[MOC] Cat 990H
: 2008-05-31, 13:23
Caterpillar 990H
Dane techniczne:
Waga: 1.56kg
Wymiary: dł. 60s (z ramieniem) / szer. 18s / wys. 27s
Napęd: PF Medium z redukcją 10:1 na wszystkie koła
Skręt: PF Medium z redukcją 15:1
Pneumatyka: wewnętrzny kompresor napędzany PF Medium, 2 obwody z zaworami ręcznymi
Zawieszenie: przód - brak, tył: kolebka z amortyzacją półluźną
Tak, to moja trzecia ładowarka kołowa. Czy to już mania? Nie, sami rozumiecie że jak się upolowało na Allegro wielką żółtą łyżkę Lego obecną tylko w 3 zestawach sprzed ćwierć wieku, to trzeba ją wykorzystać :) Tym razem wybór padł na klasyczną ładowarkę kołową, z tych raczej większych:
Konstrukcyjnie ładowarka ma wiele wspólnego z [URL=http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?t=6101]moim poprzednim Caterpillarem[/URL] - tak samo rozwiązany skręt z zębatką z36 zamiast obrotnic, taki sam kompresor, podobny układ ramienia. Tym razem zamiast skrzynki rozdzielającej napęd zmieściłem z tyłu dodatkowy silnik dla kompresora, bo przy PF Medium okazało się to wymagać właściwie mniej miejsca niż skrzynka. Gdyby na rynku był już przełącznik do nowej elektryki, byłoby jeszcze lepiej, bo zamiast wpychać w kuper ładowarki drugi odbiornik IR dodałbym po prostu wajchę przy zaworach pneumatycznych. No, ale...
Zmieniłem trochę zawieszenie - jest nieco wyższe, mocniejsze i krótsze, co pozwoliło na zmieszczenie pary amortyzatorów. Są one osadzone metodą, którą już stosowałem, podobnie jak Makorol - tzn. tylko jeden ich koniec jest zamocowany na stałe. Drugi tkwi luźno w ramie, w taki sposób że może swobodnie opadać, ale kiedy się podnosi powyżej neutralnego poziomu zawieszenia, opiera się na ramie i zaczyna je amortyzować. Stabilność jest oczywiście mniejsza niż przy normalnie przypiętych amorach, ale skok zawieszenia kilkakrotnie większy.
Sporo wysiłku kosztowało uzyskanie odpowiedniej geometrii ramienia - pierwsza sekcja, podnosząca ramię jest prosta, ale już z drugą, przechylającą łyżkę, mocno się nakombinowałem. Ponieważ ramię i siłownik mają ustaloną długość, trudno było z czterostudowego skoku siłownika uzyskać duży zakres ruchu łyżki - ale udało się, a przy okazji ramię zyskało geometrię progresywną, tzn. przy podnoszeniu go łyżka zmienia pozycję na bardziej podniesioną, a przy opuszczaniu odwrotnie.
Uwzględniając komentarze do poprzedniej ładowarki, tym razem poprawiłem znacznie zakres skrętu - przewody pneumatyczne już w nim nie przeszkadzają, a ograniczają go w zasadzie tylko przednie błotniki:
Silnik napędowy ciężko pracuje, ale daje sobie radę z napędem ponad półtorakilowej masy nawet na tak dużych kołach. Prędkość ładowarki nie jest zbyt porywająca, ale - jeśli poszukacie filmów z oryginalną maszyną - jak najbardziej realistyczna. Obie osie napędzane są dyframi wzmocnionymi metodą Aro_kala, przy czym tylna jest tak obciążona, że żeby z tylnego dyferencjału nie wysuwały się półosie, musiałem w nim użyć starych dobrych halfbushy typu I.
Co do osiągów, nie testowałem ładowarki w terenie, bo to nie jest kraj dla starych ludzi... khem, to nie jest ładowarka do off-roadu. Jeśli chodzi o udźwig, na filmie widać jak ramię bez problemu podnosi prawie ćwierćkilową kamerę, zamontowaną dodatkowo na wysięgniku.
Mniej więcej połowa konstrukcji to liftarmy - cały środek ramy, gdzie następuje skręt, wzmocnienia zatoki tylnego zawieszenia, i całe ramię oraz przednie błotniki. Z tyłu przez grilla 8x8 widać silnik napędowy i kompresora, oraz sam kompresor. Silnik skrętu znajduje się nad tylnym zawieszeniem, i nie jest widoczny z zewnątrz.
