7571 The Fight for the Dagger
: 2010-12-20, 21:50
Recenzja 7571:
Seria: Prince of Persia
Rok produkcji: 2010
Liczba elementów: 238 – spis części BrickLink
Liczba figurek: 4 + wielbłąd
Ceny: S@H – 159,95 zł, Smyk – 199,99 zł, Allegro – ok. 160 zł (w chwili pisania recenzji)
Lugnet, Peeron, BrickLink, Brickset
Na Peeronie brak zestawienia.
Zestaw, który chciałem zrecenzować, należy do raczej mało popularnej w naszym światku (choć może mi się tak tylko wydaje) serii licencjonowanej Prince of Persia, opartej na filmie, który swoją premierę miał w maju bieżącego roku. Tenże z kolei oparty jest na znanej i lubianej w wielu kręgach serii gier pod tym samym tytułem.
Wzmiankowana wyżej mała popularność mogła wynikać z faktu, iż głównym kanałem dystrybucji tej serii była w Polsce sieć sklepów Smyk, która wbija się w świadomość dość dużą marżą, jaką sobie liczy za LEGO (zresztą przy okazji zakupu tego zestawu zachciało mi się wreszcie policzyć, ile tak naprawdę ona wynosi). Mimo to splot kilku okoliczności, w tym trwająca do niedawna promocja -20% na LEGO w Smyku skusił mnie do dokonania tego zakupu.
Filmu nie widziałem, z grami tez nie miałem nadmiernej styczności i muszę przyznać, że do zakupu podszedłem od strony dla mnie charakterystycznej – zbieracza, któremu nigdy nie wiadomo, kiedy się coś przyda . Ale o tym napisze dalej.. A póki co…
Opakowanie…
Czyli coś, od czego każda recenzja zaczynać się powinna. Karton o wymiarach 38 cm x 26 cm x 5.3 cm (wielkość taka, jak np. Kalendarza Adwentowego Kingdoms). Tradycyjnie o połowę za duży w stosunku do zawartości.
Front pudełka przedstawia głównego bohatera, Dastana, w akcji, usiłującego odebrać złoty sztylet odzianemu w złotą zbroję brodaczowi imieniem Asoka. Pod spodem odbywa się handelek kupca o bardzo różnicowanym asortymencie, a na balkonie wyczyny Księcia obserwuje Tamina. Tło dla zdjęcia utrzymane jest w ciemnej tonacji, z efektem „zapiaszczenia”. Od lewej u góry logo LEGO, logo serii, podobizna filmowego Dastana – Jake’a Gyllenhala i logo Disney’a – licencjodawcy.
Druga strona pudełka ukazuję kolejną próbę odebrania sztyletu, tym razem z uwzględnieniem skakania po ścianach (znak szczególny ścian budynków w tej serii – można po nich „chodzić”). Oprócz tego zniecierpliwiony niespokojną atmosferą kupiec zwija swój wózek ;), a na mniejszych zdjęciach pokazane są najważniejsze funkcje modelu, czyli dwie zapadnie-pułapki, a także zbliżenie na złoty sztylet i – jedynego w swoim rodzaju – obładowanego wielbłąda. Tło dla zdjęć zmienione na głęboką czerwień wpadającą w czerń.
Górna krawędź ukazuje 4 minifigi występujące w tym komplecie w skali 1:1.
Natomiast dolna zawiera ostrzeżenie o małych elementach i ryzyku połknięcia w 27 językach.
Po otwarciu pudełka naszym oczom ukazuje się clou zabawy, czyli…
Klocki…
…oraz instrukcja, nawet niepognieciona. Dwa nieponumerowane woreczki z częściami, plus jeden osobny dla wielbłąda.
Instrukcja, tradycyjnie, jest zminiaturyzowaną wersją frontu pudełka. Czytelna, choć trzeba przyznać, że nie ma wielu możliwości pomylenia kolorów ze sobą. Stylizowane na piaski pustynne tło fajnie łączy się z klimatem zestawu. Pod koniec instrukcji znajdujemy oczywiście spis elementów, oraz objaśnienie działania dwóch zawartych w konstrukcji pułapek.
