[MOC] Trylogia Relaxu
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
[MOC] Trylogia Relaxu
Trylogia RELAX
Nie, nie będzie o butach. Będzie o komiksach.
Jako mały szmergiel na w latach osiemdziesiątych wakacjach u dziadków zaczytywałem się komiksowymi opowiastkami w pewnych gazetach, które wytarmosiłem od starszego kuzynostwa.
Oj się działo. Kajko i Kokosz, Thorgal (tak, tak, tam był debiut Gwiezdnego Dziecka), Srebrny medalion… Na jego łamach swe prace publikowali m.in. Christa czy Rosiński. Wydawnictwo, choć trwało jedynie pięć lat na rynku w burzliwych dla Polski czasach (1976-81) wydało 31 tomów. Cóż, na więcej nie starczyło papieru i farby, a po okresie przemian nie było już najwyraźniej potrzeby, a szkoda. Periodyk, oprócz opowieści w komiksowej formie, oferował także ciekawe artykuły z dziedziny historii komiksu, militariów czy porad kulinarnych. Taki trochę miszmasz nie zaszkodził pismu, wręcz przeciwnie – rozchodziło się lepiej niż podwawelska czy pomarańcze z Kuby.
Komiksy stały się inspiracją dla poniższej trylogii:
Przybysze
Tom 27 - Grzegorz Rosiński (rysunki), Henryk Kurta (scenariusz).
[
Komiks nawiązuje do spotkania trzeciego stopnia rolnika Jana Wolskiego z wsi Emilcin spod Lublina z 10-go maja 1978r..
Nasz bohater miał niewątpliwy honor zostać pierwszym Polakiem zaproszonym przez UFO do pogłębienia wiedzy wzajemnej o sobie. I choć dziś, już po śmierci głównego bohatera pojawiają się teorie spiskowe obalające owe wydarzenie jako autentyczne, aura tajemnicy pozostaje.
„I want to believe” w polskim wykonaniu ma zieloną skórę.
Oraz cała historia spotkania w formie komiksowej:
Dla chcących porównać oryginał, zapraszam TUTAJ.
Thorgal - Zdradzona Czarodziejka
Tomy 19-23 - Grzegorz Rosiński (rysunki), Jean Van Hamme (scenariusz).
Komiks „Zdradzona Czarodziejka” był to pierwszą oficjalną możliwością spotkania się z Thorgalem Aegirssonem i jego światem wikingów. Jak dla mnie jest to jedna z najbardziej udanych serii komiksów kiedykolwiek stworzonych, która nota bene trwa do dziś, choć pod trzema różnymi seriami (Kriss Valnor, Jolan, Louve). Nota bene mam wrażenie, że temat ten jest dość mało wykorzystywany przez AFOLi.
Scenka przedstawia moment spotkania przy skale straceń Syna Gwiazd z tajemniczą Silvią. Co z tego wyniknie? Odsyłam do czteroodcinkowego komiksu w Relaxie, albo do pełnego tomu.
Jako ciekawostkę zaproponuję, aby uważnie przeczytać dialogi i w serii, i w tomie :).
Tam, gdzie słońce zachodzi seledynowo
Tom 11 - Waldemar Andrzejewski (rysunki), śp. Stefan Weinfeld (scenariusz).
„Automatyczny pojazd ratuje życie ziemskiego kosmonauty. Kto i po co stworzył to urządzenie? Jaka jest rola ludzkości poza Ziemią? Zgrabna historia, nieźle narysowana.” Tekst znaleziony na necie, ale w kontekście dyskusji o wyprawie Człowieka na Marsa, jakże aktualny. Czy ktoś tam na nas czeka?
Pojazd nad którym najdłużej siedziałem :). Założenia – ma być monokolorystyczny, w miarę zbliżony do oryginału i móc „połknąć” kosmonautę. Na pewno nie ułatwiało to, że w komiksie w każdym ujęciu wygląda inaczej. No i muszę poeksperymentować z bardziej trwałymi zawiasami, bo zastosowane tutaj przy ciężkim tułowiu nie zapewnia stabilnego podparcia – choć na szczęście na tyle, by postawić w kluczowej dla komiksu scenie.
