[MOC] AT-AT
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
- dmac
- Adminus Emeritus
- Posty: 2434
- Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
- Lokalizacja: Szczecin
- brickshelf: dmac
-
[MOC] AT-AT
Wstęp.
Drogie Dziewczęta i Chłopcy, kto widział „Gwiezdne Wojny”, a ściślej część piątą, czyli „Imperium kontratakuje”, ten wie, czym jest maszyna krocząca AT-AT. Kto nie widział, niech zobaczy. Kto patrzył uważnie na „Powrót Jedi”, ten wie, że i tam pojawia się ten transporter – przywozi Luke’a, który poddał się żołnierzom Imperium, by rozmówić się z Vaderem... I właśnie dlatego AT-AT musiał stać się częścią projektu Endor.
AT-AT walking away by Maciej Szymański, on Flickr
Rozwinięcie.
Pierwszy fragment modelu – wielobarwny prototyp stopy – powstał przynajmniej 8 lat temu i trafił, całkiem dosłownie, na półkę, bo budowa AT-AT to poważne koszty i liczne problemy.
Najważniejszym z nich jest problem skali. Oficjalne źródła głoszą, że transporter ten miał 15 m wysokości oraz 20 m długości (w skali 1:35, przez wielu i tak uważanej za zbyt dużą dla minifigurek, miałby więc tylko niespełna 43 cm wysokości). Są to jednak dane wzięte z wczesnych szkiców koncepcyjnych i bezmyślnie powtarzane od lat - AT-AT jest w istocie znacznie większy, co widać w wielu scenach filmu. Istnieją całe strony internetowe poświęcone temu zagadnieniu, ale nie przynudzajmy. Problem skali dotyczy także samych klocków LEGO: jakiego wzrostu jest minifigurka? Jak już wielokrotnie pisałem, uważam ją za chorobliwie otyłego karła i dlatego moje modele są przy niej zwykle dość duże; powiedziałbym nawet, że są skalowane bardziej według obwodu w talii, niż wzrostu minifigurki.
Ostatecznie wymiary mojego AT-AT są takie, jak widać na załączonych obrazkach: wysokość ok. 62 cm, długość ok. 69 cm. Masa modelu przekracza 7 kg. Sporo piszę o wielkości, a to dlatego, że właśnie od niej zależy ostateczna wysokość największego elementu całego projektu Endor, czyli platformy lądowniczej: jej rampy muszą się znajdować dokładnie na wysokości włazu w burcie AT-AT.
Rozmiary nie są jedynym powodem, dla którego masa modelu jest tak duża. Po pierwsze, postanowiłem wykorzystać kilka klockożernych technik pozwalających lepiej oddać teksturę pancerza; miejscami ma on przez to nawet dwa study grubości i składa się z wielu bardzo drobnych elementów, podczas gdy w większości istniejących modeli skorupa jest lekka, plate’owa, często niekafelkowana. Dno korpusu jest dwustronne – w środku zbudowane jest studami do góry, żeby łatwiej było montować mechanizmy, od spodu zaś studami w dół, wykafelkowane i ozdobione greeblingiem – to także sporo waży. Po drugie, gdy okazało się, że wraz z oświetleniem i mechanizmem działek laserowych „głowa” transportera waży ponad 750 g, konieczna była gęsta zabudowa tułowia, wzmacniana belkami Technic, by zapewnić modelowi stabilność, jako że miał tendencję do pochylania się w przód i na stronę cofniętej nogi. Po trzecie, korpus zawiera dwa mechanizmy z dużymi przełożeniami: jeden porusza głową na boki, a drugi unosi ją w górę, bo luzy między klockami sprawiły, że opada ona pod własnym ciężarem. Dodatkowym ciężarem jest szczegółowa zabudowa i oświetlenie otwartego pomieszczenia załogi. Duża masa modelu ma tylko jeden plus: czyni go stabilniejszym, mocno dociskając zbudowane w dość tradycyjny sposób nogi oraz... styki kabli 9V, schowane pod każdą ze stóp. A skoro już o nogach: nie, nie zginają się, bo nie ma takiej potrzeby – model stoi przy rampie – a ruchome elementy znacząco osłabiłyby konstrukcję. Jest w nich za to sporo detali, których nie znajdziecie w dotychczas znanych klockowych wersjach AT-AT: nogi nie opierają się na najwyższym punkcie łuków (w „kostkach” transportera), tylko są przesunięte w przód lub w tył, jakby naprawdę ślizgały się po owych łukach. Stopy zaś wreszcie są okrągłe (no, prawie), a nie wielościenne.
