[WIP] Mój własny Ogrzy Jagernaut - w 10 krokach

Adventurers, Castle, HP, Ninja, Pirates, Western, WWII, Vikings

Moderatorzy: Mod Team, Mod Team

Autor
Wiadomość
Awatar użytkownika
Jerac
Posty: 2311
Rejestracja: 2006-01-14, 20:32
Lokalizacja: Sol III, Łódź
brickshelf: Jerrec

 

[WIP] Mój własny Ogrzy Jagernaut - w 10 krokach

#1 Post autor: Jerac »

Nie jestem do końca przekonany gdzie ten wątek umieścić. To nie jest moc, ale przecież nie mamy już działu na WIPy i takie rzeczy okołobudowlane, no ale już nie moce. Jak ktoś wpadnie na pomysł lepszy niż ten dział to przeniosę.

A narazie...

KROK 1:
Ziarenko

Obrazek

Z reguły zaczynam od czegoś co na swoje potrzeby nazywam "ziarenkiem". To jest jakieś rozwiązanie, które rozwiązuje główny problem techniczny jaki mam z danym modelem. Tutaj takim problemem były zakrzywione do środka, zaokrąglone burty. Rozważałem różne rozwiązania aż w końcu wymyśliłem małe, mniej więcej 4x8 studowe panele, podwieszane na flexach. Już tak robiłem nie raz, wiedziałem że się da, i dobrałem elementy tak żeby osiągnąć kształt, jaki chciałem.
Tada! Działa - jest ziarenko. Zaczepiłem do kadłuba z Zemsty Królowej Anny, dorobiłem trochę wyższe burty z tyłu, zaczepiłem jakkolwiek żagle. Pierwszy prototyp pozwalający zacząć szacowania kosztowe gotowy. Niestety, w tym momencie brązowych klocków miałem dosłownie tylko to co było we wspomnianej już Z.K.A. Prototyp pozwolił mi oszacować wydatki i pierwsze zamówienie. Tak więc...

Wydatki: Za każdym razem kwoty są bardzo orientacyjne. Każdy wpis po myślniku to zakup w jednym sklepie.
-200 zł - brązowe log-bricki na burty, brązowe płytki, złotawe zdobienia, drzwi na "chatkę" na górze i trochę drobiazgów wykończeniowych jak beczki, kotły itp.


KROK 2:
Kapeć

Obrazek

Kapeć bo tak zgrubsza wyglądał z góry, i nawet pasował na moją nogę. Nie miałem w tym momencie żadnego pomysłu na tył, natomiast byłem zadowolony z tego jak wygląda przód. Następna rzecz w planach to obudowy kół napędowych. Miałem konkretny plan jak mają wyglądać (praktycznie tak samo jak w wersji ostatecznej), więc nic tylko zbudować. No, gdybym tylko wiedział wcześniej że wszystkie szare skosy wykorzystałem do czegoś innego, to faktycznie pozostałoby je tylko zbudować... Drugą rzeczą w tym kroku były przymiarki z żaglami - wiedziałem już że będę potrzebował kilku tych żagli, których w całym Z.K.A. jest oczywiście jedna sztuka. Toteż:

Wydatki:
-60 zł - żagle, zawiasy i skosy do pokryw bocznych kół
-40 zł - druga porcja złotawych jumperów, bo oczywiście za pierwszym razem rąbnąłem się o tylko jakieś 100 brakujących sztuk. Przy okazji ten nowy fajny globus (który później wsiąkł i ostatecznie jest teraz gdzieś w furze klocków do posortowania), pełno płytek 1x1 z rysunkiem licznika + jakieś drobiazgi.


KROK 3:
Kadłub

Obrazek

Kadłub gotowy, trzyma się na słowo honoru ale mimo wszystko, trzyma. Zaczynam dumać nad pokładem - rozważam znowu różne opcje, a to kafelki w poprzek jak na zdjęciu, a to wzdłuznie, a to skośnie, a to bricki bokiem itpitd. Ostatecznie stanęło na kafelkach w poprzek - rozwiązanie w miarę proste i tanie, tym bardziej że oczywiście nie miałem tych kafelków więc zaraz trzeba było je wpisać na listę. A skoro i tak kupowałem nowe wziąłem sobie ciemnobrązowe - żeby odcinały się od jaśniejszego kadłuba, ale też żeby nie były czarne bo chcąc nie chcąc i tak było pewne że jakieś czarne elementy na zewnątrz będą, chociażby armaty.

