10030 Imperial Star Destroyer

Recenzje oficjalnych zestawów LEGO napisane przez Forumowiczów

Moderatorzy: Mod Team, Mod Team

Autor
Wiadomość
Awatar użytkownika
dmac
Adminus Emeritus
Posty: 2431
Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
Lokalizacja: Szczecin
brickshelf: dmac

 

10030 Imperial Star Destroyer

#1 Post autor: dmac »

Seria: Star Wars - Ultimate Collector Series
Rok produkcji: 2002
Liczba części: 3104
Zawartość pudła: 17 worów dziurkowanych, 32 wory niedziurkowane, 3 koła luzem, 1 naklejka, instrukcja (wielki format, 226 stron, cięższa od niejednego zestawu :) )
Cena: 299,99 USD / 369,99 EURO (choć recenzowana tu wersja Old Gray ma trudną do oszacowania wartość)

Opakowanie.

Pudło, które pewnego lipcowego popołudnia przywiózł mi Tajemniczy Dostawca, wyglądało imponująco, ale nie pięknie:

Obrazek

Dawniej solidne, pod wpływem wody z cieknącej rury stało się wymięte i nieefektowne, ale wciąż porażało wielkością, a zwłaszcza grubością. Cóż, chyba warto poświęcić doznania estetyczne, jeśli dzięki temu kupuje się model za ułamek jego wartości?
W pudle zaś... kolejne 4 pudła i wielka, zszyta drucianą spiralą instrukcja:

Obrazek

W 4 pudłach zaś... tak, zgadliście - worki, worki, worki... :

Obrazek

Worki nie były ponumerowane, ale z racji ogromnej liczby powtarzających się elementów, wiele było toreb zawierających tylko jeden rodzaj części, na przykład 30 szarych plate'ów 6x16 itd. Co więcej, Tajemniczy Dostawca postanowił ułatwić mi życie i gdy ja rozpocząłem budowanie, On posegregował mi części w harmonijki, mniej więcej tak (na zdjęciu widać tylko ułamek Jego gigantycznej pracy; tak, tak, już wystąpiłem o kanonizację Tajemniczego Dostawcy):

Obrazek

Instrukcja jest doprawdy świetna, pod każdym względem, może poza tym, że chyba będę dla niej musiał zbudować osobną szafkę, bo nigdzie się nie mieści :) . Na pewno znacie tę starą sztuczkę z niezliczonych zestawów Lego: budujecie jakiś podzespół, budujecie, budujecie... a tu nagle finał i śliczny dopisek: "x2" - i cała robota od początku. Otóż w tej instrukcji znajdziecie coś podobnego, tyle, że zamiast "x2", będzie na przykład "x16"... Ale to nie wina instrukcji. To wina niewyobrażalnego ogromu tego modelu. Dodam tylko, że owo "x16" zrobił dla mnie w większości Tajemniczy Dostawca, za co natychmiast oddałem mu swoją Żonę za żonę i dorzuciłem pół królestwa.


Klocki.


Wśród klocków z tego zestawu jest kilka unikatów, jak choćby 4 szare balie nie występujące w tym kolorze w żadnym innym komplecie. Zasadniczo jednak, z punktu widzenia "zasobów klockowych", że się tak wyrażę, największą zaletą tego modelu jest ogromna powtarzalność pewnych elementów. 32 szare kielichy. 34 ciemnoszare kafle 1x8. 220 niebieskich halfpinów.... To są skarby dla każdego, komu zdarza się budować duże modele. Oczywiście pod warunkiem, że kiedykolwiek zdecyduje się rozebrać tę konstrukcję - ja jeszcze nie podjąłem decyzji.
Poza powtarzalnością, dostrzegam ogromną korzyść z posiadania wielkiej liczby klocków w jednym, na dodatek dość rzadkim już kolorze. (Choć muszę powiedzieć, że pogodziłem się z istnieniem na świecie dwóch odcieni jasnej szarości i mieszam je bez oporów moralnych.)
Co ważne, Imperial Star Destroyer jest zbudowany w większości z części całkiem zwykłych, nadających się do wykorzystania na niezliczone sposoby. Ogromne szare koła tworzące dysze silników to chyba jedyny wyjątek od tej reguły.


