604 Excavator
: 2011-01-16, 13:49
Budujemy traktorek!
604 Excavator
Seria: Legoland
Rok produkcji: 1971
Liczba elementów: 28
Figurki: Nima...
Naklejki: Tyz nima...
Wymiary pudełka: 10 x 6.5 x 4
Cena: a, nie wiem...
Bricklink, BrickSet, Lugnet, Peeron
Pudełko
Takie:
Z góry:
Z prawa:
Proszę zwrócić uwagę na Logo, oraz na stary przedział wiekowy gdzie poszczególne postacie którym "wolno" budować z zawartości pudełeczka są polukrowane na czarno. Jak widać, tylko bardzo małe dzieci nie powinny brać się za montowanie traktorka.
Od dołu:
Z lewa:
Z tylu:
Ciekawe ze Logo jest nadrukowane tylko po bokach, jeżeli nie liczyć słowa "Legoland" na gorze. A i tak niema specjalnie co czytać. Ot 604 w prześlicznej czcionce.
Właściwie jak i reszta pudelka widziana oczyma grafika i typografa prezentuje się wprost nienagannie, żeby nie powiedzieć: fantastycznie. Wszystkie elementy współgrają ze sobą w prawdziwie artystyczny sposób. Albo mówiąc jak jest: Pudełko jest ładne.
Ale i tak niema co czytać. Nawet brak "made in Danmarka", o Chinach nie wspomnę. Najwyraźniej, 40lat temu klocki tez nie były niebezpieczne, ani nic. Żadnych gróźb, żadnych "zatrzymaj te ulotkę i pokaz lekarzowi w przypadku połknięcia", nic...
Zmontowane z dość grubej tekturki, o wiele bardziej skomplikowane niż dzisiejsze pudelka, najwyraźniej kiedyś się jeszcze trzymało klocki w kartonikach w których zostały nam dostarczone.
O, tak się otwiera:
Czy łatwo czy trudno, tego nie pamiętam. Dawno temu otworzyłem, zawartość "pływała" luzem, woreczków nie stwierdziłem.
A tu, zdjęcie dla tych co płaczą ze kiedyś było lepiej, i że dzisiaj klocki pasowałyby w pudełko o polowe mniejsze:
Instrukcja
Cienki papierek, może 1/3 kartki A3. Po jednej stronie niezbyt ładne zdjęcie zestawu i rysunki innych zabawek z serii, po drugiej stronie instrukcja. Cale siedem kroków później można się bawić. Naturalnie kartka złożona w harmonijkę której żaden dzieciak świata już poprawnie nie złoży, dlatego założę się, że niewiele tych instrukcji przetrwało do dziś. Pamiętam ze jak bylem dzieciakiem to latały wszędzie kartki i tylko niektóre instrukcje miałem klejone przezroczysta taśma klejąca. Dziadek kleił, miał taśmę prosto z mniemniec, i pamiętam, że ta jedna marna rolka schowana była skrzętnie przed dziećmi i starczyła na cale moje dzieciństwo. Na szczęście taśma klejąca już jest dostępna w normalnych sklepach, a i moja instrukcja przetrwała bez sklejania. Cud żeby nie, siedziała sobie w pudełeczko przez 34 lata...
Klocki
28 klocków fruwa sobie luzem w pudelku. Nie było ani zapasowych, ani woreczka, ani nic. Instrukcja leżała sobie na dnie. Ale kiedyś nie było mylących się maszyn, ino skoncentrowane i wiecznie uśmiechnięte panie które sortowały klocki do pudelek.
Jak na 28 elementów znajdziemy sporo ciekawych, z których jednak tylko niewiele wydaje się być, w czasach ciecia flexow i budowania za raczek lodzików, użytecznych. Raptem moje ukochane oponki:
A reszta? Hmm. Łyżka występowała w 10 zestawach, nie jest to jakiś specjalny rarytas, a nawet jeżeli tak, to chyba niechciany. Kto dziś buduje z takich klocków?
Tak samo ma się sprawa z malutkimi kolkami na klocku 2x2 i z reszta elementów które orzekłem jako ciekawe.
Elementy przezroczyste (gdzie dzisiaj byłbym najprawdopodobniej zmuszony zrezygnować z klocka 1x4 na rzecz dwóch 2x1, o ile nie zrobiłbym tego z dwóch 2x3, wszystko oczywiście na rzecz uproszczenia zestawu, oraz procesu pakowania) sa "zoltawe" i juz zawsze były, inny materiał niż dziś. Zauważcie ze dziś tylko przezroczyste płytki 1x1 maja leciutko żółtawy odcień.
