Na małej polance stanął stół, dwukolorowy by nie było nudno. Rozdziela on antagonistów, będąc jednocześnie przedmiotem ożywionego targu na wydarzenia odbywające się niewiele wyżej.
Obydwie strony przytaszczyły ze sobą skarby, jak już wcześniej wspomniane było, Orki dysponują klejnotami, Krasnoludy dzierżą kryształy.
Oczywiście takie skarby wymagają odpowiedniej ochrony, więc po obydwu stronach pojawili się strażnicy.
Choć ten Orkowy pewnie ze ślinką na języku łypie bardziej na pobliską beczkę, gdzie zamiast skarbów swe miejsce znalazło soczyste mięsiwo.
O, a tu jeden z Orków olał zakłady (lub już je dokonał) i z ciekawością spogląda na pojedynek, wiwatując toporem i łykając wino.
Mam nadzieję że teraz ten bałagan prezentuję się choć trochę lepiej ?
