[MOC] Dom Franciszka L. Wrajto
: 2011-11-13, 17:41
Kontynuuję historię; dla tych co nie widzieli wcześniejszych prac:
[URL=http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?t=15332]I część[/URL]
II część
B(t)T ETAP III - Dom Franciszka L. Wrajto
Czarny Strech mknął po wiejskiej drodze, wymijając stare furmanki i rozklekotane motocykle.
Olav Grimmjov spoglądał spokojnie na licznik, którego wskazówka minęła właśnie 100km/h.
Pędząc tak przez wsie, jego samochód wzbudzał strach - czarny, niemiecki strech był autem zarezerwowanym dla służb bezpieczeństwa.
Olav zapalił cygaro i poprawił włosy.
Było po piątej, gdy dostał telefon, że ma się natychmiast zjawić u "starego". Nie zastanawiając się wsiadł do auta i ruszył w drogę.
Stary mieszkał 100 km za Warszawą, w willi zbudowanej przez Franciszka L. Wrajto, żydowskiego architekta-modernistę. Olav nienawidził tego domu - powodem była, oczywiście zazdrość. Stary miał lokaja, tarasy, duży ogród i balkony podczas gdy on, zasłużony agent SB musiał mieszkać w norze na Mokotowie.
Koło dziewiątej ciężka limuzyna minęła bramę i wjechała na teren rezydencji.
Grimmjov zgasił silnik i wyszedł z auta. Zasypana w śniegu, oddalona od cywilizacji willa robiła wrażenie. Olav poprawił cylinder i ruszył do drzwi.
Drzwi otworzyły się bezszelestnie i uśmiechnięty replikant zaprosił Olava do środka...
-Dobry wieczór.
W salonie panowała gęsta atmosfera. Stary chodził po pomieszczeniu rzucając pod nosem przekleństwa. W mężczyźnie siedzącym na sofie Olav rozpoznał prokuratora Scurviego, którego stan można było bezsprzecznie opisać jako "żałosny". Trzeciego z mężczyzn, brodacza w kapeluszu, agent nie mógł skojarzyć.
-Dowiedzieli się.
Grimmjovowi serce zabiło szybciej.
Oto tajemnica potęgi Rzeczpospolitej - produkowani potajemnie replikanci. Potężna siła robocza, dzieło genialnego inżyniera Jateusza Tanickiego.
Brodacz chrząknął.
-W fabryce odkryliśmy ślady intruza. Moi ludzie już go nakryli. Nazywa się Józef K...
-Czy wy wiecie co to będzie jak to się wyda?! Co się stanie, gdy ludzie na ulicy dowiedzą się, że wśród nich są replikanci? Lud obróci się przeciwko mnie, zniszczą mnie. Olav - rzekł Stary - musisz odnaleźć tego intruza i go zlikwidować. To nie może się wydać. To jest - skinął głową na brodacza - naczelnik klasy konstruującej replikantów. Użyczy wam broni i swoich ludzi...
Zlikwidować!
Zlikwidować!
Galeria BS: http://www.brickshelf.com/cgi-bin/gallery.cgi?f=488761
Budynek ma wnętrze, ha! Inspirowany budynkami Franka L. Wrighta, więc to chyba modernizm amerykański. Premia? :)
[URL=http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?t=15332]I część[/URL]
II część
B(t)T ETAP III - Dom Franciszka L. Wrajto
Czarny Strech mknął po wiejskiej drodze, wymijając stare furmanki i rozklekotane motocykle.
Olav Grimmjov spoglądał spokojnie na licznik, którego wskazówka minęła właśnie 100km/h.
Pędząc tak przez wsie, jego samochód wzbudzał strach - czarny, niemiecki strech był autem zarezerwowanym dla służb bezpieczeństwa.
Olav zapalił cygaro i poprawił włosy.
Było po piątej, gdy dostał telefon, że ma się natychmiast zjawić u "starego". Nie zastanawiając się wsiadł do auta i ruszył w drogę.
Stary mieszkał 100 km za Warszawą, w willi zbudowanej przez Franciszka L. Wrajto, żydowskiego architekta-modernistę. Olav nienawidził tego domu - powodem była, oczywiście zazdrość. Stary miał lokaja, tarasy, duży ogród i balkony podczas gdy on, zasłużony agent SB musiał mieszkać w norze na Mokotowie.
Koło dziewiątej ciężka limuzyna minęła bramę i wjechała na teren rezydencji.
Grimmjov zgasił silnik i wyszedł z auta. Zasypana w śniegu, oddalona od cywilizacji willa robiła wrażenie. Olav poprawił cylinder i ruszył do drzwi.
Drzwi otworzyły się bezszelestnie i uśmiechnięty replikant zaprosił Olava do środka...
-Dobry wieczór.
W salonie panowała gęsta atmosfera. Stary chodził po pomieszczeniu rzucając pod nosem przekleństwa. W mężczyźnie siedzącym na sofie Olav rozpoznał prokuratora Scurviego, którego stan można było bezsprzecznie opisać jako "żałosny". Trzeciego z mężczyzn, brodacza w kapeluszu, agent nie mógł skojarzyć.
-Dowiedzieli się.
Grimmjovowi serce zabiło szybciej.
Oto tajemnica potęgi Rzeczpospolitej - produkowani potajemnie replikanci. Potężna siła robocza, dzieło genialnego inżyniera Jateusza Tanickiego.
Brodacz chrząknął.
-W fabryce odkryliśmy ślady intruza. Moi ludzie już go nakryli. Nazywa się Józef K...
-Czy wy wiecie co to będzie jak to się wyda?! Co się stanie, gdy ludzie na ulicy dowiedzą się, że wśród nich są replikanci? Lud obróci się przeciwko mnie, zniszczą mnie. Olav - rzekł Stary - musisz odnaleźć tego intruza i go zlikwidować. To nie może się wydać. To jest - skinął głową na brodacza - naczelnik klasy konstruującej replikantów. Użyczy wam broni i swoich ludzi...
Zlikwidować!
Zlikwidować!
Galeria BS: http://www.brickshelf.com/cgi-bin/gallery.cgi?f=488761
Budynek ma wnętrze, ha! Inspirowany budynkami Franka L. Wrighta, więc to chyba modernizm amerykański. Premia? :)