Ciekawe jest natomiast coś zupełnie innego:
W dzisiejszych czasach absolutny "no go" nawet w tak małym zestawie. Jakbym dziś miał wpaść na pomysł zbudowania tego traktorka, to musiałbym sobie wymyślić inny klor dla klocka 2x2 z dziurkami, i inny kolor dla płytki 2x4, albo użyć dwie 1x4, tak żeby dzieci się nie pomyliły. Takie czasy. Ale dzisiaj dzieci się dławią klockami, kiedyś najwyraźniej nie.
Budowa
Instrukcja sugeruje (chyba) żeby zmontować łyżkę jako pierwsza, ale zaraz potem każe rozłożyć ja na części pierwsze:
Nie pamiętam czy łyżka leżała rozmontowana, czy złożona, wiem ze w późniejszych zestawach leżała zmontowana (jak w tej ramce)...
Błędów oczywiście nie ma, tak samo jak niemożliwe jest pomylić jakikolwiek kolor, a jeżeli tak to zakrawa toto na debilizm.
Co musiałbym dziś najprawdopodobniej zmienić to dodanie "spejcera", np płytki 1x2 pomiędzy osiami w szóstym kroku:
Albo instrukcja byłaby inaczej. Najpierw winietka gdzie montujemy "hak" czy "zaczep", bo dodawanie płytek 1x1 w ten sposób to dzisiaj "no go", wtedy mógłbym zamontować zaczep, a potem os, tak żeby dzieci nie przesunęły jej bardziej w przód.
Chociaż może? Ewentualnie powiedziałbym, że nie przeszkadzałoby jak dzieci zamontują to nie tak jak w instrukcji.
I na pewno musiałbym coś wymyśleć żeby hak nie odpadał. Dwie kropki (study) w dzisiejszych czasach to stanowczo za mało żeby montować takie klocki :D...
Traktorek
Po nawet nie minucie na dywanie (bo kiedyś i te nie były niebezpieczne) albo na podłodze (bo kiedyś dzieci budowały na kolanach a nie przy stole) stoi takie oto zgrabne coś:
Normalne zdjęcia:
I zdjęcie ekstra:
Podsumowanie
Zestaw w dzisiejszych czasach to typowa duperela, nie wiem czy kolekcjonerski czy jak.
Ot, ciekawostka. Ani specjalnych części, ani nic, dla dwóch oponek nikt by go dziś nie kopił, chyba ze znajdzie na pchlim targu za dwa złote.
Ja kupiłem nieotwierany za 15 Euro chyba... Bo mam sentyment do tej zabawki. Był to pierwszy traktorek LEGO, projektowany przez pewna panią.
Jakbym był dzieciakiem to by wyglądało całkiem inaczej. Jest rok 1987. Adaś dostaje traktorek z jakiejś okazji. Zwariowałbym ze szczęścia! Pamiętam jak się śliniłem do tego:
http://www.bricklink.com/catalogItem.asp?S=6603-1
Jezu, ale byłby ubaw. Klocki byłyby pożarte, nadruk już dziś jest "nadwyrężony" a przecież jestem dorosły, oponki byłyby zużyte, płytki 1x1 pogubione, a ilości brudu, klocków, spinaczy i syfu który musiałaby ta malutka łyżka przestawiać z jednej kupki na inna, można byłoby liczyć w setkach kilogramów.
A ile (więcej) Ursusow i Zetorow bym miał na koncie jakbym miał toto jako dzieciak, tego nie zliczyłby nikt.
Kiedyś najprawdopodobniej wylądowałyby tylne kołeczka jako przednie w Ursusie 4x4, bo bardzo doskwierało mi ze moglem budować ino traktory z "małymi" kolami w przedzie...
Z drugiej strony, w tym zestawie widać jak nigdzie indziej jak bardzo wprzód poszła technika i sposób rozumowania dzieci. Ta zabawka to ikonka prawdziwego pojazdu. W przedzie małe kolka, w tyle duże, buda, komin, traktor jest. Dziś musiałby mieć chlapacze, lusterka, błotniki, silnik i nie wiadomo co jeszcze. A i tak bym się zastanawiał czy dzieci pojma co się dzieje...
