A było to tak:
Dawno, dawno temu Ikar sklecił z pomocą taty skrzydła do latania z piór i wosku... zapomniał jednak biedaczek, że latać każdy może, ale im bliżej słońca, tym cieplej... w efekcie rozsmarował się na skałach, bo siły grawitacji są nieubłagane.

Minęło wiele lat, lecz niektórzy ludzie nadal zazdrościli ptakom... W XV w.n.e Leonardo da Vinci tworzy projekt maszyny latającej ze skrzydłami zbliżonymi kształtem do nietoperza. Wieść gminna niesie, że jeden z Jego uczniów (pewnie chciał się przypodobać mistrzowi), wypróbował wynalazek, skacząc ze szczytu Monte Ceceri... głupich nie sieją, sami wbijają się w ziemię.

Pomysły szalonego Leonarda nie zaginęły wraz z nim, lecz wykiełkowały ponownie po czterech wiekach... dając w efekcie (po wielu udoskonaleniach) dzisiejsze lotnie.

A gdzieś tam daleko, daleko ... w bardzo odległej galaktyce, gdzie rozwój cywilizacji wyprzedził nas o kilka setek lat sprytni konstruktorzy wymyślili i wprowadzili do powszechnego użycia parasole.... eeeee nie, to żart, chodzi oczywiście o plecaki odrzutowe.

No i na zakończenie... historia w pigułce:
