[MOC] Pan i Władca
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
- Ciamek
- VIP
- Posty: 2771
- Rejestracja: 2004-06-24, 23:08
- Lokalizacja: Wrocław
- brickshelf: Piglet
- Kontakt:
-
[MOC] Pan i Władca
Zdrufko, Ciamek
- legosamigos
- VIP
- Posty: 3941
- Rejestracja: 2012-04-11, 07:01
- Lokalizacja: Gdańsk
- brickshelf: legosamigos
- Kontakt:
-
Świetne! Poza zdjęciami, gdzie wyraźnie widać, że kule są większe od armat ;)
Ja właśnie zapałałem uwielbieniem do kapitana Hornblower z książek C.S. Forestera. Polecam! Trzy pierwsze z cyklu można kupić po kilka złotych (od 5-6zł za książkę!), a reszta jest w bibliotekach. Jeśli komuś podobał się film "Pan i władca na końcu świata" to niech koniecznie przeczyta "Szczęśliwy powrót".
Ja właśnie zapałałem uwielbieniem do kapitana Hornblower z książek C.S. Forestera. Polecam! Trzy pierwsze z cyklu można kupić po kilka złotych (od 5-6zł za książkę!), a reszta jest w bibliotekach. Jeśli komuś podobał się film "Pan i władca na końcu świata" to niech koniecznie przeczyta "Szczęśliwy powrót".
Ostatnio zmieniony 2016-08-28, 19:20 przez Durzy, łącznie zmieniany 1 raz.
- Ciamek
- VIP
- Posty: 2771
- Rejestracja: 2004-06-24, 23:08
- Lokalizacja: Wrocław
- brickshelf: Piglet
- Kontakt:
-
Oj tam, brakuje tylko trochę ; o)legosamigos pisze:Brakuje mi resztę łodzi
Pewnie masz na myśli kulę u nogi:leń pisze: A kule wyglądają dużo lepiej niż brick round 1x1 do fabrycznych armat. Występują tylko z łańcuchem?
www.bricklink.com/v2/catalog/catalogitem.page?P=15532
W skrzyni jest taka jedna, natomiast większość użytych tu to technicowe ball jointy:
http://www.bricklink.com/v2/catalog/cat ... :%22100%22}
http://www.bricklink.com/v2/catalog/cat ... :%22100%22}
Niektóre połączyłem łańcuchem:
http://www.bricklink.com/catalogItemPic.asp?P=92338
To specjalne treningowe kule gumowe - jak się je mocno wciśnie to wchodzą do lufy ; o)Durzy pisze:Poza zdjęciami, gdzie wyraźnie widać, że kule są większe od armat
Co ciekawe, kula u nogi jest większa od ball jointów i w zasadzie średnio pasuje do armat, nawet tych oryginalnych legowych. Natomiast ball jointy w/g mnie ładnie do nich pasują. Do mich "armatek" faktycznie są za duże.
Co do książek, to zarówno C.S. Forestera jak i O'Briana miałem w swojej bibliotece : o)
Z Hornblowera zrobili kiedyś też serial.
Ostatnio zmieniony 2016-08-28, 20:23 przez Ciamek, łącznie zmieniany 1 raz.
Zdrufko, Ciamek
- glaz_pimpur
- VIP
- Posty: 1391
- Rejestracja: 2008-05-13, 20:25
- Lokalizacja: Warszawa
- brickshelf: glaz-pimpur
-
Podobają mi się wózki. Same armaty podobne zrobił już kiedyś Karwik. Poza tym wydaje mi się (może się mylę), że armaty na okrętach były montowane w ten sposób, że można je było przerzucić z jednej burty na drugą, ergo nie mogły stać na przeciwko siebie w jednym rzędzie. Może ktoś lepiej obeznany umie to wyjaśnić?
acmilaneo pisze:jak widzę zawiść niektórych osób wobec osób niebudujących i niepublikujących to aż mi się odechciewa brać udział w tych zakupach
Nawet jeśli były na obu burtach, to tu jest za wąsko żeby stały naprzeciwko siebie. Pod pokładem żaglowca było bardzo ciasno, może nie tak strasznie jak u Ciamka, ale i tak wiele miejsca tam nie było. Strzał z takiej armaty daje dość solidny odrzut i nawet mimo mocowania linami każda z nich ucieka trochę do tyłu, więc zderzyłaby się z tą z drugiej burty. No i jeszcze trzeba mieć miejsce, żeby ją cofnąć i załadować.
A jeśli dało się je w miarę łatwo przerzucić je z burty na burtę to zawsze byłby to mniejszy balast do zabrania i mniejszy koszt uzbrojenia. Więc raczej skłaniałbym się ku przestawionym działom, chyba że na bardzo szerokim okręcie albo przy ustawieniu na przemian w zygzak (ale wtedy traci się 50% siły ogniowej).
A jeśli dało się je w miarę łatwo przerzucić je z burty na burtę to zawsze byłby to mniejszy balast do zabrania i mniejszy koszt uzbrojenia. Więc raczej skłaniałbym się ku przestawionym działom, chyba że na bardzo szerokim okręcie albo przy ustawieniu na przemian w zygzak (ale wtedy traci się 50% siły ogniowej).
W sumie gdybyś zrobił cały okręt w przekroju podłużnym... ;)Ciamek pisze:Oj tam, brakuje tylko trochę ; o)
Co do książek, to zarówno C.S. Forestera jak i O'Briana miałem w swojej bibliotece : o) [/quote]
Skąd czas przeszły? Jak byś porównał twórczość obu panów?
Właśnie przeczytałem opisy odcinku seriali... toż to jakieś sci-fi.Ciamek pisze:Z Hornblowera zrobili kiedyś też serial.
Nie. Taka armata ważyła strasznie dużo, więc do takiego przerzucenia potrzebna by była spora ilość marynarzy i czasu. Podczas bitwy marynarze są zajęci i nie ma zbyt bezczynnych "wolnych", a jeśli są to ustawia się ich np. przy pompach. Ponadto to są ŻAGLOWCE, muszą manewrować zgodnie z wiatrem, dlatego raz mają wroga po prawej, a raz po lewej. I co, przy każdym zwrocie mieliby przez pół godziny przeciągać działa i akurat kończyliby, kiedy byłby wykonywany kolejny zwrot (bo przeciwnik zrobił manewr, bo wiatr inaczej zawiać)? No bez jaj. Poza tym okręt z armatami po obu stronach może jednocześnie w walce liniowej walczyć z dwoma przeciwnikami jednocześnie, po obu burtach.leń pisze:A jeśli dało się je w miarę łatwo przerzucić je z burty na burtę to zawsze byłby to mniejszy balast do zabrania i mniejszy koszt uzbrojenia.
- Ciamek
- VIP
- Posty: 2771
- Rejestracja: 2004-06-24, 23:08
- Lokalizacja: Wrocław
- brickshelf: Piglet
- Kontakt:
-
Myślę, że na takim okręcie w trakcie próbnego alarmu musiało być dosyć tłoczno, aczkolwiek oczywiście ten jest bardzo wąski.Vlado pisze:Trochę tam tłoczno,ale to pewnie zbieg okoliczności.
Tym razem trzeba użyć wyobraźni : o)Vlado pisze:Przydał by się jeszcze poziom ładowni pod poziomem armat.
Ha! Tyle się z nimi namęczyłem żeby je jakoś poskładać, a tu się okazało, że to już było : o(Podobają mi się wózki. Same armaty podobne zrobił już kiedyś Karwik.
: o)
Bo czytałem je jakieś 10 lat temu. Być może właśnie na fali zainteresowania filmem Pan i Władca.Durzy pisze:Skąd czas przeszły? Jak byś porównał twórczość obu panów?
Obydwie serie mi się podobały, ale ZTCP to Hornblower wydawał się być bardziej "fantastyczny" jeśli chodzi o sytuacje fabularne. Pan i Władca wydawał mi się chyba bardziej dojrzały. Ale może to też różnica pokoleń autorów.
Tak czy inaczej na pewno polecam obydwie serie.
Mój MOCyk to fragment statku, który się tworzy, ale kiedy, i czy w ogóle, go skończę to nie wiem.
Na pewno będzie miał taki właśnie zabawkowy charakter jaki wymusza nieco kadłub LEGO.
Zdrufko, Ciamek