PS. Nori, dodasz polskie znaki?
604 Excavator
Seria: Legoland
Rok produkcji: 1971
Liczba elementów: 28
Figurki: Nima...
Naklejki: Tyz nima...
Wymiary pudełka: 10 x 6.5 x 4
Cena: a, nie wiem...
Bricklink, BrickSet, Lugnet, Peeron
Pudełko
Takie:
Z góry:
Z prawa:
Proszę zwrócić uwagę na Logo, oraz na stary przedział wiekowy gdzie poszczególne postacie którym "wolno" budować z zawartości pudełeczka są polukrowane na czarno. Jak widać, tylko bardzo małe dzieci nie powinny brać się za montowanie traktorka.
Od dołu:
Z lewa:
Z tylu:
Ciekawe ze Logo jest nadrukowane tylko po bokach, jeżeli nie liczyć słowa "Legoland" na gorze. A i tak niema specjalnie co czytać. Ot 604 w prześlicznej czcionce.
Właściwie jak i reszta pudelka widziana oczyma grafika i typografa prezentuje się wprost nienagannie, żeby nie powiedzieć: fantastycznie. Wszystkie elementy współgrają ze sobą w prawdziwie artystyczny sposób. Albo mówiąc jak jest: Pudełko jest ładne.
Ale i tak niema co czytać. Nawet brak "made in Danmarka", o Chinach nie wspomnę. Najwyraźniej, 40lat temu klocki tez nie były niebezpieczne, ani nic. Żadnych gróźb, żadnych "zatrzymaj te ulotkę i pokaz lekarzowi w przypadku połknięcia", nic...
Zmontowane z dość grubej tekturki, o wiele bardziej skomplikowane niż dzisiejsze pudelka, najwyraźniej kiedyś się jeszcze trzymało klocki w kartonikach w których zostały nam dostarczone.
O, tak się otwiera:
Czy łatwo czy trudno, tego nie pamiętam. Dawno temu otworzyłem, zawartość "pływała" luzem, woreczków nie stwierdziłem.
A tu, zdjęcie dla tych co płaczą ze kiedyś było lepiej, i że dzisiaj klocki pasowałyby w pudełko o polowe mniejsze:
Instrukcja
Cienki papierek, może 1/3 kartki A3. Po jednej stronie niezbyt ładne zdjęcie zestawu i rysunki innych zabawek z serii, po drugiej stronie instrukcja. Cale siedem kroków później można się bawić. Naturalnie kartka złożona w harmonijkę której żaden dzieciak świata już poprawnie nie złoży, dlatego założę się, że niewiele tych instrukcji przetrwało do dziś. Pamiętam ze jak bylem dzieciakiem to latały wszędzie kartki i tylko niektóre instrukcje miałem klejone przezroczysta taśma klejąca. Dziadek kleił, miał taśmę prosto z mniemniec, i pamiętam, że ta jedna marna rolka schowana była skrzętnie przed dziećmi i starczyła na cale moje dzieciństwo. Na szczęście taśma klejąca już jest dostępna w normalnych sklepach, a i moja instrukcja przetrwała bez sklejania. Cud żeby nie, siedziała sobie w pudełeczko przez 34 lata...
Klocki
28 klocków fruwa sobie luzem w pudelku. Nie było ani zapasowych, ani woreczka, ani nic. Instrukcja leżała sobie na dnie. Ale kiedyś nie było mylących się maszyn, ino skoncentrowane i wiecznie uśmiechnięte panie które sortowały klocki do pudelek.
Jak na 28 elementów znajdziemy sporo ciekawych, z których jednak tylko niewiele wydaje się być, w czasach ciecia flexow i budowania za raczek lodzików, użytecznych. Raptem moje ukochane oponki:
A reszta? Hmm. Łyżka występowała w 10 zestawach, nie jest to jakiś specjalny rarytas, a nawet jeżeli tak, to chyba niechciany. Kto dziś buduje z takich klocków?
Tak samo ma się sprawa z malutkimi kolkami na klocku 2x2 i z reszta elementów które orzekłem jako ciekawe.
Elementy przezroczyste (gdzie dzisiaj byłbym najprawdopodobniej zmuszony zrezygnować z klocka 1x4 na rzecz dwóch 2x1, o ile nie zrobiłbym tego z dwóch 2x3, wszystko oczywiście na rzecz uproszczenia zestawu, oraz procesu pakowania) sa "zoltawe" i juz zawsze były, inny materiał niż dziś. Zauważcie ze dziś tylko przezroczyste płytki 1x1 maja leciutko żółtawy odcień.