Mniej więcej w tym momencie zacząłem też kombinować nad zmotoryzowaniem - bo przecież pierwotnie, statek miał jeździć. Miał nawet jeździć bardzo ambitnie, bo z realistycznie powolnym przyspieszeniem i bezwładnością. Chciałem ten efekt osiągnąć za pomocą kół z unimoga robiących za koła zamachowe, niestety w praktyce nie chciało to działać i odpuściłem sobie. Nie miałem też już czasu - do wystawy czasu zostało niewiele czasu a chciałem pokazać chociaż prototyp.

Wydatki:
- 35zł - pokład


KROK 4:
Pierwszy Prototyp

Obrazek

Po raz pierwszy mam tak na oko 90% klocków potrzebnych do budowy. Poskładałem pokład, nadbudówki, pierwsze mocowania żagli. Nadbudówki też były ściągane jak teraz, tylko że w nieco inny sposób - pokład zostawał na stałe zamocowany do kadłuba i ściągało się sam "budyneczek". Odpuściłem sobie wnętrze i napęd, za to zbudowałem podajnik do amunicji do armat, które również trafiły w końcu na swoje miejsce. Tak jak jeszcze w 3cim kroku byłem w pełni zadowolony z efektów, tu się zaczęło sypać. Po pierwsze, armaty z czerwonymi wstawkami wyglądały dziwnie. Po drugie, mój cały haksiarski podajnik raz że nie działał a dwa, i tak nie było go widać. Po trzecie, żagle kompletnie zasłaniały tył modelu i cała moja robota nad kształtem kadłuba okazała się być niepotrzebna. Po raz pierwszy mocno zwątpiłem czy coś z tego będzie, i niestety po raz kolejny okazało się że za wcześnie wydałem kasę na klocki. Trzeba było budować prototyp dalej z tego co miałem, i dopiero już całkiem gotowy prototyp "wykupić" i "okleić". Jedyny plus zaistniałej sytuacji był taki że miałem trochę nadmiarowych elementów i można napisać:

Wydatki: BRAK!! :D


KROK 5:
Pierwsza Wersja

Obrazek

Mimo że prototyp był do bani, dłubałem przy nim dalej aż doszedłem do tego co widac wyżej. Model przeszedł fazę "uspokajania", to znaczy wywalania zbędnych, odwracających uwagę elementów, co tutaj tak naprawdę ograniczyło się wywalenia czerwonych wstawek z armat. Inaczej zamocowałem też żagle, zbudowałem drugą stronę, zabudowałem tył (beczkami, nie chciało mi się pokładu kłaśc), zbudowałem świetnie wykończony silnik i wsadziłem go tak aby go absolutnie nie było widać. Wyglądało znośnie, pasowało do krasnoludzkiego "imedżu" jaki sobie zaplanowałem toteż poprosiłem Krisa o pomoc z figurkami i zapakowałem model do pudła.

Wydatki: Brak.


W takim stanie widzieliście go w Krakowie. Mniej więcej bo już na miejscu parę detali pozmieniałem. Mimo to, całośc cały czas była tak naprawdę ledwo trzymającym się prototypem, co zresztą wyjaśnia dlaczego potem nie udało się już go spasować z powrotem i dlaczego rozpadł się podczas jazdy do domu.



[tutaj 3 miesiące przerwy]



KROK 6:
Drugi Prototyp

Obrazek

Skoro i tak się rozsypał w transporcie, nic nie stało na przeszkodzie żeby go nieco przerobić. Przesunąłem koła napędowe do przodu o jeden "blok" poszycia i wydłużyłem rufę. To miało sprawić że przy widoku 3/4 z przodu/boku zza żagli "wyjdzie" znowu bryła kadłuba. Po drugie, zrezygnowałem z podwójnego głównego działa i wydłużyłem nadbudówkę tak, aby obudowała przedział dla obsługi dział. Ostatecznie jak na pancernik, wystawienie działowych na bezpośredni ostrzał było nieco dziwne. Zerknąłem też po raz pierwszy na screeny ze starego Warcrafta i na ich podstawie dodałem wieże z działami mniejszego kalibru. Ogólnie wszystko było na nowo, nawet mocowanie poszycia zrobiłem porządnie, a mimo to czegoś mi brakowało. było jakoś nudno i szaro. A skoro wracałem do oryginalnego projektu z Warcrafta, to znaczyło że wracam też do orkowatości, a co jak co orkowy to ten okręt na ten moment nie jest. Za czysty, za porządny i w ogóle. Nie wiedziałem co zrobić dalej, to odłożyłem szmelca na stertę klocków z której powstał.

Wydatki: Brak.


KROK 7:
Bajzel!

