[MOC] Koparka gąsienicowa Kobelco SK210 HLC
: 2020-06-07, 00:43
Wstęp.
Drogie Dziewczęta i Chłopcy, dziś w programie klechda "O Starym Zgredzie i hybrydowej koparce hydraulicznej Kobelco SK210 HLC". Kto nie widział tej maszyny, niechaj zacznie od filmiku reklamowego: https://www.youtube.com/watch?v=ASQnIepl1jg
Zawsze miałem ochotę zbudować model koparki hydraulicznej, ale jakoś nie mogłem się do tego zabrać. Może zniechęcał mnie ograniczony zasięg pneumatycznych i liniowych siłowników LEGO? Może tempo działania pneumatyki? Może nudna kolorystyka (bo żółte stanowią 90% populacji i jest to jedyny kolor sensownych siłowników pneumatycznych produkowanych przez LEGO)? Pewnie wszystko po trochu. W końcu się przemogłem i w październiku 2018 r. zabrałem się do budowania modelu w skali 1:13, przyjmując 3 założenia: realistyczny wygląd + realistyczne funkcje + unikatowa kolorystyka. To trzecie założenie okazało się największym wrogiem dwóch pierwszych. Jak się okazało, najpiękniejsze w swej unikatowości są koparki marki Kobelco, malowane farbą Kobelco Blue-Green, czyli turkusowe. Gdy zaczynałem, wg Bricklinka dostępnych było dokładnie 216 różnych elementów w kolorze Dark Turquoise (zadziwiająco podobnym do Kobelco Blue-Green), w tym sporo bezużytecznego dla mnie złomu. Dla porównania: żółtych klocków jest na dziś 5756 rodzajów...
Rozwinięcie.
1. Drażliwa kwestia siłowników.
Jak widać na załączonych obrazkach, ramieniem modelu poruszają niestandardowe siłowniki. Zbudowałem je sam, z aluminiowych rurek i wybranych elementów zwykłej pneumatyki LEGO. Wszystkim, którzy wolą budowle w 100% koszerne, polecam to zdjęcie:
Jak widać, można skonstruować koszerny siłownik o podobnym zasięgu, tylko jak on by wyglądał w koparce w kolorze Dark Turquoise? Otóż, jak powiedział Stanisław Anioł, wyglądałby jak kupa w lesie i dlatego poświęciłem dużo czasu i sił na zbudowanie własnych siłowników. W sensie technicznym nie zapewniają mojemu modelowi żadnej przewagi (są równie silne i równie długie jak to, co pokazałem na powyższym zdjęciu), za to są estetyczne. Nie zamierzam ani przekonywać do takich praktyk, ani roztkliwiać się nad tym, że ktoś mnie nazwie bluźniercą; z mojej strony dyskusji po prostu nie będzie :) . Powiem tylko: wszystko się zmienia i ja nie jestem wyjątkiem. Dawniej nie użyłbym takich elementów, a teraz używam, bo widzę w tym sens.
2. Inne drażliwe kwestie.
Wężyki pneumatyczne są w większości nieoryginalne. Oryginalnością przewodów elektrycznych już dawno przestałem się przejmować (odkąd LEGOwe zaczęły się kruszyć w palcach, a sprzedawcy z Bricklinka zaczęli wciskać podróbki jako oryginały). Oświetlenie również nie jest koszerne - to zwykłe LED-y zasilane baterią guzikową. Nie miałbym najmniejszego problemu z użyciem oświetlenia marki LEGO, ale po co, skoro byłoby mniej estetyczne i dziesiątki razy droższe? Płotki tworzące półkę pod drzwiami kabiny są chromowane przez Auriego - dzięki! Naklejki są w większości dziełem Moniki, siostry Bricksleya, za co niniejszym serdecznie obojgu dziękuję. Niektóre są spore, ale zapewniam, że niczego nie ukrywają i nie podtrzymują, za to przydają modelowi realizmu.
3. Niedoskonałości.
- Tył wieży jest zaokrąglony, ale nie tak bardzo, jak powinien. Uznałem, że to lepsze rozwiązanie, niż schodkowa konstrukcja, moim zdaniem zaburzająca eleganckie linie całej reszty zabudowy.
- Tuż za gniazdem ramienia widać czarne elementy, których nie powinno tam być. Niestety, ogromna masa ramienia (prawie bezstudowego, a w dodatku zbudowanego w wersji długiej, żeby było trudniej) wymagała dodania rozwiązań wspomagających pneumatykę. Stąd obecność gum oraz wyciągarki z silnikiem PF XL, niezbędnych zwłaszcza do płynnego opuszczania ramienia. Dla jasności: hamulec w postaci nie w pełni otwartych zaworów pneumatycznych jest dalece niewystarczający, gdy ramię jest w pełni wyprostowane.
- Mimo iż zbudowałem naprawdę solidną obrotnicę, nawet mały kąt nachylenia wynikający z luzów i elastyczności podwozia przekłada się w tej skali na kilka milimetrów "zwisu" tyłka wieży. Problem jest widoczny tylko gdy ramię jest złożone i maksymalnie uniesione; gdy się prostuje i opada, wraca równowaga wieży.
- Jestem zawiedziony mocą silników Control Plus L, zasilanych przez mały hub Powered Up. Koparka jeździ zauważalnie wolniej, niż na poczciwych PF L, które usunąłem z podwozia, by uwolnić kanał IR dla dodatkowych silników w wieży. Powiedzmy, że rozwija 70% planowanej prędkości. Pewnego dnia może dorobię się BuWizza, wtedy model będzie śmigał jak szalony ;) .
- Koła napędowe są nieco większe, niż powinny być. Wynika to z konstrukcji gąsienic. W prawdziwej koparce koła toczą się po łańcuchu będącym "szkieletem" gąsienic, a u mnie tego łańcucha po prostu nie ma, więc dla zachowania proporcji podwozia musiałem dać większe koła.
4. Co się udało?
- Mimo ogromnych problemów z mocą pneumatyki udało się sprawić, że funkcja kopania działa z przyzwoitą prędkością. Zastosowane rozwiązania są iście hybrydowe, prawie jak w prawdziwej koparce Kobelco :D . Zadowalający jest też zasięg ruchów ramienia, co się rzadko zdarza w modelach LEGO.
- Nie sądziłem, że będę umiał skonstruować od zera siłowniki nie ustępujące firmowym – a udało się.
- Mimo braku wielu kluczowych elementów w Dark Turquoise model jest moim zdaniem estetyczny i zarówno w ogólnym kształcie, jak i w wielu detalach przypomina oryginał. I nawet spodnia część wieży jest elegancko bezstudowa :) .
- Wysoki prześwit podwozia. Nie jest ono prostą belką łączącą zespoły jezdne. Przy zachowaniu właściwej grubości podwozia udało się odtworzyć wysklepienie, które daje prawdziwej koparce Kobelco nieocenioną przewagę w trudnym terenie.
