Strona 1 z 2

[MOC] Wieczór z Johnem Williamsem

: 2021-04-20, 08:43
autor: BHs
Obrazek

Dla wielbicieli filmów i towarzyszącej im muzyce nazwisko Johna Williamsa nie jest obce. Jest on jednym z czołowych współczesnych kompozytorów, twórcą setki soundtracków, zarówno do filmów, jak i seriali. Warto także wspomnieć o partyturach uświetniających cztery igrzyska olimpijskie. To on jest sprawcą, że przy pierwszych nutach przed oczyma staje obraz nietuzinkowego archeologa, szerzącego grozę T-Rexa albo małego, pokracznego ufoludka o dużych palcach.
I oczywiście - czy potrafimy wyobrazić sobie Gwiezdne Wojny bez fanfar?
W swojej karierze John Williams jest drugą, po Waltcie Disney’u, osobą z największą ilością nominacji do Oscarów na koncie. W swoim dorobku ma 46 nominacji, z czego 5 przerodziło się w złote statuetki. Przeglądając jego dorobek, można stwierdzić, że passa ta trwała sześć dekad.
Ponieważ muzyka filmowa jest jednym z moich „koników”, nie mogłem przepuścić okazji, by przerobić ją na format klocków. Ale czy da się klockami „zbudować” muzykę? I jak?
Zbudujemy orkiestrę ze scenami z filmów do których muzykę tworzyła ilustrację.

Obrazek

Praca składa się z trzech modułów:
1) orkiestry;
2) ściany oddzielającej (wbrew pozorom nie są to elementy połączone);
3) kinematografu.

Obrazek

Tak, w tle leci jedna z wielu inspiracji…

Orkiestra składa się z 39 muzyków, pogrupowanych sekcjami:
5 instrumenty dęte drewniane;
11 instrumenty dęte blaszane;
5 instrumenty perkusyjne;
1 instument klawiszowy – tu u mnie skromnie, tylko fortepian;
2 instrumenty strunowe szarpane – harfa i gitara;
15 instumenty smyczkowe, z podziałem na smyczki (11), wilonczele (2), kontrabasy (2).
Obrazek
Ponieważ jest trochę różnych schematów ustawień orkiestr symfonicznych, zaprezentowane ustawienie może nieznacznie różnić się od tego z czym mieliście do czynienia w filharmonii czy na plenerowym występie (no dobra, youtube też się liczy…).
Obrazek
Początkowo myślałem, żeby wykorzystać maksymalnie instrumenty mouldowane (kto nie lubi żółtej tuby z Fabulandu?), ale potem jednak zacząłem robić swoje. Wyszły raz lepiej (kontrabasy), raz gorzej (tuba raczej przypomina instrument z marszowych orkiestr wojskowych…).
ObrazekObrazek

Na pewno zagrają oryginalne flety – te od Fauna z CMF i starsze, co usypiały Puszka z pierwszej serii zestawów Harry Potter.
Obrazek
A jeśli podoba się Wam fortepian, możecie taki zbudować – potem będzie link do instrukcji.
Obrazek
O i nawet Jellyeater się załapał do sekcji dętej :-).
Obrazek
Naklejki, pomijając oryginalną na gitarze, są użyte tylko do zeszytów nutowych. Dbając o szczegóły, są to kopie początków poszczególnych partytur.
ObrazekObrazek

Jak w prawdziwej orkiestrze, nie mogło zabraknąć także obsługi technicznej.
Obrazek

Ażeby całość przypominała gale rozdania Oscarów, zbudowałem też dwie figurki przypominające najsłynniejszą nagrodę filmową. Pozostawiłem je trochę takie szorstkie, nieociosane – przypominają trochę te przygotowane przez Nathana Sawaya jako nagrody pocieszenia na gali rozdania nagród z 2015r..
I bonus – jeśli chcecie takiego mieć swojego albo dać komuś na 25-go kwietnia… to tutaj macie instrukcję do tej wersji :).