Obrazek

Nie mając za bardzo pomysłu co dalej, dodałem trochę typowo orkowego bajzlu: dodatkowe płyty pancerza, kolce i tym podobne graty. Zadziałało, i to zadziałało jak cholera. Dodało koloru, którego brakowało, dodało masywności, orkowości. Fantastycznie pomogły też kiełbaski na armatach. Okazało się że czerwone wstawki to był dobry pomysł, po prostu nie tak grube jak wcześniej chciałem zrobić. Cienkie nie tylko wyglądają dobrze ale też doskonale wyróżniają koniec działa na tle reszty okrętu. Pewnie byłoby miło i w ogóle gdyby nie to że nowy, pokrakowski pancernik był większy niż poprzedni i zwyczajnie skończyły mi się klocki. Tym razem nie tylko brązy, ale dosłownie wszystko: Czarne, szare, złote, brązowe... wracamy więc do wydatków.

Wydatki:
- 400zł - płytki, bricki, kafle, groszki i w ogóle wszystko to czego mi i tak brakowało. I minifigi...


KROK 8:
Dwugłowy potwór

Obrazek

Jak już wszystko przyszło, zbudowałem resztę nadbudówek, tylnego poszycia i uzbrojenia. Doszlo wnętrze przynajmniej przedniej części pokładu działowego, ale cały czas w środku na dole nie było zupełnie nic. Na domiar złego w poprzednim zamówieniu na marne 400 zeta zapomniałem o dużych okrągłych płytkach 8x8, które miały być pokrywą podwójnych wież. Prawie opierniczyłem sprzedawcę że zapomniał, na szczęście w ostatniej chwili zreflektowałem się i stworzyłem nowy wydatek. W międzyczasie pojawił się nowy problem, mianowicie mój potwór wykształcił sobie drugą głowę. Tył ani trochę nie wyglądał jak tył. Właściwie, był smuklejszy i niższy niż przód, przez co gdyby nie żagle w ogóle nie dałoby się ustalić w którą stronę to pływa. Kombinowałem nawet ze środkowym modułem pokładu tak zbudowanym, aby można go było ustawić do przodu w jeden z dwóch sposobów, ale ostatecznie zrezygnowałem. No bo jak to, nie wiadomo gdzie statek ma przód? Ale dlaczego...?

Wydatki: 10zł na krążki i różki, bo brakło.


KROK 9:
Druga Wersja

Obrazek

Prawie koniec. Nie doszły jeszcze wspomniane krążki i różki, ale dorobiłem wnętrze. Nigdzie nie ma dokumentacji tego, bo i w sumie nie ma czego: najważniejszy jest wygląd zewnętrzny, a wnętrze to tylko dodatek. Konstrukcja została uporządkowana, moduły jasno podzielone, pojawił się docelowy taran. Wystarczyło poczekać na ostatnie brakujące klocki i opublikować. Prawie, bo cały czas coś mi nie pasowało. Jeden drobny szczegół, który w moich oczach kopał proporcje wszystkiego. Ciekawe czy ktoś zauważy, o co właściwie chodziło? ;]


KROK 10:
Gotowy!

Obrazek

Około tygodnia pracy przed wystawą i dwóch po wystawie, nie licząc czasu kiedy nie robiłem nic bo nie miałem z czego budować. Ostateczny koszt w granicach 800 zł... a więc wcale nie tak koszmarnie drogo jak myślałem, tym bardziej że naprawdę mało klocków miałem pod ręką kiedy zacząłem składać ten model.

Na tym możemy zakończyć Historię Powstawiania Kolejnej Orkowej Kobyły - tym razem pływającej ;)

Jetboy

#2 Post autor: Jetboy »

Dzięki! To bardzo, bardzo, bardzo wartościowy dla mnie post.

Awatar użytkownika
3dom
Adminus Emeritus
Posty: 5639
Rejestracja: 2011-04-18, 20:43
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: 3dom

 

#3 Post autor: 3dom »

Ciekawa lektura. Mam w planach obecnie spory projekt, w dodatku tematycznie zupelnie inny niz trialowka i troche to przerazajace :) Szczegolnie, ze wiekszosci klockow do niego nie posiadam. No nic, zima jest dluga.
...na mieście już ćwierkają wróble... 🐦🐦🐦
nisiia pisze:SMAŻ SIĘ W PIEKLE ZA TE POSPINANE PLEJTY!!!!!!!!

Awatar użytkownika
zgrredek
Posty: 2259
Rejestracja: 2007-12-10, 08:01
Lokalizacja: Ankh-Morpork
brickshelf: zgrredek
Kontakt:

 

#4 Post autor: zgrredek »

Zazwyczaj mój organizm buntuje się przed czytaniem postów dłuższych niż dziesięć linijek, ale tę historię przeczytałem z zaciekawieniem.
Fajnie też było porównać to z Krakowa i to teraz i przyznam, że jestem rozdarty, bo trudno mi się zdecydować które bardziej mi się podoba.

