[MOC] Black Ciul MAMU Motor F1 Team
: 2012-06-26, 16:39
Dawno, dawno temu… za siedmioma górami, za siedmioma lasami… Oj, przepraszam to nie ta bajka.
W 2009 roku znany wszystkim tybetański producent MAMU Motors rozpoczął pracę nad bolidem F1.
Za projekt odpowiedzialny był zacny konstruktor Carl Zberg, któremu pomagał Haini Ken. Projektanci pracowali dniami i nocami…. i w końcu udało się. Model zaprezentowany został podczas targów motoryzacyjnych w Marilello.
Pierwszym kierowcą został znany nam dobrze z afery samolotowej Hiszpan Jeoan Mario Rokito.
Za sterami drugiego bolidu zasiadła… tak, tak to nie pomyłka… miała to być pierwsza kobieta w F1 – Dżoana Klucha. Nikt nie wie jak udało jej się zdobyć licencje kierowcy F1… życzliwi twierdzą, że to dzięki temu, że jej oczy są hipnotaizing a nogi fantastic.
Ściągnięcie Dżoany było najlepszą decyzją zespołu… dzięki niej znalazł się potężny polski sponsor – producent markowego, cenionego na całym świecie wina „Black Ciul – Wine for Professionals” (… zabija pasożyty na śmierć). Wino to cechuje się bogatym bukietem z delikatną domieszką siarki, czym zaskarbiło sobie przychylność największych koneserów w historii przemysłu winiarskiego.
Zespół podczas pierwszych testów spisywał się świetnie… nawiązywał równorzędną walkę ze wszystkimi tuzami tego sportu. Niestety przed sezonem doszukano się poważnego błędu… silnik tybetańskiej ekipy nie wytrzymywał ciśnienia. Po burzy mózgów całego zespołu, godzinach analiz, rozebraniu silnika na części pierwsze, złożeniu go i ponownemu rozebraniu (tym razem złożyć się nie udało) dokonano przełomowego odkrycia…..a mianowicie…..dolewanie do paliwa wina w stosunku 1:10 może uszkadzać pompowtryskiwacze. Prawdopodobnie wynikało to z wysokiej zawartości siarki w winie.
Próbowano wywierać naciski na producenta, aby zmniejszył on zawartość siarki……takie rozwiązanie nie wchodziło jednak w rachubę. To właśnie przyjętym proporcjom wino „Black Ciul” zawdzięczało ten niepowtarzalny smak, który zapewniał szeroką rzeszę wiernych klientów na całym świecie.
Galeria BS (jeśli puszczą mi te dziwne loga)
I jeszcze kilka słów na serio.
MOC-a obstrykałem i pokazałem, aby wzbudził we mnie chwilowo uśpioną chęć budowania - nie udało się.
Jedynym wyznacznikiem była możliwość wjeżdżania na przyczepę o szerokości 8 kropek.
Pozdrawiam
W 2009 roku znany wszystkim tybetański producent MAMU Motors rozpoczął pracę nad bolidem F1.
Za projekt odpowiedzialny był zacny konstruktor Carl Zberg, któremu pomagał Haini Ken. Projektanci pracowali dniami i nocami…. i w końcu udało się. Model zaprezentowany został podczas targów motoryzacyjnych w Marilello.
Pierwszym kierowcą został znany nam dobrze z afery samolotowej Hiszpan Jeoan Mario Rokito.
Za sterami drugiego bolidu zasiadła… tak, tak to nie pomyłka… miała to być pierwsza kobieta w F1 – Dżoana Klucha. Nikt nie wie jak udało jej się zdobyć licencje kierowcy F1… życzliwi twierdzą, że to dzięki temu, że jej oczy są hipnotaizing a nogi fantastic.
Ściągnięcie Dżoany było najlepszą decyzją zespołu… dzięki niej znalazł się potężny polski sponsor – producent markowego, cenionego na całym świecie wina „Black Ciul – Wine for Professionals” (… zabija pasożyty na śmierć). Wino to cechuje się bogatym bukietem z delikatną domieszką siarki, czym zaskarbiło sobie przychylność największych koneserów w historii przemysłu winiarskiego.
Zespół podczas pierwszych testów spisywał się świetnie… nawiązywał równorzędną walkę ze wszystkimi tuzami tego sportu. Niestety przed sezonem doszukano się poważnego błędu… silnik tybetańskiej ekipy nie wytrzymywał ciśnienia. Po burzy mózgów całego zespołu, godzinach analiz, rozebraniu silnika na części pierwsze, złożeniu go i ponownemu rozebraniu (tym razem złożyć się nie udało) dokonano przełomowego odkrycia…..a mianowicie…..dolewanie do paliwa wina w stosunku 1:10 może uszkadzać pompowtryskiwacze. Prawdopodobnie wynikało to z wysokiej zawartości siarki w winie.
Próbowano wywierać naciski na producenta, aby zmniejszył on zawartość siarki……takie rozwiązanie nie wchodziło jednak w rachubę. To właśnie przyjętym proporcjom wino „Black Ciul” zawdzięczało ten niepowtarzalny smak, który zapewniał szeroką rzeszę wiernych klientów na całym świecie.
Galeria BS (jeśli puszczą mi te dziwne loga)
I jeszcze kilka słów na serio.
MOC-a obstrykałem i pokazałem, aby wzbudził we mnie chwilowo uśpioną chęć budowania - nie udało się.
Jedynym wyznacznikiem była możliwość wjeżdżania na przyczepę o szerokości 8 kropek.
Pozdrawiam