[MOC] Mustang Gymkhana
: 2015-01-12, 23:38
Dane techniczne:
Wymiary: dł. 53s / szer. 24s / wys. 12s + antena
Waga: 1.326 kg
Zawieszenie: pełne niezależne
Napęd: 2 x RC z szybszego wyjścia na tylną oś przez dyfer
Silniki: 2 x RC
Czasem inspiracje do budowy przychodzą bardzo dziwnymi drogami. Oglądałem sobie film w którym Ken Block szaleje w swoim przepięknym customowym starym Mustangu ( http://www.youtube.com/watch?v=5qanlirrRWs ) i moją uwagę zwróciły felgi, a ściślej ich kolor. Tknęło mnie, że wygląda to bardzo mocno jak Legowy pearl gold, i zaraz, chyba gdzieś na dnie kufra z kołami miałem jakieś stare, sprzed stu lat, koła z felgami w tym kolorze, swoją drogą unikalne bo dostępne tylko w starym batmobilu 7784. Koła faktycznie znalazłem, i to wszystkie cztery, wypadało więc z ciekawości policzyć skalę żeby zobaczyć czy w ogóle wykonalna... dalej było z górki.
MOC miał po pierwsze dobrze jeździć, po drugie dobrze wyglądać. Od początku zakładałem napęd silnikami RC i wagę oganiczoną do minimum. Eksperymentowałem z silnikami RC i SBrickiem, ale słabym ogniwem okazał się tu batbox który odcinał silniki. Padło więc na stary dobry moduł RC, który okazał się akurat tej wielkości żeby dało się go obudować w modelu na styk.
Z wyglądu nie do końca jestem zadowolony, z dwóch powodów. Po pierwsze nalepki - fura Kena bez nalepek zwyczajnie nie ma racji bytu. Spędziłem parę ładnych godzin w Illustratorze przerysowując i skalując każdą nalepkę z oryginału. Niestety, ponieważ nadwozie jest czarne, nie powiodły się próby wydrukowania nalepek na folii - raz, że nie znalazłem nikogo kto drukowałby na biało, dwa że folia przebija i widać przez nią czerń. Stanęło więc na nalepkach na papierze samoprzylepnym, które przygotowałem najlepiej jak potrafiłem (3 podejścia), a które z racji ograniczeń czysto technicznych nie wyglądają idealnie. Drugi powód to rozmiar i waga. Ponieważ model jest tak mały, że nie ma w nim miejsca właściwie na nic, a przy tym liczył się każdy gram, cała karoseria to po prostu garść osobnych, cienkich paneli - boki, kuper, dach, nawet maska. Jedynie przód jest bardziej skomplikowany i wbudowany w ramę, a to na okoliczność dzwonów. Jak widać na zdjęciu poniżej model jest naprawdę nieduży i liczył się każdy stud - wolne miejsce jest tylko za tylną osią. Taki sposób budowy ograniczył niestety możliwości modelowania sylwetki, i o ile z przodu jestem w miarę zadowolony, to już kuper wygląda po prostu źle, jak wycięty z kartonu i doklejony na siłę.
W odróżnieniu od oryginału, model nie ma napędu na cztery koła, bo - jak widać po zdjęciu - nie ma gdzie, nie ma jak, a przede wszystkim nie ma po co.
Gotowy model zabrałem do warszawskiego RC Drift Parku, który dzięki uprzejmości zarządzającego nim przemiłego pana Grzegorza miałem w całości dla siebie. Tu niespodzianka, bo model okazał się jeździć na świeżo kupionych Duracellach wyraźnie gorzej niż na Eneloopach. Ogólnie sprawował się całkiem dobrze, chociaż przydałby się ostrzejszy skręt. Udało mi się nim zrobić dobrych kilkadziesiąt okrążeń bez kraks na zwykłych oponach, zanim przyszła pora na założenie na tył gołych felg. Z felgami kręcił całkiem zgrabne bączki, ale prawdziwego driftu nie zaznał - według panów specjalistów przeszkadzały w tym zbyt przyczepne przednie koła. Co ciekawe, model wyszedł w zasadzie tej samej wielkości co profesjonalne auta RC do driftu, za to nieznacznie lżejszy i porównywalnie szybki - chociaż to ostatnie tylko dzięki oponom o normalnej przyczepności, których brak sprawiał że konkurencja buksowała na prostych. Powiedzmy że po przesiadce na Eneloopy dostał takiego kopa, że pan Grzegorz stwierdził że jeździł nim nie będzie bo rozwali. Koniec końców rozwaliłem go sam, ale przy próbie driftu :)
Galeria
Kilka fotek:
I film: http://www.youtube.com/watch?v=5P2ElAZx-lw