Ściana w domyśle miała oddzielać sceny od orkiestry. Przygotowana jest w wariancie łatwej adaptacji wystawowej do użycia tabletu do wyświetlania filmów.
Obrazek
„Kinematograf” składa się z dwóch „taśm”. Początkowo chciałem zbudować jedną scenę i umieścić w oknie, ale potem zacząłem przesłuchiwać muzykę, i jeszcze ten film, no i ten, no i ten bo otrzymał Oscara… Reasumując – zaczęło się budowanie!
Dobór scen był kwestią czysto subiektywną. Do puli musiały załapać się filmy, które zdobyły statuetkę (odpuściłem „Skrzypca na dachu” z 1971 roku ze względu, że była to adaptacja), kilka nominacji oraz to co mi się podobało.
A zatem:
Obrazek
- Szczęki (1976, Oscar) – scena początkowa;
Obrazek
- Gwiezdne Wojny (1977, Oscar) – motyw przewodni w scenie z Gwiazdy Śmierci. Co ciekawe w tym roku Williams tą kompozycją pokonał sam siebie – był także nominowany za Bliskie Spotkania Trzeciego Stopnia;
Obrazek
- Superman (1978, nominacja);
Obrazek
- Imperium kontratakuje (1980, nominacja) – no nie mogło zabraknąć Marszu Imperium, nie mogło!
Obrazek
- Poszukiwacze zaginionej Arki (1982, bez nominacji, ale… vide niżej);
Obrazek
- E.T. (1982, Oscar) – motyw lotu w połączeniu ze sceną z księżycem (która nota bene na tym forum już się kiedyś pojawiła);
Obrazek
- Hak (1991). W tym roku Williams miał nominację za muzykę do filmu JFK;
Obrazek
- Lista Schindlera (1993, Oscar) – chyba najtrudniejsze dla mnie do zobrazowania, nie tylko z racji na treść i scenę, co na potrzebę oddania jej jak w filmie – odcienie szarości, i ten jeden czerwony płaszczyk… Jakże aktualne po wczorajszej rocznicy.
Obrazek
- Harry Potter i Kamień Filozoficzny (2001, nominacja). Co ciekawe, była to znowu druga nominacja jednego roku (A.I. Sztuczna Inteligencja), ale tym razem statuetkę, zasłużenie, zgarnął Howard Shore swoją monumentalną muzyką do pierwszej części trylogii Władcy Pierścienia.
Scenki są oczywiście umowne, musiały także spełnić określone wymogi techniczne (moduł 3 study, dość płaskie). Starałem się jednak wnieść do nich trochę detali i nawiązań – ciekawe ile np. znajdziecie w scenie z Indiana Jonesem?
Jak już przebrnęliście przez tyle tekstu, to dla odpoczynku przed technicznymi aspektami MOCa zapraszam na trzynaście minut filmu. Koniecznie z dźwiękiem.



Jak było już wspomniane, pierwsza taśma to główna taśma ze scenami z filmów. Składa się na nią 9 scen + początkowa / końcowa pauza. Każda scena składa się z sześciu modułów (3 study szerokości każdy moduł) + dwa moduły odstępu per scena. Całość mierzy około 1,6m długości po rozwinięciu.
Technika przypomina trochę zastosowaną przez Lego technikę obrazu z zestawu Nintendo Entertainment System (nr 71374), tyle że tam rolka ma zaledwie 30 ogniw długości i opiera się na jednej ramie. Tu jest, jeśli wierzyć kalkulatorowi Sariela – ogniw jest 140. Ponad 1,8 metra bieżącego (tak, metra).
ObrazekObrazekObrazek
Taśma porusza się napędzana dwoma silnikami PF XXL. Ta pomarańczowa wajcha to pozostałość po ręcznym napędzie. W sumie nie wiem po co została (silniki przenoszą napęd ślimakami, zatem w drugą stronę nie da się).

Druga taśma – efektowa – mierzy ponad 4,4 metra długości (około 630 małych ogniw łańcuchowych). Umieszczone na niej zostały małe elementy, a całość przesuwa się w przeciwnym kierunku do głównej taśmy.
Obrazek
Powyżej zdjęcie pierwszej wersji – jest jeszcze krótka, i miała przewidziany jeszcze trzeci bieg taśmy, z którego ostatecznie zrezygnowałem.
Całość napędzana jednym silnikiem PF M. Oba systemy podpięte były pod starszy zasilacz pociągowy 9V.