I może jeszcze słowo o drobiazgach – dobrych i złych. Z myślą o tym modelu kupiłem garść starych kabli LEGO (szarych i czarnych), które okazały się podróbkami. Wykorzystałem je mimo wszystko, bo nie lubię wyrzucać pieniędzy. W paru miejscach użyłem malutkich konektorów do kabli samochodowych, żeby nie musieć skręcać drutów paluchami za każdym razem, gdy montuję nogi do kadłuba. Naklejki pochodzą wyłącznie z zestawów LEGO. Model powstał oczywiście bez użycia kleju, ale jeśli kiedyś trafi na wystawę – a pewnie trafi – to na wszelki wypadek w parę miejsc dam po kropli, bo przy takich proporcjach po prostu nie ma prawa być przesadnie stabilny. Aha, zacząłem liczyć elementy, ale to trudne i nudne zadanie. Szacuję, że jest ich ponad 6,5, może ponad 7 tysięcy...
Zakończenie.
Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli do końca tej opowieści :) (tak, wiem, nie ma takich...) Cóż mogę powiedzieć – jestem zadowolony, bo wyszło lepiej i szybciej niż się spodziewałem -budowałem wieczorami przez 2,5 miesiąca. Ładniej i sprytniej nie umiem. Cieszę się, że jestem o wielki krok bliżej ukończenia Projektu Endor!
047 - AT-AT: does it show I'm proud? by Maciej Szymański, on Flickr
Dla niezrażonych:
Galeria zdjęć z budowy oraz gotowego modelu.
Film na Youtube.
Ostatnio zmieniony 2017-08-12, 11:50 przez dmac, łącznie zmieniany 3 razy.
Pozdrawiam,
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
-
- VIP
- Posty: 2363
- Rejestracja: 2014-03-16, 16:34
- Lokalizacja: Warszawa
- brickshelf: Proszę uzupełnić
- Kontakt:
-
Hm. Czyli dokonałeś czegoś odwrotnego od Lego. Podczas gdy ich modele są ze 2x za małe w stosunku do figurki Ty zrobiłeś coś 2x większego? :)
On na pewno nie ma 15 metrów. Raczej powyżej 20. Można by to w miarę dokładnie zbadać bo przecież są screeny z filmu jak Luke na niego wjeżdża. Ale nie mam tu programu graficznego.
Jest po prostu piękny.
On na pewno nie ma 15 metrów. Raczej powyżej 20. Można by to w miarę dokładnie zbadać bo przecież są screeny z filmu jak Luke na niego wjeżdża. Ale nie mam tu programu graficznego.
Jest po prostu piękny.
Ile by nie było to i tak jest za mało.
Szacunek do klocków, nienawiść do COBI, tak zostałem wychowany.
foto
Szacunek do klocków, nienawiść do COBI, tak zostałem wychowany.
foto
- dmac
- Adminus Emeritus
- Posty: 2434
- Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
- Lokalizacja: Szczecin
- brickshelf: dmac
-
Dziękuję. Zawsze jest sens komentować - wczoraj na przykład mój syn skomentował, że jakiś taki krzywy ten model i dzięki temu odkryłem, że stoi na trzech nogach, bo w czwartej ośka nie trafiła w dziurkę :D .
Nie mam pojęcia. Po pierwsze, muszę zbudować skrzynię, żeby go bezpiecznie przewozić. Po drugie, gdy trzeba dokonać finansowego wyboru, czy się kupuje klocki i buduje, czy się kupuje paliwo, żeby te klocki wozić, to z reguły sprawa jest oczywista.Mestari pisze:Kiedy i gdzie będzie można zobaczyć to na żywo?
Pozdrawiam,
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
Co tu długo czy dużo pisać, pod każdym względem jest kozacki :) Wielkie Gz.
Ja dopiero zaczynam bawić się w budowanie, i do głupiej scenki 16x16 już poszło parę zamówień na BL a połowa kolekcji leży w strzępach to nawet nie chce sobie wyobrażać jak wygląda budowanie takiego potwora :)
Przywieź go do Krakowa w styczniu :)
Ja dopiero zaczynam bawić się w budowanie, i do głupiej scenki 16x16 już poszło parę zamówień na BL a połowa kolekcji leży w strzępach to nawet nie chce sobie wyobrażać jak wygląda budowanie takiego potwora :)
Przywieź go do Krakowa w styczniu :)
I will do what I must! -> You Will try......
http://brickset.com/sets/ownedby-Mlody
http://brickset.com/sets/ownedby-Mlody