I na koniec seledynowa wersja:
Uprzedzając pytania - to nie jest Photoshop, to stary dobry filtr zielonkawy na obiektywie Revuenon.
Dla mnie komiks ten ma jeszcze sentymentalne znaczenie – był to mój pierwszy komiks kupiony za własne pieniążki za zwrot makulatury. Co prawda nie w Relaxie, a w przedruku małej antologii komiksowej „Bambi” z 1987r. (oprócz „Tam, gdzie…” i tytułowej opowieści o jelonku, zawierała także krótki komiks o Kajku i Kokoszu „Koncert Kaprala” oraz „Podróże Jamesa Cooka”). Niemniej frajda z czytania była!
Pełna galeria na Flickr.
Do zobaczenia na konwencie!
Nie, nie będzie o butach. Będzie o komiksach.
Jako mały szmergiel na w latach osiemdziesiątych wakacjach u dziadków zaczytywałem się komiksowymi opowiastkami w pewnych gazetach, które wytarmosiłem od starszego kuzynostwa.
Oj się działo. Kajko i Kokosz, Thorgal (tak, tak, tam był debiut Gwiezdnego Dziecka), Srebrny medalion… Na jego łamach swe prace publikowali m.in. Christa czy Rosiński. Wydawnictwo, choć trwało jedynie pięć lat na rynku w burzliwych dla Polski czasach (1976-81) wydało 31 tomów. Cóż, na więcej nie starczyło papieru i farby, a po okresie przemian nie było już najwyraźniej potrzeby, a szkoda. Periodyk, oprócz opowieści w komiksowej formie, oferował także ciekawe artykuły z dziedziny historii komiksu, militariów czy porad kulinarnych. Taki trochę miszmasz nie zaszkodził pismu, wręcz przeciwnie – rozchodziło się lepiej niż podwawelska czy pomarańcze z Kuby.
Komiksy stały się inspiracją dla poniższej trylogii:
Przybysze
Tom 27 - Grzegorz Rosiński (rysunki), Henryk Kurta (scenariusz).
[
Komiks nawiązuje do spotkania trzeciego stopnia rolnika Jana Wolskiego z wsi Emilcin spod Lublina z 10-go maja 1978r..
Nasz bohater miał niewątpliwy honor zostać pierwszym Polakiem zaproszonym przez UFO do pogłębienia wiedzy wzajemnej o sobie. I choć dziś, już po śmierci głównego bohatera pojawiają się teorie spiskowe obalające owe wydarzenie jako autentyczne, aura tajemnicy pozostaje.
„I want to believe” w polskim wykonaniu ma zieloną skórę.
Oraz cała historia spotkania w formie komiksowej:
Dla chcących porównać oryginał, zapraszam TUTAJ.
Thorgal - Zdradzona Czarodziejka
Tomy 19-23 - Grzegorz Rosiński (rysunki), Jean Van Hamme (scenariusz).
Komiks „Zdradzona Czarodziejka” był to pierwszą oficjalną możliwością spotkania się z Thorgalem Aegirssonem i jego światem wikingów. Jak dla mnie jest to jedna z najbardziej udanych serii komiksów kiedykolwiek stworzonych, która nota bene trwa do dziś, choć pod trzema różnymi seriami (Kriss Valnor, Jolan, Louve). Nota bene mam wrażenie, że temat ten jest dość mało wykorzystywany przez AFOLi.
Scenka przedstawia moment spotkania przy skale straceń Syna Gwiazd z tajemniczą Silvią. Co z tego wyniknie? Odsyłam do czteroodcinkowego komiksu w Relaxie, albo do pełnego tomu.