Ciekawe jest natomiast coś zupełnie innego:
W dzisiejszych czasach absolutny "no go" nawet w tak małym zestawie. Jakbym dziś miał wpaść na pomysł zbudowania tego traktorka, to musiałbym sobie wymyślić inny klor dla klocka 2x2 z dziurkami, i inny kolor dla płytki 2x4, albo użyć dwie 1x4, tak żeby dzieci się nie pomyliły. Takie czasy. Ale dzisiaj dzieci się dławią klockami, kiedyś najwyraźniej nie.
Budowa
Instrukcja sugeruje (chyba) żeby zmontować łyżkę jako pierwsza, ale zaraz potem każe rozłożyć ja na części pierwsze:
Nie pamiętam czy łyżka leżała rozmontowana, czy złożona, wiem ze w późniejszych zestawach leżała zmontowana (jak w tej ramce)...
Błędów oczywiście nie ma, tak samo jak niemożliwe jest pomylić jakikolwiek kolor, a jeżeli tak to zakrawa toto na debilizm.
Co musiałbym dziś najprawdopodobniej zmienić to dodanie "spejcera", np płytki 1x2 pomiędzy osiami w szóstym kroku:
Albo instrukcja byłaby inaczej. Najpierw winietka gdzie montujemy "hak" czy "zaczep", bo dodawanie płytek 1x1 w ten sposób to dzisiaj "no go", wtedy mógłbym zamontować zaczep, a potem os, tak żeby dzieci nie przesunęły jej bardziej w przód.
Chociaż może? Ewentualnie powiedziałbym, że nie przeszkadzałoby jak dzieci zamontują to nie tak jak w instrukcji.
I na pewno musiałbym coś wymyśleć żeby hak nie odpadał. Dwie kropki (study) w dzisiejszych czasach to stanowczo za mało żeby montować takie klocki :D...
Traktorek
Po nawet nie minucie na dywanie (bo kiedyś i te nie były niebezpieczne) albo na podłodze (bo kiedyś dzieci budowały na kolanach a nie przy stole) stoi takie oto zgrabne coś:
Normalne zdjęcia:
I zdjęcie ekstra:
Podsumowanie
Zestaw w dzisiejszych czasach to typowa duperela, nie wiem czy kolekcjonerski czy jak.
Ot, ciekawostka. Ani specjalnych części, ani nic, dla dwóch oponek nikt by go dziś nie kopił, chyba ze znajdzie na pchlim targu za dwa złote.
Ja kupiłem nieotwierany za 15 Euro chyba... Bo mam sentyment do tej zabawki. Był to pierwszy traktorek LEGO, projektowany przez pewna panią.
Jakbym był dzieciakiem to by wyglądało całkiem inaczej. Jest rok 1987. Adaś dostaje traktorek z jakiejś okazji. Zwariowałbym ze szczęścia! Pamiętam jak się śliniłem do tego:
http://www.bricklink.com/catalogItem.asp?S=6603-1
Jezu, ale byłby ubaw. Klocki byłyby pożarte, nadruk już dziś jest "nadwyrężony" a przecież jestem dorosły, oponki byłyby zużyte, płytki 1x1 pogubione, a ilości brudu, klocków, spinaczy i syfu który musiałaby ta malutka łyżka przestawiać z jednej kupki na inna, można byłoby liczyć w setkach kilogramów.
A ile (więcej) Ursusow i Zetorow bym miał na koncie jakbym miał toto jako dzieciak, tego nie zliczyłby nikt.
Kiedyś najprawdopodobniej wylądowałyby tylne kołeczka jako przednie w Ursusie 4x4, bo bardzo doskwierało mi ze moglem budować ino traktory z "małymi" kolami w przedzie...
Z drugiej strony, w tym zestawie widać jak nigdzie indziej jak bardzo wprzód poszła technika i sposób rozumowania dzieci. Ta zabawka to ikonka prawdziwego pojazdu. W przedzie małe kolka, w tyle duże, buda, komin, traktor jest. Dziś musiałby mieć chlapacze, lusterka, błotniki, silnik i nie wiadomo co jeszcze. A i tak bym się zastanawiał czy dzieci pojma co się dzieje...
PS. Nori, dodasz polskie znaki?