8459 Pneumatic Front-End Loader
: 2007-07-16, 13:04
8459 Pneumatic Front-End Loader
Rok produkcji: 1997
Ilość części: 582
Cena używanego modelu w Polsce: 150 - 250 zł
Miłość fana: bezcenna
Niby pierwszy zamek lego wyprodukowało w kolorze żółtym, niestety przez kilka pierwszych lat istnienia serii technic, nie wypuszczało żadnych dużych zestawów klocków z dziurkami w tym kolorze. Jakieś pomniejsze pojawiały się na rynku. Głównie używano surowca czerwonego, jako że z tym barwnikiem klocki są najmocniejsze. Tak oto, na mojej półce przeważała czerwień, trochę czerni i szarość. Gdzieniegdzie zieleń zestawu 8479 i biel 8480 wzbogacała nieco krajobraz. Ja szukałem modeli żółtych. Wcześniej kolorystykę uzupełnił mi 8862, ale w zasadzie od dłuższego czasu polowałem na 8459/8464/8439. I w końcu go mam.
Instrukcja należy do tych najlepszych. Gruba, na dobrym papierze, nieprzeciętnie czytelna, pokazująca wręcz za dużo kroków. Niemal nie daje szans na błąd w czasie budowania. A jak się buduje?
1 - pierwsze 5 kroków
2 - 10 krok
3 - 15 krok
4 - 20 krok
5 - 25 krok
6 - 30 krok
7 - 35 krok
8 - 40 krok
A tak oto model prezentuje się w naturze.
Tradycyjnie, by nie wypowiadać się w czyimś imieniu, wypytam dokładnie co w trawie piszczy samego opisywanego.
- Tak sobie na ciebie patrzę i mam wrażenie, że jesteś czymś w rodzaju ładowarki / spychacza. Twoim pierwowzorem była chyba ładowarka G-Series II firmy caterpillar.
- A to niewykluczone. Kolorystykę oraz kształt mam do niej zbliżone.
- A jak wygląda funkcjonalność?
- Nie wiem jak dokładnie działa oryginał, niemniej ja działam doskonale.
- Czy nie brzmi to przypadkiem nazbyt pysznie?
- Nie. W końcu jeśli się jest ideałem to nie będę udawać, że jest inaczej.
- Zatem rozwiń nieco swoją tezę.
- Dobrze. To co mnie wyróżnia na tle innych modeli posiadający pneumatykę to ta duża niebieska beczka nad moim silnikiem. Część tą posiadają w zasadzie tylko dwa inne regularne zestawy oraz kilka innych rozszerzających funkcjonalność modeli z pneumatyką.
- A do czego ta beczka służy?
- Za pomocą pompki znajdującej się za moją kabiną, zwiększamy ciśnienie w układzie. W zwykłych modelach należy nią pompować dokładnie w momencie gdy chcemy wykonać jakąś czynność. Na początku zabawy ze mną, trzeba sprężyć powietrze pompując 30-35 razy. Powietrze to mieści się właśnie w tej niebieskiej beczce. Potem możemy operować dźwigienkami (zaworami) kierując w dowolnym kierunku powietrze, a tłoki przez jakiś czas będą wykonywały nasze polecenia.
- Jak długo?
- Podnoszenie całego ramienia odbywa się za pomocą dwóch siłowników. Funkcja ta jest zatem dość powietrzożerna. Opuszczanie i podnoszenie samej łyżki obsługiwane jest pojedynczym siłownikiem. W każdym bądź razie możemy wykonać od 8 do 12 operacji zależnie od ilości siłowników pneumatycznych, które tę operację obsługują.
- Teoretycznie powinniśmy móc operować Tobą do, tak zwanej, usranej śmierci, bo przecież powietrze powinno być ciągle wykorzystywane w układzie. A u Ciebie ucieka ono na zaworkach.
- Perpetuum mobile sobie zbuduj to może będzie Ci pracowało non stop.
- Ale bez fochów! Straty powietrza masz dość duże.
- Daj już spokój!
- Jeszcze chwila. A czy przypadkiem kompresor nie jest jeszcze lepszym rozwiązaniem niż pojemnik na sprężone powietrze?
- A za dużo baterii masz?
- W zasadzie to nie.
- A widzisz. Poza tym czy ktoś mówi że nie można wykorzystać tej beczki w układzie z kompresorem?
- No nie.
- A właśnie, bo można.
- A czy dużo możesz podnieść na swojej łyżce.
- Bardzo dużo! Może być cała wypełniona piachem, i to dość wilgotnym, a ja i tak ją uniosę. Najlepiej mi to wychodzi zaraz po nabiciu całego układu.
- To prawda. Sprawdzałem to. Nie trzeba było ci pomagać ręką jak 8862. Plus dla ciebie. Co ciekawego jeszcze kryjesz w sobie?
- Mam napęd na cztery koła. Obie osie mają dyferencjały. Z kół napęd idzie na tłoki silnika.
- Przyznam, że całość chodzi jak po masełku. Co jeszcze?
- Mój układ skrętny jest fenomenalny. Nie skręcam samymi kołami. Tuż przed kabiną łamię się w połowie. Dodatkowo mam też kierownicę, która obraca się wraz ze skrętem przedniej osi.
- Jest to niespotykana funkcja w nowych zestawach technic. Dodatkowo twój fotel idealnie pasuje pod tyłek dużego ludzika.
- Ano tak. Później lego zaczęło odchodzić od skalowania swych modeli pod ludzika. A szkoda. Chyba lubisz patrzeć na model, który ma kierowcę?
- Nie zaprzeczę. Dziękuję ci za rozmowę. A teraz zmykaj na półkę.
Czy 8459 zasłużył sobie na kolejne wydania w 2001 i w 2004 pod innymi numerami? Moim zdaniem tak. A dlaczego? A dlatego, że jest to model, który łączy idealnie funkcjonalność z pięknym wyglądem. Dodatkowo jest budowany ze starych, dobrych belek, a tylko w małym, acz niezbędnym, stopniu wykorzystuje nowe, bezkropkowe belki. Jak dla mnie jest to połączenie idealne. Stare klocki dają mu wytrzymałość, nowe zaś wygląd. Byłbym zdziwiony, gdyby ktoś powiedział, że to jest słaby i brzydki model. Z niespełna sześciuset klocków chyba się nie da wyczarować nic lepszego.
Ocena końcowa:
- wygląd - 6
- funkcjonalność - 6
- ilość klocków - 4
- stopień skomplikowania budowy - 5
- stopień satysfakcji właściciela - 6
Rok produkcji: 1997
Ilość części: 582
Cena używanego modelu w Polsce: 150 - 250 zł
Miłość fana: bezcenna
Niby pierwszy zamek lego wyprodukowało w kolorze żółtym, niestety przez kilka pierwszych lat istnienia serii technic, nie wypuszczało żadnych dużych zestawów klocków z dziurkami w tym kolorze. Jakieś pomniejsze pojawiały się na rynku. Głównie używano surowca czerwonego, jako że z tym barwnikiem klocki są najmocniejsze. Tak oto, na mojej półce przeważała czerwień, trochę czerni i szarość. Gdzieniegdzie zieleń zestawu 8479 i biel 8480 wzbogacała nieco krajobraz. Ja szukałem modeli żółtych. Wcześniej kolorystykę uzupełnił mi 8862, ale w zasadzie od dłuższego czasu polowałem na 8459/8464/8439. I w końcu go mam.
Instrukcja należy do tych najlepszych. Gruba, na dobrym papierze, nieprzeciętnie czytelna, pokazująca wręcz za dużo kroków. Niemal nie daje szans na błąd w czasie budowania. A jak się buduje?
1 - pierwsze 5 kroków
2 - 10 krok
3 - 15 krok
4 - 20 krok
5 - 25 krok
6 - 30 krok
7 - 35 krok
8 - 40 krok
A tak oto model prezentuje się w naturze.
Tradycyjnie, by nie wypowiadać się w czyimś imieniu, wypytam dokładnie co w trawie piszczy samego opisywanego.
- Tak sobie na ciebie patrzę i mam wrażenie, że jesteś czymś w rodzaju ładowarki / spychacza. Twoim pierwowzorem była chyba ładowarka G-Series II firmy caterpillar.
- A to niewykluczone. Kolorystykę oraz kształt mam do niej zbliżone.
- A jak wygląda funkcjonalność?
- Nie wiem jak dokładnie działa oryginał, niemniej ja działam doskonale.
- Czy nie brzmi to przypadkiem nazbyt pysznie?
- Nie. W końcu jeśli się jest ideałem to nie będę udawać, że jest inaczej.
