Witam wszystkich w swoim pierwszym poście, i od razu przeproszę za offtopa - ale ten wątek tak mnie poruszył że aż muszę się wypowiedzieć.
Lurkam to forum od dłuższego czasu (będzie kilka miesięcy), i muszę przyznać że bardzo podobają mi się tu (oprócz MOCy, oczywiście), dwie rzeczy. Po pierwsze - powszechne jest tu przestrzeganie zasad poprawnej pisowni (rzecz w internecie spotykana nieczęsto), a po drugie i ważniejsze - odnoszę wrażenie, że forumowicze starają się być dla siebie tak zwyczajnie mili i tworzyć przyjemną dla wszystkich atmosferę.
Dlatego też aż się zatrząsłem, jak zobaczyłem w pierwszym poście takie coś:
TEMU KTÓREGO IMIENIA NIE BĘDĘ WYMAWIAŁ
Przecież ta zaczepka to dziecinada na poziomie celowego przekręcenia czyjegoś nicka/nazwiska - trochę nie przystoi na forum
dorosłych fanów LEGO, prawda? Po co wprowadzać od razu taką atmosferę wrogości?
No, wyrzuciłem to z siebie, to teraz mogę skomentować bardziej na temat.
Po pierwsze, w opisie MOCa jest informacja (dosyć ogólna) o tym, jak prowadzony był pomiar prędkości, natomiast nie ma wypisanych wyników eksperymentów. Dlaczego?
Znalazłem te informacje w zamieszczonym
filmiku (link prowadzi do odpowiedniego fragmentu). Nasuwa mi się pytanie: analizowałeś może, dlaczego zwiększenie masy pojazdu prowadzi najpierw do obniżenia prędkości maksymalnej (co wydaje mi się logiczne), a dalsze zwiększenie - do poprawienia osiągów? Czy testy przeprowadzane były w jednakowych warunkach - np. pod względem naładowania baterii? Chyba ten czynnik ma trochę większy wpływ niż opory powietrza...
Mam jeszcze dwie sugestie dotyczące pomiarów prędkości MOCy:
- można wykorzystać do tego celu szybką kamerę (mam na myśli taką, która potrafi wyciągnąć więcej niż 60 FPS). W prezentacjach
niektórych MOCy Sariela widziałem ujęcia robione taką kamerą, czyli może nie jest ona aż tak niedostępna jak mogłoby się wydawać. Pomysł jest prosty - ustawiamy dwa znaczniki w odległości metra, filmujemy z boku jak auto przejeżdża przed nimi. MOC jadący ok. 18 kmh pokona odległość w przeciągu ok. 0.2s, czyli kamera zarejestruje (przy 420 FPS, jak na filmiku na stronie Sariela) ok. 84 klatki. To oznacza, że na kolejnych klatkach samochód będzie przemieszczał się co 1.2 cm - chyba wystarczająco dokładnie do wyznaczenia klatek, na których następuje przecięcie startu i mety. Dokładność pomiaru czasu wyjdzie pewnie na poziomie 0.01 sekundy (o ile poprawnie to policzyłem) - chyba wystarczająco dobrze? W razie potrzeby można zwiększyć dystans między znacznikami. Trzeba tylko policzyć, ile klatek kamera rejestruje w czasie gdy pojazd przemieszcza się przez zadany dystans - nie sprawdzałem, ale dam głowę że są darmowe programy w których da się takie coś zrobić. Metoda ma taką zaletę, że jeśli ktoś dysponuje sprzętem (lub ktoś z krewnych i znajomych dysponuje), to nie trzeba nic montować na MOCu, ani bawić się DIY elektroniką.
- problem dokładnego mierzenia prędkości małych pojazdów jest dosyć powszechny w kręgach studentów automatyki i robotyki. Często projektują oni roboty
linefollower, i dysponują aparaturą podobną do wykorzystanej przez tiburona. Można spróbować do nich jakoś dotrzeć - albo wpaść na zawody robotów (organizowane w większości miast "uniwersyteckich" co najmniej raz do roku), i tam w trakcie przerwy w przejazdach wykorzystać sprzęt pomiarowy. Daję
link do spisu zawodów organizowanych w Polsce (i okolicy), może komuś się przyda :)