Awatar użytkownika
Cevillus
Posty: 553
Rejestracja: 2010-04-29, 21:14
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: greenboy55

 

#5 Post autor: Cevillus »

Widać że włożyłeś sporo czasu, sił oraz środków pieniężnych na zbudowanie tego pojazdu.
Najważniejsze że się nie poddałeś kiedy nie było widać zamierzonych efektów.

Awatar użytkownika
Jerac
Posty: 2311
Rejestracja: 2006-01-14, 20:32
Lokalizacja: Sol III, Łódź
brickshelf: Jerrec

 

#6 Post autor: Jerac »

Takich momentów kiedy efektów nie widać jest dużo i często, więc jestem przyzwyczajony ;)

Tylko raz do tej pory nie poradziłem sobie z wykończeniem czegoś co było w większości gotowe.

Awatar użytkownika
Innos
Posty: 1026
Rejestracja: 2011-01-10, 22:01
Lokalizacja: Krakówarszawa
brickshelf: Innos

 

#7 Post autor: Innos »

Bardzo mi się podoba ta historia powstawania MOCa, zdecydowanie wartościowy opis, dobrze, że miałeś udokumentowane kolejne etapy, i fajnie, że chciało Ci się to jeszcze opisać dodatkowo, obok opisu samej finalnej konstrukcji. I tak sobie myślę, że fajnie by było, gdyby więcej osób w taki sposób dzieliło się swoimi doświadczeniami z tworzenia, bo z pewnością miałoby to spory walor edukacyjny dla osób bez wyrobionych metod i schematów budowania. Po kolejnych etapach dobrze widać, że ten projekt pochłonął sporo czasu i pracy, a także nakładów finansowych (choć, jak piszesz, spodziewałeś się jeszcze wyższych), oraz że wymagał wielokrotnej rewizji pomysłów. I jest to dobry wzór dla mniej doświadczonych budowniczych, których mniejsze trudności (dotyczące zarówno braków materiałowych czy chwilowych braków pomysłów) potrafią skutecznie zniechęcić - tutaj widać, że problemy są nieuniknione, więc nie ma co się nimi frustrować. Widać także, że mało kiedy od razu osiąga się pożądany efekt, że projekt musi ewoluować, aż w końcu któryś kolejny etap budowy pozwoli dostatecznie zbliżyć się do postawionego celu. I to nie tylko biorąc pod uwagę całość, ale także poszczególne elementy, detale - tutaj np. fajnie można zaobserwować, jak osobno ewoluują armaty czy segmenty kadłuba niezależnie od ogólnych zmian całej konstrukcji - daje to do myślenia. No i ciekawe jest, że konstrukcja, która stała na wystawie to względnie wczesny etap, czy też ślepa uliczka, z której po rozpadnięciu się modelu siłą rzeczy musiałeś się wrócić, żeby potem pójść konstrukcyjnie w nieco inną stronę. Co zresztą dobrze zrobiło modelowi, bo ten z wystawy faktycznie sypał się czasem od samego patrzenia. ;-) Co oczywiście nie zmienia faktu, że już wtedy robił ogromne wrażenie, i to nie tylko jako model robiony bardzo "last minute" - sam też długo mu się przyglądałem i na pewno nie spodziewałem się, że może powstać zupełnie nowa i jeszcze lepsza, bogatsza wersja. A zatem jeszcze raz dzięki za opis ewolucji WIPa!
-He's much too bright for that.
-Bright? He's a common ignorant slob. He don't even speak good English.
-He doesn't speak good English.

Awatar użytkownika
Methos
Posty: 227
Rejestracja: 2011-07-23, 01:19
Lokalizacja: Polska - Gniezno
brickshelf: Methos6

 

#8 Post autor: Methos »

Świetny materiał. Czytając to zaczął mi się pojawiać przysłowiowy "banan na ustach". Dlaczego? Ponieważ umieszczając model do galerii na swojej stronie (adres w stopce ;) ) - obojętnie czy LEGO czy papier - też robię taką opisówkę. Na dodatek w przypadku modeli z klocków nader często pojawia się wpis - zabrakło klocków, zabrakło klocków i zgadnijcie co? zabrakło klocków ...
Jednak za maniaka się nie uważam i staram się ograniczać do minimum wydatki na klocki. Ty
rozwiązujesz to zakupem - ja najczęściej podbieram części z innych modeli ;)

Fakt faktem - fajnie, że ktoś wrzucił taki opisowy postęp budowy i uważam, że mógłby powstać z tego ciekawy dział.