5. Co jest w środku?
W sumie 10 silników, 8 pompek i 4 pojemniki z bateriami (wliczając hub Powered Up w podwoziu). Dodatkowe 2 silniki bywają - w zależności od konfiguracji - umieszczone w szybkozłączu na końcu ramienia, umożliwiając automatyczną wymianę łyżek albo pracę szczypców (ew. innych akcesoriów). 2 silniki PF L napędzają 2 kompresory, po 4 pompki każdy, działające niezależnie. Do podnoszenia ramienia potrzebne są oba kompresory, po jednym na każdy siłownik. Testy wykazały, że przepustowość rurek staje się problemem, gdy zbyt wiele pompek tłoczy do nich powietrze, stąd dwie instalacje. Do uginania ramienia i łychy wystarczy po jednym kompresorze. Zawory pneumatyczne z silnikami PF M to moja prastara konstrukcja:
https://www.youtube.com/watch?v=8N7Ve-p4K04
Fizycznie ograniczyłem wychylenie wajchy w tych, które odpowiadają za opuszczanie ramienia. Prymitywnie? Tak. Skutecznie? Owszem. Tanio? Jeszcze jak! :)
Wybrane parametry:
- masa: ok. 5,5 kg
- szerokość podwozia z gąsienicami: 25,5 cm
- długość podwozia z gąsienicami: 34,1 cm
- szerokość wieży: 22,5 cm
- długość wieży: 30,3 cm
- prześwit podwozia: 3,6 cm (106% realnego prześwitu)
- długość maksymalna z rozłożonym ramieniem: 101 cm (93% zgodności z oryginałem)
- wysokość maksymalna z rozłożonym ramieniem: 75 cm (97% zgodności z oryginałem)
- głębokość kopania: 44 cm (86% zgodności z oryginałem)
6. Osprzęt. Piszmy o nim, bo tak szybko odchodzi ;) .
Odchodzi, bo jako jedyny zostanie rozebrany i zostanie tylko standardowa łyżka. Planowałem, że zbuduję więcej akcesoriów, ale jest ile jest - micromotory nie rosną na drzewach, niestety. Akcesorium nr 1 to szybkozłącze, pozwalające na wymianę łyżek między standardową (zębatą, do kopania - akcesorium nr 2), a skarpówką (bezzębną, do równania - akcesorium nr 3). Bricksley, dzięki za tę nazwę ;). Szybkozłącze działa tak, jak powinno, ale konia z rzędem temu, kto trafi ramieniem w dziurkę; pneumatyka nie sprzyja precyzji.
Akcesorium nr 4 to nożyce. Pomieszczenie dwóch silników i dwóch siłowników w czymś, co kształtem przypomina oryginał, wymagało bodaj 10 prototypów, zanim się udało. Micromotor ledwo dyszy, ale daje radę obrócić całość. Uścisk szczęk byłby całkiem mocny (silnik L), gdyby nie natura małych siłowników, które zaczynają pierdzieć pod obciążeniem i tyle. Oczywiście dałoby się umieścić oba silniki przed obrotnicą, zyskując pełną swobodę obrotu (i nie ryzykując ukręcenia kabla), ale niestety nożyce byłyby wtedy absurdalnie długie. W każdym razie ja nie umiałem zrobić tego lepiej.
Zakończenie.
Model jest jaki jest: turkusowy, duży oraz ciężki :). Ciężko też było pomieścić bebechy w wieży, która tylko z pozoru jest wielka - ściany, budowane raz studami w dół, raz do góry, a raz w bok, mają nie mniej niż 2 study grubości. I wreszcie ciężko było przewidzieć, jak się będą zachowywały poszczególne mechanizmy pod pełnym obciążeniem, stąd wiele razy musiałem się cofać, modyfikować... Jak zawsze ;) . Tym bardziej jestem szczęśliwy, że w końcu się udało. Zapraszam do oglądania zdjęć i filmu, dziękuję wszystkim, którzy odpowiadali na moje nagabywania w toku budowy oraz liczę na konstruktywne komentarze.
Galeria: https://www.flickr.com/photos/dmaclego/ ... 2173026262
Film.... Jest, ale nie znęcajcie się nade mną za jakość. Żaden z aparatów, które miałem do dyspozycji, nie poradził sobie z rejestrowaniem koloru Dark Turquoise. Musiałem korygować kolor po całości, pojawiły się artefakty, pogorszyła się ostrość... Trudno. Oto on:
EDIT: Dziękuję Ericowi za przypomnienie, o czym nie napisałem (bo tekst przygotowałem dość dawno): oba kompresory (w sumie 8 pompek) pracują na battery boksie zmodyfikowanym pod akumulatory litowo-jonowe 11,1 V. Oczywiście pierwotnie pracowały na zwykłych i też wszystko działało - teraz po prostu jest odrobinę szybciej.