Po rozpruciu woreczków i wstępnym posortowaniu części wyglądają tak:
Jak widać przeważają kolor tan, dark tan i reddish brown, a także biały i nowy kolor, określany przez Bricklink jako medium dark flesh. Dużo części, dużo małych części, co dla niektórych zapewne jest plusem:
x30 x20 x 15 (+1)
x13(swoją drogą, czyżby nowe “praleczki” wyparły już całkiem stare?)
x4x4x1
Ale, co wydaje mi się ważniejsze, zestaw ma również dużo akcesoriów, w tym jedzenia:
Sześć czerwonych czereśniowisienek (w tym 1 zapasowa), 3 zielone jabłka, dwie ryby, udko kurczaka, ponadto unikatowa dla tego zestawu biała chusta na głowę, białe piórko (również póki co jedynie w tym zestawie) złoto-srebrny sztylet i złoty „hełm perski”. Biała peleryna oraz baldachim nad straganem są zapakowane w osobne kartoniki, a tak wyglądają po wypakowaniu z nich:
Części częściami, ale teraz pora na…
Minifigi
Poniżej zdjęcie ogólne czworga bohaterów.
Oczywiście jak to w licencjonowanych kompletach wszystkie postacie mają cielisty kolor główek i rączek. Dastan i Tamina mają dwustronnie zadrukowane główki, ale już nie torsy:
Natomiast kupiec i Asoka odwrotnie – jednostronna główka i dwustronnie zadrukowany tors, zresztą ten sam (co w sumie dla mnie jest plusem, gdyż wygląda bardzo neutralnie i może być wykorzystany wielorako):
Do czwórki ludzkich postaci dochodzi jeszcze jeden „pustynny bohater” – oto i wielbłąd:
Ma bardzo intrygujący wyraz pyska. Tutaj występuje w kolorze dark tan, jego kolega z zestawu 7573 – w kolorze tan. Niestety bez zasobów własnych w postaci bricka 1x2 nie można uzupełnić „braku” w garbie, więc dla wyglądu lepiej założyć mu dołączone siodło.
Po minifigach nadszedł czas na
Budowę…
Tą rozpoczynamy od ładunku wielbłąda i jego „koniowiąz”:
Następnie „straganik” i wózek handlarza:
A potem zostaje już tylko główny „budynek”. Przyznaję, że jest to chyba najsłabsza część zestawu, co brzmi o tyle dziwnie, że jest główną składową. Trzeba mu jednak przyznać, że „trzyma orientalny charakter”.
Po zakończeniu budowy pozostają następujące części zapasowe:
Zdjęcie całości:
Budynek, jeśli już tak go nazywamy, służy głównie do użycia dwóch pułapek. O ile rozpadający się balkon jest dość łatwy i efektowny w użyciu, to już wewnętrzna zapadnia wymaga od dziecka dużej cierpliwości, bo umieszczenie stojącego minifiga we właściwym miejscu jest dość uciążliwe.
Pora na…
Podsumowanie.
Zakup tego zestawu uważam za udany, kupowałem go głównie dla akcesoriów i minifigów ( a nawet tylko niektórych elementów minifigów), ale i zawartość klockowa jako taka jest całkiem sympatyczna. Zestaw jest również bawialny na swój sposób – można strącać złe minifigi z balkonu, skakać po kolumnach, uciekać wielbłądem. Moim zdaniem 7571 jest najciekawszym, obok 7569 Desert Attack, zestawem z tej serii. Jak zwykle głównym problemem przy licencjonowanych zestawach jest stosunek ceny do ilości – mi trudno obiektywnie odpowiedzieć na to pytanie, bo udało mi się dostać go dość tanio (w sensie wydanej na niego twardej gotówki), ale już te średnie 160 złoty na Allegro jest akceptowalne. A być może będzie lepiej. Ja „jestem na tak”.
Na zakończenie chciałbym podziękować mojej dziewczynie Basi, bez której nie przygotowałbym zdjęć, a także szarikowi za zrobienie tutoriala dla opornych o miniaturkach oraz Sarielowi za artykuł o zmniejszaniu zdjęć. Pisanie recenzji to jak już wielu zauważyło i się przekonało kawał ciężkiej roboty, ale pomaga w walce z szeroko pojętym lenistwem. Polecam.
