, lico zasnute bliznami i zgrabne pasemka bokobrodów, tak bardzo nawiązujących do Johnyego (Ma inne nazwisko, ale to mógłby być jego synalek). Świetny patent z pasem na naboje, chociaż taki kaliber... wierny sztucer, czy inny większy karabin/strzelba. Zawsze można użyć kilofa. Natomiast to, czego mi brakuje to "Handguna" - czyli zwykłego kolta, albo tej nieszczęsnej pepeszy.
Złoty kryształ... wprawdzie to nie są aż takie kryształy, jak z Aquazone ale i tak wygląda ładnie.
A właśnie - Mumia i Brendan Fraser. Powróciliśmy na pustynię, tłuczemy psogłowego, tudzież zabandażowanych, a główny bohater wojuje kilofem (i łopatą może?). W zasadzie brakowało mi tylko strażnika w czarnym turbanie, który ma jastrzębia... nieee, to by było za wiele. Jest babeczka, jest profesor, mechanik jak z Amazon Jungle... ale trochę tak para zesztła z samej atmosfery. Bo mimo wszystko nikt nie pobije Hatesa, Slybota, Sinistera, Rudo Vilano (zły Johny Thunder) i Senor Palomara. Inspirację widać jak na dłoni. I tak ją kocham :D
Czekam na twoją recenzję Dwupłatowca a także Hot Roda vs Sfinksa. I sam zacieram łapki by położyć je na kompletnej serii :)
Lego Akbar xD
Nori, you sneaking bastard. Jak coś chcesz zdobyć, zdobywasz to pierwszy. A potem trzeba za ciebie pisać w opisach serii :D
Przeczytam i się edytuję potem, ale na razie - gratulacje z okazji zdobycia zestawu.
EDYTA:
No więc tak (nie zaczynamy od więc :) ), jako fan Adventurersów, posiadacz komiksowych omnibusów Indiany Jonesa i fan filmów o Mumii z Brendanem Fraserem, patrzę pozytywnie w przyszłość. Ta seria to taki powrót do najlepszych czasów, jednak teraz postawiono na kreatury.
Skarabeusz ma zmyślną konstrukcję i przypomina mi trochę kraba z Atlantis (tak, tego najmniejszego). A przez użycie fajnych części, ma dużą bawialność.
Sama figurka Jake'a... gdyby to był blondyn, uderzałbym w ciemno, że to Jack(allas Brendan). Ten uśmiech, ta twarz gotowa powiedzieć "spieprzaj dziadu" prosto w twarz Imhotepowi. Co go jednak odróżnia to bródka, lico zasnute bliznami i zgrabne pasemka bokobrodów, tak bardzo nawiązujących do Johnyego (Ma inne nazwisko, ale to mógłby być jego synalek). Świetny patent z pasem na naboje, chociaż taki kaliber... wierny sztucer, czy inny większy karabin/strzelba. Zawsze można użyć kilofa. Natomiast to, czego mi brakuje to "Handguna" - czyli zwykłego kolta, albo tej nieszczęsnej pepeszy.
Złoty kryształ... wprawdzie to nie są aż takie kryształy, jak z Aquazone ale i tak wygląda ładnie.
A właśnie - Mumia i Brendan Fraser. Powróciliśmy na pustynię, tłuczemy psogłowego, tudzież zabandażowanych, a główny bohater wojuje kilofem (i łopatą może?). W zasadzie brakowało mi tylko strażnika w czarnym turbanie, który ma jastrzębia... nieee, to by było za wiele. Jest babeczka, jest profesor, mechanik jak z Amazon Jungle... ale trochę tak para zesztła z samej atmosfery. Bo mimo wszystko nikt nie pobije Hatesa, Slybota, Sinistera, Rudo Vilano (zły Johny Thunder) i Senor Palomara. Inspirację widać jak na dłoni. I tak ją kocham :D
Przypomina mi się, jak otwierałem impuls z piratem i rybą xDMimo że to nie puszka Pandory, przy otwieraniu nieco drżały ręce
Czekam na twoją recenzję Dwupłatowca a także Hot Roda vs Sfinksa. I sam zacieram łapki by położyć je na kompletnej serii :)
Lego Akbar xD
Ostatnio zmieniony 2010-12-30, 00:16 przez Piterko, łącznie zmieniany 1 raz.
