Dane techniczne Seria: Star Wars Expanded Universe
Rok premiery: 2011
Liczba klocków: 131
Liczba figurek: 2
Naklejki:tak
Waga klocków: 299g
Wymiary pudełka: 28.2 x 26.2 x 4.6 cm
Cena: MSRP: 20$, Polskie sklepy: ok. 110 PLN, Allegro: ok. 100 PLN
Peeron, Bricklink, Brickset, Lugnet
Opakowanie i instrukcja
Standardowe pudełko jak na zestaw SW tej wielkości czyli mogłoby być dużo mniejsze, ale wtedy stracilibyśmy cudowną ilustrację na jego froncie czyli "tytułowego" V-winga w boju, na tle dwóch, raczej bliżej nieznanych planet. U góry standardowo Logo TLG, Star Wars i cpt. Rex. Na dole przedstawione są figurki a koło nich informacja, że jest to ich pierwsze pojawienie w Lego.
Tył pudełka ukazuje model ze złożonymi skrzydłami. W ramkach pokazane są "zdolności" naszego myśliwca, czyli możliwość składania skrzydeł i jakże "genialny" sposób montażu droida. Znalazło się także miejsce na reklamę dwóch nowych battlepacków i 7929 Battle of Naboo.
Boki pudełka to standardowo: wszelkie loga, małe zdjęcie modelu, informacje bezpieczeństwa, figurki 1:1, dane adresowe Lego i miejsce produkcji (żadnych PRC)
Zawartość pudełka to dwa woreczki z częściami (duży i mały), jedna część luzem (ciekawe czemu, skoro spokojnie mogłaby się zmieścić do większego worka) instrukcja i arkusz naklejek
Instrukcja to 56-stronicowa książeczka o wymiarach 19,8 x 12,4 cm. Rozpoczyna się klasycznie od groźby pożarcia klocków przez dywan, ludziki, a potem jest 39 etapów budowy myśliwca. Pozostałe strony przeznaczone są na spis części, reklamy nowych produktów z linii Star Wars, Ninjago i LEGOclub. W instrukcji nie napotkałem na żadne błędy, ale kolory pozostawiają sobie dużo do życzenia: klocki czarne są wydrukowane jako ciemnoszare.
Przykładowa strona:
Figurki
W skład zestawu wchodzą dwie figurki: Imperial Pilot i R2-Q2.
Pilot jest identyczny jak clone piloci z poprzednich zestawów, z tym, że jest już w barwach imperialnych (pomalowany na czarno, a na hełmie logo Imperium Galaktycznego), a co za tym idzie jest rewelacyjny! Pod hełmem czarna główka w goglach pilota. Tors oczywiście zadrukowany z obu stron. Projektanci z TLG dozbroili go również w short blaster.
Drugą figurką jest droid astromechaniczny R2-Q2.
Wbrew domniemaniom lub marzeniom co niektórych, jest on srebrny, a nie chromowany:) Ogólnie nie różni się niczym, za wyjątkiem koloru, od swoich starszych kolegów:
Esencja zestawu, czyli model myśliwca
Jak wiemy nie jest to pierwszy model V-winga w dziejach. Wcześniej Lego wydało już jego wersję w barwach republiki: 6205 V-wing fighter
Nowy, imperialny, V-wing jak dla mnie jest o wiele ładniejszy, bardziej dopracowany, elegantszy, a co najważniejsze: IMPERIALNY!!!:D
Ale przejdźmy do opisu samej konstrukcji.
Budowa modelu przebiegła sprawnie i szybko, bo w końcu nie jest to żaden duży czy wymagający zestaw. Po 20 etapach pracy, czyli po około połowie stateczek prezentował się tak:
aby koniec końców wyglądać tak:
Jak widzimy, kiedy mamy skrzydła w pozycji bojowej nie da się postawić statku na ziemi, ale kiedy są one złożone z pomocą przychodzi nam przezroczysty roundbrick umieszczony na "podwoziu"
Aby uniemożliwić skrzydłom swobodne obracanie się wprowadzono ciekawy patent na bazie dwóch zębatek i i niebieskiego pina:
Jak już było wiadomo wcześniej załączony astromech nie będzie miał w naszym myśliwcu wygodnego miejsca i niestety instalacja robocika polega na odczepieniu od niego główki i przyłączeniu jej w górnej części statku:
Kokpit w 7195 jest trochę bardziej udoskonalony. Mamy tutaj podłużną, uchylną pokrywę, ale pod nią nic prócz fotela pilota (BTW. brązowego, czyżby skórzane obicie?:D), nie znajdujemy tutaj żadnej namiastki elektroniki, steru itp, więc całościowo wygląda to nieco skromnie.
