W zbudowanej konstrukcji można wyróżnić trzy mechanizmy poruszane za pomocą jedynego silnika L.
* po włączeniu zasilania portier oddycha, poruszając w pionie klatką piersiową;
* pierwsza opcja w skrzyni rozdzielczej sprawia, że portier niestrudzenie odpycha się nogami, pokonując kolejne centymetry;
* druga opcja w skrzyni rozdzielczej sprawia, że portier mówi, ruszając żuchwą.
Aby włączyć zasilanie, należy przesunąć rączką ciemnoszarej (dark bluish gray) walizki. Oczywiście można włączyć tylko na jeden sposób, kierunek obrotu silnika jest z góry zadany. Aby zmieniać opcje we wspomnianej wcześniej skrzyni rozdzielczej, trzeba szarpnąć rączką w niebieskiej walizce.
Na dokładkę zainstalowałem mechanizm skrętu kół na osi bliższej portiera. Wiem, wiem, wiem. Nie ma czegoś takiego w wózkach, tam każde koło skręca niezależnie. Niestety to są klocki i dla dobrej zabawy trzeba było nad tymi kołami zapanować. Druga para kół jest sztywno połączona z białą ramą.
Oglądnij parę scenek z życia portiera, a jeśli chcesz, poczytaj dalej o mechanizmach.
Większość miejsca w modelu zajmuje monstrum – mechanizm odpychania się nogami. Postawiłem sobie wyzwanie, żeby napędzać nogi za pomocą siłowników. Cała rozrywka w tym momencie polegała na tym aby jednostajny obrót silnika L zamienić na sekwencję poruszania się nogi:
* etap pierwszy to opuszczenie całej nogi bez zginania w kolanie;
* etap drugi to wyprostowanie nogi w kolanie powodujące odepchnięcie i ruch postępowy całego modelu;
* etap trzeci to brak ruchu;
* etap czwarty to podniesienie nogi i zgięcie nogi w kolanie.
Sekwencje dla nogi lewej i prawej pozostają rozsunięte o dwa etapy. Między ekstremalnymi położeniami w małym siłowniku należy wykonać około 19 obrotów więc pełny cykl ruchu nogi musiał stanowić równowartość około 80 obrotów u podstawy siłownika. Biorąc pod uwagę wybór kół zębatych w Lego Technic, 72 obroty wydały się dobrym czynnikiem, bo dało się to zrobić prosto, mianowicie z8 sprzęgnięte z24 spowolniło 3 razy, a ślimacznica sprzęgnięta z24 spowolniła dalsze 24 razy. Siłowniki wprawdzie nie wysuwały i chowały się do końca, ale ten szczegół nie przeszkadzał, a wkrótce okazało się, że nawet pomagał (praktycznie nie da się ustawić, aby siłownik wracał do swojego pierwotnego położenia – o czym później). W taki sposób osie zaznaczone na fioletowo kręcą się 72 razy wolniej od wszystkich kół zębatych w dolnej części mechanizmu. Wspomniane koła zębate kręcą się przez cały czas (biedny silnik i baterie): każda linia kół zębatych wykonuje obrót w innym kierunku (coś podobnego jest w 42042). Łopatki zamontowane na wolno obracających się osiach przełączają dźwignie w pożądane połączenia, powodując, że cztery wyjścia do ud i kolan kręcą się raz tak, raz inaczej lub stoją. Ustawienie łopatek to niezła rozrywka, koła zębate mają parzystą liczbę zębów, więc pierwsze i czwarte koło zębate nigdy nie będzie stało jednocześnie w pionie: Bez bicia przyznaję się, że silnik L bardzo ciężko radził sobie z ostatnim mechanizmem, wystarczyło za bardzo opuścić nogę w udzie i podczas prostowania kolana dochodziło nawet do wygaszenia silnika pomimo włączonego bboxa. Trochę zabawy z modelem pozwoliło mi na takie ustawienie nóg (siłowników) i łopatek, że potrafił przejść tyle co na filmie.
Model składa się z około 3900 części i bez baterii waży 3017 gramów. Zapraszam do komentowania i dzielenia się spostrzeżeniami. Może ktoś kojarzy prostszy pomysł (np. bez siłowników) na zrealizowanie takiego ruchu nóg?