A jak dla mnie za dużo zdjęć i dobrych docinek do zdjęć, a za mało osobistych komentarzy. :)
Choć może to osobista kwestia, lubię czytać rozmyślania recenzenta, gdyż dzięki temu mogę skonfrontować to z moją opinią i wyciągać wnioski. Tak jakby nawiązać dialog. W tej recenzji w zasadzie oglądam miłe zdjęcia z komentarzem i czuję się pozostawiony trochę samemu sobie z tym zestawem. To głupie na przykład, ale jako laik zaintrygowała mnie ta część/części, która trzyma nóżki kraba. Czy to jest jakaś bardzo prosta konstrukcja, czy pojedyncza/nowa część? (Mowa o tym 6 raminnym czymś).
Za to olbrzymim plusem Twojej recenzji jest odnoszenie się do starszych serii (Adventures i IJ). Udane komentarze do zdjęć i świetne zdjęcia (to z kolesiem stojącym na robalu a później z robalem na kolesiu). Rewelacja. Zresztą, lubię czytać Twoje recenzje, to ta mi się wydała jakaś niepełna.
Zestaw intrygujący. Nabrałem ochoty na niego. Już niedługo w sklepach. Czuję, że to będzie mój pierwszy zakup 2011 Lego. :P
Choć może to osobista kwestia, lubię czytać rozmyślania recenzenta, gdyż dzięki temu mogę skonfrontować to z moją opinią i wyciągać wnioski. Tak jakby nawiązać dialog. W tej recenzji w zasadzie oglądam miłe zdjęcia z komentarzem i czuję się pozostawiony trochę samemu sobie z tym zestawem. To głupie na przykład, ale jako laik zaintrygowała mnie ta część/części, która trzyma nóżki kraba. Czy to jest jakaś bardzo prosta konstrukcja, czy pojedyncza/nowa część? (Mowa o tym 6 raminnym czymś).
Za to olbrzymim plusem Twojej recenzji jest odnoszenie się do starszych serii (Adventures i IJ). Udane komentarze do zdjęć i świetne zdjęcia (to z kolesiem stojącym na robalu a później z robalem na kolesiu). Rewelacja. Zresztą, lubię czytać Twoje recenzje, to ta mi się wydała jakaś niepełna.
Zestaw intrygujący. Nabrałem ochoty na niego. Już niedługo w sklepach. Czuję, że to będzie mój pierwszy zakup 2011 Lego. :P
<cisza>
Słyszysz?
Słyszysz?
- nori
- Adminus Emeritus
- Posty: 931
- Rejestracja: 2005-02-02, 12:12
- Lokalizacja: Kraków
- brickshelf: nori-gallery
-
Specjalnie tak, z premedytacją, to dopiero początek przygody z PQ, na komentarze osobiste będzie jeszcze sporo okazji, przy najmniejszym zestawiku z tej serii chciałem jak najbardziej je ograniczyć, choć niejako są zaszyte między wierszami. ;)Der pisze:za mało osobistych komentarzy
Recenzje i ciekawostki ze świata LEGO: 8studs
Taki sobie zestawik. Nie licząc minifiga i akcesoriów nic specjalnego - ot taki minimalnie większy impulsik, ale czego oczekiwać za 20zł :) Za to minifig bardzo fajny. O niebo lepszy od tego z adventures i porównywalnie dobry do Indiany Jonsa - chociaż osobiście to on jest nr 1. Reszta bez rewelacji. Parę klocków na krzyż. Na pewno nie wydam na to kasy :)
Pirates, Castle i figurki Star Wars, to jest to co tygrysy lubią najbardziej
- glaz_pimpur
- VIP
- Posty: 1392
- Rejestracja: 2008-05-13, 20:25
- Lokalizacja: Warszawa
- brickshelf: glaz-pimpur
-
Podoba mi się kształt skarabeusza, bardzo sprytnie zbudowany. Nie podoba mi się malowanie na pancerzyku (mur?) i powinien mieć 2 rogi. Reszta to są dodatki, więc robala zbuduję z własnych zasobów i zestawu sobie nie kupię. Dzięki za reckę.
