[MOC] Kradzież czołgu - PiZ Etap 2
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
- TruckeR
- Posty: 851
- Rejestracja: 2006-05-03, 21:25
- Lokalizacja: Układ Mendelejewa
- brickshelf: Ciezarowkaz
-
[MOC] Kradzież czołgu - PiZ Etap 2
Dzień dobry.
Pragnę przedstawić pewną historyjkę z życia grupy 'Nadwołżańskich Gierojów'. Tym razem opowiem o ich pierwszym, poważnym pogwałceniu prawa..
Ot, dlaczego:
A było tak.. Skoro Nadwołżańskie Gieroje mają już furgonetkę, to szpanują nią w całej Moskwie. No wiecie, ruszają z piskiem opon, puszczają muzykę na full, tak jak traktorkiem na wsi. Jeździli tak nieostrożnie, że prawie przejechali Ferenca Pressera, znanego węgierskiego polityka, który narobił sobie kłopotów i musiał uciekać ze swojego Ikarusem płynącego kraju...
..Na szczęście gościowi nic się nie stało, pech chciał, że pan Ferenc bardzo pragnął donieśc na milicję o niezbyt dobrym przestrzeganiu przepisów przez naszą grupkę. Do akcji jednak wkroczył Dymitr, udało mu się przekonać Ferenca, aby ten nie składał doniesień. Niestety nie ma nic za darmo - Węgier powiedział, ze nie pójdzie na milicję, jesli Nadwołżańskie Gieroje ukradną dla niego jakiś pojazd opancerzony. Najlepiej aby to był czołg, ale nie pogardzi transporterem opancerzonym, czy innym pojazdem w tym guście.
Nasza grupka zaczęła więc nerwowo przeszukiwać wszystkie okoliczne demobile, pech chciał, że nawet antyczne T-55 były całkiem dobrze strzeżone. Na szczęście Dymitr przypomniał sobie o pewnym małym wojskowym parkingu, gdzie stał ZSU-57-2, stare działo przeciwlotnicze na podwoziu T-54, protoplasta znanej Szyłki. Grupa udała się tam i z radością spotrzegła, że teren ten jest kiepsko strzeżony, a odstawiony do rezerwy ZSU wciąż jest sprawny..
Plan
Po powrocie do bazy Marcus zaczął knuć plan. Plan absolutnie doskonały. Grupa miała podjechać na miejsce postoju czołgu, sterroryzować strażników, ukraść czołg i bocznymi uliczkami Moskwy uciec wprost do garażu Ferenca. Ukradziony czołg miał być konwojowany przez furgonetkę grupy. W razie ewentualnego pościgu radiowozy miałyby zostać ostrzelane z czołgu lub obrzucone dynamitem.. A potem już z górki.
I jak to się potoczyło..?
A więc wyruszyli. Okazało się, że strażnik był tylko jeden, więc sterroryzowac go było dosc łatwo. Siergiej podłożył ładunki wybuchowe...
...I biedny strażnik pozostał bez kanciapy.
Nastepnie ktoś wrzasnął "CHODU!!!". Jak powiedzieli, tak zrobili. Cała piatka zapakowała się do ZSU...
...I odjechali z piskiem.. nie, raczej z dudnieniem silnika i wściekłym łomotem gąsienic.
Strażnik próbował ich zatrzymać, lecz jednym karabinem nic ciekawego nie zdziała. Wezwał więc milicję, wojsko, straż pożarną, wszystko co się dało, lecz do akcji wkroczyły tylko dwa radiowozy. To chyba trochę za mało by zatrzymac czołg z pięcioma szaleńcami w srodku. Tak, zdecydowanie za mało.
Do policjantów zaczął przemawiać Dymitr, niestety sukces był połowiczny, ponieważ jeden z ścigających posłuchał i się wycofał. Drugi policjant ścigał czołg dalej, bo po prostu nie usłyszał nawijania Dymitra - był troszeczkę przygłuchy.. Nasi bohaterownie zostali zmuszeni do użycia przemocy, niestety..
No, ale policjant mógł przecież kupić sobie aparat słuchowy. Albo tą taką trabkę.
Ale przenieśmy się gdzie indziej. Pamietacie..? Oto Bronek i Wiesio, dwa wesołe kościotrupki zamieszkujące pewien znay Wam zameczek.
Tego dnia Wiesio wyczuł jednak, ze ziemia jakby lekko się trzęsie. Drgania wzrastały z każdą chwilą...
..Aż w końcu szkieletorek zobaczył kłebowisko szarego dymu. I czerwone coś przemykajace obok niego ze sporą szybkoscią.. Wiecie już co to było?
Zdążył tylko krzyknąc do swojego kościstego przyjaciela "uciekaj!!" i w zamek wjechała wielka, wściekle ryczące kupa stali (szczęsliwie kościotrupy uciekły na bok..).
Nieszczęscie, wielkie nieszczęscie.. No co za pech po prostu.. Zwłąszcza, że Marcus nie uwzględnił na planie obecności tego zameczku. Nie stanowił on jednak specjalnie dużej przeskody dla naszych bohaterów..
Spora kupa stali w końcu sobie pojechała. Niestety, z zameczku niewiele zostało (dobrze, że go wcześniej nie zburzyłem, ale był ubaw), więc kościotrupy musza poszukac sobie lepszego domku..
Finał
Parę kilometrów dalej (i po odpadnieciu resztek cegieł z błotników) czołg napotkał kolejną przeszkodę. Nie był to zamek, cysterna, czy komisariat policji, ale zdumiony Ferenc we własnej osobie. Ze łzami w oczach podziękował drużynie za zdobycie czołgu (wszak nie spodziewał się, że jego zadanie zostanie wykonane..!).. Cóż za wzruszający koniec. Tego samegi dnia fixer załatwił grupie alibi, jakoby mieli cały wieczór siedzieć w odludnym barze i świętować kupno furgonetki.
Wykorzystałem umiejetnosci wszystkich członków drużyny:
-Boss - wiadomo, planowanie..
-Kierowca - uprowadzenie czołgu
-Adwokat - przekonywanie Ferenca, kontakty z policjantami, he he.
-Ex-komandos - ostrzał z czołgu..
-Saper - wysadzenie kanciapy
-Fixer - zdobycie alibi.
Aby uciąc wszelkie wątpliwości czemu ten pojazd ma dwie lufy i wielką więże o dziwnym kształcie - oto schemat oryginału: Specjalizacja grupy - 3 kategoria (własna). Kradzieże nietypowych pojazdów, zuchwałe włamania, gwałtowne i legalne inaczej rozbiórki budynków, pojazdów motorowych (także tych nietypowych), szerzenie ZŁA.
I to jak na razie tyle.. :-)
Liczę na komantarze :-)
Pragnę przedstawić pewną historyjkę z życia grupy 'Nadwołżańskich Gierojów'. Tym razem opowiem o ich pierwszym, poważnym pogwałceniu prawa..
Ot, dlaczego:
A było tak.. Skoro Nadwołżańskie Gieroje mają już furgonetkę, to szpanują nią w całej Moskwie. No wiecie, ruszają z piskiem opon, puszczają muzykę na full, tak jak traktorkiem na wsi. Jeździli tak nieostrożnie, że prawie przejechali Ferenca Pressera, znanego węgierskiego polityka, który narobił sobie kłopotów i musiał uciekać ze swojego Ikarusem płynącego kraju...
..Na szczęście gościowi nic się nie stało, pech chciał, że pan Ferenc bardzo pragnął donieśc na milicję o niezbyt dobrym przestrzeganiu przepisów przez naszą grupkę. Do akcji jednak wkroczył Dymitr, udało mu się przekonać Ferenca, aby ten nie składał doniesień. Niestety nie ma nic za darmo - Węgier powiedział, ze nie pójdzie na milicję, jesli Nadwołżańskie Gieroje ukradną dla niego jakiś pojazd opancerzony. Najlepiej aby to był czołg, ale nie pogardzi transporterem opancerzonym, czy innym pojazdem w tym guście.
Nasza grupka zaczęła więc nerwowo przeszukiwać wszystkie okoliczne demobile, pech chciał, że nawet antyczne T-55 były całkiem dobrze strzeżone. Na szczęście Dymitr przypomniał sobie o pewnym małym wojskowym parkingu, gdzie stał ZSU-57-2, stare działo przeciwlotnicze na podwoziu T-54, protoplasta znanej Szyłki. Grupa udała się tam i z radością spotrzegła, że teren ten jest kiepsko strzeżony, a odstawiony do rezerwy ZSU wciąż jest sprawny..
Plan
Po powrocie do bazy Marcus zaczął knuć plan. Plan absolutnie doskonały. Grupa miała podjechać na miejsce postoju czołgu, sterroryzować strażników, ukraść czołg i bocznymi uliczkami Moskwy uciec wprost do garażu Ferenca. Ukradziony czołg miał być konwojowany przez furgonetkę grupy. W razie ewentualnego pościgu radiowozy miałyby zostać ostrzelane z czołgu lub obrzucone dynamitem.. A potem już z górki.
I jak to się potoczyło..?
A więc wyruszyli. Okazało się, że strażnik był tylko jeden, więc sterroryzowac go było dosc łatwo. Siergiej podłożył ładunki wybuchowe...
...I biedny strażnik pozostał bez kanciapy.
Nastepnie ktoś wrzasnął "CHODU!!!". Jak powiedzieli, tak zrobili. Cała piatka zapakowała się do ZSU...
...I odjechali z piskiem.. nie, raczej z dudnieniem silnika i wściekłym łomotem gąsienic.
Strażnik próbował ich zatrzymać, lecz jednym karabinem nic ciekawego nie zdziała. Wezwał więc milicję, wojsko, straż pożarną, wszystko co się dało, lecz do akcji wkroczyły tylko dwa radiowozy. To chyba trochę za mało by zatrzymac czołg z pięcioma szaleńcami w srodku. Tak, zdecydowanie za mało.
Do policjantów zaczął przemawiać Dymitr, niestety sukces był połowiczny, ponieważ jeden z ścigających posłuchał i się wycofał. Drugi policjant ścigał czołg dalej, bo po prostu nie usłyszał nawijania Dymitra - był troszeczkę przygłuchy.. Nasi bohaterownie zostali zmuszeni do użycia przemocy, niestety..
No, ale policjant mógł przecież kupić sobie aparat słuchowy. Albo tą taką trabkę.
Ale przenieśmy się gdzie indziej. Pamietacie..? Oto Bronek i Wiesio, dwa wesołe kościotrupki zamieszkujące pewien znay Wam zameczek.
Tego dnia Wiesio wyczuł jednak, ze ziemia jakby lekko się trzęsie. Drgania wzrastały z każdą chwilą...
..Aż w końcu szkieletorek zobaczył kłebowisko szarego dymu. I czerwone coś przemykajace obok niego ze sporą szybkoscią.. Wiecie już co to było?
Zdążył tylko krzyknąc do swojego kościstego przyjaciela "uciekaj!!" i w zamek wjechała wielka, wściekle ryczące kupa stali (szczęsliwie kościotrupy uciekły na bok..).
Nieszczęscie, wielkie nieszczęscie.. No co za pech po prostu.. Zwłąszcza, że Marcus nie uwzględnił na planie obecności tego zameczku. Nie stanowił on jednak specjalnie dużej przeskody dla naszych bohaterów..
Spora kupa stali w końcu sobie pojechała. Niestety, z zameczku niewiele zostało (dobrze, że go wcześniej nie zburzyłem, ale był ubaw), więc kościotrupy musza poszukac sobie lepszego domku..
Finał
Parę kilometrów dalej (i po odpadnieciu resztek cegieł z błotników) czołg napotkał kolejną przeszkodę. Nie był to zamek, cysterna, czy komisariat policji, ale zdumiony Ferenc we własnej osobie. Ze łzami w oczach podziękował drużynie za zdobycie czołgu (wszak nie spodziewał się, że jego zadanie zostanie wykonane..!).. Cóż za wzruszający koniec. Tego samegi dnia fixer załatwił grupie alibi, jakoby mieli cały wieczór siedzieć w odludnym barze i świętować kupno furgonetki.
Wykorzystałem umiejetnosci wszystkich członków drużyny:
-Boss - wiadomo, planowanie..
-Kierowca - uprowadzenie czołgu
-Adwokat - przekonywanie Ferenca, kontakty z policjantami, he he.
-Ex-komandos - ostrzał z czołgu..
-Saper - wysadzenie kanciapy
-Fixer - zdobycie alibi.
Aby uciąc wszelkie wątpliwości czemu ten pojazd ma dwie lufy i wielką więże o dziwnym kształcie - oto schemat oryginału: Specjalizacja grupy - 3 kategoria (własna). Kradzieże nietypowych pojazdów, zuchwałe włamania, gwałtowne i legalne inaczej rozbiórki budynków, pojazdów motorowych (także tych nietypowych), szerzenie ZŁA.
I to jak na razie tyle.. :-)
Liczę na komantarze :-)
Ostatnio zmieniony 2008-03-15, 15:11 przez TruckeR, łącznie zmieniany 5 razy.
Nobody wants him, they just turn their heads
Nobody helps him, now he has his revenge!
Nobody helps him, now he has his revenge!
Szkoda że nato niewpadłem ;( Bardzo fajna profesja :)[b]TruckeR[/b] pisze:Kradzieże nietypowych pojazdów
Też tak myślę :) A ten czołg naprawde istnieje, czy jest tylko na planach? ;p[b]sszaki[/b] pisze:Fajny czołg.
Dzień bez LEGO to stracony dzień ;P
DeszczyK
DeszczyK
Sariel pisze:Na potęgę posępnego Longera, mocy przybywaj...
- TruckeR
- Posty: 851
- Rejestracja: 2006-05-03, 21:25
- Lokalizacja: Układ Mendelejewa
- brickshelf: Ciezarowkaz
-
@Bobofrutx:
Jest to jak najbardziej prawdziwy pojazd, służył w wielu państwach Układu Warszawskiego. Obecnie został zastąpiony przez ZSU-23-4 'Szyłka', choć może te wozy służą jeszcze w jakichś państwach Trzeciego Świata. Może i na jakimś demobilu by się coś znalazło.. :-) Zostało też tego trochę w muzeach. Polecam nawet zajrzeć do Wikipedii, tam jest trochę fajnych informacji na temat tego pojazdu: http://pl.wikipedia.org/wiki/ZSU-57-2.
Teoretycznie było to działo przeciwlotnicze, choć jego celnosć pozostawiała zapewne dosc dużo do życzenia. W trakcie budowy korzystałem z ksiązki Janusza Magnuskiego - "Wozy bojowe LWP 1943-1983".
@sszaki:
Baza, znaczy się, ze kadłub? :-) Generalnie czołgi Radzieckiej produkcji były raczej dość ciasne, więc... ;-P
Jest to jak najbardziej prawdziwy pojazd, służył w wielu państwach Układu Warszawskiego. Obecnie został zastąpiony przez ZSU-23-4 'Szyłka', choć może te wozy służą jeszcze w jakichś państwach Trzeciego Świata. Może i na jakimś demobilu by się coś znalazło.. :-) Zostało też tego trochę w muzeach. Polecam nawet zajrzeć do Wikipedii, tam jest trochę fajnych informacji na temat tego pojazdu: http://pl.wikipedia.org/wiki/ZSU-57-2.
Teoretycznie było to działo przeciwlotnicze, choć jego celnosć pozostawiała zapewne dosc dużo do życzenia. W trakcie budowy korzystałem z ksiązki Janusza Magnuskiego - "Wozy bojowe LWP 1943-1983".
@sszaki:
Baza, znaczy się, ze kadłub? :-) Generalnie czołgi Radzieckiej produkcji były raczej dość ciasne, więc... ;-P
Ostatnio zmieniony 2008-03-15, 15:38 przez TruckeR, łącznie zmieniany 1 raz.
Nobody wants him, they just turn their heads
Nobody helps him, now he has his revenge!
Nobody helps him, now he has his revenge!
Dzięki za lina TruckeR ;) Fajne to działo przeciwlotnicze, tylko szkoda że jego celność jest taka słaba :/
Dzień bez LEGO to stracony dzień ;P
DeszczyK
DeszczyK
Sariel pisze:Na potęgę posępnego Longera, mocy przybywaj...
- pitrek02
- Posty: 880
- Rejestracja: 2006-10-05, 19:27
- Lokalizacja: Częstochowa/Wrocław
- brickshelf: pitrek02
-
Przypomniała mi się misja z gry GTA Vice City: ,,Sir Yes Sir", która właśnie polegała na tym samym co Twoja scenka.
Teraz odnośnie czołgu, bo to on jest chyba głównym elementem tej pracy.