Jako ciekawostkę zaproponuję, aby uważnie przeczytać dialogi i w serii, i w tomie :).
Tam, gdzie słońce zachodzi seledynowo
Tom 11 - Waldemar Andrzejewski (rysunki), śp. Stefan Weinfeld (scenariusz).
„Automatyczny pojazd ratuje życie ziemskiego kosmonauty. Kto i po co stworzył to urządzenie? Jaka jest rola ludzkości poza Ziemią? Zgrabna historia, nieźle narysowana.” Tekst znaleziony na necie, ale w kontekście dyskusji o wyprawie Człowieka na Marsa, jakże aktualny. Czy ktoś tam na nas czeka?
Pojazd nad którym najdłużej siedziałem :). Założenia – ma być monokolorystyczny, w miarę zbliżony do oryginału i móc „połknąć” kosmonautę. Na pewno nie ułatwiało to, że w komiksie w każdym ujęciu wygląda inaczej. No i muszę poeksperymentować z bardziej trwałymi zawiasami, bo zastosowane tutaj przy ciężkim tułowiu nie zapewnia stabilnego podparcia – choć na szczęście na tyle, by postawić w kluczowej dla komiksu scenie.
I na koniec seledynowa wersja:
Uprzedzając pytania - to nie jest Photoshop, to stary dobry filtr zielonkawy na obiektywie Revuenon.
Dla mnie komiks ten ma jeszcze sentymentalne znaczenie – był to mój pierwszy komiks kupiony za własne pieniążki za zwrot makulatury. Co prawda nie w Relaxie, a w przedruku małej antologii komiksowej „Bambi” z 1987r. (oprócz „Tam, gdzie…” i tytułowej opowieści o jelonku, zawierała także krótki komiks o Kajku i Kokoszu „Koncert Kaprala” oraz „Podróże Jamesa Cooka”). Niemniej frajda z czytania była!
Pełna galeria na Flickr.
Do zobaczenia na konwencie!
Ostatnio zmieniony 2015-10-31, 10:04 przez BHs, łącznie zmieniany 1 raz.
Żaden klocek LEGO nie ucierpiał przy tworzeniu tego MOCa.
Nope, jedna pójdzie do innej gabloty. "Mysza", jak nazwała go moja córka, w toku budowy za nadto się roztyła i z płyty 32x32 awansowała na 32x48. Za tę cenę całość wygląda jednak ładniej i bliżej jej do komiksowego oryginału.Stelario pisze:Tylko czy te 3 makiety Ci się mieszczą w 90x30 cm?
Ale który rumak ze stajni zostanie wystawiony do konkursowej zabawy... rzucę monetą :).
Żaden klocek LEGO nie ucierpiał przy tworzeniu tego MOCa.
- dmac
- Adminus Emeritus
- Posty: 2432
- Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
- Lokalizacja: Szczecin
- brickshelf: dmac
-
+10 do nostalgii :)
Od lat mam w komputerze wszystkie numery Relaxu (bo papierowe wyrzuciłem kiedyś na makulaturę w chwili młodzieńczego zaćmienia umysłu). Zaglądam do nich dość często, nic dziwnego więc, że znam wszystkie trzy opowiastki, z których czerpałeś inspirację :) .
I mówię: brawo! Od czysto klockowej strony: scenka z UFO najbogatsza, a pojazd z trzeciej scenki najciekawszy, fajne detale. Ogólnie: dobry temat, dobre prace, ba, idealny materiał na wewnętrzny, LUGPolowy konkurs: "Mój ulubiony komiks z Relaksu" ;) .
Jak ja się lubię tak wzruszać :) .
Od lat mam w komputerze wszystkie numery Relaxu (bo papierowe wyrzuciłem kiedyś na makulaturę w chwili młodzieńczego zaćmienia umysłu). Zaglądam do nich dość często, nic dziwnego więc, że znam wszystkie trzy opowiastki, z których czerpałeś inspirację :) .
I mówię: brawo! Od czysto klockowej strony: scenka z UFO najbogatsza, a pojazd z trzeciej scenki najciekawszy, fajne detale. Ogólnie: dobry temat, dobre prace, ba, idealny materiał na wewnętrzny, LUGPolowy konkurs: "Mój ulubiony komiks z Relaksu" ;) .
Jak ja się lubię tak wzruszać :) .
Pozdrawiam,
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
- Kirysowaty
- Posty: 740
- Rejestracja: 2007-04-10, 18:39
- Lokalizacja: okolice Radomia
-
W piekle komiksowym będziesz się smażył. Obok mnie, bo swojego "Bambi" i kilka klasyków z późnych lat 80-tych też niestety posiałem :(((. Dobrze, że choć w wersji cyfrowej są dostępne - i na szczęście nie tylko one. Np. stare Młode Techniki - kiedyś ojciec miał cały karton, jeszcze z lat jego młodości. Taka kopalnia wiedzy, cóż że z czasów PRL-u i teraz wiele z ówczesnych rozwiązań co najmniej myszką trąci...dmac pisze:(...)(bo papierowe wyrzuciłem kiedyś na makulaturę w chwili młodzieńczego zaćmienia umysłu). (...)
Powiem tak, takie pojazdy jaki widział p. Wolski (biały prosopadłościan ze "świdrami" z boku), były widywane także w innych częściach naszego globu. Przypadek? Hurtowa psychoza kilkunastu osób? Zwolennicy Danikena i sceptycy - wszyscy mają swoje żelazne argumenty. Do mnie przemawia jednakże fakt, że nasz układ słoneczny nie jest jedynym układem, gdzie są planety. A zatem...Kirysowaty pisze:Ale przecież kosmity w Emilcinie naprawdę były, więc to nie fantastyka, tylko prawda. :FJohan pisze:Jeśli zgłosisz pierwszą scenkę, masz mój głos za samo rozwiązanie z kośćmi ;)
Żaden klocek LEGO nie ucierpiał przy tworzeniu tego MOCa.
-
- VIP
- Posty: 2363
- Rejestracja: 2014-03-16, 16:34
- Lokalizacja: Warszawa
- brickshelf: Proszę uzupełnić
- Kontakt:
-
Obca cywilizacja, która opanowała podróże międzygwiezdne jedyne co robi to przybywa tu by oglądać jakiegoś chłopa z kobyłką w brzezince pod wsią pod Lublinem. Heh. Mam nadzieję, że byliby bardziej rozgarnięci i nawiązali jakiśnormalny kontakt.A zatem...
Ile by nie było to i tak jest za mało.
Szacunek do klocków, nienawiść do COBI, tak zostałem wychowany.
foto
Szacunek do klocków, nienawiść do COBI, tak zostałem wychowany.
foto
- Kirysowaty
- Posty: 740
- Rejestracja: 2007-04-10, 18:39
- Lokalizacja: okolice Radomia
-
Bo innych nie widział (raz Chińczyka podobno widział), a chłop prosty, skromny, nieuczony, nosa poza wieś +10km nie wyściubił...Kirysowaty pisze:Sam Wolski twierdził, że to "malowane Chińczyki" były, a nie żadni kosmici. ;)
Z innej beczki - Trylogia załapała się na newsa w Alei Komiksu.
Żaden klocek LEGO nie ucierpiał przy tworzeniu tego MOCa.
Muszę przyznać że nie czytałem ani jednego z powyższych jakoś poważniej - choć parę Thorgali się przez ręce przewinęło - to teraz jestem zainteresowany przeglądnięciem powyższych wydawnictw. Pomysł super, wykonanie jak zwykle pierwsza klasa. Dla mnie też wyglądało jak mysz ;)
Ride the wind, take on your destiny
You gotta get much higher
Fly your flight, get over society
The world is by far much bigger! - Samael
You gotta get much higher
Fly your flight, get over society
The world is by far much bigger! - Samael