Seria: Prince of Persia
Rok produkcji: 2010
Liczba elementów: 238 – spis części BrickLink
Liczba figurek: 4 + wielbłąd
Ceny: S@H – 159,95 zł, Smyk – 199,99 zł, Allegro – ok. 160 zł (w chwili pisania recenzji)
Lugnet, Peeron, BrickLink, Brickset
Na Peeronie brak zestawienia.
Zestaw, który chciałem zrecenzować, należy do raczej mało popularnej w naszym światku (choć może mi się tak tylko wydaje) serii licencjonowanej Prince of Persia, opartej na filmie, który swoją premierę miał w maju bieżącego roku. Tenże z kolei oparty jest na znanej i lubianej w wielu kręgach serii gier pod tym samym tytułem.
Wzmiankowana wyżej mała popularność mogła wynikać z faktu, iż głównym kanałem dystrybucji tej serii była w Polsce sieć sklepów Smyk, która wbija się w świadomość dość dużą marżą, jaką sobie liczy za LEGO (zresztą przy okazji zakupu tego zestawu zachciało mi się wreszcie policzyć, ile tak naprawdę ona wynosi). Mimo to splot kilku okoliczności, w tym trwająca do niedawna promocja -20% na LEGO w Smyku skusił mnie do dokonania tego zakupu.
Filmu nie widziałem, z grami tez nie miałem nadmiernej styczności i muszę przyznać, że do zakupu podszedłem od strony dla mnie charakterystycznej – zbieracza, któremu nigdy nie wiadomo, kiedy się coś przyda . Ale o tym napisze dalej.. A póki co…
Opakowanie…
Czyli coś, od czego każda recenzja zaczynać się powinna. Karton o wymiarach 38 cm x 26 cm x 5.3 cm (wielkość taka, jak np. Kalendarza Adwentowego Kingdoms). Tradycyjnie o połowę za duży w stosunku do zawartości.
Front pudełka przedstawia głównego bohatera, Dastana, w akcji, usiłującego odebrać złoty sztylet odzianemu w złotą zbroję brodaczowi imieniem Asoka. Pod spodem odbywa się handelek kupca o bardzo różnicowanym asortymencie, a na balkonie wyczyny Księcia obserwuje Tamina. Tło dla zdjęcia utrzymane jest w ciemnej tonacji, z efektem „zapiaszczenia”. Od lewej u góry logo LEGO, logo serii, podobizna filmowego Dastana – Jake’a Gyllenhala i logo Disney’a – licencjodawcy.
Druga strona pudełka ukazuję kolejną próbę odebrania sztyletu, tym razem z uwzględnieniem skakania po ścianach (znak szczególny ścian budynków w tej serii – można po nich „chodzić”). Oprócz tego zniecierpliwiony niespokojną atmosferą kupiec zwija swój wózek ;), a na mniejszych zdjęciach pokazane są najważniejsze funkcje modelu, czyli dwie zapadnie-pułapki, a także zbliżenie na złoty sztylet i – jedynego w swoim rodzaju – obładowanego wielbłąda. Tło dla zdjęć zmienione na głęboką czerwień wpadającą w czerń.
Górna krawędź ukazuje 4 minifigi występujące w tym komplecie w skali 1:1.
Natomiast dolna zawiera ostrzeżenie o małych elementach i ryzyku połknięcia w 27 językach.
Po otwarciu pudełka naszym oczom ukazuje się clou zabawy, czyli…
Klocki…
…oraz instrukcja, nawet niepognieciona. Dwa nieponumerowane woreczki z częściami, plus jeden osobny dla wielbłąda.
Instrukcja, tradycyjnie, jest zminiaturyzowaną wersją frontu pudełka. Czytelna, choć trzeba przyznać, że nie ma wielu możliwości pomylenia kolorów ze sobą. Stylizowane na piaski pustynne tło fajnie łączy się z klimatem zestawu. Pod koniec instrukcji znajdujemy oczywiście spis elementów, oraz objaśnienie działania dwóch zawartych w konstrukcji pułapek.