Pełną funkcjonalność widać dokładnie na filmie. Niestety, miałem problem z synchronizacją dźwięku, bo Windows Movie Maker (wspaniały program cudownej firmy, Maćku) coś mi popieprzył z długością audio - na osłodę dałem muzykę wyjątkowo przystępną i łagodną, są też ujęcia z kamery zamocowanej na łyżce :)
[youtube]http://youtube.com/watch?v=IvELL1P0ibc[/youtube]
GALERIA
Wybrane zdjęcia:
Dane techniczne:
Waga: 1.56kg
Wymiary: dł. 60s (z ramieniem) / szer. 18s / wys. 27s
Napęd: PF Medium z redukcją 10:1 na wszystkie koła
Skręt: PF Medium z redukcją 15:1
Pneumatyka: wewnętrzny kompresor napędzany PF Medium, 2 obwody z zaworami ręcznymi
Zawieszenie: przód - brak, tył: kolebka z amortyzacją półluźną
Tak, to moja trzecia ładowarka kołowa. Czy to już mania? Nie, sami rozumiecie że jak się upolowało na Allegro wielką żółtą łyżkę Lego obecną tylko w 3 zestawach sprzed ćwierć wieku, to trzeba ją wykorzystać :) Tym razem wybór padł na klasyczną ładowarkę kołową, z tych raczej większych:
Konstrukcyjnie ładowarka ma wiele wspólnego z [URL=http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?t=6101]moim poprzednim Caterpillarem[/URL] - tak samo rozwiązany skręt z zębatką z36 zamiast obrotnic, taki sam kompresor, podobny układ ramienia. Tym razem zamiast skrzynki rozdzielającej napęd zmieściłem z tyłu dodatkowy silnik dla kompresora, bo przy PF Medium okazało się to wymagać właściwie mniej miejsca niż skrzynka. Gdyby na rynku był już przełącznik do nowej elektryki, byłoby jeszcze lepiej, bo zamiast wpychać w kuper ładowarki drugi odbiornik IR dodałbym po prostu wajchę przy zaworach pneumatycznych. No, ale...
Zmieniłem trochę zawieszenie - jest nieco wyższe, mocniejsze i krótsze, co pozwoliło na zmieszczenie pary amortyzatorów. Są one osadzone metodą, którą już stosowałem, podobnie jak Makorol - tzn. tylko jeden ich koniec jest zamocowany na stałe. Drugi tkwi luźno w ramie, w taki sposób że może swobodnie opadać, ale kiedy się podnosi powyżej neutralnego poziomu zawieszenia, opiera się na ramie i zaczyna je amortyzować. Stabilność jest oczywiście mniejsza niż przy normalnie przypiętych amorach, ale skok zawieszenia kilkakrotnie większy.
Sporo wysiłku kosztowało uzyskanie odpowiedniej geometrii ramienia - pierwsza sekcja, podnosząca ramię jest prosta, ale już z drugą, przechylającą łyżkę, mocno się nakombinowałem. Ponieważ ramię i siłownik mają ustaloną długość, trudno było z czterostudowego skoku siłownika uzyskać duży zakres ruchu łyżki - ale udało się, a przy okazji ramię zyskało geometrię progresywną, tzn. przy podnoszeniu go łyżka zmienia pozycję na bardziej podniesioną, a przy opuszczaniu odwrotnie.
Uwzględniając komentarze do poprzedniej ładowarki, tym razem poprawiłem znacznie zakres skrętu - przewody pneumatyczne już w nim nie przeszkadzają, a ograniczają go w zasadzie tylko przednie błotniki:
Silnik napędowy ciężko pracuje, ale daje sobie radę z napędem ponad półtorakilowej masy nawet na tak dużych kołach. Prędkość ładowarki nie jest zbyt porywająca, ale - jeśli poszukacie filmów z oryginalną maszyną - jak najbardziej realistyczna. Obie osie napędzane są dyframi wzmocnionymi metodą Aro_kala, przy czym tylna jest tak obciążona, że żeby z tylnego dyferencjału nie wysuwały się półosie, musiałem w nim użyć starych dobrych halfbushy typu I.
Co do osiągów, nie testowałem ładowarki w terenie, bo to nie jest kraj dla starych ludzi... khem, to nie jest ładowarka do off-roadu. Jeśli chodzi o udźwig, na filmie widać jak ramię bez problemu podnosi prawie ćwierćkilową kamerę, zamontowaną dodatkowo na wysięgniku.
Mniej więcej połowa konstrukcji to liftarmy - cały środek ramy, gdzie następuje skręt, wzmocnienia zatoki tylnego zawieszenia, i całe ramię oraz przednie błotniki. Z tyłu przez grilla 8x8 widać silnik napędowy i kompresora, oraz sam kompresor. Silnik skrętu znajduje się nad tylnym zawieszeniem, i nie jest widoczny z zewnątrz.
Pełną funkcjonalność widać dokładnie na filmie. Niestety, miałem problem z synchronizacją dźwięku, bo Windows Movie Maker (wspaniały program cudownej firmy, Maćku) coś mi popieprzył z długością audio - na osłodę dałem muzykę wyjątkowo przystępną i łagodną, są też ujęcia z kamery zamocowanej na łyżce :)
[youtube]http://youtube.com/watch?v=IvELL1P0ibc[/youtube]
GALERIA
Wybrane zdjęcia: