42130 BMW M 1000 RR
: 2021-12-09, 15:12
Pierwszy w historii LEGO motocykl w skali 1:5. Jest grubo i jak pierwszy raz zobaczyłem pudełko to zbierałem szczękę z podłogi, myśląc że mi skali nie starczy na pozytywną ocenę. Niestety po zbudowaniu im dłużej się nim bawiłem, tym więcej punktów musiałem ująć.
Wersja TL;DR jest taka że 42130 wygląda kosmicznie, dostarcza nieprzeciętnie fajnego doświadczenia podczas składania i jest boskim pakietem części dla MOCarzy zainteresowanych motocyklami. Z drugiej strony zdecydowanie nie nadaje się do zabawy, funkcjonalnie nie oferuje niczego nowego, no i ma kilka ewidentnych niedoróbek / dziwnych rozwiązań. Mimo wszystko mogło być lepiej.
Zestaw mimo wad wybitny, bo patrząc na inwestycję jaką LEGO poczyniło w ilość nowych części można podejrzewać że nie będzie to ostatni motocykl w tej skali, ale że raczej tak jak w przypadku Porsche 42056 mamy do czynienia z początkiem serii. I w sumie czy będzie takich zestawów więcej, czy tylko ten jeden, to i tak 42130 będzie rarytasem dla kolekcjonerów.
Za:
- kosmicznie dobry wygląd, motor jest półtora raza większy od dotychczasowych i ocieka detalami, mamy nawet ultraszczegółowe tarcze hamulcowe ze starannie ukształtowanymi zaciskami i linkami hamulcowymi. Na każdym biurku będzie to wyglądało fantastycznie.
- 42130 buduje się nieprzeciętnie fajnie, a to dlatego że już na wczesnym etapie składamy fajny stojak i następnie montujemy motocykl na nim, nad ziemią, w pozycji pionowej. Z jakiegoś powodu jest to absolutnie świetne doświadczenie, zestaw wygląda jak rzeźba która nabiera kształtów, gdyby jeszcze instrukcja pachniała smarem możnaby kompletnie poczuć się jak mechanik składający motor w warsztacie :)
- zawiera cały pakiet zupełnie nowych, unikalnych części, od kół po amory, które rewolucjonizują nasze możliwości jeśli chodzi o budowanie dużych motocykli; ktoś kto marzy o modelu jednośladu w dużej skali w zasadzie nie obędzie się bez 42130
- ładne pudełko, piękna sekcja wprowadzająca w instrukcji i podstawka ze śliczną plakietką w stylu UCS, ogólnie czuć że zestaw premium; możnaby jeszcze pomarzyć o opakowaniu równie wypasionym jak te od supercarów 1:8, albo żeby chociaż pociągnęli pudełko ładnym laminatem jak w ostatnich Batmobilach
- ogólnie: na oko jest bosko. Jeśli szukaliście zestawu który przekona laików że macie wypasione hobby, to jest nim właśnie 42130. Po prostu nie da się nie wyglądać za..ście składając go albo bo prostu trzymając go na biurku. To jest taki zestaw przy którym ludziom śmiejącym się że klocki są dla dzieci rzedną uśmieszki i zaczynają nieśmiało pytać ile to kosztuje ;)
Przeciw:
- o ile wygląd jest super, o tyle z wiernością oryginałowi mam trochę problem. Oczywiście widać jaka to maszyna, kto widział M 1000 RR pozna od razu (a kto widział tylko S 1000 RR będzie się dziwił czemu z przodu wyrosły skrzydełka), ale mamy tu do czynienia z czymś co dobitnie zademonstrowało Ferrari 42125. Czyli że sportowe pojazdy o płynących kształtach i skomplikowanych malowaniach po prostu nie przekładają się dobrze na model z LEGO Technic ze względu na szpary między panelami i odstępy między nalepkami. To co w rzeczywistości jest jednym ciągłym kształtem albo kolorem tutaj robi się poszarpane, fragmentaryczne, i ogólnie model wygląda jakby wybuchł a potem ktoś go nieudolnie pozszywał z małych kawałeczków. Marzy mi się żeby LEGO zaczęło robić nalepki które pokrywają cały panel, bez marginesów dookoła, bo mamy tu dużo nalepek udających włókno węglowe które same w sobie wyglądają świetnie, ale po nałożeniu mamy wokół nich margines pustego panelu i nijak nie to nie przekonuje że ten oto panel jest z włókna węglowego.
- o wiele za dużo delikatnych, słabo przytwierdzonych części nadwozia. Mamy tu całe fragmenty owiewek które trzymają się na dwóch pinach, mamy bak który prosi się żeby podnieść motocykl za niego po czym się rozlatuje, mamy wielki wydech na jednym pinie, a cała część z szybą przednią trzyma się na dwóch malutkich axlach i lata luźno góra dół. Dobre wrażenie jakie sprawia wygląd pryska w momencie kiedy chcecie wziąć model do ręki, a on jest ciężki i nie bardzo wiadomo gdzie złapać żeby coś nie odpadło. Taki Creatorowy Harley Davidson jest w porównaniu z tym zbudowany jak czołg.
- instrukcje mogłyby zawierać kilka zbliżeń jak łączyć duże moduły ze sobą, bo czasem trzeba do tego dochodzić dedukcją i długą eliminacją, a LEGO za wszelką cenę unika tego żeby w instrukcji model obrócić drugą stroną i czasem dostajemy tylko strzałkę że coś trzeba zamontować "z tyłu"
- zestaw Technic za $200 w którym nigdzie nie ma ani słowa o funkcjach. Ani na pudełku, ani w instrukcji, ani w całym do tej instrukcji wprowadzeniu. Nigdzie. Będą zapewne ludzie którzy ten zestaw złożą i nigdy nie odkryją że ma on działającą skrzynię biegów. Quo vadis, Technic?
- a propos skrzyni biegów, ma ona dziwny układ (1-2-N-3) i mechanizm krokowy który za bardzo nie działa. Mechanizm jest zbliżony do tego z Chirona, ale być może z racji bycia obsługiwanym lichą, cieniutką dźwigienką działa on słabo, trzeba włożyć dużo siły i mieć farta żeby bieg się zmienił, w filmie widać jak wysprzęglić z neutralnego udało mi się dopiero za szóstym razem. Tymczasem skrzynia w Ducati 42107 ma jeden bieg mniej i działa niezawodnie bo w ogóle takiego mechanizmu nie ma.
- bardzo ciężko zobaczyć co skrzynia biegów robi. Da się, bo silnik - rzedową czwórkę - ubrano w bloczki trans-clear, ale z całego silnika da się zobaczyć jeden tłok przez małą dziurę z boku albo trzy tłoki przez malutką szparę za przednim kołem.
- upierdliwe nalepki. Jest ich coś koło 80, połowa wygląda na oko tak samo, w instrukcji nalepiamy je w kolejności 17-2-56 więc człowiek siedzi i szuka, a do tego wiele z nich ma taki kształt że trudno je nałożyć równo z innymi. Do tego wiele nalepek idzie na panele, więc mamy w instrukcji obok siebie numer panela i numer nalepki, co dość łatwo pomylić. A, i na deser - jasnoszare nalepki nie pasują kolorem do jasnoszarych klocków.
- z racji wielkości, wagi, delikatnego nadwozia i braku wbudowanej podpórki motocykl jest wybitnie nieporęczny i szczególnie młodsi będą mieli problem próbując się nim bawić. Tak, jest stojak i podstawka, ale to oznacza dłuższą chwilę celowania za każdym razem kiedy chcemy wypuścić model z ręki.
- podsumowując: 42130 znajdzie wielu szczęśliwych nabywców, same tylko nowe koła - z największymi oponami w historii LEGO - są objawieniem, ale jeśli zależy Wam na funkcjach i pobawieniu się zestawem, to 42107 daje praktycznie to samo (minus podstawka i minus jeden bieg, ale za to skrzynia działa) za 1/3 ceny lub nawet mniej.