Z racji na fakt, że taśma efektowa miała przesuwać się szybciej niż główna, w toku prac nad filmem musiała zostać rozszerzona do wspomnianego wyżej wymiaru. Ostatecznie całość wyszła jak poniżej:
Obrazek
Widać naprędce dokładane pudła tworzące podpórki (dobra rada, NIE brać za podpórkę pudła z axlami, jeśli robi się projekt z elementami technic…). No i estetyka całości nie była, że tak napiszę, priorytetem. Grunt, że nadmiarowe czerwone tile’e 1x8 z któregoś playboxa w końcu się na coś przydały.

Każdej scenie na filmie głównym odpowiadał „znacznik” na taśmie efektowej, który definiował położenie elementów pierwszego planu (wieże turbolaserów, budynki, itd.).
Zauważyłem, że układ ma jednakże dużą bezwładność przy starcie i napinaniu taśm, co niestety skutkuje częstym rozkalibrowaniem się scen. Generalnie trudno byłoby osiągnąć idealne zgranie przy puszczeniu całości w zapętleniu.
Dlatego też do taśmy efektowej często przydawał się battbox, którym kalibrowana była do pozycji startu z taśmą główną. No i trasa na taśmie efektowej jest na tyle długa, że ciężko jest utrzymać elementy w pionie (stąd ograniczniki).
Na filmie w rogach widać mnie i córkę, jak przekazujemy sobie nadzór nad poruszającymi się elementami po obu stronach mechanizmu. Cały jeden obrót mechanizmu to ok. 7 minut (na 4 prędkości zasilacza 9V).

I jeszcze ciekawostka – szkice koncepcyjne. Od lewej:
- szkic scen - jak widać jeszcze kilka filmów było brane pod uwagę (Midway 1976, Imperium Słońca 1987, pewnie byłby i Park Jurajski 1993), ale… taśmy zabrakło;
- szkic efektów z modyfikacjami czynionymi w trakcie pracy;
- szkic doboru muzyki pod film.
Obrazek

Na koniec… zdjęcia bohatera tego MOCa z orkiestrą.
Obrazek[/b]

: 2021-04-20, 09:54
autor: Jaskier
Matko, jakie to jest dobre.

Mogę wrzucić na grupkę na fb? Ludzie się posikają z wrażenia.

: 2021-04-20, 09:58
autor: BHs
Jaskier pisze:Mogę wrzucić na grupkę na fb? Ludzie się posikają z wrażenia.
Pewnie, póki mi YT filmu nie zbanuje za copyrights issues (nigdy z nimi nie wiadomo :).
Najwyżej będę jeszcze raz zamieszczał.

: 2021-04-20, 10:01
autor: Jaskier
A fakt, użyłeś muzyki z filmów. :D
To wrzucam szybko. :P

: 2021-04-20, 10:06
autor: Skylark90
Miazga... Ten dzień mnie rozwala, co post to lepszy projekt! A mamy dopiero 11:05, co będzie do wieczora? Fantastyczny projekt, wielki, dopracowany, z ruchomymi elementami, i to ekranem, z tymi taśmami, po prostu genialne :D Wrzucaj gdzie się da, na jakieś alternatywne platformy hostujące video, bo YT to pewnie zaraz zdejmie za muzykę, tytuły, użycie słowa "Oscar" czy cokolwiek innego :P
Bravo, maestro!

: 2021-04-20, 10:26
autor: SERVATOR
Musiałbym dużo ciepłych słów napisać. Za dużo. Więc napiszę po prostu. GENIALNE.

