[MOC] MINI Zis e134 8x8 v2011
: 2014-08-29, 19:22
Witajcie,
Oto nad czym pracowałem przez ostatnie kilka dni:
Jest to wersja mini [URL=http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?t=13971]Zis-a e134[/URL] naszego kolegi TT, lecz w odmianie „po liftingu” czyli na sezon 2011.
Budowanie pojazdu w takiej skali to dla mnie zupełna nowość, więc każdy jeden element użyty w trialówce dokładnie obejrzałem z każdej strony bo niektóre pierwszy raz na oczy widziałem :)
Generalnie powiem tak: nie spodziewałem się, że budowanie w tak małej skali może być tak męczące i pracochłonne. Myślałem, że taki pojazd to w jedną noc jest do ogarnięcia, ale w tym miejscu bardzo się pomyliłem. Nie dosyć, że zajmuje to kilka ładnych dni, to jeszcze nie łączy się dwóch klocków od tak i jest dobrze, tylko trzeba kombinować „co zrobić z tym plejtem żeby nie odpadł skoro nie ma się tutaj czego trzymać?”
Takich dywagacji miałem więcej ponieważ zupełnie nie wiedziałem od czego zacząć. Okazało się, że element, który do niedawna w moich "technicowych dziurawcach" robił za mało istotny skos, w tym przypadku spoglądałem na niego jak na element o tysiącu i jednym zastosowaniu i wielu sposobach przypięcia.
Przed ciężarówką wykonałem podstawkę imitującą kamienie oraz wszechobecne patyki i konary na trasach trialowych. Na końcu dodałem nierozłączny atrybut rajdów TrTr czyli flagi.
Jeżeli chodzi o konstrukcję miniaka nie jest ona jakoś specjalnie wyszukana, raczej starałem łączyć wszystkie klocki jak Bóg przykazał, a nie na naklejce. Dlatego trialówka jest względnie wytrzymała i można sobie nią pomykać po biurku czy innym terenie. Wszystkie kółka się kręcą, każde jest zawieszone na kolebce. Skorzystałem nie jeden raz z ogólnie przyjętej zasady dotyczącej bezkarności w przycinaniu flexów oraz węży pneumatycznych. Wał napędowy czy oś z flexa? Proszę bardzo. Ogółem nie jestem zadowolony tylko z jednej rzeczy – szerokość kabiny. Powinna być ona trochę węższa niż 4 study.
Jako że auto, na którym się wzorowałem ma zwłaszcza w tylnej części sporo „banerów reklamowych” więc aby w moim modelu nie było zbyt pusto i ponuro również wykonałem podobne. Starałem zachować wierność oryginałowi, dlatego uwzględniłem takie detale jak czerwone siedzenia w kabinie, rury ochronne, czarne krzyżyki na światłach, czy gaśnica wciśnięta między kabinę a klatkę ochronną. Oczywiście część z tych rzeczy nie trzyma wymiarów i nie jest w odpowiednich odległościach, ale nie sposób tego wykonać (albo ja nie potrafię).
Na upartego z racji tego, że osie trzymają się klipsów jest możliwość skręcenia przednich kół. Więc można uznać, że układ skrętu też posiada :)
Podwozie trzyma się głównie za pomocą flexów. Te imitujące osie mają po 4 study długości, dlatego sumarycznie koła wystają poza obrys kabiny po jakieś 1/4 studa na stronę.
Przy przednim i tylnym ślizgu, by je jakoś zamocować uciąłem kawałeczek węża pneumatycznego, nasunąłem na flexa i „voila” – plate trzyma się całkiem nieźle. Jak na to wpadłem nawet nie pytajcie, bo sam nie wiem…
Ogółem jestem zadowolony z modelu mając na uwadze to, iż pierwszy raz zabrałem się za taką skalę bez żadnych umiejętności w tym temacie, ale jak naprawdę wyszło musicie ocenić już sami.