- Zatem rozwiń nieco swoją tezę.
- Dobrze. To co mnie wyróżnia na tle innych modeli posiadający pneumatykę to ta duża niebieska beczka nad moim silnikiem. Część tą posiadają w zasadzie tylko dwa inne regularne zestawy oraz kilka innych rozszerzających funkcjonalność modeli z pneumatyką.
- A do czego ta beczka służy?
- Za pomocą pompki znajdującej się za moją kabiną, zwiększamy ciśnienie w układzie. W zwykłych modelach należy nią pompować dokładnie w momencie gdy chcemy wykonać jakąś czynność. Na początku zabawy ze mną, trzeba sprężyć powietrze pompując 30-35 razy. Powietrze to mieści się właśnie w tej niebieskiej beczce. Potem możemy operować dźwigienkami (zaworami) kierując w dowolnym kierunku powietrze, a tłoki przez jakiś czas będą wykonywały nasze polecenia.
- Jak długo?
- Podnoszenie całego ramienia odbywa się za pomocą dwóch siłowników. Funkcja ta jest zatem dość powietrzożerna. Opuszczanie i podnoszenie samej łyżki obsługiwane jest pojedynczym siłownikiem. W każdym bądź razie możemy wykonać od 8 do 12 operacji zależnie od ilości siłowników pneumatycznych, które tę operację obsługują.
- Teoretycznie powinniśmy móc operować Tobą do, tak zwanej, usranej śmierci, bo przecież powietrze powinno być ciągle wykorzystywane w układzie. A u Ciebie ucieka ono na zaworkach.
- Perpetuum mobile sobie zbuduj to może będzie Ci pracowało non stop.
- Ale bez fochów! Straty powietrza masz dość duże.
- Daj już spokój!
- Jeszcze chwila. A czy przypadkiem kompresor nie jest jeszcze lepszym rozwiązaniem niż pojemnik na sprężone powietrze?
- A za dużo baterii masz?
- W zasadzie to nie.
- A widzisz. Poza tym czy ktoś mówi że nie można wykorzystać tej beczki w układzie z kompresorem?
- No nie.
- A właśnie, bo można.
- A czy dużo możesz podnieść na swojej łyżce.
- Bardzo dużo! Może być cała wypełniona piachem, i to dość wilgotnym, a ja i tak ją uniosę. Najlepiej mi to wychodzi zaraz po nabiciu całego układu.
- To prawda. Sprawdzałem to. Nie trzeba było ci pomagać ręką jak 8862. Plus dla ciebie. Co ciekawego jeszcze kryjesz w sobie?
- Mam napęd na cztery koła. Obie osie mają dyferencjały. Z kół napęd idzie na tłoki silnika.
- Przyznam, że całość chodzi jak po masełku. Co jeszcze?
- Mój układ skrętny jest fenomenalny. Nie skręcam samymi kołami. Tuż przed kabiną łamię się w połowie. Dodatkowo mam też kierownicę, która obraca się wraz ze skrętem przedniej osi.
- Jest to niespotykana funkcja w nowych zestawach technic. Dodatkowo twój fotel idealnie pasuje pod tyłek dużego ludzika.
- Ano tak. Później lego zaczęło odchodzić od skalowania swych modeli pod ludzika. A szkoda. Chyba lubisz patrzeć na model, który ma kierowcę?
- Nie zaprzeczę. Dziękuję ci za rozmowę. A teraz zmykaj na półkę.
Czy 8459 zasłużył sobie na kolejne wydania w 2001 i w 2004 pod innymi numerami? Moim zdaniem tak. A dlaczego? A dlatego, że jest to model, który łączy idealnie funkcjonalność z pięknym wyglądem. Dodatkowo jest budowany ze starych, dobrych belek, a tylko w małym, acz niezbędnym, stopniu wykorzystuje nowe, bezkropkowe belki. Jak dla mnie jest to połączenie idealne. Stare klocki dają mu wytrzymałość, nowe zaś wygląd. Byłbym zdziwiony, gdyby ktoś powiedział, że to jest słaby i brzydki model. Z niespełna sześciuset klocków chyba się nie da wyczarować nic lepszego.
Ocena końcowa:
- wygląd - 6
- funkcjonalność - 6
- ilość klocków - 4
- stopień skomplikowania budowy - 5
- stopień satysfakcji właściciela - 6