: 2021-04-20, 10:29
autor: Johan
Świetny pomysł i bardzo dobre wykonanie. Szkoda tylko, że ten film się zagina jeszcze w obrębie ramki. Gdyby wjeżdżał w jej obręb już wyprostowany to wyglądałoby znacznie lepiej. Ale poza tym drobnym mankamentem jest to bardzo zacne :)

: 2021-04-20, 10:41
autor: BHs
Johan pisze:Świetny pomysł i bardzo dobre wykonanie. Szkoda tylko, że ten film się zagina jeszcze w obrębie ramki. Gdyby wjeżdżał w jej obręb już wyprostowany to wyglądałoby znacznie lepiej. Ale poza tym drobnym mankamentem jest to bardzo zacne :)
Wiem, ale tu dochodzi kwestia odległości obu taśmy od otworu kinowego.
Początkowo otwór i pełna klatka filmu głównego była dobrze skalibrowana, ale potem doszła taśma efektowa - która wymusiła oddalenie pierwszej taśmy od obrębu ramki. Stąd to przesunięcie. Niestety, na zmianę długości ramki klatki głównej z wielu względów, także klockowych, nie starczyło już czasu.

: 2021-04-20, 15:24
autor: Falcrum
Przez Ciebie do końca kwietnia nikt nie opublikuje MOCa, bo już wszyscy wiemy kto zgarnie MOC miesiąca :P

Fantastyczna konstrukcja, fantastyczna tematyka i hołd dla Williamsa - i pewnie zabrakło by mi superlatyw by opisać całość wrażeń.

Podoba mi się, że każdy muzyk gra inny utwór, musi to brzmieć ciekawie.

Co do Easter Eggów, to w Poszukiwaczach Zaginionej Arki widzę pierścień, co pewnie jest nawiązaniem do chojnickiego tura lub oczywistej trylogii filmowej i nietrylogii książkowej o tym samym tytule.

: 2021-04-20, 17:28
autor: Ciamek
Brawo!
Świetny pomysł, wspaniała realizacja, tyle pracy!
Brawo!

: 2021-04-21, 03:31
autor: Jellyeater
To jest najbardziej chora konstrukcja z klocków jaką widziałem. Podziwiam koncepcję, skomplikowanie konstrukcji, to, że się udało. Po prostu słów brakuje. To jest świetne.

: 2021-04-21, 08:36
autor: BONBINI
Wyśmienite! Tyle pracy i kombinowania żeby zbudować te instrumenty... Urzekła mnie mina jednego wystraszonego muzyka. Chyba pomylił nuty ;-)

: 2021-04-21, 08:41
autor: meler
Mega. Nie chcę myśleć ile roboty wymagało ustawienie orkiestry. Świetna praca (mimo, że osobiście wolę Zimmera ;))

: 2021-04-21, 16:50
autor: Szygalew
Piękna pracochłonna rzecz! Gratulacje, Pracusiu!

: 2021-04-21, 20:04
autor: Dart Grellenort
Szalona konstrukcja! :o

Żeby nie było - jest absolutnym sztosem z żuchwoopadem. Ale co do samej prezentacji:

Jak było wspomniane, szkoda, że nie udało się zwęzić ekranu, żeby było widać tylko już "wyprostowaną" klatkę filmową. I moim zdaniem stateczny kadr ze zmieniającym się ekranem trwa sumarycznie zbyt długo, żeby był taki trochę nijaki jak jest teraz - obcięci w dziwacznym miejscu muzycy z ostatniego rzędu (w tym tuba, która trochę wygląda jak kosmiczny wąż boa) i rybie oko, które wpuszcza w tło poruszających się na "backstage'u" ludzi z krwi i kości znacznie obniżają przyjemność odbioru prezentacji. Po prostu w którymś momencie złapałem się na tym, że dotrwam do końca bardziej przez podłożoną muzykę niż to co oglądam i zamiast filmiku wystarczyłyby mi same zdjęcia.
I przynajmniej na potrzeby nagrania podłożyłbym solistce skrzypcowej od Listy Schindlera bardziej zbolało-nostalgiczną minę - dysonuje z emocjami w melodii.
No i jeszcze takie pierdoły, że kotlista w orkiestrze raczej nie będzie robił też na pół etatu za obsługę talerzy, a skupi się faktycznie tylko na swoich garach.

Poza tym, jak już wspomniałem - sztos. :D