Awatar użytkownika
Jerac
Posty: 2311
Rejestracja: 2006-01-14, 20:32
Lokalizacja: Sol III, Łódź
brickshelf: Jerrec

 

#9 Post autor: Jerac »

Dzięki, będę w takim razie częściej robił takie logi - tym bardziej że zdjęcia i tak zawsze mam z wielu etapów budowy bo pomaga mi to zerknąć szerzej na proporcje modelu.

Co do zakupów, też jak mogę to najpierw wyskubuję z już istniejących rzeczy, ale w tym przypadku nie miałem po prostu z czego. Trochę brązowego ukradłem warhammerowym Orkom, ale np złotego nie miałem nic a nic. Może kilka serków.... Gorzej że planowałem go później przerobić na coś do warhammera a tu klops - ma zostać. I znowu wydatki. I jeszcze ma coś do niego powstać jako dodatek, patrz wyżej... ;)

Awatar użytkownika
Pietruch
Posty: 1379
Rejestracja: 2004-12-25, 17:06
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: Pietruch-15

 

#10 Post autor: Pietruch »

Jerac pisze:I znowu wydatki.
To je Lego, tutaj nie zaoszczędzisz. ;) No chyba, że będziesz budował jak Sariel - MOC > zdjęcia > rozbieranie modelu > kolejny MOC > ...
Przy takim budowaniu jak u Ciebie, to zawsze będzie worek bez dna.
Jerac pisze:Dzięki, będę w takim razie częściej robił takie logi
Takie tematy zawsze są ciekawe. :)
Pozdrawiam,
Maciej

Jetboy

#11 Post autor: Jetboy »

A pamiętam jak mnie w Warszawie przekonywał że Lego to nie jest drogi sport :)

Awatar użytkownika
Jerac
Posty: 2311
Rejestracja: 2006-01-14, 20:32
Lokalizacja: Sol III, Łódź
brickshelf: Jerrec

 

#12 Post autor: Jerac »

Bo nie jest. Można o wiele fajniejsze rzeczy składać za mniejsze kwoty. Ten jeden MOC kosztował mnie więcej niż wszystkie moje wydatki na LEGO w z 2009 roku. A przecież wtedy powstał Titow, Alpina i pełno innych gratów.

No ale jak się wchodzi w rzadsze kolory to tak jest. No i pewnie możnaby zoptymalizować wydatki czekając raz na sam koniec z zamówieniem - jak jest jedno to i przesyłek mniej (zobaczcie że spokojnie stówa poszła na samą pocztę!), a i może jakiś rabacik by się dało załatwić. Tylko że... nie chce mi się aż tak planować. To nie praca, gdzie każą mi szacować wszystko co do 5 minut na miesiąc do przodu. To ma być spokojne, uspokajające zajęcie wieczorami.

Teraz chcę drugą rzecz zrobić i już po stronie kosztów mi kwota dobija 200zeta żeby w ogóle zacząć, eh. I chyba będę miał robótkę dla Auriego... :)
Ostatnio zmieniony 2012-10-19, 14:03 przez Jerac, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
M_longer
VIP
Posty: 5429
Rejestracja: 2007-09-29, 08:47
Lokalizacja: Lubin
brickshelf: M-longer
Kontakt:

 

#13 Post autor: M_longer »

Jerac pisze:Bo nie jest. Można o wiele fajniejsze rzeczy składać za mniejsze kwoty. Ten jeden MOC kosztował mnie więcej niż wszystkie moje wydatki na LEGO w z 2009 roku. A przecież wtedy powstał Titow, Alpina i pełno innych gratów.
Albo można nie liczyć i być dzięki temu zdrowszym. Ja tak robię :D

Awatar użytkownika
misiek
Posty: 421
Rejestracja: 2008-05-04, 00:35
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk
brickshelf: misiek3000

 

#14 Post autor: misiek »

M_longer pisze:Albo można nie liczyć i być dzięki temu zdrowszym
Ja nie liczę bo się boje.

Widzę temat popularny to spytam jak umocować roundplate 1x1 w garnku?(jutro zniknie)
FREE HUGS :D

Awatar użytkownika
Jerac
Posty: 2311
Rejestracja: 2006-01-14, 20:32
Lokalizacja: Sol III, Łódź
brickshelf: Jerrec

 

#15 Post autor: Jerac »

Owiń podstawę okrągłej płytki legowym sznurkiem tyle razy żeby ciasno wchodziło.

ODPOWIEDZ