Ogólnie rzecz biorąc model jest dość spory. Stojąc na biurku gubi się wśród stosu szpargałów, ale stawiając go w miejscu bardziej wyeksponowanym wielkością dorównuje pozostałym myśliwcom Star Wars.
Klocki
Zestaw nie zachwyca ilością, ani ciekawością klocków. Są tu głównie wingi, skosy i płytki, w większości czarne i szare. Chociaż mniej doświadczony kolekcjoner, taki jak ja znajdzie do swojej kolekcji kilka "smaczków":
- 2x Black Slope Brick 45 1 x 2 Triple
- 2x MdStone Tile 2 x 4
- 2x Black Brick 4 x 4 Round with Holes
- 1x Clear Brick 2 x 2 Round
Jeszcze jedno małe zażalenie:
Kiedy zobaczyłem pierwszy raz ten zestaw, to rzuciło mi się w oczy logo Imperium na skrzydle i byłem przekonany, że stanę się właścicielem wymarzonych Tile 2 x 2 Round with SW Imperial Pattern. Ale po wysypaniu zawartości pudełka przeżyłem traumę. Owo logo okazało się naklejką:(
Pytam się: dlaczego?:(
Podsumowanie
Ogólnie rzecz biorąc V-wing spełnił moje oczekiwania (no może poza tym logiem, ale mój stan psychiczny już się poprawia) i nie żałuje wydanych na niego pieniędzy. Wspaniały, elegancki kształt i kolor, do tego jeszcze fajniejszy pilot - to jest to! :) Mogę ten zestaw szczerze polecić wszystkim fanom (a zwłaszcza fanatykom) Starnych Łorsów, których nie przeraża cena jaką muszą zapłacić. Innym radzę się zastanowić, bo 100 złotych to trochę dużo jak za relatywnie mało ciekawe pojedyncze klocki.
Jak dla mnie: Idealny zestaw na zwalczenie stresu przed sesją.
P.S. Jest to moja pierwsza i mam nadzieję, że nie ostatnia recenzja, dlatego proszę o słowa krytyki, aby następne bardziej przypominały reckę z prawdziwego zdarzenia:)
@edit: dodano linki
Ostatnio zmieniony przez nori 2011-02-01, 15:43, w całości zmieniany 3 razy
Szykowny [Usunięty]
Wysłany: 2011-01-24, 09:38
Fajna rzecz, dobra recenzja uhm. Pilot z tego co widzę jest "złym", czarnym bratem bliźniakiem tego z zestawu 8096. Szkoda, że zdecydowali się na naklejki a nie na nadruki ech. Zwalczanie sesji widzę idzie pełną gębą nie tylko mi:-D
Zestaw jest na mojej liście must-have. Najlepsze jest to, że wreszcie skrzydła składają się tak, jak powinny się składać, czyli w charakterystyczny sposób - zabrakło tego w poprzednim modelu TLC.
Kwestia astromecha mi nie przeszkadza - w V-wingach w ogóle nie instalowano tego rodzaju droidów, tylko roboty klasy Q7, które były właśnie lewitującą główką, podobną do zdalniaka.
"Nieznana planeta" wygląda mi na Mustafar, co nawet miałoby sens, bo w okresie pomiędzy epizodem III a IV Vader i siły Imperium zajmowały się - oprócz ścigania ocalałych Jedi - zdobywaniem ostatnich twierdz Separatystów. Mustafar była jedną z nich - obwarował się tam Geonozjanin Gizor Dellso, któremu udało się przywrócić funkcjonalność znajdującym się tam zdezaktywowanym droidom.
_________________
Jellyeater napisał/a:
Jak się kupuje Lego to należy sprawdzić, czy nie zawiera demonów.
Ostatnio zmieniony przez 2011-01-24, 21:56, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 33 Dołączył: 21 Sie 2007 Wpisy: 1014 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-01-24, 14:08
Czerń dodaje mu uroku. Z kolej ciekawym elementem jest ta nowa szybka, taka smuukła. Szkoda ze o niej nie wspomniałeś ;)
Chociaż cena mnie trochę odstrasza, możliwe że się kiedyś tam skuszę ;P
Ciekawa recenzja.
Eldarion napisał/a:
Jeszcze jedno małe zażalenie:
Kiedy zobaczyłem pierwszy raz ten zestaw, to rzuciło mi się w oczy logo Imperium na skrzydle i byłem przekonany, że stanę się właścicielem wymarzonych Tile 2 x 2 Round with SW Imperial Pattern. Ale po wysypaniu zawartości pudełka przeżyłem traumę. Owo logo okazało się naklejką:(
Pytam się: dlaczego?:(
Ewidentny spisek jasnej strony mocy ;P
_________________ Dzień bez LEGO to stracony dzień ;P
DeszczyK
Cena nie jest już taka straszna. Na chwilę obecna na allegro można go wyrwać za 71-72zł + przesyłka. Także w sumie jak na SW to raczej tanio, bo wszystkie statki podobnej wielkości krążą cenowo raczej w granicach 150zł.
Figurki są świetne, statek też prezentuje się nie najgorzej. Aktualnie czekam na własnego - będzie okazja ocenić w realu.
_________________ Pirates, Castle i figurki Star Wars, to jest to co tygrysy lubią najbardziej :)
Eldarion [Usunięty]
Wysłany: 2011-01-25, 00:29
Miszel napisał/a:
Także w sumie jak na SW to raczej tanio, bo wszystkie statki podobnej wielkości krążą cenowo raczej w granicach 150zł.
Czy na pewno? Podobnej wielkości 8093 Plo Koon's Starfighter oscylował w granicach 100 - 120 zł
Wiek: 41 Dołączył: 02 Lut 2005 Wpisy: 926 Skąd: Kraków
Wysłany: 2011-01-31, 11:37
Dzięki Eldarion za bardzo ciekawą recenzje. Mam małe pytanie, model należy do jakiej "części" w chronologii Star Wars?
W recenzji napisałeś że to Classic, BrickSet w ogóle go nie przyporządkowuje, BrickLink podaje że to Clone Wars, co pokrywałoby się z analizą Kirysowatego o nieznanej planecie, natomiast Lugnet i Peeron podają Expanded Universe.
Pogubiłem się. ;)
_________________ Recenzje i ciekawostki ze świata LEGO: 8studs
Moim zdaniem jest to przejściówka pomiędzy Clone Wars a Erą Imperium. A planeta na pudełku to raczej Mustafar (ostatni bastion członków Klanu Bankowego). Druga planeta wygląda na Tatooine.
_________________ Mężczyzna nigdy nie dorasta. Tylko zabawki są coraz większe i droższe.
Pisałem o poprzednim V-wingu, korzystając z wiedzy Ossusa. Jak wół, jest napisane:
Ossus napisał/a:
V-wingi były powszechnie wykorzystywane przez Wielką Armię Republikii do eskortowania i obrony większych jednostek (Carracków, Dreadnaughtów i Venatorów). Pod eskortą 3 tego typu maszyn latał sam Kanclerz, a następnie Imperator Palpatine w swoim promie. Jedna eskadra V-wingów atakowała Invisible Hand podczas bitwy o Coruscant. Część z tych myśliwców, podobnie jak kilkanaście egzemplarzy ARC-170 przejęła Rebelia.
Taki dodatek do ARC-starfighterów. Wielkością i mobilnością przypominały A-wingi, do tego nie miały hipernapędu. Invisible Hand to statek Grievousa, na którym przetrzymywano Kanclerza Palpatine'a. Musiałbym zobaczyć w filmie, czy te dalej tam latają.
"Parę egzemplarzy przejęła Rebelia" - po co? Nie wiadomo xD
Ostatnio zmieniony przez Piterko 2011-01-31, 12:34, w całości zmieniany 1 raz
O nie, nie sądzę. Już bym się skłaniał ku A-wingom. Skrzydła to zupełnie inna rzecz. To, że w obu statkach się rozkładają nie ma znaczenia. Te z V-winga są za małe, inaczej rozłożone i nie mają wpływu na prędkość, tudzież bilans energetyczny (złożone skrzydła X-winga powodowały transfer dodatkowej energii z dział do silników). Bardziej bym się skłaniał ku tezie, że to jest pierwowzór myśliwców Tie. Z tymi ostatnimi łączy go jeszcze słabiutka tarcza i brak hipernapędu.
Rebelianci przechwycili parę ARC-starfighterów i tam układ skrzydeł był jak pierwowzór X-winga. V-wingi przerobili po latach na A-wingi - prędkość i zwrotnosć ponad tarcze i siłę ognia.
Wiek: 29 Dołączył: 23 Sie 2006 Wpisy: 473 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-01-31, 21:25
Skąd te info? Nie widzę powodu, dla którego w początkowym stadium zimnej wojny Rebelia nie miałaby korzystać ze wszystkiego, co wpadnie w jej ręce (z braku środków na zakup regularnego wyposażenia), w tym myśliwców d. Republiki. Ewentualne przeróbki nie byłyby raczej dostosowaniem do konkretnego, innego wzoru tylko maksymalizacją osiągów tego, co już jest. A A-Wing jest późniejszą konstrukcją. Chyba, że coś pozmieniali w Star Wars ;p
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich wpisów Nie możesz usuwać swoich wpisów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum