4192 Fountain of Youth (Aqua de Vida)
: 2011-04-27, 21:25
4192 Fountain of Youth (Aqua de Vida)
Dziś mała podróż w odmęty gry pozorów, czyli o tym jak mylne może być pierwsze wrażenie.
Seria: Pirates of the Caribbean
Rok premiery: 2011
Liczba elementów: 125
Figurki: 4: Jack Sparrow, Blackbeard, Hector Barbossa, Skeleton
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 26 x 19 x 4.5 cm
Cena: 19.99 USD, 19.99 GBP, 26.99 EUR (Germany), - PLN, Allegro: 90-100 PLN
BrickLink, Brickset
1) Pudełko
Szata graficzna oczywiście charakterystyczna dla serii i po raz kolejny podkreślę: utrzymana w ciemnej, bardzo miłej dla oka, tonacji. Jako że zestaw opiera się na najnowszym, czwartym filmie, pod nazwą serii znalazł się też podtytuł: „On Stranger Tides”.
Warto zauważyć pewien szczegół dotyczący samej nazwy zestawu, oficjalna to „Fountain of Youth”, tymczasem na pudełku widnieje „Aqua de Vida” czyli z portugalskiego „woda życia”.
Miłym urozmaiceniem pudełka jest wyszczególnienie figurek które w nim znajdziemy, choć ciekawe, że w tym zestawieniu zabrakło miejsca dla szkieletu.
Tył pudełka to znany już skok kolorystyczny i ukazanie zestawu z nieco innej perspektywy, obrazującej dokładnie wszystkie jego składowe.
Na jednej z bocznych ścianek znalazło się miejsce dla Blackbearda w skali 1:1. Resztę ścianek okupują najróżniejsze komunikaty.
Gdy po raz pierwszy, na długo przed premierą, ujrzałem wczesne zdjęcia tegoż zestawu, bardzo przypadł mi on do gustu. Ładne konstrukcje, ciekawe kolory, fontanna i wodospad, wreszcie same ludziki.
Oj jak mylne to było odczucie...
Ale nie uprzedzajmy faktów...
2) Elementy
W pudełku znajdziemy dwa woreczki z elementami oraz luzem wrzucony arkusik sztywnej folii mający przypominać wspomniany wodospad.
Instrukcja, plakat oraz karta zostały zapakowane w osobny woreczek, dodatkowo zawartość została zabezpieczona przed pogięciem kawałkiem sztywnego kartonu.
Karta jest miłym urozmaiceniem, w niniejszym zestawie otrzymujemy ją ozdobioną wizerunkiem Barbossy. Szkoda, że w przeciwieństwie do plakatów, karty nie występują we wszystkich zestawach z serii.
Sam dwustronny plakat prezentuje się całkiem przyjemnie, rysunek na jednej ze stron ukazuje scenkę bezpośrednio powiązaną z samym zestawem.
Ale przejdźmy z papierowej tematyki na plastikową.
Niektóre elementy ludzików, a dokładnie fryzurka Jacka oraz broda i kapelusz Blackbearda, zostały dodatkowo zabezpieczone w osobnych woreczkach.
Jednak największą rewelacją tego zestawu jest wprost przepiękna, cudowna, gustowna, niesamowita, zachwycająca szabla. No dobra, może przesadzam trochę z epitetami, tym bardziej że ma jeden malutki minusik jakim są ślady po odlewie...
Z nowych elementów dla porządku warto wspomnieć o pasie, niestety nowa szabla nie pasuje do niego,
oraz elementach z nadrukiem, czyli okrągłej mapie oraz dwóch kompasach, w tym jednym zapasowym. No cóż, kompasów nigdy za wiele.
Ładnie wygląda zbieranina „wodnych klocków”, w tym błękitny, przezroczysty Dish 4 x 4 z nadrukiem. Element ten jest unikatowy dla tegoż zestawu.
A skoro jesteśmy przy wodnej tematyce, to warto przyglądnąć się bliżej „wodospadowi”, czyli sztywnej folii. Szabli nie szczędziłem epitetów, przy wodospadzie nie będę jednak tak wylewny...
Skan w 300dpi:
Dla porządku należy wspomnieć, że folia jest nacięta w dwóch miejscach, dzięki temu nasi bohaterowie mogą przejść przez strugi spadającej wody. Szczyt bawialności.
3) Instrukcja
Książeczka zawierająca 32 strony. W sumie nie ma za bardzo o czym się rozpisywać, otrzymujemy standardowo (krwiożerczy) dywan, przejrzyste aż do przesady plany budowy, indeks elementów i plakatów oraz nieodzowne reklamy w tym jedną która coraz bardziej mnie prywatnie denerwuje... Jako ciekawostkę, zobaczcie na „instrukcję” składania szkieletu: składa się z aż trzech kroków!
4) Ludziki
Szkielet jest dokładnie taki jak choćby w serii Castle: Fantasy Era, i najwidoczniej TLG nie traktuje go jako ludzika a jedynie jako prostą konstrukcję, co można by wywnioskować z faktu pominięcie go na pudełku czy nawet w opisie na S@H („Includes 3 minifigures: Jack Sparrow, Blackbeard and Barbossa with wooden leg”). Warto od razu zaznaczyć, że szkielet Barbossy z zestawu [URL=http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?t=14070]4181 Isla de Muerta[/URL] był w wersji zgodnej z serią NinjaGo i tam był traktowany jako pełnoprawna figurka. Czyżby stare szkielety straciły na znaczeniu?
Ale przyjrzyjmy się pozostałym bohaterom, jako że filmu z oczywistych względów jeszcze nie widziałem, pozwólcie że będę posiłkował się oficjalnymi plakatami.
Jack Sparrow.
To nie pierwsze, i zapewniam że nie ostatnie spotkanie z tym ludzikiem, ot charakterystyczna postać która rozsławiła sagę filmową i występuje w każdym zestawie z obecnie dostępnej regularnej serii. Narzekać jak najbardziej nie ma powodu, ludzik jest wprost rewelacyjny!
Hector Barbossa.
Dla mnie prywatnie wielkie zaskoczenie: drewniana noga do tego schludny uniform? No i przepiękna czapeczka z fantastycznym nadrukiem! Wszystkie elementy wyglądają bardzo ładnie i na pewno przydadzą się do własnych „pirackich” scenek, jednak samego Barbossę wolę po tysiąckroć w wersji „klasycznej”, czyli w krwawoczerwonym ubiorze z fantazyjnym kapeluszem.
Obydwóch Panów mogliśmy już spotkać w opublikowanej trylogii filmowej, natomiast swoistą nowością jest postać o przydomku:
Blackbeard.
Groźny wyraz twarzy, ładne wdzianko, do tego broda i kapelusz będące małymi arcydziełami. Przewaga czerni w tym ludziku sprawia, że naprawdę świetnie się prezentuje!
Obawiałem się trochę, czy kapelusz nie będzie jednym elementem na stałe scalonym z brodą, na szczęście otrzymujemy dwa osobne „klocki” idealnie ze sobą skomponowane.
Warto jeszcze zauważyć, że broda jest wykonana z dość twardej „gumy”, natomiast kapelusz zdobi gustowny nadruk.
Do kompletu nowa szabelka i otrzymujemy gwiazdę tego zestawu!
5) Zestaw
Wreszcie sam zestaw. Jak już wspominałem, składa się z fontanny oraz wodospadu. Zacznijmy więc od tejże fontanny:
Ładna konstrukcja. Ładna, wydawałoby się patrząc na pierwsze zdjęcia zestawu. Tak przynajmniej do czasu sądziłem. Tymczasem to kawał kloca z przyczepioną sikawką i pluskającą się skałą. Dziurawą chyba, bo woda tryska i ponad nią. Niby spójna konstrukcja, ale nie miałem ani krzty przyjemności podczas budowy, a efekt końcowy w żaden sposób nie przypadł mi do gustu. Nawet ten kościotrup, najlepszy detal tego czegoś, wygląda na przyczepionego „tak by był, bo więcej i tak z tego się nie wyciśnie”...
Bądźmy jednak dobrej myśli, przecież jest jeszcze wodospad.
Ano jest, i to najlepsze co o nim można powiedzieć.
Wygląda to tak: budujemy bramę z dwoma wypustkami, wieszamy na nich sztywną folijkę, a by nie było zbyt łyso dodamy dwie kolumny i trochę zielska. Oczywiście nie zapomnijmy by dokładnie okroić podstawę, absolutnie nie można żadnego studa marnować!
Całe szczęście, że jak złożymy wszystkie składowe, to nawet to jakoś wygląda, choć to głównie zasługa ludzików, a w szczególności Jacka i Brodacza ze swoją fantazyjną szabelką.
Pewnie marudzę i to aż do przesady, jednak zestaw ten jest prawie najlepszym przykładem jak mylne może być pierwsze wrażenie. Konstrukcje to, podkreślę że mówię o subiektywnym odczuciu, absolutna porażka. Budowa ani tym bardziej efekt końcowy w najmniejszym stopniu nie przypadły mi do gustu. W zestawie jedynym plusem są ludziki, jednak i tu z zastrzeżeniem, że głównie chodzi mi o postać Blackbearda – pod każdym względem małego cudeńka i poza tym zestawem dostępnego tylko w dużym, a przez to kosztującym swoje, 4195 Queen Anne’s Revenge. Sparrow to po prostu Sparrow, ludzik jest świetny, ale relatywnie popularny. Mieszane uczucia budzi natomiast Barbossa, jego składowe, czyli tors i nakrycie głowy są bardzo eleganckie i idealnie pasują mi do jakiejś postaci Gubernatora czy Admirała, a nie do miłośnika jabłek, jak go zapamiętałem z trylogii.
Zestawu absolutnie nie polecam, chyba że ktoś zdecyduje się na same figurki. A i wtedy zalecam dokładne przemyślenie, gdyż na rynku w tej samej cenie dostępna jest Isla de Muerta. Może nierewelacyjna ale jednak pod praktycznie każdym względem lepsza od tej „klockowatej” fontanny i foliowego „wodospadu”.
Pozwolę sobie jeszcze zauważyć, że nie bez powodu użyłem powyżej zwrotu „prawie najlepszym przykładem”. Nie tylko ten zestaw zwiódł mnie i zweryfikował moje poglądy po zbudowaniu konstrukcji. Na szczęście, inny taki przypadek był diametralnie odwrotny, i zapewne nie omieszkam o tym opowiedzieć przy kolejnej okazji spotkania z Piratami z Karaibów.