Na koniec trzy zdjęcia autka w akcji.
Dzięki.
Oto nad czym pracowałem przez ostatnie kilka dni:
Jest to wersja mini [URL=http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?t=13971]Zis-a e134[/URL] naszego kolegi TT, lecz w odmianie „po liftingu” czyli na sezon 2011.
Budowanie pojazdu w takiej skali to dla mnie zupełna nowość, więc każdy jeden element użyty w trialówce dokładnie obejrzałem z każdej strony bo niektóre pierwszy raz na oczy widziałem :)
Generalnie powiem tak: nie spodziewałem się, że budowanie w tak małej skali może być tak męczące i pracochłonne. Myślałem, że taki pojazd to w jedną noc jest do ogarnięcia, ale w tym miejscu bardzo się pomyliłem. Nie dosyć, że zajmuje to kilka ładnych dni, to jeszcze nie łączy się dwóch klocków od tak i jest dobrze, tylko trzeba kombinować „co zrobić z tym plejtem żeby nie odpadł skoro nie ma się tutaj czego trzymać?”
Takich dywagacji miałem więcej ponieważ zupełnie nie wiedziałem od czego zacząć. Okazało się, że element, który do niedawna w moich "technicowych dziurawcach" robił za mało istotny skos, w tym przypadku spoglądałem na niego jak na element o tysiącu i jednym zastosowaniu i wielu sposobach przypięcia.
Przed ciężarówką wykonałem podstawkę imitującą kamienie oraz wszechobecne patyki i konary na trasach trialowych. Na końcu dodałem nierozłączny atrybut rajdów TrTr czyli flagi.
Jeżeli chodzi o konstrukcję miniaka nie jest ona jakoś specjalnie wyszukana, raczej starałem łączyć wszystkie klocki jak Bóg przykazał, a nie na naklejce. Dlatego trialówka jest względnie wytrzymała i można sobie nią pomykać po biurku czy innym terenie. Wszystkie kółka się kręcą, każde jest zawieszone na kolebce. Skorzystałem nie jeden raz z ogólnie przyjętej zasady dotyczącej bezkarności w przycinaniu flexów oraz węży pneumatycznych. Wał napędowy czy oś z flexa? Proszę bardzo. Ogółem nie jestem zadowolony tylko z jednej rzeczy – szerokość kabiny. Powinna być ona trochę węższa niż 4 study.
Jako że auto, na którym się wzorowałem ma zwłaszcza w tylnej części sporo „banerów reklamowych” więc aby w moim modelu nie było zbyt pusto i ponuro również wykonałem podobne. Starałem zachować wierność oryginałowi, dlatego uwzględniłem takie detale jak czerwone siedzenia w kabinie, rury ochronne, czarne krzyżyki na światłach, czy gaśnica wciśnięta między kabinę a klatkę ochronną. Oczywiście część z tych rzeczy nie trzyma wymiarów i nie jest w odpowiednich odległościach, ale nie sposób tego wykonać (albo ja nie potrafię).
Na upartego z racji tego, że osie trzymają się klipsów jest możliwość skręcenia przednich kół. Więc można uznać, że układ skrętu też posiada :)
Podwozie trzyma się głównie za pomocą flexów. Te imitujące osie mają po 4 study długości, dlatego sumarycznie koła wystają poza obrys kabiny po jakieś 1/4 studa na stronę.
Przy przednim i tylnym ślizgu, by je jakoś zamocować uciąłem kawałeczek węża pneumatycznego, nasunąłem na flexa i „voila” – plate trzyma się całkiem nieźle. Jak na to wpadłem nawet nie pytajcie, bo sam nie wiem…
Ogółem jestem zadowolony z modelu mając na uwadze to, iż pierwszy raz zabrałem się za taką skalę bez żadnych umiejętności w tym temacie, ale jak naprawdę wyszło musicie ocenić już sami.
Na koniec trzy zdjęcia autka w akcji.
Dzięki.