Budowa.


Jeszcze nigdy nie spędziłem tyle czasu nad modelem budowanym z instrukcji. Gdyby nie Tajemniczy Dostawca, nieoceniony pomocnik w sortowaniu i budowaniu, spędziłbym zapewne jeszcze więcej... Zaczęliśmy po południu, poddałem się o 3 nad ranem, a potem spędziłem jeszcze całe przedpołudnie na budowaniu nadbudówki, dodatkowego modeliku Koreliańskiej Korwety oraz "tabliczki znamionowej".
Ale po kolei.
Zaczyna się od ramy, która wyznacza klinowaty kształt całego okrętu. Powiedziałbym, że to kluczowy element - na jego brzegach znajdują się owe niezliczone panele (x16) tworzące burty okrętu, na środkowej części umocowane są podpory całego modelu oraz magnesy, które utrzymają w odpowiednim położeniu całą skorupę poszycia. Długo, bardzo długo budowałem tę ramę, a Tajemniczy Dostawca mozolnie podsuwał mi gotowe panele na burty, aż wreszcie skończyłem i kiedy już miałem przewrócić kartkę instrukcji... zobaczyłem małe, urocze "x2". Tak, potrzebne są dwie identyczne ramy - spina się je Technic brickami tak, by dały naprawdę sztywny szkielet.

Obrazek

Gotowa rama z podporami może stać samodzielnie i wtedy naprawdę zaczyna się czuć prawdziwy ogrom tego modelu, mierzącego wszak 95 cm długości:

Obrazek

Teraz przychodzi pora na budowę poszycia: czterech ogromnych trójkątów złożonych z plate'ów i umocowanych do ramy za pomocą magnesów i bardzo nielicznych (po trzy na każdy trójkąt) "zwykłych" klocków plate 2x2 with holes, umocowanych na pinach. To, w jaki sposób genialny autor tego modelu doszedł do optymalnego kształtu trójkątów, tak, by niemal idealnie pasowały do siebie, tworząc klin kadłuba, na zawsze pozostanie dla mnie zagadką, podobnie jak to, ile czasu musiał spędzić nad dopracowywaniem kolejnych 4 trójkątów tworzących zagłębienie na rufie, mieszczące dysze silników:

Obrazek

Mniej więcej na tym etapie budowy (około 3 nad ranem) Tajemniczy Dostawca wykazał się zdrowym rozsądkiem i poszedł spać, a ja zostałem na placu boju z rozpoczętą nadbudówką. Zwróćcie uwagę, że nadbudówka ma zadziwiający kształt: jej boki opadają i przylegają do spadzistych płaszczyzn kadłuba, a jednocześnie nie są do nich niczym przytwierdzone, bo nie mogą być (leżą ukośnie). A najbardziej szokujące jest to, że w zasadzie nic nie trzyma jej w miejscu, ona sobie po prostu leży, niejako "na wcisk". Nigdy bym nie wpadł na to genialnie proste rozwiązanie.

Obrazek

Następnego dnia zostało mi już naprawdę niewiele pracy, ale kiedy boli człowieka kręgosłup po całej nocy budowania, gdy skóra na kolanach parzy od klęczenia na dywanie (bo z różnych przyczyn w końcu tam właśnie wylądowaliśmy z naszą budowlą), składanie klocków nie idzie już zbyt szybko. Ale udało się. Oto Imperial Star Destroyer w pełnej krasie:

Obrazek

Zwróćcie jeszcze uwagę na detale w tylnej części wieży. Zdjęcia nie oddają w pełni tego, jak realistycznie zostały zaprojektowane. Jak słusznie zauważył mój Tajemniczy Dostawca, realizmu przydaje temu modelowi także to, że na wielkich płaszczyznach kadłuba widać study, a gładkie obszary są w zdecydowanej mniejszości. Z daleka wręcz trudno powiedzieć, czy to model z Lego, czy może studyjny :) .

Obrazek

I jeszcze tylko dla porządku zdjęcie "tabliczki znamionowej", czyli jedynej naklejki w całym zestawie:

Obrazek



Podsumowanie.

Gdy 5 lat temu zobaczyłem ten model po raz pierwszy, nie mogłem uwierzyć, że z Lego może powstać coś tak pięknego. Wiedziałem tylko, że nigdy nie będzie mnie stać na taki zakup. Cuda jednak się zdarzają, jak widać :) . Dzięki nieocenionemu Tajemniczemu Dostawcy stałem się posiadaczem zestawu, który z czystym sumieniem mogę polecić każdemu zaawansowanemu budowniczemu. Wspaniale odwzorowany. Arcyciekawie zbudowany. Bogaty w powtarzalne elementy. Wielki. Pod każdym względem imponujący - po prostu brak mi słów. W każdej kategorii (poza bawialnością, bo jest to model do oglądania, nie do zabawy) dałbym mu 10/10 punktów, a jeszcze lepiej 11 :) . Czy jest wart ceny nominalnej? Bezapelacyjnie tak, ale w naszych realiach taki zakup jest szaleństwem, na które stać tylko nielicznych. Szkoda.
Ale jeśli trafi się Wam cenowa okazja (i macie w domu dość miejsca, by postawić mu stosowny ołtarzyk), to.... Nie zastanawiajcie się ani chwili.
Ostatnio zmieniony 2010-09-28, 19:41 przez dmac, łącznie zmieniany 6 razy.
Pozdrawiam,
dmac

_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles

Awatar użytkownika
Sariel
VIP
Posty: 5418
Rejestracja: 2007-03-28, 08:16
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: Sariel
Kontakt:

 

#2 Post autor: Sariel »

Żądamy więcej Tajemniczych Dostawców! ;)
Model jest chyba idealnym biczem na wszystkich heretyków twierdzących że Lego to śmieszne klocuszki dla pięciolatków - wyobrażam sobie ich miny na widok tego potwora (dmac pewnie miał już okazje je oglądać :) ). Jest też kolejnym dowodem na to, że bycie zapalonym fanem SW jest bardzo, bardzo kosztowne. Mimo że się do fanów nie zaliczam, doceniam ogrom, szczegółowość i genialny projekt tego cuda. A pomyślcie ile tam w środku jest miejsca na mechanikę...

Awatar użytkownika
Jantin
Posty: 473
Rejestracja: 2006-08-23, 08:37
Lokalizacja: Warszawa

#3 Post autor: Jantin »

Ja jeszcze bym zwrócił uwagę na śliczne greeble. Niszczycielik anonsowany był chyba jako "największy zestaw w historii Lego".
dmac pisze:w zasadzie nic nie trzyma jej w miejscu, ona sobie po prostu leży, niejako "na wcisk".
Zastosowałem to w ostatnim MOCu (tyle, że tam to trochę widać), który czeka na karcie w aparacie aż znajdę baterie.

pkowalcz

#4 Post autor: pkowalcz »

Mogę powiedzieć tylko jedno - to jest ogromne!
Ale mogłeś jeszcze się sfotografować z gotowym niszczycielem dla ukazania pełnych rozmiarów - szafka jakoś do mnie nie trafia ;).
No i małe pytanie - ile to waży?

Pietruszka

#5 Post autor: Pietruszka »

Gdy pierwszy raz zobaczyłem zdjęcia złożonego zestawu byłem w szoku i nie mogłem wyjść z podziwu. Rozmiary są doprawdy imponujące - szkoda tylko, że ten gigant jest w środku pusty :/

Awatar użytkownika
dmac
Adminus Emeritus
Posty: 2431
Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
Lokalizacja: Szczecin
brickshelf: dmac

 

#6 Post autor: dmac »

pkowalcz pisze: No i małe pytanie - ile to waży?

Nie mam na czym zważyć (bo moja waga łazienkowa bezczelnie oszukuje), ale Tajemniczy Dostawca mówił, że w pudle ważyło toto 8 kilo...

Co do zdjęcia porównawczego z moją skromną osobą - nie posiadam takowego, ale zrobiłem zdjęcie porównawcze z nowym MTT, podobno wielkim (no, naprawdę wielkim). Oto ono:

Obrazek
Pozdrawiam,
dmac

_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles

Grand

#7 Post autor: Grand »

Model wspaniały aczkolwiek sporo się natrudzisz przy odkurzaniu ;] Co do recenzji jest bardzo fajnie napisana, najbardziej podobały mi się wstawki z Tajemniczym Dostawcą :P

P.S. Drodzy koledzy... jeśli uważacie ten model, który posiada tylko 3104 części za ogromny ciekawe co powiecie o tym cudzie, które posiada aż 5195 elementów :D

Obrazek

Awatar użytkownika
trubal
Posty: 299
Rejestracja: 2007-06-13, 14:50
Lokalizacja: Gdynia
brickshelf: trubal
Kontakt:

 

#8 Post autor: trubal »

ale wielkościowo sokół jest mniejszy od tego modelu.
Nie zmienia to faktu że oba są boskie.
Czekam na wypłatę:P

Czy ktoś będzie na tyle szalony?:P:

allegro
Ostatnio zmieniony 2007-08-01, 00:20 przez trubal, łącznie zmieniany 1 raz.
"I got a bad feeling about this..."

Mój sklep BL:
www.brickbox.prv.pl

kris kelvin

#9 Post autor: kris kelvin »

Jakbyśmy mieli blachę to produkowalibyśmy konserwy, ale nie mamy mięsa.
Jakbym miał kasę to bym to kupił, ale nie miałbym i tak miejsca, żeby to postawić :).
Model piękny i recenzja świetna.
Przy obecnym kursie dolara sprowadzenie tego do Polski to jakieś 1000-1100 zł więc cena na allegro 1800 to przegięcie niezłe. Tak czy siak to kupa kasy.
Jeśli to nie tajemnica to można wiedzieć za ile to cudo zmieniło właściciela?

Awatar użytkownika
dmac
Adminus Emeritus
Posty: 2431
Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
Lokalizacja: Szczecin
brickshelf: dmac

 

#10 Post autor: dmac »

Za 400 zł.
:D
Pozdrawiam,
dmac

_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles

kris kelvin

#11 Post autor: kris kelvin »

dmac pisze:Za 400 zł.
:D
SKANDAL ! ! !

Awatar użytkownika
Sariel
VIP
Posty: 5418
Rejestracja: 2007-03-28, 08:16
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: Sariel
Kontakt:

 

#12 Post autor: Sariel »

No pewnie. Ja bym tyle nie dał :P

Awatar użytkownika
Ciamek
VIP
Posty: 2771
Rejestracja: 2004-06-24, 23:08
Lokalizacja: Wrocław
brickshelf: Piglet
Kontakt:

 

#13 Post autor: Ciamek »

Sariel pisze:No pewnie. Ja bym tyle nie dał
PSYCHOL!!

: oP
Zdrufko, Ciamek

Awatar użytkownika
dmac
Adminus Emeritus
Posty: 2431
Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
Lokalizacja: Szczecin
brickshelf: dmac

 

#14 Post autor: dmac »

Sariel pisze:No pewnie. Ja bym tyle nie dał :P
No wiem, wiem, wygłupiłem się... A mogłem mieć za to tyle Bioniclów! :D
Pozdrawiam,
dmac

_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles

Awatar użytkownika
Jerac
Posty: 2311
Rejestracja: 2006-01-14, 20:32
Lokalizacja: Sol III, Łódź
brickshelf: Jerrec

 

#15 Post autor: Jerac »

A mogę złożyć zamówienie od ręki na niego? Za podobną cenę? :D

Tak na serio, nie miałbym dylematu czy go rozebrać. Piękny jest, owszem, ale nie mój a próżny jestem i toleruję na półkach produkty tylko z własnej fabryki. No i ten wór, uczciwy, wielki WÓR greebli by się kurzył... :>

Tak na serio #2, kupiłbym równie uczciwy wór szarych tiles i wyklepał go po swojemu. Bo tak.

ODPOWIEDZ