Jest dobry, ale nie wystarczająco abym mógł stwierdzić, że jest bardzo dobry.
Jego największą wadą są armatki z osiek, które według mnie całkowicie psują wygląd modelu.
Wieżyczka jest zdecydowania za kanciata i chyba nawet za wysoka.
Nie mniej jednak, całość przypadła mi do gustu i chyba postanowię oddać na nią głos w konkursie.
Pozdrawiam gorąco!
Teraz odnośnie czołgu, bo to on jest chyba głównym elementem tej pracy.
Jest dobry, ale nie wystarczająco abym mógł stwierdzić, że jest bardzo dobry.
Jego największą wadą są armatki z osiek, które według mnie całkowicie psują wygląd modelu.
Wieżyczka jest zdecydowania za kanciata i chyba nawet za wysoka.
Nie mniej jednak, całość przypadła mi do gustu i chyba postanowię oddać na nią głos w konkursie.
Pozdrawiam gorąco!
- TruckeR
- Posty: 851
- Rejestracja: 2006-05-03, 21:25
- Lokalizacja: Układ Mendelejewa
- brickshelf: Ciezarowkaz
-
Owszem, ale nic lepszego nie mogłem wymyślić. W tym własnie problem, że te armatki są zbyt cienkie, żeby te ośki pokryć bushami (a na dodatek muszą mieć pare zgrubień), a za grube, żeby próbować z czyms innym..Piotrek builder pisze:Jego największą wadą są armatki z osiek, które według mnie całkowicie psują wygląd modelu.
I to był dość spory problem, wieże tych Radzieckich cudów techniki mają strasznie pokopany kształt. Pierwotnie chciałem budować T-55, ale jego wieża jest jeszcze gorsza pod tym względem ;-)Piotrek builder pisze:Wieżyczka jest zdecydowania za kanciata i chyba nawet za wysoka.
Aaa, no tak. Owszem, małe, ale wszystkie zielone płyty bazowe i większośc zielonych klocków miałem 'zajętych' własnie przez zamek.sszaki pisze:baza czyli budka straznika :D
Dzięki za komentarze! :-)
PS, Piotrek, doskonale pamiętam tą misję (zwłaszcza, ze jak grałem w to z kuzynem, to on zablokował się czołgiem na ławeczce przed samym garażem i nie dał rady stamtąd wyjechać :-P).
Ostatnio zmieniony 2008-03-15, 20:43 przez TruckeR, łącznie zmieniany 1 raz.
Nobody wants him, they just turn their heads
Nobody helps him, now he has his revenge!
Nobody helps him, now he has his revenge!
- M_longer
- VIP
- Posty: 5429
- Rejestracja: 2007-09-29, 08:47
- Lokalizacja: Lubin
- brickshelf: M-longer
- Kontakt:
-
Hmm, biorąc pod uwagę TO zdjęcie, lufy zrobione z tego:TruckeR pisze:W tym własnie problem, że te armatki są zbyt cienkie, żeby te ośki pokryć bushami (a na dodatek muszą mieć pare zgrubień), a za grube, żeby próbować z czyms innym..
Raczej nie były by za cienkie? ;)
I do jego końca przymocować kawałek wężyka pneumatycznego.
A poza tym czołg mi się podoba :)
(I biedne szkielety... Niedawno przejechała tamtędy ekipa rozbiórkowa, a teraz jeszcze czołg :P)
P.S. TO zdjęcie jest piękne :>
Ja się do dwóch rzeczy w dziale przyczepię :)
Po pierwsze wieża - chyba trochę za wąska, na pewno za kanciasta i schowałbym ten "obrotowy" klocek, żeby wieża ślizgała się po pancerzu (mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi).
Po drugie - za dużo studów. Ale tu zboczony chyba jestem.
Znowu zadzierasz z castlowcami. Uważaj, bo wyślą do Ciebie dzikie hordy szkieletorów...
Po pierwsze wieża - chyba trochę za wąska, na pewno za kanciasta i schowałbym ten "obrotowy" klocek, żeby wieża ślizgała się po pancerzu (mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi).
Po drugie - za dużo studów. Ale tu zboczony chyba jestem.
Znowu zadzierasz z castlowcami. Uważaj, bo wyślą do Ciebie dzikie hordy szkieletorów...