Ostatnio zmieniony 2010-12-30, 21:05 przez glaz_pimpur, łącznie zmieniany 1 raz.
acmilaneo pisze:jak widzę zawiść niektórych osób wobec osób niebudujących i niepublikujących to aż mi się odechciewa brać udział w tych zakupach
nori, muszę pogratulować Ci znakomitej recenzji, napisanej nieco inaczej, wyjątkowo - co zresztą da się wyczuć na każdym kroku.
Jeżeli taki zestawik jest w stanie rozbudzić w Tobie tyle emocji, to cóż to dopiero będzie, gdy zabierzesz się za opisy największych zestawów "PQ"...
Co do 7305 jak i całej serii, to (na szczęście dla portfela) nie znajdują się one w kręgu moich zainteresowań, choć uroku oczywiście nie można im odmówić.
Spośród "trzech największych zawadiaków, jakich lego świat widział" najlepiej prezentuje się chyba Jake Raines, zaś jeśli porównać wszystkie "przygodowe" serie, to właśnie Pharaoh’s Quest zdaje się wysuwać na pozycję lidera. Ale co ja tam wiem...
Jeżeli taki zestawik jest w stanie rozbudzić w Tobie tyle emocji, to cóż to dopiero będzie, gdy zabierzesz się za opisy największych zestawów "PQ"...
Co do 7305 jak i całej serii, to (na szczęście dla portfela) nie znajdują się one w kręgu moich zainteresowań, choć uroku oczywiście nie można im odmówić.
Spośród "trzech największych zawadiaków, jakich lego świat widział" najlepiej prezentuje się chyba Jake Raines, zaś jeśli porównać wszystkie "przygodowe" serie, to właśnie Pharaoh’s Quest zdaje się wysuwać na pozycję lidera. Ale co ja tam wiem...
- Piterko
- Posty: 533
- Rejestracja: 2008-08-23, 09:33
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- brickshelf: piterkotm
-
Śmiem wątpić, ale dopóki nie dorwę dwupłatowca i nie zobaczę go na własne oczy powiem tylko tyle - figurki są świetne, ruchomy sfinks jest świetny ale jednak daleko im jeszcze do uroku zestawu "parostatek + krokodyl". Z kolei poza Hot Rodem, pojazdy PQ nie wydają się jakieś specjalne. Scorpion Tracker, samochód z zestawu ze słoniem, samochód Kilroya (ten z mumią) - na razie wygrywają bez problemu.porównać wszystkie "przygodowe" serie, to właśnie Pharaoh’s Quest zdaje się wysuwać na pozycję lidera.
Indiana Jones rozkłada na łopatki pod względem pojazdów. Ale w końcu to licencja xD
Jakie by nie było PQ i tak już je lubię. Ten skarabeusz-mateusz jest naprawdę zmyślnie zrobiony a dodatki tylko zwiększają urok tego "większego impulsa".
Ciekawe czy doczekamy się kiedyś np. Amazon Quest... xD
- Kirysowaty
- Posty: 741
- Rejestracja: 2007-04-10, 18:39
- Lokalizacja: okolice Radomia
-
A bo u nas w sklepach ta seria w ogóle będzie? Bo ja dotąd żyłem w przeświadczeniu, że to na rynek hamerykański.Der pisze:Zestaw intrygujący. Nabrałem ochoty na niego. Już niedługo w sklepach. Czuję, że to będzie mój pierwszy zakup 2011 Lego. :P
Jellyeater pisze:Jak się kupuje Lego to należy sprawdzić, czy nie zawiera demonów.
Zestaw prezentuje się bardzo sympatycznie. Skarabeusz z nadrukowaną skorupą to dla mnie pozytywne zaskoczenie, przekonany byłem, że dostaniemy arkusz z nalepkami. Minifigurka też cieszy, szkoda tylko, że nogi pozbawione są nadruków, podobnych do tych jakie ma figurka Indiany Jones'a. Ponawiam pytanie Kirysowatego, czy te zestawy pojawią się u nas w kraju ?