[MOC] Liebherr L538
: 2014-12-31, 19:43
Dane techniczne:
Wymiary: dł. 72s / szer. 22s / wys. 31s
Waga: 2.220 kg
Napęd: 2 x PF L z redukcją 4.2:1 na wszystkie koła
Zawieszenie: przód - brak, tył - kolebka
Silniki: 3 x PF L, 3 x PF M, 1 x micromotor
Macie czasem serdecznie dość własnego MOCa? Ja właśnie tak czuję się wobec Liebherra. Zainspirowany zestawem Volvo 42030, miał być w założeniu jego antytezą, z płynnym skrętem i pneumatyką z przodu. I niby jest, niby działa, ale wszystko jest trochę nie tak.
Pneumatyka okazała się trochę problematyczna - składa się na nią kompresor z czterech szarych pompek napędzanych przez PF L i dwa zawory przełączane silnikami M. Podchody w kierunku airtanków z zaworem ciśnieniowym upadły z braku miejsca, a i tak pneumatyka zajęła tyle miejsca że model ma zwyczajnie przerośnięty kuper, o conajmniej ćwiartkę większy niż w oryginale. O ile sam kompresor jest zadowalający pod kątem wydajności, to z zaworami były kłopoty. Z początku użyłem samocentrujących zaworów Dmaca, ale szybko okazało się że nie otwierają się do końca. Powód to zasadniczo niedostateczna sztywność struktury z liftarmów w której siedzą - ponieważ rozwiązanie Dmaca blokuje silniki M, każdy milimetr możliwego ugięcia się całego zaworu oznacza niepełne otwarcie. Stanęło na tym, że przedłużyłem wajchy w zaworach - w ten sposób straciły one możliwość samocentrowania, ale otwierały się bez problemu tak jak powinny. Oczywiście minus tego jest taki, że żadnego z nich nie da się zdalnie zamknąć, mogą być tylko w pozycjach skrajnych.
Kompresor dodatkowo utrudnia sterowanie modelem, bo wymaga osobnych komend. Chciałem go z początku podłączyć do silników sterujących zaworami, ale wszystko rozbija się o to że są dwa, a kompresor musi współdziałać z każdym z nich razem i osobno. To nie pozwala spiąć silnika kompresora elektrycznie z silnikami zaworów, a z kolei fakt że zawory blokują swoje silniki nie pozwala połączyć wszystkich trzech sumatorem. Koniec końców model obsługuje się fikuśnym pilotem w którym dwa zwykłe piloty PF złączone są spodami. W ten sposób na "wierzchu" przełącza się zawory, a jednym palcem od spodu uruchamia kompresor.
Model ogólnie miał pecha. Nie tylko nie działa do końca tak jak chciałem, to i nie wygląda - po części przez przerośnięty kuper, po części z braku klocków w odpowiednim kolorze - np. skosy na bokach kabiny powinny być zrobione białymi skosami 1x3 a nie 1x2, natomiast boki tylnego zderzaka powinny być oczywiście ciemnoszare, ale to wymagałoby zamawiania ultrarzadkich części z dwóch różnych krajów i czekania dobre dwa tygodnie. Odpuściłem.
Efekt końcowy jest gorszy niż moja poprzednia ładowarka, sklecona 2 lata temu. Jedyne plusy to że udało mi się sfilmować ładny widok z punktu widzenia kierowcy, czego w poprzedniej zrobić nie mogłem z braku odpowiedniej kamery, oraz kabina która w odróżnieniu od ładowarek Longera nie jest zrobiona z tłuczonego szkła. Nie twierdzę, że jest to rozwiązanie piękniejsze, ale chciałem pokazać że się da. A, i eksperymentalnie obfociłem go na szarym tle i chyba wyszło to nieźle.
Galeria
Kilka fotek:
I film:
http://www.youtube.com/watch?v=tcsitVNtgTU