Odkąd dostałem w swoje ręce zestaw Lego 10220, chciałem go zostawić na półce, żeby codziennie się cieszyć kolejnym VW w domu, ale marzyło mi się też porządne stuningowanie go.
Seryjnie wygląda to tak:
Postanowiłem, że modyfikacje to nie będzie tylko koło i gleba, jak zwykle to robię. Tu trzeba było czegoś więcej. Dostawczy VW skojarzył mi się od razu z samochodem-lodziarnią, ale to wciąż nie było do końca to, co chciałem. Zainspirowany jednym z odcinków 'Krowy i Kurczaka' zacząłem szukać w sieci dalszych inspiracji. Poszło już z górki :)
Zatem, po nudnym wstępie przejdźmy do modelu.
Kupiłem drugi egzemplarz, żeby oryginał zostawić sobie na półce.
Jak auto wyglądało 'fabrycznie', to już pokazałem na początku, skupmy się na modyfikacjach :)
W pierwszej kolejności ustaliłem dość ambitnie, że:
-poszerzę i podwyższę tylną część nadwozia
-zastosuję szersze koła z rantem
-obniżę zawieszenie za pomocą pneumatyki
-zmienię kolorystykę całego modelu
-dołożę kilka tuningowych dodatków z epoki
No i się zaczęło.
Na pierwszy ogień poszło rozbebeszenie tylnej części auta i zmiana kolorystyki. Przy okazji doszło wzorowane na oryginalnym zawieszenie wspomagane małymi siłownikami pneumatycznymi. Od samego początku pojawiły się też takie elementy stylistyczne, jak pojedynczy halogen na zderzaku, żółte reflektory przednie, dodatkowy reflektor na dachu (to mi się strasznie spodobało na wygooglanych zdjęciach :) ) i car cooler, czyli prymitywna wersja samochodowej klimatyzacji.
Skoro auto już leżało na glebie, mogłem wziąć się za zabudowę. Tył został poszerzony o 2 study i wyraźnie podniesiony. W prawej burcie pojawiła się klapa, a za nią lodówka z lodami.
Mam w zwyczaju konsultować modele z osobami niekoniecznie związanymi z klockami, ale wśród moich znajomych tuningowców pojawiły się głosy (słuszne z resztą :) ), że przednie koła trzeba szerzej ustawić.
Pojawiło się pierwsze wyzwanie - musiałem poszerzyć nadkola, przebudować zawieszenie, a do tego zachować jak najniższy prześwit. Ja nie dam rady?
Obeszło się bez rewolucji w zawieszeniu. Jedyna modyfikacją była rezygnacja z pneumatyki i zastąpienie jej sztywnymi łącznikami - model stoi na półce, więc nie musi wybierać nierówności. Wskoczyły tez inne koła - większa felga i niższa opona, teraz wszystko się mieści i dalej auto leży na godnej glebie :)
Już się cieszyłem, że zostało mi zaprojektować naklejki i podmienić kilka klocków na odpowiednie kolory (zamówienia w drodze). Nie, to by było za piękne - przebudowujemy dach. Stary dach powodował efekt pudełka po butach, postanowiłem zrobić inną krzywiznę, która nawiąże do dachu nad kabiną kierowcy i nada ładniejszą linię całemu nadwoziu. Oczywiście, znowu trzeba było zamówić klocki i czekam :P
Ale, skoro już czekam na klocki, nie będę robił przestojów. Już z pół roku się męczę z tym modelem, a skoro wpadłem w ciąg, to trzeba to wykorzystać. Jedziemy z wlepami. Chciałem, żeby efekt był niepowtarzalny, więc postawiłem na ręczną produkcję. Powstały na razie prototypy, ale czuję, że to ten kierunek. Efekty poniżej.
Jak na razie, to tyle. Na bieżąco będę relacjonował budowę. Na Gdynię będzie gotowe :)
