Jak ktoś się jeszcze interesuje Ideas to mógł zauważyć że mój projekt zegara klapkowego dostał 10 tys. głosów, ale już błogosławieństwa LEGO nie otrzymał - za to będziemy mieli figurkę kota. Tym razem prezentuję drugie podejście do mechanizmu klapkowego, będące efektem wielu przemyśleń i konsultacji (tu pozdrawiam Longera i cytuję żonę kiedy widzi mnie z telefonem w ręku: "Znowu romansujesz z Mareczkiem?" ;) ). Uznałem że skoro pomysł tak dobrze się przyjął na Ideas (od zera do 10 tys. głosów w dokładnie miesiąc) to warto zastanowić się jakie powody mogły przemawiać przeciwko projektowi z punktu widzenia LEGO i je wyeliminować. Zresztą nie ukrywajmy że zegar był po prostu brzydki i surowy, bo zgłosiłem go jako taki sobie demonstrator pomysłu, w życiu się nie spodziewając tylu głosów.
Tym razem starałem się więc żeby projekt był:
- prostszy. Żadnych silników, żadnej mechanicznej synchronizacji podatnej na niedokładności. Co jest fajną alternatywą dla zegara która nie musi działać na silniku i której dokładność zależy tylko od użytkownika? Kalendarz właśnie.
- ładniejszy. Stąd obudowa, minimalistyczna i czysta, która w dużej części jest trans-black, więc można przez nią oglądać co się tam dzieje w środku.
- legalniejszy. Żadnych kombinacji typu dwunastokąt foremny z klocków, zamiast tego klapki poruszają się w ramach czegoś w rodzaju pasa transmisyjnego z liftów trójek, który kręci się w maksymalnie spłaszczonej pętli. Dzięki temu jest prościej a cały mechanizm znacznie się zmniejszył.
- pozbawiony nalepek nachodzących na wiele klocków. To była duża bolączka zegara który polegał na wielkich nalepkach na klapkach z liftów. LEGO w życiu by czegoś takiego nie dopuściło do produkcji, więc tym razem na tapetę wziąłem niedawno wprowadzone kafle 4x4, można wręcz powiedzieć że były one pierwszą inspiracją do projektu, i całość rozplanowałem tak żeby jeden kafel wystarczał na jedną nalepkę lub jeden nadruk. To się udało w przypadku cyfr, z miesiącami jest już gorzej bo tutaj każdy miesiąc to trzy kafle 4x4 więc jakieś marginesy między nimi musiałyby być, no ale jednocześnie każdy miesiąc jest skrócony do trzech liter, więc mogłyby te marginesy wypadać akurat pomiędzy nimi.
Finalny mechanizm to trzy takie pasy transmisyjne, każdy poruszany osobnym knobem z zastosowaniem steppera dzielącego obrót na 90° - dzięki temu łatwo jest przesunąć dany licznik o dokładnie jedną klapkę. Same klapki mają grubość 1 studa dzięki połączeniu kafli plecami do siebie za pomocą tego: https://www.bricklink.com/v2/catalog/ca ... =4081b#T=C . Dodatkowo każda klapka ma z "tyłu" wystające dystanse po bokach które trzymają górne klapki niemal pionowo - bez tego miały tendencję żeby kłaść się na "plecy". Każdy pas transmisyjny poruszany jest liftem 3L obracanym na ośce i wchodzącym w "oczka" pomiędzy liftami 3L w pasie, z wyjątkiem licznika dziesiętnego który z racji tego że ma tylko 4 klapki zmieścił się na elemencie obracanym zwykłą ośką. Ogólnie całość przeszła wiele iteracji, prawie zgłosiłem wersję gdzie między górnymi a dolnymi klapkami był cały stud odstępu, ale kłuło mnie to w oczy więc przebudowałem całość aż odstęp zmniejszył się do 2 mm. I tak, zdaję sobie sprawę że brak sychronizacji pomiędzy licznikami jest mało ambitny, można tu było stworzyć fajny mechanizm, ale każda wersja takiego mechanizmu sprawiłaby że kalendarz byłby znacznie większy, bardziej skomplikowany i z większymi odstępami pomiędzy licznikami. Z tego samego powodu do obsługi klapek zostawiłem proste knoby ze stepperami - testowałem kilka mechanizmów zapadkowych gdzie klapkę poruszałoby się dźwignią albo przyciskiem, ale każdy z nich okazywał się duży, wymagający dodatkowego miejsca między licznikami, i koniec końców z tendencją do zacinania się co ileś powtórzeń. Knoby się nie zacinają dzięki wsadzeniu na ośkę każdego z nich tego klocka https://www.bricklink.com/v2/catalog/ca ... =71752#T=C który z obu stron ściskają lifty na gumce.
Projekt wesprzeć można tutaj: https://ideas.lego.com/projects/5f7b16e ... 8036280139
Kilka fotek:
I krótki film:
