zapomniałem zmiksować
wyliczanie do h.264 zajmuje kilka godzin (nagrywam lustrzanką) to odpuściłem
była pierwsza w nocy gdy zacząłem nagrywać. Można paść.
Zatem wyśpij się, zrób plan pracy, żebyś niczego nie zapomniał, zapisz na kartce, co masz mówić, i nie odpuszczaj niczego tylko po to, żeby wreszcie 'mieć to z głowy'. I nie pokazuj półproduktu, a dopiero jak skończysz.
Jedną z największych bolączek domorosłych filmowców jest długość filmu. Wielu na to cierpi, ale Ty wszystkich zostawiasz w tyle. 36 minut o jednym zestawie średniej wielkości?! To ile powinien trwać filmik o 'Death Star'? 4 godziny???
Przez pierwsze 2 minuty pokazujesz tylko i wyłącznie pudełko i pitolisz co na nim widać..... (Obejrzałem pierwsze 2 minuty tylko dlatego, żeby sprawdzić ile to będzie trwało, potem wyłączyłem. Wybacz, nie dam rady.)
Załóż sobie, że masz się zmieścić z filmikiem w pięciu-sześciu minutach. Będzie lżej i ciekawiej.
Nie rób ujęć dłuższych niż 1-2 sekundy, nie rób czasochłonnych 'najazdów' i 'odjazdów' kamery, nie pokazuj każdego elementu z każdej możliwej strony, wystarczy z jednej. Nie brandzluj się minutę z jednym ludzikiem. 10 sekund na wszystkich to aż nadto. Ewentualne napisy początkowe / końcowe skróć do 2-4 sekund. Użyj kontrastowego tła.
Nie wzdychaj, nie klep rękami o kolana, nie mów 'dobra', 'och', nie jąkaj się, nie powtarzaj, nie rób przerw, nie rób 'yyyyyyy'.
Zamiast tego zapisz sobie tekst na kartce. Skoryguj tekst pod względem stylistycznym i gramatycznym, albo daj komuś do korekty. Nie ma takiego słowa jak 'uszkadzanie', a 'zwalanie z drabiny' jest mało zgrabne :)
Audio, czyli tekst, dogrywaj po zakończeniu montażu video, żebyś widział ile czasu które ujęcie trwa i co możesz wtedy powiedzieć.
Oczyść ścieżkę dźwiękową z szumów i zbędnych odgłosów.
TYLKO videorecenzja, nie mam obecnie dość czasu by pisać.
Bardzo mylne założenie. Znacznie łatwiej i szybciej jest dobrze napisac normalną recenzję i zrobić dobre zdjęcia zestawu, niż zmontowac dobry filmik na jego temat.
recki robię bo lubię, mam fun, nikt nie zmusza was do oglądania
Większość wychodzi właśnie z takiego dziwnego założenia. Przy tym miejsce na serwerach jest dostępne bez ograniczeń i za darmochę, a to nie sprzyja zwracaniu uwagi na jakość. Każdy chce tylko 'zaistnieć'. I dlatego youtube i w ogóle cały internet jest śmietnikiem.
Trochę samokrytyki. Śmieszny gadżecik pozwalający kręcić nie czyni z człowieka Lyncha.
Wybieraj tylko najciekawsze ujęcia, wycinaj, montuj. Jak skończysz - skróć każde ujęcie o połowę. Pokaż film najpierw komuś zainteresowanemu tematem i komuś zupełnie niezainteresowanemu i wprowadź ich uwagi. Skróć jeszcze raz o połowę i znowu pokaż komuś i wprowadź jego uwagi. Jak już będziesz gotowy do wrzucenia filmu do internetu - skróć go jeszcze o połowę i dopiero załaduj.
Pomijam fakt, że zamiast normalnych zdjęć i opisu robisz 'wideorecenzję', bo tak jest wygodniej TOBIE. Jakoś nie słychać głosów, żeby tak było wygodniej widzom, wręcz przeciwnie.
Nie, nie atakuję Cię, choć może momentami tak to odbierzesz. Po prostu myślę, że dobrze by było, gdybyś następne filmiki robił ciekawsze :)