[MOC] Nawiedzona rezydencja
: 2015-07-18, 15:50
Przedstawiam pracę którą zabiorę ze sobą do Gdyni. Jest to nawiedzona rezydencja wampira Wiktora. Wiktor mieszka tam ze swoim sługą Franciszkiem. Nie pytajcie, co tam robi ta straszna dziewczynka, bo Wiktor też się jej boi tak, że ze strachu aż wyłysiał. Wiktor umila sobie czas sącząc bordo i grając na organach. Kiedyś jeszcze huśtał się nocami na huśtawce. Sypia w staroegipskim sarkofagu specjalnie importowanym z Gizy.
Budowla wyszła 40 x 48 + drzewo 8x16. Wysokości około 35 cm. Spore, ale i tak w środku ciasne. Nie wiem jak duże by musiało być by wnętrza były bardziej przestronne. Pewnie ze dwa razy większe. Z aspektów bawialnych to zapadająca się podłoga w holu na piętrze i spadający żyrandol, oraz ruchoma ściana jako wejście do sypialni. Moje dziecko bardzo lubi też wyrywać drzwi wejściowe i kręcić tym trybikiem na wieży. Więc chyba też są to elementy bawialne. :P
Nie wiem kiedy się znowu porwę na coś tak dużego. Potem jest już problem by porobić temu zdjęcia (zwłaszcza z dzieckiem). A i szare klocki nie były tanie. :P
Dziękuję za wszystkie wspólne zakupy na BL bez których ta praca by nie powstała. I mojej dziewczynie za cierpliwość.
Mniejsze zdjęcia są z komórki. Po prostu nie mam obiektywu makro do lustrzanki. Zresztą i tak czas, czas, czas. Ale widać co trzeba. Też kurz który przed wystawą postaram się trochę wydmuchać. :(
Budowla wyszła 40 x 48 + drzewo 8x16. Wysokości około 35 cm. Spore, ale i tak w środku ciasne. Nie wiem jak duże by musiało być by wnętrza były bardziej przestronne. Pewnie ze dwa razy większe. Z aspektów bawialnych to zapadająca się podłoga w holu na piętrze i spadający żyrandol, oraz ruchoma ściana jako wejście do sypialni. Moje dziecko bardzo lubi też wyrywać drzwi wejściowe i kręcić tym trybikiem na wieży. Więc chyba też są to elementy bawialne. :P
Nie wiem kiedy się znowu porwę na coś tak dużego. Potem jest już problem by porobić temu zdjęcia (zwłaszcza z dzieckiem). A i szare klocki nie były tanie. :P
Dziękuję za wszystkie wspólne zakupy na BL bez których ta praca by nie powstała. I mojej dziewczynie za cierpliwość.
Mniejsze zdjęcia są z komórki. Po prostu nie mam obiektywu makro do lustrzanki. Zresztą i tak czas, czas, czas. Ale widać co trzeba. Też kurz który przed wystawą postaram się trochę wydmuchać. :(