Po rozpruciu woreczków i wstępnym posortowaniu części wyglądają tak:
Jak widać przeważają kolor tan, dark tan i reddish brown, a także biały i nowy kolor, określany przez Bricklink jako medium dark flesh. Dużo części, dużo małych części, co dla niektórych zapewne jest plusem:
x30 x20 x 15 (+1)
x13(swoją drogą, czyżby nowe “praleczki” wyparły już całkiem stare?)
x4x4x1
Ale, co wydaje mi się ważniejsze, zestaw ma również dużo akcesoriów, w tym jedzenia:
Sześć czerwonych czereśniowisienek (w tym 1 zapasowa), 3 zielone jabłka, dwie ryby, udko kurczaka, ponadto unikatowa dla tego zestawu biała chusta na głowę, białe piórko (również póki co jedynie w tym zestawie) złoto-srebrny sztylet i złoty „hełm perski”. Biała peleryna oraz baldachim nad straganem są zapakowane w osobne kartoniki, a tak wyglądają po wypakowaniu z nich:
Części częściami, ale teraz pora na…
Minifigi
Poniżej zdjęcie ogólne czworga bohaterów.
Oczywiście jak to w licencjonowanych kompletach wszystkie postacie mają cielisty kolor główek i rączek. Dastan i Tamina mają dwustronnie zadrukowane główki, ale już nie torsy:
Natomiast kupiec i Asoka odwrotnie – jednostronna główka i dwustronnie zadrukowany tors, zresztą ten sam (co w sumie dla mnie jest plusem, gdyż wygląda bardzo neutralnie i może być wykorzystany wielorako):
Do czwórki ludzkich postaci dochodzi jeszcze jeden „pustynny bohater” – oto i wielbłąd:
Ma bardzo intrygujący wyraz pyska. Tutaj występuje w kolorze dark tan, jego kolega z zestawu 7573 – w kolorze tan. Niestety bez zasobów własnych w postaci bricka 1x2 nie można uzupełnić „braku” w garbie, więc dla wyglądu lepiej założyć mu dołączone siodło.
Po minifigach nadszedł czas na
Budowę…
Tą rozpoczynamy od ładunku wielbłąda i jego „koniowiąz”:
Następnie „straganik” i wózek handlarza:
A potem zostaje już tylko główny „budynek”. Przyznaję, że jest to chyba najsłabsza część zestawu, co brzmi o tyle dziwnie, że jest główną składową. Trzeba mu jednak przyznać, że „trzyma orientalny charakter”.
Po zakończeniu budowy pozostają następujące części zapasowe:
Zdjęcie całości:
Budynek, jeśli już tak go nazywamy, służy głównie do użycia dwóch pułapek. O ile rozpadający się balkon jest dość łatwy i efektowny w użyciu, to już wewnętrzna zapadnia wymaga od dziecka dużej cierpliwości, bo umieszczenie stojącego minifiga we właściwym miejscu jest dość uciążliwe.
Pora na…
Podsumowanie.
Zakup tego zestawu uważam za udany, kupowałem go głównie dla akcesoriów i minifigów ( a nawet tylko niektórych elementów minifigów), ale i zawartość klockowa jako taka jest całkiem sympatyczna. Zestaw jest również bawialny na swój sposób – można strącać złe minifigi z balkonu, skakać po kolumnach, uciekać wielbłądem. Moim zdaniem 7571 jest najciekawszym, obok 7569 Desert Attack, zestawem z tej serii. Jak zwykle głównym problemem przy licencjonowanych zestawach jest stosunek ceny do ilości – mi trudno obiektywnie odpowiedzieć na to pytanie, bo udało mi się dostać go dość tanio (w sensie wydanej na niego twardej gotówki), ale już te średnie 160 złoty na Allegro jest akceptowalne. A być może będzie lepiej. Ja „jestem na tak”.
Na zakończenie chciałbym podziękować mojej dziewczynie Basi, bez której nie przygotowałbym zdjęć, a także szarikowi za zrobienie tutoriala dla opornych o miniaturkach oraz Sarielowi za artykuł o zmniejszaniu zdjęć. Pisanie recenzji to jak już wielu zauważyło i się przekonało kawał ciężkiej roboty, ale pomaga w walce z szeroko pojętym lenistwem. Polecam.