Może nie tyle 'na plecy', tylko muszę sprawić by pracowała w odpowiednim zakresie ruchów...Żbik pisze:Teraz sęk tkwi w "wysypie łyżki" - żeby nie leciała "na plecy".
Miałem rozwiązanie bliskie ideałowi, ale ledwo się trzymało łyżki :/
Zdaję sobie z tego sprawę.Żbik pisze:Choć oczywiście mam na uwadze fakt, że siłowniki wykorzystywane do skrętu pracują na rozstawie 6, a nie 7 studów - przez co nie mają pełnego zakresu ruchu.
Ale wzmocnienia które pojawią się pod koniec budowy (czyli niedługo ;) ) są pomyślane na parzystą szerokość.
Zawsze można wnieść poprawki do kolejnej ładowarki ;)
>>EDIT<<
Minęła 23.00.
Po czterech (pięciu?) godzinach walki z mechanizmem odpowiedzialnym za pracę łyżki w końcu uzyskałem coś co odpowiada prawidłowemu zakresowi pracy :)
Zabieram się za prace wykończeniowe... :)
... czerwony Caterpillar :>